Skocz do zawartości

INFEKCJE


frc

Rekomendowane odpowiedzi

Zdaję sobie z tego sprawę. Zastanawiałem się tylko na przyszłość, czy to mogło się przyczynić w jakimś stopniu do rozwoju infekcji i oczywiście nie twierdziłem, że to główna przyczyna. Wiadro otwarte było raz w celu przeprowadzenia pomiaru. Nie, nie zaglądam z ciekawości, co 3 godziny ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie z tego sprawę. Zastanawiałem się tylko na przyszłość, czy to mogło się przyczynić w jakimś stopniu do rozwoju infekcji i oczywiście nie twierdziłem, że to główna przyczyna. Wiadro otwarte było raz w celu przeprowadzenia pomiaru. Nie, nie zaglądam z ciekawości, co 3 godziny ;)

 

No to piszę przecież, że każde piwo jest zakażone. Mogłeś też nie odpowiednio odkazić sprzęt i stąd infekcja. Zdarza się i tyle :P Nie ma co się doszukiwać drugiego dna, tylko teraz porządnie odkazić sprzęt i warzyć dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi nie gra w moim piwie. Zdjęcia fermentora nie wrzucam bo wygląda zupełnie normalnie jak każda z poprzednich 10 warek bez objawionej infekcji. Jest to single hop na iundze, problemem było to, że nottinghamy ruszyły dopiero po ~55 godzinach więc obawiam się, że w tym czasie coś niechcianego mogło się namnożyć. Temperatura fermentacji 16stopni 7dni i zakończona wzrostowo na 20stopniach, 14,5 -> 3blg i się nie spada od kilku dni. Jeśli chodzi o objawy to zapach jakby lekko kwaśny, może kwaśno-owocowy, w smaku podobnie ale nie jest to dominujący, typowy kwach, piję w sumie bez problemu ale wyczuwam coś dotąd niespotykanego (a to powtórka piwa nawiasem mówiąc) i raczej niechcianego. Piwo jest mętne, możliwe, że nieco bardziej niż poprzednie warki. Drogą dedukcji doszedłem do tego, że może to być Lactobacillus, co sądzicie? Tyle, że na powierzchni nic jeszcze nie wyrosło. Zakładając, że mam rację to jak szybko coś powinno się pojawić? Zdjęcia w google grafika po hasłem "lactobacillus beer" pokazują niezłe hardkory a u mnie nic. Możliwe, że sobie coś uroiłem ale wydaje mi się, że naprawdę coś jest nie tak, rozumiem, ze piwo z fermentora może nieco inaczej smakować ale tak jeszcze nie było. Zastanawiam się czy kanał czy chmielić na zimno ale chyba spróbuję jeszcze co z tego będzie. Najwyżej będzie jakieś wild iunga ipa albo kanał tyle, że za kilka tygodni :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każda infekcja bakterią kwasu mlekowego musi objawiać się kożuchem, dodatkowo znaczna część zdjęć pochodzi z forów i powiedzmy, że są robione mocno na oko, na zasadzie "wydaje mi się". Sam wielokrotnie szczepiłem brzeczkę LAB i wyglądało to bardzo różnie, od bujnych kożuchów do całkowicie czystej tafli piwa. Jeśli piwo było w stopniu znacznych chmielone, to pewnie będzie to inna bakteria niż lactobacillus, gdyż bakterie z tej rodziny są raczej mało odporne na związki chmielu... jednak ważniejszy jest i tak efekt, niż to co go wywołuje.

 

Jeśli chodzi o dalsze losy piwa to proponuję ocenić organoleptycznie i jeśli lubisz kwaśne piwa, a nie ma na dzień dzisiejszy jakichś odrzucających aromatów (np. chlorofenol) to ja bym lał w butelki. Miałem kilka zakażonych piw (niecelowo) i wszystkie poza jednym zostały spite ze smakiem.

Po chmieleniu na zimno radziłbym spróbować schłodzić piwo w celu sklarowania, raz robiłem hoppy berlinera i mimo braku chmielu na goryczkę (no dobra, chmieliłem na 3IBU) piwo jest lekko trawiasto gorzkie, o co podejrzewam drobiny chmielu, które były "na zmętnieniach".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, dzięki panowie.To w weekend zabutelkuję i jestem ciekawy co z tego będzie. Co do schłodzenia to wszystko co mocno chmielone wrzucam na 2 doby do lodówki na kilka stopni. A miałem nadzieję, że mnie to nie spotka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Chlorofenol występuje przy dzikich drożdżach, przy lacto raczej nie.

Dokładnie. Chodziło o to, że niezależnie od tego co nam zainfekowało piwo (bo na oko trudno określić), powinniśmy ocenić organoleptycznie czy będziemy chcieli piwo pić czy nadaje się tylko do kanału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

To mój pierwszy post więc na początku wszytkich ładnie witam. A teraz do problemu. Popełniłem jak dotychczas dwie warki z zacieraniem. Pierwsza wyszła bardzo dobrze. Gorzej z drugą. Trochę poczytałem na temat infekcji na formum i podejrzewam, że mi się do właśnie przytrafiło. Chciałem tylko prosić o opinię bardziej doświadczonych piwowarów. A więc do rzeczy. Warzyłem robust porter 14 Plato. Brzeczkę przednią odebrałem do klarowności, po chmieleniu schłodziłem szybko i jakiś litr lub dwa wylałem w kanał co by nie mieć syfu z chmielu. Zadałem drożdże (S05) i odstawiłem na tydzień. Fermentacja ruszyła szybko i wydawało mi się że piwo przefermentowało. Podczas przelewania na cichą zebrałem gęstwę wyparzoną łyżką do wyparzonego słoika. Nie zwracałem za dużej uwagi na klarowność ale nie było źle. Gorzej już było przy butelkowaniu. Tutaj po zlaniu do pojemnika znowu zebrałem gęstwę a resztę zabutelkowałm. Mętną. Piwo stoi tydzień, czyli niewiele ale jest wyraźnie mętne. W smaku OK, lekka kwasowość ale nie mam pojęcia czy to od słodów palonych czy od czegoś innego. Dziś wyciągnąłem obydwie gęstwy z lodówki i okazuje się, że piwo nad gęstwą po burzliwej jest klarowne natomiast po cichej mętne. Załączam obrazek na którym nie widać tego aż tak dobrze jak w rzeczywistości. Jak myślicie? Zlew? Bo ja się obawiam, że tak. PS. Nie chmieliłem na zimno. Dzięki!

 

post-15682-0-42200100-1455311218_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ebrałem gęstwę wyparzoną łyżką do wyparzonego słoika

1. "wyparzone" to nie znaczy zdezynfekowane.

2. wylać w kanał zawsze można, ale daj piwu czas bo może jeszcze musi dofermentować

Edytowane przez Dr2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Racja, z tym wyparzeniem to może nie być za dobrze. Choć łyżkę "wyparzałem" sposobem laboratoryjnym tzn. do spirytusu i podpałka. W labie nigdy nie miałem infekcji od tego. Co do słoika to muszę opracować lepszy sposób na dezynfekcję. Piwu dam jeszcze ze dwa tygodnie i zobaczymy co będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

odstawiłem na tydzień

 

Czyżbyś zastosował słynne tydzień burzliwej + tydzień cichej? Ile trzymałeś przed butelkowaniem? Bo mogło nie zdążyć się wyklarować po prostu, poczekaj do końca refermentacji później obniż temperaturę i lej znad osadów, będzie lepiej co nie znaczy, że całkiem dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czyżbyś zastosował słynne tydzień burzliwej + tydzień cichej?

 

Heh, dokładnie tak było.  Następną warkę będę dokładniej monitorował choć po wyglądzie gęstwy z cichej pachnie mi infekcją. Ale czekanie mnie nie zbawi więc poczekam te dwa trzy tygodnie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam pierwsze koty za płoty wygląda że też mi się trafiła infekcja. Po zlaniu na cichą saisona jakieś 5 dni temu, od wczoraj na powierzchni pojawiła sie biała błonka pajęczynka jak u kolegi w pierwszych postach. Prawdopodobnie to jakiś tlenowiec teraz mam pytanie czy da się jakoś uratować i czy gęstwę którą zebrałem i zadałem do kolejnego piwka nie zepsuje go, obecnie pięknie pracuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stronę wcześniej pisałem: http://www.piwo.org/topic/20185-infekcje-wszystkie-problemy-z-tym-związane/?p=386307

 

Gęstwa w następnym piwie też może być zakażona i po przelaniu na cichą może się powtórzyć sytuacja. Zrezygnowałbym na Twoim miejscu z cichej wydłużył burzliwą o jej czas i potem władował to piwo prosto do butelek. Póki nie będzie tlenu nie powinno się nic rozwinąć. Sprzęt do mycia w NaOH, gęstwy do wywalenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Gęstwa w następnym piwie też może być zakażona i po przelaniu na cichą może się powtórzyć sytuacja. Zrezygnowałbym na Twoim miejscu z cichej wydłużył burzliwą o jej czas i potem władował to piwo prosto do butelek.

 

Gęstwa wygląda na dobrą obstawiał że przy zlewaniu na cichą coś poszło nie tak , jednak po zlaniu jeszcze sobie trochę dofermentowało. To drugie planowałem nie zlewać na cichą. Czyli radzisz spateryzować i dodać nowe drożdze tylko jest problem bo nie mam juz drożdzy tego szczepu, mam 06, 04. Czytałem też że można od razu butelkować albo zlać pod korek i poczekać. Co wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie, jestem w trakcie fermentowania mojej pierwszej warki warzonej z zacieraniem.

Wydaje mi się, że coś niedobrego dostało się do piwa. Piwo zaczęło fermentować 9 lutego (wtorek).

Przedwczoraj (sobota) wyglądało tak:

LftqhNT.jpg

Dzisiaj coś dziwnego pojawiło się pomiędzy pianą (bardziej zwarte struktury).

 

03IBs5f.jpg

Czy to infekcja? Jeśli tak, to czy moge coś zaradzić? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najnormalniej w świecie wyglądające piwo z ustającą fermentacją (nie, nie mam przez to na myśli, żeby przelać do innego wiadra).

 

To coś na bokach to pewnie kożuch, coś jak na odstanej herbacie. 

Edytowane przez Jasiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Czy to infekcja? Jeśli tak, to czy moge coś zaradzić?

Tak, to infekcja...

drożdżowa, bardzo groźna bo za jej przyczyną cukier jest zamieniany na bardzo szkodliwy związek chemiczny C2H5OH i wiele innych.

 

Zostaw i nie grzeb w piwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • zasada zmienił(a) tytuł na INFEKCJE
  • zasada przypiął/eła ten temat
  • zasada zablokował(a) ten temat

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.