bakterie, gdy trafią na niekorzystne warunki (mało wody, wysokie zasolenie, wysoka temperatura) wytwarzają kapsułki o niskiej zawartości wody, z grubą ścianą komórkową, która bardzo skutecznie oddziela środek od środowiska zewnętrznego. Gdy kapsułka trafi na środowisko sprzyjające rozwojowi bakterii, znów przekształca się w bakterie i zaczyna się namnażać. Tyndalizacja polega na tym że po pierwszym gotowaniu, daje się czas przetrwalnikom na rozwinięcie znów do bakterii i gdy są takie świeżo "wyklute" gotuje się drugi raz co je zabija. Trzeci jest tak dla pewności.
Jeśli chodzi o brzeczkę po zacieraniu, to ma ona 50°C to jest trochę za dużo na rozwój bakterii, więc tu nie ma problemów, a o tym gotowaniu mówiłem bardziej ogólnie jeśli chodzi o sterylizację. Chociaż jak robiłem portera bałtyckiego to cienkusz stał długo bo go robiłem na 2 razy i potem czekał na chmielenie, to mimo długiego gotowania złapał jakiegoś syfa, ale jest do wypicia.