Ja próbowałem dwa razy. Raz jęczmienny i raz pszeniczny. Jęczmienny to była tragedia, za bardzo go chyba przekiełkowałem i źle suszyłem i nie wiem ile jeszcze błędów popełniłem, ogólnie tragedia. Natomiast pszeniczny wyszedł chyba nawet nieźle. Pomimo mniejszej wydajności przy zacieraniu w smaku i aromacie piwo okazało się całkiem dobre. Chyba się jeszcze raz skuszę na zrobienie słodu pszenicznego, bardziej dla testu niż dla oszczędności. Planuję po moczeniu ziarna kiełkować go cienką warstwą na betonowej posadce w piwnicy w temp. ok 12°C . Następnie suszyć na sitach z aluminiowej perforowanej blachy, w temp. ok. 50°C często mieszając i zarazem wstępnie odkiełkowując, a następnie w niższej dosuszając. Cały ten proces okropnie czasochłonny i tragicznie nużący. Całego procesu nie polecam.