Stwierdziwszy infekcję bakteryjną w piwie, postanowiłem je ratować, jako że nie przejawiało negatywnych cech sensorycznych. W tym celu przelałem dofermentowane już piwo do garnka, zagotowałem, przelałem ponownie do (innego) fermentora i schłodziłem. Następnie dodałem syrop cukrowy, zrehydratyzowane drożdże, dokładnie rozmieszałem i rozlałem do butelek. Pytania:
- czy w wyniku zagotowania piwa uzyskam piwo bezalkoholowe, albo czy w ogóle zagotowanie będzie miało mierzalny wpływ na poziom alkoholu. Piwa nie gotowałem przez długi czas, wyłączyłem gaz bezpośrednio po zagotowaniu.
- czy rozmieszanie zrehydratyzowanych drożdży zamiast dodawania ich indywidualnie do każdej butelki pozwoli na poprawne nagazowanie piwa?