Skocz do zawartości

dziedzicpruski

Members
  • Postów

    2 814
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Odpowiedzi opublikowane przez dziedzicpruski

  1. 10 minut temu, korek napisał:

    A wiaderko do wysładzania i mieszadło tez potraktować kaustykiem?.

    Jak tylko wysładzasz to daruj sobie ,jak rozlewasz z niego to takie wiadro jest większym zagrożeniem niż normalne, u mnie od straczwęża jest strasznie porysowane, do rozlewu mam drugie.

    A mieszadło też możesz,a właściwie powinieneś.

  2. To ja mam mętne (na 5 jedno się sklarowało w miarę), lekko kwaśne(jedno wydaje mi się wyraźnie kwaśne,ale nie żaden kwas,coś jak pszenne niemieckie) i winogronowe (nie winne), jedno jest siarkowodorowe,

    wszystkie były fermentowane w podobny sposób, czyli gdzieś koło 16-18 sC na początku (tydzień),a potem  samopas,czyli pewnie ze 21-22 i rozlewane po 3 tygodniach.

  3. No i uzupełnienie dla pełnego obrazu nędzy,ten sam chmiel, normalne jasne piwo, efekt, trochę mdłych  jakby brzoskwiń, no i ten żeński pot, ewentualnie jak to mi koleżanka podpowiedziała, żeńska szatnia,

     w jakimś temacie ktoś  napisał, ze woli pewne amerykańce, ja już definitywnie dziękuje takiej Ameryce, wolę niemiecki czy francuski za pól ceny albo totalnie odpuścić.

  4. 1 godzinę temu, Hanys93 napisał:

    Niestety proba ataku Niemcow na amerykanskie chmiele chyba srednio sie udala

    Ja tam wierzę w Niemcy, a najbardziej Francję, przynajmniej nie takie mono jak ameryka, no i jeszcze wyzwanie w Polszy kupić  rzeczywiście dobry chmiel a nie jakieś odpady

  5. 4 godziny temu, leonzn napisał:

    Ma ktos jeszcze jakis pomysł co zrobic aby starter ruszał te 24-48 h?

    Mozę po prostu te bakterie niekoniecznie były najwyższych lotów,czyli z dupy,

    kup sobie Lallemand Wildbrew Sour Pitch i rób bez starterów, działam na tym od jakiegoś czasu i zakwasza się to w 24 godziny bez większych problemów,za chwile będę dodawał drożdże do kwasu który zakwasza się jakieś 28 godzin w tem. pokojowej i jest w sam raz kwaśny (smakuje niestety na razie jak klej kostny ;(  )

  6. 2 minuty temu, Muchor napisał:

    Zaniepokoiłem się Waszymi uwagami

    Teraz się zaniepokoiłeś,no to w czas..., czyli całe to tłumaczenie poszło się walić,no ale zbierasz doświadczenie cenne doświadczenie,nawet jak to nie będzie wybuchać to pić takie przegazowane piwo to mała przyjemność,

    oczywiście pierwsza warka zawsze smakuje ;)

  7. No to użyłem z 2017 melona i mandaryny (po 50g) do kwasu żytniego jasnego i po 2 dniach od rozlewu jest bardzo fajne, cały czas b.słodkie aromaty, tym razem kojarzy mi się z suszoną figą,  pewnie się jeszcze zmieni bo młode bardzo, ale do piwa to bym tego nie dał, wydawałoby mi się bardzo duszące, mdłe, z kwasem  dobrze się łączy.

  8. Godzinę temu, Fradio napisał:

    Osobiście widzę to w jakimś mocniejszym Stoucie, przynajmniej z 16blg

    Tylko to moje ostatnie piwo tego sezonu i właśnie kończy fermentować ;), to 10-tka, nic mocniejszego niż 10-11blg nie robię.

     

    Dobra ,jutro protestuje z tymi szklankami na czymś b.podobnym i dam znać jak to wygląda.

  9. 14 minut temu, Fradio napisał:

    A nie myślałeś żeby po prostu wlać całość z butelki bez robienia czegokolwiek?  Na 20l butelka alko ci jakoś nie podniesie za mocno(1-2%).

    No właśnie, po obiedzie i nawaleniu się lekkim zacząłem obliczać i rozważać taką opcję, przyszło mi na razie do głowy żeby sprawdzić czy to ma sens co pierwotnie wykombinowałem, jakieś 12 ml wlać do dużej szklanki pokręcić żeby alk odparował i na pozostałość wlać  piwo,

    w sumie to mogę zrobić też test bez odparowania, byle mi spirytusem czy wódą to nie waliło bo tego nienawidzę.

  10. 8 minut temu, zielony07 napisał:

    Temperatura wrzenia najbardziej aromatycznych związków - najniższa.

    No właśnie, kompletnie się na tym nie znam,a jakby wylać ten alkohol na jaką szeroką tacę (garnek) i pozwolić odparować naturalnie,czy to ma sens,

    łapię, ze cały nie odparuje,ale chyba jak ze szklanki odparowuje do stopnia niepiekącego alkiem to może i tak się da,

    może słoik duży i wstrząsać to do przez jakiś czas.

  11. 20 minut temu, sredstvom napisał:

    Ale opary to rozumiem, ze przez jakas chlodnice przepuscisz i kap kap do garnuszka? Takie martnotrastwo byloby zbrodnia, nawet w przypadku tego whiskopodobnego paskudztwa, jakim jest JW ?

    Alk to produkt uboczny tego procesu,czyli niech idzie do nieba czy tam w inną cholerę ;)

     

    4 godziny temu, Robert87 napisał:

    Podejrzewam że można gdzieś kupić taki destylat whisky i dodać do piwka

    Aż tak to nie jestem napalony, chciałem wykorzystać coś co ma a i tak nie wypiję w czystej postaci,jedyny problem jaki widz,to czy przy tym odparowaniu termicznym nie odparuje tych aromatów które maja zostać.

  12. Mami plan tylko nie wiem czy nie durny ;).

    No więc, dostałem Dżona Łokera czerwonego, pić tego nie będę bo nie moje klimaty, ale po spróbowaniu pozostaje fajny posmak śliwek i dymu (nie takiego  torfu z piwa którego nie cierpię), ale najlepiej to wyglądało jak większość alkoholu odparował podczas kręcenia szklanką i została taka mniej alkoholowa woda,

    no i rzeczy; czy sensowne byłoby podgrzać to do temp destylacji w odkrytym garnku , alkohol powinien odparować i zostać ta woda aromatyczna i tą wodę wlać przy rozlewie do piwa.

  13. 17 minut temu, Glowa napisał:

    gdyby nie bardzo gryzący, nieprzyjemny ocet

    Moim zdaniem do wylania, w gęstwie masz przewagę bakterii octowych (nie cierpię octowych piw), tego octu zabutelkuj klika butelek i spróbuj z tego zrobić zalewę (trzeba pewnie dodać i tak zwykły ocet),o ile oczywiście bawisz się w takie rzeczy,

    ja w każdym razie mam taki plan,bo octu mam 20 l w butelkach ;).

    Znaczy nawet 40 L, ale jedno (mniej octowe) po rozcieńczeniu wodą  jest ok jako napój chłodzący na lato (całkiem to spoko jest)

  14. Tak czy tak, to co chcesz zrobić (czy tam robisz) od strony praktycznej jest pod górkę, daj tą 2-tygodniową gęstwę i  o ile będzie dobra, piwo wyjdzie ok,jak będziesz miał ja zarażoną na jakimś etapie to starter nic nie zmieni.

     

    To samo ze starterem,nie widzę potrzeby dawania tam czegokolwiek poza brzeczką w odpowiedniej ilości do założonego blg

     

    39 minut temu, nogmot napisał:

    Dobry jesteś Rysiek Pysiek, ale czasem irytujący.

    Mógłbym drzeć łacha  z tych  ekwilibrystycznych wyczynów i wtedy miałoby to większe pokrycie w rzeczywistości, ale  jakoś ostatnio myślę o moich początkach, też błądziłem jak goryle we mgle ;).

  15. 40 minut temu, nogmot napisał:

    I teraz, czy ta ilość 50-100 ml. to nie jest za mało jak na zrobienie startera?

    No pomyśl, przed chwila chciałeś dawać padłe drożdże do brzeczki,a teraz odrzucasz te trupy które ponoć są dobre dla innych drożdży gdzie tu logika, i na cholerę takie operacje,

    zbierz tą gęstwę i daj do następnej warki bez startera, ułóż sobie tak plan warzenia żeby te czasy w lodówce były jak najkrótsze,a najlepiej jakby ich nie było.

  16. 1 minutę temu, nogmot napisał:

    Czytałem gdzieś, że dodanie niewielkiej ilości starej gęstwy ( 100-200 ml) dobrze wpływa na rozmnażanie nowych drożdży.

    Spoko,może i tak jest ale czy warto poświęcać na taki eksperyment warkę, raczej nie zauważysz żadnej pozytywnej różnicy,a negatywna to już cholera wie co wniosą gotowane drożdże,bo do jakości fermentacji pewnie niewiele,

     

    może to przy starterze miałoby sens,no tylko pytanie czy  obecny starter jest jakiś słabujący.

  17. 8 minut temu, nogmot napisał:

    Gdzieś czytałem, że nowe drożdże chętnie zjedzą składniki z wygotowanej starej gęstwy

    Ale jak to ma sens w  Twoim przypadku, drożdże nie chcą jeść brzeczki, za mało masz tego mułu po fermentacji, że jeszcze chcesz tam dorzucać trupiarnię,

    jak już chcesz dodać to daj świeże piekarnicze, tylko czy to ma czemuś służyć .

  18. 10 godzin temu, Muchor napisał:

    To chyba powinno wystarczyć.

    To zależy ile dasz tego cukru, lepiej dać mniej i polubić pić piwa mało gazowane niż potem walczyć z granatami albo pic piwo przegazowane,

    co do pomiarów to rób jak chcesz,jeżeli ci to do czegoś potrzebne,

    ja od 2 lat nie użyłem balingomierza, no może z raz przy flandryjskim z tego co pamiętam.

  19. 28 minut temu, Juliusz napisał:

    Zwykle sacharomyces nie metabolizuja kwasu jablkowego

    Widocznie te są niezwykłe  bo to Saccharomyces cerevisiae i robią to z tego co piszą, na co-nie mam pojęcia, gdzieś mi mignęła informacja o takich drożdżach i założyłem mylnie ,że  przetwarzają na mlekowy tak jak bakterie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.