Skocz do zawartości

Faszysta Rasista Homofob

Members
  • Postów

    1 349
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Faszysta Rasista Homofob

  1. Może zatem da się łatwo sprzedawać swoje piwo bez tych cyrków z Sanepidem - kupujący podpisywałby tylko oświadczenie, że kupuje na swoją odpowiedzialność, a najlepiej, że w ogóle tego piwa nie wypije.
  2. Nie wpadłbyś na to: "(...)ja też przytaczałam sytuację pizzerii i innych knajp, które dowożą dania osobówkami. Ale na to była odpowiedz Pani z sanepidu, że to ktoś do nich dzwoni i zamawia i jakby to on ponosi odpowiedzialność bo to jest dowóz na jego życzenie." :) :)
  3. "Otóż w mieście S. gdzie miałam prowadzić działalność złożyłam wniosek w sanepidzie i czekałam tak jak poradziliście bez zadawania zbędnych pytań. Pani z sanepidu przyszła na oględziny lokalu. Wydała decyzje negatywną (pomimo tego, że w zeszłym roku ta sama pani wydała pozytywną opinię i nie przeszkadzały jej w tym miejscu kurczaki z rożna i kebaby, dodam, że ja chciałam tam przygotowywać bułki, tzn z surowców składać gotowe kanapki). A co do samochodu( osobowego- zakupiłam termoizolacyjne pojemniki i wbudowałam sobie do wnętrza bagażnika zamykaną skrzynie z płyt OSB) stwierdziła że kierowniczka nawet do takiego samochodu nie zejdzie i kropka. Jako że w lokalu w mieście S. pani stwierdziła zbyt duże ubytki ( nie stać mnie było na takie zmiany) musiałam z niego zrezygnować. Zaczęłam szukać nowego punktu. Wiadomo jaki jest rynek, lokali mało, albo ceny wysokie, a ja tak naprawdę poszukiwałam tylko kuchni. Udało mi się wstępnie załatwić sobie kuchnie należącą do miasta J. mieszczącą się w tak zwanym klubie seniora (odbywają się tam wesela itp.) Myślę, więc będzie ok, z sanepidem powinno pójść gładko. Zaraz tam też pobiegłam zasięgnąć informacji o danym miejscu i...okazało się że w ogóle nie ma go w żadnym rejestrze! Owszem Panie o tym słyszały, wiedzą że takie miejsce funkcjonuje ale nie jest ono zgłoszone. Jeżeli chciałabym cokolwiek tam działać musiałabym wykonać projekt itd...(Mam tylko wynajmować kuchnię przez kilka godzin dziennie) Jakoś dziwne wydaje mi się że w lokalu gdzie odbywaja się wesela i kółka kulinarne dla bezrobotnych z pupu, no ale panie z sanepidu tłumaczą że są to okolicznościowe imprezy, a ja będę wykonywała stałą działaność więc to onaczej i one nic nie poradza że nie mają go w rejesrtrze. Nie mam znów na to wpływu. Ale panie są tak miłe że polecają mi inny obiekt, też własności miasta, który widnieje u nich. Wiec znów przechodzę cała procedurę z dyrekcją obiektów, tłumaczę i proszę. Udaję się. Ale panie z sanepidu proszą żebym wyciągnęła od dyrekcji obiektu decyzję o wpisie go do rejestru obiektów podlegających pod sanepid. Trwa to kilka dni, bo wiadomo nikt nie ma na półeczce takich dokumentów, a miasto posiada kilkanaście takich i innych obiektów. A teraz pytanie: czy pani z sanepidu nie ma dokładnie tej samej dokumentacji? czy nie prościej jest jej to zrobić skoro ja jestem w danym momencie u niej i omawiamy sprawę danego obiektu? otóż nie, ja muszę nabić kilometrów, zapukać w kolejne 5 drzwi i ładnie się uśmiechać , ale to nic. Dokumenty dostarczam ale okazuje się ze to nie to, bo decyzja dotyczy całego obiektu łącznie z salą-gimnastyczną, a nie samej kuchni. Muszę dostarczyć projekt architektoniczny obiektu z 2004 roku, kiedy był przeprowadzony generalny remont, z rzutem pomieszczeń kuchennych. Oczywiście znów procedura ta sama. Ale donoszę rzut, teraz tylko muszę nanieść na niego swoje zmiany i powiększyć. Też to robię. W końcu składam wniosek! Panie przychodzą i stwierdzają zacieki na suficie, więc zalecają malowanie i nie wydają decyzji. Obiekt maluje, schnie...Między wierszami w czasie trwania całej sprawy poruszam delikatnie temat, samochodu. Pani z Sanepidu podpowiada żeby we wniosku napisać ze bułki będą na wynos a sprawę auta będziemy drążyć ( jej ulubione słowo)bo nikt nie będzie ode mnie wymagał takiego samochodu. Bo wiadomo jakie koszty. A teraz kiedy mają do mnie przyjść drugi raz , ona mi mówi że nie zatwierdzi mi obiektu bez auta, bo nikt nie będzie do mnie po te bułki jeździć, tylko ja będę na pewno to wozić. Więc ona mi pójdzie na rękę i mam sobie takie auto wypożyczyć. Auto z izotermą, żeby było jasne... (...) Dopiero w przyszłym tygodniu będę w S. Poza tym miałam ważniejsze sprawy ( jak usunięcie wyposażenia z lokalu, bo zbliżał się koniec umowy, której z wiadomych powodów nie przedłużyłam, rozwiązanie umowy ze śmieciarzami, enionem i szukanie na szybko nowego lokalu. Teraz złożyłam wniosek o zatwierdzenie lokalu, zakładu produkującego. Bez auta. Bo samochód osobowy nie dostanie pozytywnej opinii sanitarnej. Powierzchnia przewozu ma być trwale oddzielona od kierowcy, i ma być łatwo zmywalna. Nie wiem czy ktokolwiek ma opinie sanitarna na samochód osobowy, to jest niemożliwe. Dziś byłam u Dyrekcji sanepidu w J. jeszcze raz wyłuszczyć swoją sytuację. Stanęło na tym że dostanę decyzję na zakład produkujący na wynos. Sanepid mi nie jest w stanie innej decyzji wydać bo auto nie posiada izotermy. Ale o dziwo dyrekcja okazała się człowiekiem, bo powiedziała, że ona mnie rozumie, że ja te bułki będę wozić w higienicznych i izotermicznych lodówkach, ale przepisy są jednoznaczne i w tej sytuacji nie da się tego inaczej rozwiązać. nie dostanę żadnej opinii na dowóz. A ja muszę być świadoma konsekwencji." Dobre, nie?
  4. Może to być i 10 kg albo 100 gr chmielu czy drożdży. To jest tylko przykład na to, że nie da się zrobić wszystkiego z przepisami, żeby było dobrze. A tak się magazynuje beczki w Anglii.
  5. Nie chodzi mi o sam towar, ale o to, np. w jakich warunkach jest przewożony, czy paka samochodu np. nie jest pobrudzona błotem itd. To jest przecież straszne zagrożenie dla higieny. EDIT: Niedawno czytałem o przypadku, jak jakaś bezrobotna chciała rozwozić kanapki swojej roboty po zakładach pracy. Sanepid kazał jej kupić samochód z oddzieloną częścią towarową, wyłożoną specjalnym łatwo zmywalnym materiałem, zapewniającą warunki chłodnicze itd. I dalej jest bezrobotną.
  6. Ale ja nie zamierzam rozmawiać o tym z panią z sanepidu. Zabrakło mi 100 g słodu, to przywożę z domu i dodaję. Nawet jak jest to wbrew przepisom. Tak przy okazji - czy każdy transport słodu też będzie podlegał kontroli Sanepidu?
  7. Zawsze można się pomylić. Słód w ostatnim worku mógł zapleśnieć, myszy mogły go zjeść. A warzenie musi się zakończyć dzisiaj i co tu zrobić. Zresztą to był tylko przykład. Ciekawe czy Sanepid np. reguluje dodawanie do piwa gęstwy z innego browaru i jakie wtedy warunki muszą tam być spełnione. Strach się bać.
  8. Ja rozumiem teorię, ale praktycznie to rzecz w tym, że nikt nie sprawdzi, czy te 100 g czy nawet 1 kg zostało dodanych. Nie ma takich fizycznych możliwości. Najbardziej w tym wszystko musi być frustrujące, że to ONI wiedzą najlepiej, a nie Sanepid, jak wyprodukować piwo i zachować przy tym czystość. Sądzę, że nawet w naszych browarach domowych zachowujemy większą czystość i higienę niż większość małych masarni czy lodziarni.
  9. Do tego zmierzam. Zrobić oficjalnie tylko to co jest niezbędne, a potem robić swoje tak jak należy, żeby było dobrze.
  10. A skąd założenie, że pojawi się tam jakiś kurier? Trzeba było przed wejściem powiesić tabliczkę "niezatrudnionym wstęp wzbroniony". W niektórych przypadkach taka tabliczka dużo daje, nie wiem czy akurat w przypadku Sanepidu, bo na szczęście nie miałem z nimi do czynienia. Kolega kiedyś na swojej pierwszej budowie miał problem z BHP, bo przez budowę chodzili ludzie skracający sobie drogę na pobliskie osiedle. Kazali teren ogrodzić, ale jakiś robotnik poradził mu, żeby postawił taką właśnie tabliczkę. I pomogło. Nie muszę dodawać, że ludzie chodzili dalej.
  11. Ale ja nie piszę o piwnicy w browarze. Brakuje ci o 18:00 100 g słodu, a masz go w domu w brudnej piwnicy. Co robisz? EDIT: Tutaj baba z sanepidu to pewnie zawału dostanie: http://hej.rzeszow.pl/minibrowar_zamiast_wartowni,artykul11575.html
  12. Uczciwości bym tu nie mieszał. Można być uczciwym i mieć gdzieś debilne przepisy.
  13. Może pani zatwierdzająca była stara i brzydka.
  14. Bez przesady. Jeżeli przez worek NaOH musicie budować osobne pomieszczenie, co kosztuje czas i pieniądze, to takie rozwiązanie samo aż się prosi. Chyba że są jeszcze inne "powody". Nie widzę miejsca na NaOH w "skomplikowanej całości procesu". Ten worek i tak trzeba przynieść ręcznie z tego pomieszczenia i równie dobrze można go przynieść z samochodu na czas czyszczenia browaru. EDIT: A jak wam przykładowo podczas warzenia zabraknie 100 g słodu karmelowego, to będziecie lecieć do słodowni czy sklepu, żeby mieć fakturę i żeby wszystko było legalnie, czy sobie odsypiecie z worka w piwnicy trzymanego w "niehigienicznych" warunkach?
  15. Zdejmijcie tą torbę ze stanu. Przecież to nie jest niezbędny środek do produkcji piwa, a taka biurwa nie musi o tym wiedzieć, że używacie. Ja bym tak zrobił.
  16. Co? Jakim prawem byle ***** ma decydować o tym, czy coś powstanie czy nie? Ja bym to opisał gdzie się da (oczywiście już po zakończeniu wątpliwej przyjemności kontaktów z nią), poszedł z tym do telewizji (oni lubią takie tematy), ale na pewno bym nie podarował. Te gnoje uważają się za państwo w państwie, a wszyscy myślą, że tak ma być. To jest chore.
  17. W czasach prohibicji sprzedawano koncentrat soku winogronowego z instrukcją "po rozpuszczeniu w galonie wody, nie ustawiać dzbana w szafie przez dwadzieścia dni, gdyż wtedy zamieni się wino". Ciekawe czy i w Polsce doczekamy czasów, że będziemy kupować słód z instrukcją "nie podgrzewać do 65-70 stopni ... itd.".
  18. Proponuję jeszcze zakaz pływania, bo to też niebezpieczne. A jeśli już, to tylko z licencjonowanym osobistym ratownikiem. W ogóle samo życie jest niebezpieczne, więc zakaz życia też byłby sensowny. EDIT: w Chorwacji można wypić na plaży pół litra rakiji, a potem iść pływać po nocy i nikt z tego jakiegoś problemu nie robi. Zbyt dużo topielców też nie ma. Ale i to 1 lipca 2013 pewnie się skończy.
  19. Ciąg dalszy: http://finanse.wp.pl/kat,104492,title,Podniosa-akcyze-bo-Polacy-pija-za-duzo,wid,14361324,wiadomosc.html
  20. Teraz trzeba by sprawdzić, kto jest głównym producentem albo importerem takich brodzików.
  21. A wszystko to, by żyło się lepiej: http://finanse.wp.pl/kat,104762,title,Wspolny-patent-UE-zagraza-gospodarce,wid,14365038,wiadomosc.html?ticaid=1e2a2&_ticrsn=3
  22. To nie jest kwestia, że za dużo roboty i za dużo ustaw do zmiany, ale po prostu ktoś musiałby przeforsować ten temat i tylko ten temat. Bo co z tego, że kiedyś przy jakiejś okazji zmienią nawet 99% przepisów, jeżeli jeden zostanie nie zmieniony. A jak za rok zmienią jeszcze ten jeden przy innej okazji, to zmienią też z powrotem na gorsze któryś z tych 99%. I koło się zamyka. Dlatego bez lobbingu (albo częściej - korupcji) nie da się przeprowadzić w tym kraju zmian, które mają służyć wąskiej grupie interesów.
  23. Ramię już zrobione, działa tak jak właśnie chciałem i pompa niepotrzebna. Zastosowałem małą modyfikację polegającą na dodaniu na samej górze najcieńszej rurki, centymetrowej długości pierścienia z rury 8mm (przymocowanej na stałe), bo inaczej trochę ciężko się obracało. Wkrótce pierwsze próby na bojowo.
  24. Pani widocznie chce się poczuć potrzebna społecznie. Jakby nie zgłaszała uwag, to mogłoby się okazać, że jej stanowisko pracy jest zbędne.
  25. Nie masz się czego wstydzić. Raczej gratulacje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.