Gratuluję dobrej decyzji o rozpoczęciu warzenia! I tym bardziej gratuluję odwagi - pominięcie brewkitów.
Przechodząc do spraw czysto piwnych:
Nie popełniłeś dużych błędów.
Jeśli ilością chmielu liczoną na 22L chmieliłeś 17 - to daje lekkie przechmielenie. Dodatkowo, jeśli chłodziłeś np w wannie albo "w powietrzu" w temperaturze pokojowej a nie wyjąłeś chmielu który dodałeś na smak (ok 20min gotowania) i aromat (kilka minut gotowania), to on również wniósł gorycz. Następnym razem pamiętaj o wyjmowaniu chmielu przed chłodzeniem, albo chłódź szybciej (np chłodnicą). Jeśli dostajesz mniej brzeczki niż jest to w przepisie - proporcjonalnie, liniowo zmniejsz ilość chmielu.
Piwo ma 3 tygodnie od butelkowania a cicha była krótka - daj mu trochę czasu by się ułożyło. Gorycz będzie mniej odczuwalna a piwo bardziej harmonijne.
Inną sprawą jest, że może po prostu nie smakują Ci mocno chmielone piwa? Nie ma w tym przecież nic dziwnego, każdy lubi co innego.
Fermentacja nie wpłynie na gorycz.
Możesz, zamiast cichej, zrobić przedłużoną burzliwą - wtedy po prostu zapominasz o fermentorze na minimum 2 tygodnie. Takie rozwiązanie ma swoje plusy - nie przelewasz piwa, minimalizujesz ryzyko infekcji. Z drugiej strony - często owocuje to (przynajmniej u mnie) pogorszeniem klarowności.
Straty ok. 2L brzeczki są normalne i nie da się z tym nic zrobić - trochę zostaje w osadach po gotowani, trochę zjedzą drożdże przeznaczając ją na swój rozwój.
Reasumując - nie zrażaj się, początki bywają trudne. Moje pierwsze piwo z ekstraktów smakowało jak perroni, którego nienawidzę. Z czasem dojdziesz dojdziesz do tego jakie smaki lubisz i nauczysz się uzyskiwać.