Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 000
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    59

Odpowiedzi opublikowane przez Oskaliber

  1. 3 godziny temu, kedyz napisał:

    @Głowa, @dziedzicpruski, @Oskaliber

     

    chłopaki poradźcie jeszcze, wczoraj o 21 aktywowałem tego wyesta (czyli mamy w zasadzie 17 godzin) i kurde nic się nie dzieje, nie puchnie, za to ja zaczynam puchnąć. Data produkcji 16 października 2018 r. Paczka stoi w 19-20 stopniach (po prostu w pokoju). Co robić, bo zaczynam panikować....

    Aktywacja jest w zasadzie zupełnie nieistotna. Możesz wlać nawet bez niej. 

  2. 16 godzin temu, Romanista napisał:

    No wlasnie, jakos ciezko mi sie mysli o kolejnej warce, tak samo jak o tym przeczyszczeniu wszystkiego.

    A co do było za piwo? Jaki ekstrakt? Górna/dolna fermentacja? Ile drożdży zadałeś? Ile czasu fermentacja startowała?

     

    Równie częstą przyczyną infekcji co brak higieny jest zadawanie mało drożdży lub drożdży w kiepskim stanie, co powoduje, że nie dominują one wystarczająco szybko środowiska i coś innego zdąży się rozwinąć w brzeczce. To, że biofilm pojawił się dopiero po przelaniu na cichą nie oznacza, ze już wcześniej coś tam się nie mnożyło. 

  3. Różnią się przede wszystkim powierzchnią kontaktu z piwem. Płatki mają ją o wiele większą, przez co wnoszą smak szybciej. Są też w miarę równo opalone, przez co jest on przeważnie bardziej jednowymiarowy i łatwiej o nieprzyjemne mało szlachetne posmaki drewnianej klepki, zamiast bardziej złożonej dębiny czy wanilii. 

     

    Kostka oddaje aromat wolniej, ale dzięki temu, że piwo penetruje jej kolejne warstwy, smak jest bardziej złożony i ciekawszy.

     

    Ogólnie kostki są moim zdaniem zdecydowanie lepsze od płatków, choć piłem rewelacyjne piwa na płatkach i spartaczone na kostkach, także jakość, stopień opalenia, dawka, czas kontaktu, wszystko ma tu ogromne znaczenie. 

  4. 41 minut temu, Grzegorz Żukowski napisał:

    Wiem, że wiele osób tak robi bez złapania żadnych infekcji. Innego wytłumaczenia nie posiadam. Chyba, że zainfekowane chmiele. Dwa razy, kiedy zdarzyło mi się chmielić na zimno z chmielem pływającym po powierzchni i dwa razy infekcja. U znajomego płatki dębowe pływające po powierzchni i też infekcja. W tym samym roku warka z chmielami całkowicie zanurzonymi - bez oznak infekcji

    Płatki dębowe akurat są dosyć mocno infekcjogenne jeśli się ich nie zdezynfekuje, więc nic dziwnego tutaj nie ma i w żaden sposób ten przykład nie dowodzi, że pływanie po powierzchni ma na to jakiś wpływ. Od chmielu infekcję złapać dużo trudniej, ale się czasami takie sytuacje zdarzają i też nie ma tu większego znaczenia, czy będzie pływał czy nie. 

  5. 24 minuty temu, Grzegorz Żukowski napisał:

    Jestem przekonany, że w moim przypadku wina była po stronie zbyt słabo obciążonego woreczka chmielu.

    Nie sądzę. Wszyscy powszechnie chmielą luzem bez żadnych obciążeń. 

  6. 40 minut temu, Jasiu napisał:

    Pan IPAni to nie White IPA.

     

    34 minuty temu, nogmot napisał:

    http://www.trzechkumpli.pl/piwo/panipani/

    "[...] Pan IPAni zostało nagrodzone złotym medalem w Konkursie Piw Rzemieślniczych w Poznaniu w 2015 roku w kategorii White IPA. [...]"

    Chociaż w stylu faktycznie TK podało, że to Wheat IPA.

     

    Z White IPA jest taki problem, że obecnie ma w zasadzie dwa znaczenia. Kiedyś przez White IPA wszyscy rozumieli hybrydę American IPA i Witbiera, a obecnie niektórzy podpinają pod ten termin po prostu bardzo jasne IPA, przeważnie na pszenicy. Żeby to odrożnić na wcześniejsze White IPA niektórzy mówią Wit IPA i ogólnie panuje trochę chaos. Pan IPAni oczywiście klasyfikuje się do tej drugiej grupy, a KPR łączył oba style w obrębie jednego:

     

    "21. White IPA (14-18º Plato)
    Mariaż piwa pszenicznego oraz IPA, czasem z belgijskimi drożdżami lub dodatkiem kolendry i skórki pomarańczy, innym razem jak mocniejsza wersja American Wheat."

  7. 9 godzin temu, Romanista napisał:

    Czesc, wlasnie butelkuje piwo i po otwarciu wiadra spotkal mnie niepokojacy widok. Nie mam zielonego pojecia o infekcjach, ich rozpoznawaniu itp., dlatego z gory przepraszam jesli to jakas oczywista oczywistosc. Piwo z roznych wzgledow stalo na cichej sporo dluzej (3 tyg.) niz planowalem. W zapachu nic nie czuje, smak chyba w porzadku, moze przez jakas autosugestie wyczuwam czasem delikatna kwasnosc. Piwo mocno chmielone, rowniez na cicha. Fermentacja burzliwa i pierwszy tydzien cichej temperatura ok 17-18', pozniej wzrastala z czasem moze nawet do 21-22'. Prosze o pomoc.

    Infekcja.

     

    Postępowanie masz tutaj: http://www.beerfreak.pl/infekcje-piwa-czyli-mityczny-tlenowiec/

  8. Bretty przeważnie ruszają wolniej, bo jest ich w paczkach dużo mniej niż saccharomyces. Z tego powodu najlepiej na nich robić 2 stopniowe startery, zaczynając od jakiegoś mniejszego 500ml~. To oczywiście przy fermentacji 100% brett, bo przy wtórnej nie ma po co robić startera.

     

    Czekaj jeszcze nawet kilka dni, ale bierz pod uwagę, że aktywność może być bardzo mizerna. Obserwuj raczej czy starter mętnieje i czy widać jakieś bąbelki CO2, wyraźnej piany może nie być. Błona w starterach tym bardziej się raczej nie pojawia. Jej uformowanie chwilę trwa, a tu dodatkowo ciągle mieszasz. 

  9. Ja przy pilsach chmielonych odmianami kontynentalnymi przeważnie daję ok. 90g chmielu w 3 porcjach w ciągu ostatnich 15min, czyli generalnie ilości zbliżone do tego co mówi kantor. Jak masz sensownej jakości chmiel to żadna trawa Ci nie wyjdzie. A jak nie masz to na pewno szybciej wyjdzie Ci od chmielenia na zimno niż od dodania dużej porcji na koniec gotowania. Goryczkowy też bym zwiększył. Pils powinien mieć te 35-45 IBU. 

     

    Pamiętaj, że te rady odnoszą się do robienia faktycznie stylowego pilsa. Nie trzeba się kurczowo trzymać stylu. Jak lubisz mniej gorzkie lagery i takie, gdzie chmielowość stanowi tylko niuans, to nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś zrobił po swojemu jakiegoś bezstylowego dolniaka. 

  10. Niektórzy to podobno odzyskują. Dla mnie robocizna z tym związana jest totalnie niewarta jakiegoś marnego litra piwa. 

     

    Jeśli chodzi o negatywne skutki, to żadna trawiastość Ci z tego raczej nie wyjdzie, ale opóźniasz zadanie drożdży o kilka godzin, co w jakimś tam stopniu zawsze zwiększa ryzyko infekcji brzeczki. 

  11. Już pewnie po sprawie, ale na przyszłość:

     

    1. Lepiej nie zatrzymywać filtracji bo lubi stanąć. 

     

    2. Nie przejmuj się przy pierwszych warkach ekstraktem wysłodzin, patrz tylko na ekstrakt brzeczki. Jak masz sensowną wydajność to i tak nie zejdziesz poniżej przyzwoitych wartości, a jak zejdziesz to pewnie i tak nie zauważysz niuansów smakowych z tego wynikających. 

     

    No i na marginesie 3. Kup refraktometr ;) Chyba nic w piwowarstwie tak bardzo nie ułatwia życia jak on. 

  12. #69 CZESKI PILSNER (OG: 12.8, EBC: 7, IBU: 44)

     

    Zasyp:

    Słód pilzneński – 3.7kg (95%)

    Słód Carapils – 0.2kg (5%)

     

    Zacieranie:

    62~°C – 30'

    10min grzania

    72~°C – 30'

    mash out 77°C

     

    Gotowanie/Chmielenie (92min):

    60' – 40g Saaz (4,0% ak) + 18g Sladek (6,8% ak)

    15' – 20g Saaz (4,0% ak) + 10g Sladek (6,8% ak)

    13' – 4g Mech irlandzki

    10' – 2g pożywka drożdzowa

    05' – 20g Saaz (4,0% ak) + 10g Sladek (6,8% ak)

    01' – 20g Saaz (4,0% ak) + 11g Sladek (6,8% ak)

     

    Chmiele zbiór 2017.

     

    Schłodzone do 8°C. Wlałem cały starter i łącznie wyszło ok. 20 litrów. Bardzo dużo osadów białkowych i oczywiście chmielin, przez co wylane pewnie spokojnie 2-3 litry (wzięte pod uwagę przy obliczaniu IBU). Napowietrzanie mikserem ok. 2min.

     

    Drożdże:

    White Labs WLP800 Pilsner Lager (data produkcji 01.11.2018; starter dwustopniowy: pierwszy stopień niecałe 600ml ~8°P przez 27h, po czym przelane do drugiej kolby z 1.3l brzeczki, co dało łącznie 1.9l i kręcone przez dalsze 19h; 2-3h przed zadaniem zdjęte z mieszadła i wstawione do lodówki, która sobie schodziła z temperatury pokojowej do docelowych 7°C jednocześnie przyzwyczajając drożdże; pierwszy stopień nieśmiały, brak wyraźnej aktywności ale zauważalne bąbelki CO2, drugi ruszył z kopyta już po 3h).

     

    Fermentacja:

    Start w ok. 30h.

    Burzliwa (40 dni):

    5 dni – temp otoczenia 7°C

    2 dni – temp otoczenia 8°C

    8 dni – temp otoczenia 9°C

    9 dni – temp otoczenia 11°C

    8 dni – temp otoczenia 15°C

    8 dni – temp otoczenia 5-6°C

     

    Cicha – brak.

     

    Rozlew:

    Odfermentowane do 2.25°Blg (6.4Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 5.8%)

    Rozlew (20l) z 100g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.25v/v)

     

    Komentarz:

    Ekstrakt klasycznie przestrzelony. Celowane było w 12.0°Blg. Do obliczeń IBU wziąłem 2 litry więcej niż faktycznie trafiło do fermentora, aby zrekompensować bardzo duże starty z osadami białkowymi i chmielinami. W praktyce pewnie wylałem sporo ponad 3 litry, ale standardowej ilości strat nigdy nie odliczam, więc zachowuję konsekwencję. 

     

    Update 28.03.2019:

    Zabutelkowane. Próbka przy rozlewie bardzo dobra. Niestety chyba pomyliłem kraniki i zabutelkowałem tym samym, którym ostatnio zainfekowanego hornindala. Oby standardowa dezynfekcja wystarczyła na zatrzymanie tego co tam rosło. 

  13. Svetly lezak to jest praktycznie synonim czeskiego pilsa. Kwestia nazewnictwa stylu. Nie oczekuj jednak od organizatora, że Ci oficjalnie napisze, że styl "można podciągnąć" pod jakiś inny opis. Jest to całkowicie zrozumiałe, bo na konkursie wiążące są opisy stylów z konkursu. Potem piwo odpadnie za coś, co w opisie konkursowym jest, a w BJCP nie ma i będą pretensje, że przecież organizator napisał, że można podciągnąć.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.