"Otóż w mieście S. gdzie miałam prowadzić działalność złożyłam wniosek w sanepidzie i czekałam tak jak poradziliście bez zadawania zbędnych pytań. Pani z sanepidu przyszła na oględziny lokalu. Wydała decyzje negatywną (pomimo tego, że w zeszłym roku ta sama pani wydała pozytywną opinię i nie przeszkadzały jej w tym miejscu kurczaki z rożna i kebaby, dodam, że ja chciałam tam przygotowywać bułki, tzn z surowców składać gotowe kanapki). A co do samochodu( osobowego- zakupiłam termoizolacyjne pojemniki i wbudowałam sobie do wnętrza bagażnika zamykaną skrzynie z płyt OSB) stwierdziła że kierowniczka nawet do takiego samochodu nie zejdzie i kropka. Jako że w lokalu w mieście S. pani stwierdziła zbyt duże ubytki ( nie stać mnie było na takie zmiany) musiałam z niego zrezygnować. Zaczęłam szukać nowego punktu.
Wiadomo jaki jest rynek, lokali mało, albo ceny wysokie, a ja tak naprawdę poszukiwałam tylko kuchni. Udało mi się wstępnie załatwić sobie kuchnie należącą do miasta J. mieszczącą się w tak zwanym klubie seniora (odbywają się tam wesela itp.) Myślę, więc będzie ok, z sanepidem powinno pójść gładko. Zaraz tam też pobiegłam zasięgnąć informacji o danym miejscu i...okazało się że w ogóle nie ma go w żadnym rejestrze! Owszem Panie o tym słyszały, wiedzą że takie miejsce funkcjonuje ale nie jest ono zgłoszone. Jeżeli chciałabym cokolwiek tam działać musiałabym wykonać projekt itd...(Mam tylko wynajmować kuchnię przez kilka godzin dziennie) Jakoś dziwne wydaje mi się że w lokalu gdzie odbywaja się wesela i kółka kulinarne dla bezrobotnych z pupu, no ale panie z sanepidu tłumaczą że są to okolicznościowe imprezy, a ja będę wykonywała stałą działaność więc to onaczej i one nic nie poradza że nie mają go w rejesrtrze. Nie mam znów na to wpływu. Ale panie są tak miłe że polecają mi inny obiekt, też własności miasta, który widnieje u nich. Wiec znów przechodzę cała procedurę z dyrekcją obiektów, tłumaczę i proszę. Udaję się. Ale panie z sanepidu proszą żebym wyciągnęła od dyrekcji obiektu decyzję o wpisie go do rejestru obiektów podlegających pod sanepid. Trwa to kilka dni, bo wiadomo nikt nie ma na półeczce takich dokumentów, a miasto posiada kilkanaście takich i innych obiektów. A teraz pytanie: czy pani z sanepidu nie ma dokładnie tej samej dokumentacji? czy nie prościej jest jej to zrobić skoro ja jestem w danym momencie u niej i omawiamy sprawę danego obiektu? otóż nie, ja muszę nabić kilometrów, zapukać w kolejne 5 drzwi i ładnie się uśmiechać , ale to nic. Dokumenty dostarczam ale okazuje się ze to nie to, bo decyzja dotyczy całego obiektu łącznie z salą-gimnastyczną, a nie samej kuchni. Muszę dostarczyć projekt architektoniczny obiektu z 2004 roku, kiedy był przeprowadzony generalny remont, z rzutem pomieszczeń kuchennych. Oczywiście znów procedura ta sama. Ale donoszę rzut, teraz tylko muszę nanieść na niego swoje zmiany i powiększyć. Też to robię. W końcu składam wniosek!
Panie przychodzą i stwierdzają zacieki na suficie, więc zalecają malowanie i nie wydają decyzji. Obiekt maluje, schnie...Między wierszami w czasie trwania całej sprawy poruszam delikatnie temat, samochodu. Pani z Sanepidu podpowiada żeby we wniosku napisać ze bułki będą na wynos a sprawę auta będziemy drążyć ( jej ulubione słowo)bo nikt nie będzie ode mnie wymagał takiego samochodu. Bo wiadomo jakie koszty. A teraz kiedy mają do mnie przyjść drugi raz , ona mi mówi że nie zatwierdzi mi obiektu bez auta, bo nikt nie będzie do mnie po te bułki jeździć, tylko ja będę na pewno to wozić. Więc ona mi pójdzie na rękę i mam sobie takie auto wypożyczyć. Auto z izotermą, żeby było jasne... (...)
Dopiero w przyszłym tygodniu będę w S. Poza tym miałam ważniejsze sprawy ( jak usunięcie wyposażenia z lokalu, bo zbliżał się koniec umowy, której z wiadomych powodów nie przedłużyłam, rozwiązanie umowy ze śmieciarzami, enionem i szukanie na szybko nowego lokalu.
Teraz złożyłam wniosek o zatwierdzenie lokalu, zakładu produkującego. Bez auta. Bo samochód osobowy nie dostanie pozytywnej opinii sanitarnej. Powierzchnia przewozu ma być trwale oddzielona od kierowcy, i ma być łatwo zmywalna. Nie wiem czy ktokolwiek ma opinie sanitarna na samochód osobowy, to jest niemożliwe. Dziś byłam u Dyrekcji sanepidu w J. jeszcze raz wyłuszczyć swoją sytuację. Stanęło na tym że dostanę decyzję na zakład produkujący na wynos. Sanepid mi nie jest w stanie innej decyzji wydać bo auto nie posiada izotermy. Ale o dziwo dyrekcja okazała się człowiekiem, bo powiedziała, że ona mnie rozumie, że ja te bułki będę wozić w higienicznych i izotermicznych lodówkach, ale przepisy są jednoznaczne i w tej sytuacji nie da się tego inaczej rozwiązać. nie dostanę żadnej opinii na dowóz. A ja muszę być świadoma konsekwencji."
Dobre, nie?