-
Postów
3 000 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
59
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez Oskaliber
-
-
Solerę jak najbardziej można robić i wychodzą dobre efekty. Tylko w takim wypadku to bym sobie tam zbudował jakąś ciekawszą mikroflorę. Pododawał dregi z różnych komercyjnych lambików, bakterie etc. Efekty będą na pewno ciekawsze niż na jednym szczepie brettów.
-
Dnia 01/09/2018 o 17:30, Ski-ba napisał:
Dwie łyżeczki drożdży dodałem na 900gr wody i 100gr cukru. Fermentacja ruszyła po 5 godzinach, jak butelka pet przestanie pęcznieć to zmierzę jak drożdże sobie poradziły z cukrem. Myślę żeby zrobić nastaw na tej gęstwie a jeśli słabo będą pracować to dodam nowe, jeśli tak można zrobić ?
Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka
Pytanie czy chcesz zrobić dobre piwo czy tylko piwo. Jak tylko piwo to ładuj tę gęstwę.
-
http://www.beerfreak.pl/infekcje-piwa-czyli-mityczny-tlenowiec/
Algorytm na końcu. Z mojego doświadczenia dzikusy na owocach są często neutralne smakowo.
-
Dnia 28/08/2018 o 14:31, Ski-ba napisał:
Mam gęstwę około 300ml z pierwszego nastawu z dnia 16.06.18 stoi w lodówce. Chciał bym jej użyć do Warki przenicznej ale boje się czy ruszy. Co mogę zrobić aby sprawdzić, pobudzić ją przed zadaniem do fermentacji. Jest sens ryzykować czy lepiej kupić saszetkę nowych drożdży ?
Wysłane z mojego Redmi Note 3 przy użyciu Tapatalka
Do kibla. Zwłaszcza jak to drożdże do pszenicy, które najszybciej mutują.
-
Można i tak, choć bez pedio i innych bakterii ciężko mówić o rasowym lambiku. Sacch + brett bez bakterii to po 3-4 miesiącach powinno być gotowe, a nie po roku. Jak chcesz trzymać rok to daj normalnie blend zawierający też bakterie.
No i ksylitol w lambiku... czemu chcesz mu to zrobić?
-
Trawiaste posmaki mogą się też brać od niedokładnego odfiltrowania chmielin.
-
Tylko, że S-04 narobią też więcej estrów mogących podnosić odczucie słodyczy. Do tego dochodzi kilka innych czynników. Można na przykład kontrować resztkową słodycz większą ilością słodów palonych/chmielu goryczkowego, itd. Nie odnoszę się do ten konkretnej receptury, tylko ogólnie zwracam uwagę, że nie zawsze jest tak, że wyższy ekstrakt końcowy = większy ulep.
Choć osobiście podchodziłem do RISów/innych mocnych ciemnych piw na S-04 kilkukrotnie i nigdy nie byłem do końca zadowolony z efektu. Teraz jak będę robił RISa to albo US-05 albo płynne i generalnie coś czystszego. Trzeba pamiętać, że produkcja estrów rośnie wraz ze wzrostem ekstraktu początkowego, czyli możemy mieć ich całkiem sporo nawet przy zachowaniu odpowiednich temperatur i ilości/kondycji drożdzy. Przy 30blg będą jużna pewno wyraźne, a mi profil estrowy S-04 nie za bardzo odpowiada. Ale to mogą być po prostu indywidualne preferencje.
-
Dnia 8/11/2018 o 23:35, Bimber_S napisał:
Ale dodajesz gęstwę i glukozę. Czy tylko gęstwę i dają radę coś przerobić?
Wysłane z mojego ASUS_Z017D przy użyciu Tapatalka
Wybacz, dopiero teraz zauważyłem pytanie. Dodaję oczywiście razem z glukozą.
-
To nie są te same szczepy. Przynajmniej w wielu/większości przypadków.
-
Wygląda ok.
-
-
#63 LIME CILANTRO RICE ALE (OG: 10.6, EBC: 4, IBU: 25)
Zasyp:Słód Heidelberg Bestmalz – 3.0kg (79%)
Płatki ryżowe błyskawiczne – 0.8kg (21%)
Zacieranie:
67-62°C – 60'
ok. 10min grzania
71°C – 5'
mash out 76°C
Gotowanie/Chmielenie (70min):
60' – 12g Columbus (17,1% ak)
15' – 4g Mech irlandzki
10' – 2g pożywka drożdżowa
0' – 50g Centennial (9,5% ak)
Chmiele 2017. Schłodzone do 16°C. Napowietrzanie mikserem. Wyszły około 22 litry.
Drożdże:
Safale US-05 (1 paczka, uwodnione)
Fermentacja:
Start w około 24h
Burzliwa (29 dni):
3 dni – temp otoczenia 15°C
5 dni – temp otoczenia 16°C
4 dni – temp otoczenia 18°C
16 dni – temp otoczenia 20°C
1 dzień – temp otoczenia 21°C + na ostatnią dobę dodany zest z 3 limonek (10g) podsmażony w wyciśniętym z nich soku (100ml~) + kolendra w liściach (13g~, prawie cały 1 krzak oskubany), wymoczona wcześniej przez 18h w 80ml wódki. Wlane razem z wódką.
Cicha – brak.
Rozlew:
Odfermentowane do 2.75°Blg (5.8Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 4.5%)
Rozlew (21l) z 138g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.5v/v)
Komentarz:
W zamyśle ma być to na maxa jasne, wytrawne i orzeźwiające piwo, z bardzo szczątkową stroną słodową, skoncentrowane na limonce i kolendrze w liściach, które trafią na cichą. Miało być 1blg więcej ale przestrzeliłem.
-
Ok, pod koniec miesiąca postaram się odebrać.
-
Dnia 17/08/2018 o 11:30, majlosz napisał:
Czuć było tę makrelę przy rozlewie?
Czuć. I nawet nie tyle makrelę, bo zapachu ryby jako takiego nie ma, tylko jest wędzonka o specyficznym charakterze, czyli dokładnie tak jaki był zamysł. Aromat ten mimo wszystko nie jest mocny, ale to też zaleta, bo piwo jest spokojnie do picia i nie odrzuca. Ogólnie pomysł sprawdził się zaskakująco dobrze biorąc pod uwagę to jak pozornie głupi się wydaje
Jak ktoś chce zrobić szokujące piwo do wypicia na 5 osób jako ciekawostka, to trzeba by tych skór dodać jednak więcej, ale jak ktoś chce normalne pijalne piwo z nietypowym twistem, to ilośc wydaje się być w sam raz.
-
#62 GOSE (Z WIŚNIAMI / Z RABARBAREM) (OG: 11.5, EBC: 6, IBU: 7)
Zasyp:Słód pilzneński – 2.0kg (50%)
Słód pszeniczny – 2.0kg (50%)
Zacieranie:
64~°C – 60'
15 min grzania do mash-outu 76°C
Zakwaszanie:
Gotowanie 15min przed dodaniem bakterii.
Wkroplone 8ml 88% kwasu mlekowego.
Wrzucone 15 kapsułek Sanprobi IBS, garnek zaizolowany kocami.
Zakwaszanie przez 22h z temperaturą spadkową od 38°C do 30°C.
Zeszło do 3.6pH.Gotowanie/Chmielenie (60min):
58' – 15g Tettnanger (3,8% ak)
12' – 18g sól himalajska + 9g kolendra indyjska + 2g pożywka drożdżowa
02' – 8g kolendra indyjska
Chmiel 2016. Schłodzone do 16-17°C. Napowietrzanie mikserem. Wyszło około 20 litrów.
Drożdże/Bakterie:
Lactobacillus Plantarum (150mld CFU - 15 kapsułek Sanprobi IBS, przed gotowaniem)
Safale US-05 (1 paczka, uwodnione)
Fermentacja:
Start w 35h~.
Burzliwa (37 dni):
6 dni – temp otoczenia 16°C
1 dzień – temp otoczenia 17°C
1 dzień – temp otoczenia 18°C
29 dni – temp otoczenia początkowo 22-23°C, pod koniec 21°C
Cicha (21 dni) – warka podzielona na pół; 10 litrów odlane na 3kg wiśni z pestkami, 10 litrów odlane na 3kg rabarbaru.
17 dni – temp otoczenia 16°C
3 dni – temp otoczenia 18°C
1 dzień – temp otoczenia 20°C
Rozlew:
Odfermentowane do 1.25°Blg (5.3Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 5.7%)
Rozlew:
(11l z wiśniamil) z 60g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.3v/v)
(10.5l z rabarbarem) z 60g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.35v/v)
Komentarz:
Jak mi się uda zdobyć potrzebne składniki to zrealizuję pomysł, który mi chodzi po głowie od dłuższego czasu, a jak nie to podzielę warkę na pół i dodam owoce albo jakieś inne dodatki.
Update 12.10.2018:
Nie udało się zrealizować pomysłu, więc padło na wiśnie i rabarbar. Wersja z wiśniami czyściutka, na rabarbarze coś wyrosło, ale nie wpłynęło na smak. Wersja z rabarbarem smakuje mi nawet bardziej, czuć nadal, że to Gose. Z wiśniami też dobre, ale zbyt zdominowane, następnym razem dałbym mniej. Po fermentacji owoców na wiśni 5.8Brix, na rabarbarze 4.0Brix. Nic mi ta informacja nie daje nie wiedząc ile cukru wniosły poszczególne owoce, ale notuję sobie na przyszłość.
Update 15.02.2019:
W wersji z rabarbarem jednak wyraźny siarkowodór, pewnie od tego co się przypałętało. W smaku obie wersje fajne, nadal zgodne z uwagami powyżej.
-
-
10 godzin temu, Dr_Herman napisał:
w smaku niedobre, puste, w zapachu również, nie jestem dobrym sensorykiem i ciężko mi to dokładnie opisać. Chciałbym wiedzieć co jest z tym piwem ???
Niestety, ale po takim opisie to można co najwyżej pytać szklanej kuli. Tym bardziej jak nie chcesz powiedzieć co to za piwa.
Piwo niedofermentowane jest raczej zbyt słodkie, brzeczkowe, a nie puste.
A już odchodząc od Twojego opisu - przyczyna trefnych piw od całkiem poważanych browarów to najczęściej ostatnio skopana pasteryzacja albo utlenienie, to drugie zwłaszcza w przypadku piw mocno chmielonych.
-
Jak dodaję to jakąś płaską łyżkę gęstwy na 20 litrów. Ale chyba częściej tego nie robię. Nie przychodzą mi do głowy teraz żadne konkretne linki. Zresztą nie za bardzo jest tu o czym czytać.
-
Oczywiście, że jest sens. W większości takich przypadków nic się złego z piwem nie dzieje.
-
Palonych to ja bym nawet dodał ze 3-4% więcej (ale nie karmelowych). Wsypałbym wszystkie od początku. IBU moim zdaniem za mało.
Do takiego piwa tylko i wyłącznie gęstwa i na pewno więcej niż 2 łyżki. Ile to już sprawdzić w kalkulatorze. Na czuja na 10 litrów to pewnie ze 150ml przynajmniej.
Nie zdziwię się ani trochę, jeśli fermentacja potrwa tutaj dłużej niż 3 tygodnie.
-
Dnia 8/6/2018 o 22:33, Gawron napisał:
Żeby lambikowy blend nie miał za dużo do jedzenia, bo nie wiadomo co zdominuje profil. Może to być jeden ze szczepów bakterii np. Enterobacter, lub Pediococus i wyjdzie kupa
W blendach Wyeasta nie ma Enterobakterii, to tak na marginesie.
Dnia 8/7/2018 o 21:31, Dagome napisał:3. Wstępna fermentacja suchymi drożdżami ma zmniejszyć "dziki" charakter Lambika. Ta receptura pochodzi z czasów, kiedy mało kto w Polsce warzył takie piwa i niektórzy w trosce o podniebienia bali się intensywnego charakteru "robaczków". Osobiście uważam wstępną fermentację Lambika drożdżami S-33 za profanację, no ale dziś jesteśmy o kilka lat bogatsi w doświadczenia. W praktyce, jak chcesz "wykastrować" dzikość to możesz zastosować wstępną fermentację. Jeżeli nie chcesz (wierz mi, nie chcesz), użyj tylko blendu Wyeast'a. Możliwie świeżego.
Na jakiej zasadzie by to miało działać? Wstępna fermentacja nie zmniejsza w ogóle dzikości. W niektórych przypadkach wręcz zwiększa, jeśli pierwszy szczep jest fenolowy. Zresztą wystarczy wziąć za przykład fermentację 100% brett i mieszaną. Druga jest przeważnie zdecydowanie bardziej dzika, choć oczywiście dochodzą różnice w szczepach, etc. Tutaj to akurat nie ma większego znaczenia, bo w blendach Wyeasta i tak jest fenolowy szczep saccharomyces, który w blendzie pierwszy dominuje środowisko i efekt jest podobny.
Wrzucanie S-33 wymyślono raczej dlatego, że ludzie bali się robić startery z blendów Wyeasta, zgodnie z popularnym poglądem, że zaburza to odpowiedni stosunek zawartych w nim mikroorganizmów. A wrzucanie niezbyt świeżego blendu bezpośrednio, niosło spore ryzyko infekcji, bo drożdże przez swoją mała ilość potrafiły ruszać 5-7 dni albo dłużej. Tym sposobem szybko można zdominować środowisko takimi S-33, odfermentować piwo, a potem blend może sobie już na spokojnie bezpiecznie ruszać.
-
15 minut temu, gauron napisał:
Nie no, diacetyl to masło. Ni jak to podobne do miodu
Diacetyl to diacetyl, więc pachnie jak diacetyl. A jak pachnie diacetyl, to już każdy odbiera inaczej. Masło to po prostu najczęściej występujące skojarzenie, ale nie jedyne. Spotykałem osoby, którym rozpuszczalnik pachnie bananami, więc odbieranie diacetylu jako miodu by mnie specjalnie nie zdziwiło. No chyba, że wąchałeś próbki diacetylu na jakichś szkoleniach i czujesz, że to nie to, to wtedy faktycznie możemy go wykluczyć.
Bardzo częstym objawem infekcji lactobacillusem/pediococcusem jest lekki diacetyl + kwaśność. Kwaśność masz i tak od zakwaszającego, więc ci zasłania, a niskie stężenia diacetylu nie są aż tak maślane, więc może ten trop.
A jak nie diacetyl to może odbierasz tak jakąś specyficzną słodowość wnoszoną przez jakiś słód, może być też faktycznie jakieś szybkie utlenienie, możesz tak odbierać jakieś estry albo fuzle. Jak zwykle w przypadku takich tematów - dopóki ktoś doświadczony nie spróbuje, to można tylko gdybać. Na pewno nie jest to od resztek OXI.
-
Jest grupa wielkopolskiego OT na facebooku. Możesz tam się dogadać kiedy ktoś ogarnięty będzie w jakiś weekend krążył po multitapach i z tym podejść. Możesz też zostawić w Domu Piwa i powiedzieć, że to dla mnie, to przy okazji odbiorę i spróbuję, ale teraz będę wyjeżdzał z Poznania i wrócę w ostatnim tygodniu sierpnia.
-
Różnie z tym bywa. Raz mi się flanders nie nagazował nawet po dodatku nowych drożdży, innym razem jakiś lambik bez dodatku nowych był po miesiącu nagazowany.
Smak mydła w piwie.
w Piaskownica piwowarska
Opublikowano
Teoria tak mówi - w końcu jasne i lekkie piwo, więc utlenienie powinno postępować stosunkowo szybko, ale paradoksalnie moje wszystkie grodzisze nabierały najlepszej formy 6-12 miesięcy po zabutelkowaniu. Spotkałem też kilku doświadczonych piwowarów, którzy to potwierdzają. No i klarowność się też potrafi po takim czasie zrobić idealna.