-
Postów
2 816 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Odpowiedzi opublikowane przez dziedzicpruski
-
-
A co tu ćwiczyć, wydajność głownie zależy od stopnia rozdrobnienia słodu i pewnie ilości słodu, czym więcej tym słabsza.
-
Równie dobrze mógłbyś nie wychodzić na ulice i nie jeść bo wszędzie się coś znajdzie kancerogennego, a w zimie to wdychasz tyle tego gówna spalanego przez sąsiadów, że głowa mała,cały czas Twój organizm walczy z kancerogennymi rzeczami (oglądałem kiedyś "było sobie życie"
),
głównym problemem w tym przypadku jest moim zdaniem zapach, po długim ługowaniu raczej nic nie przeżyje, ale na smrody to nie działa niestety, nie wiem jak radzi sobie oxi, chlor całkiem dobrze.
-
-
23 minuty temu, Gawron napisał:
Piszesz o klasycznym wysładzaniu na raty, które jest mniej wydajne niż wysładzanie ciągłe.
A to niby dlaczego ,wydajność głownie zależy od stopnia zmielenia, sposób wysładzania nie ma kompletnie znaczenia albo ma tak marginalne, że szkoda o tym dyskutować.
Naczytasz się jakiś teorii z dupy i powielasz bez sensu.
-
55 minut temu, Versaar napisał:
Jest gut, a mogło być sehr gut jeśli byś napowietrzał
A co by to teoretycznie zmieniło ?
Niedofermentowań nie mam ,przez te 3 lata raz miałem przegazowane piwo.
-
Ja od pewnie 3 lat nie napowietrzam brzeczki, tyle co lejąc z gara do wiadra wąż da radę z rozprysku
i jest gut.
-
Kup sobie z włosiem naturalnym tę szczotki, są dużo trwalsze od plastikowych (nie odkształcają się tak łatwo).
-
Ja zalewam do pełna już rozcieńczonym i zostawiam przynajmniej na dobę, wcześniej takie zasyfiałe butelki mocze i myję szczotką,
tak czy tak, najważniejsze okulary są.
-
Liczy się też skuteczność.
ługiem to ja robię wszystko, myję i dezynfekuje, nie sądzę, żeby coś przeżyło ługowanie.
-
Jak jest świeży to może zostać na długie godziny (mi jakby zasychała ta piana ), ponoć z rozpryskiwaczem jest lepiej, szybciej spływa,chyba dlatego ,że nie tworzą się duże bąble.
Jak męczyłem się z tą pianą to płukałem ją przegotowaną woda gorącą, ale to też uciążliwe i długotrwałe.
Kup sobie coś naprawdę skutecznego w stylu ług i okulary ochronne, bo starsan to jest tylko taki puder na ostatni etap.
-
Ja ?
,w moim przypadku starsanu nie używam do butelek właśnie przesz tą pianą ,
ług, woda z kranu, potem kwas fosforowy, odstojnik i na końcu wrzątkiem (przegotowaną wodą) płucze ten kwas.
-
A ja od roku leje z kranu bo stwierdziłem, że więcej płace za wodę destylowaną niż starsan,
no i na mojej syfnej, twardej wodzie ni cholery, nie mętnieje, szybciej to się działo na destylowanej.
-
10 godzin temu, Oskaliber napisał:
Chmiel "na zimno" jak najbardziej bardzo często pachnie skarpetami
Chodziło mi o chmielenie na zimno anie zapach granulatu.
-
21 minut temu, Jasiu napisał:
Od razu odpowiadam na coś w stylu "po co dezynfekować jak lejesz wodą z kranu", bo już widziałem tego typu hasła na forum - jak komuś woda z kranu psuje piwo to powinień raczej udać się ze skargą do swoich wodociągów.
No jak jak nożyce
W życiu moją wodą z kranu nie opłukałbym niczego co ma styczność z piwem.
-
Napisz jaki chmiele i z jakiego sklepu bo to cenne info dla innych,
ja mam np .system, ze w nowym sezonie nie kupuję starego chmielu który będzie obrabiany na ciepło, na zimno giry nie wyłażą zazwyczaj w starym chmielu, przynajmniej ja się z tym nie spotkałem.
Jeszcze jedna sprawa; takie girowate zapaszki niekoniecznie muszą być od chmielu, pare razy miałem to w kwasach kompletnie nie chmielonych, jak jest tego przyczyna, nie mam pojęcia niestety.
-
Chodzi głownie o chłodnice i gar do gotowania, w tym najwięcej gromadzi się smrodu ,to ile warek to chyba mniej ważne, bardziej ile czasu tego używasz ,czym dłużej tym gorzej to śmierdzi, te żywice czy jakies inne osady chmielowe się rozkładają, przetrzyj sobie intensywnie chłodnicę czy garnek gąbką czy szmatką (może być z płynem do naczyń) jakaś i powąchaj, jak nie wali to pewnie nie to,ale warto to umyć dokładnie,czyli pozbyć się osadu,to niestety kwas trzeba,od biedy pewnie stężony kwas cytrynowy powinien dać rade,
-
A ile masz warek na tych gratach jak długo ich używasz i jak je myjesz ?,
Jest taka możliwość, że jak trochę na tym działasz osadził się syf z chmielu i to to tak śmierdzi i przechodzi do piwa, miałem coś w ten deseń i pomógł kwas fosforowy bo to łączy się z kamieniem piwnym i ciężko to wyszorować normalnie.
-
Liczyłem na wyjątkowość tych drożdży, obym był złym prorokiem, ale jak na razie (próbując startera) niczym się specjalnym mnie nie zaskoczyły,wiem ,że starter i tak krótki czas to nie najlepszy sposób na określenie charakteru, prowadzony był bez mieszania (taka mini warka tygodniowa).
Pewnie za 3 tygodnie napiszę coś więcej,
co do tych jajec; słabo, bo miałem plan dać te drożdże do kwaśnego piwa, a jajca w kwaśnym to jest totalna porażka no i mam wątpliwości, przerabiałem to na german ale i gwoździach+ banany.
Zrobiłem normalne, jasne, lekko chmielone piwsko, bez żadnych udziwnień.
-
10 godzin temu, Neptune napisał:
Chocolate & orange stout (#22) zdegustowany. Mam niestety mieszane odczucia, bo o ile samo piwko bazowe jest fajne, to z dodatkami coś nie pykło. Mimo tygodniowego macerowania w rumie, ziarna kakaa i tak zepsuły pianę, która wygląda jak na coca coli i znika z kilka sekund.
10 godzin temu, Neptune napisał:Wobec zalania sklepów jakimiś milkszejkami, wermontami i innymi dziwolągami, jak i obecnej posuchy na rynku klasycznych west coastów, postanowiłem że zrobie se sam
Masz chyba rozdwojenie jaźni
-
Skuszony owocami kupiłem, wczoraj nastawiłem,tem. fermentacji około 30sC, dzisiaj otwieram skrzynie i wali jajcem masakrycznie.
Starter też podśmierdywał trochę.
-
Godzinę temu, Pindin napisał:
To coś jak wybieranie szamba
No tak, coś w ten deseń
-
To nie lepiej kupić wiadro z kranem, albo sam kran i wywiercić dziurę i sraczwężyk ?
Ewentualnie możesz zrobić tak; zacierasz czekasz aż sieczka opadnie, nie mieszając czerpiesz rzadkie z góry i cedzisz na jakimś tam materiale ,porem dolewasz do sieczki wodę i powtarzasz procedure,na pewno będzie szybciej.
-
Może roślina szybciej kończy wzrost po zapyleniu i to o to chodzi, jak chmiel się szyszką to nie ma problemu z olejem raczej, moje tez w piździec zapylone były i piana całkiem normalna.
-
Godzinę temu, Henx napisał:
Jakiś z dupy wyjęty ten
piwowar z tego filmiku. Natlenia, gada nad otwartym fermentorem, założył niewiadomo po co 2 uszczelki. Teraz będzie przelewał z wiadra do wiadra i do następnego wiadra. Gąbkę zgubił, zmacał ją jak studentkę ( założę się, że dłoni nie miał psikniętych desprejem). I jeszcze wrzuca to do sieci
Dokładnie, razem z Kopyrem mogliby nakręcić wspólny filmik pt. jak zjebać piwo.
Niska wydajność
w Wsparcie piwowarskie
Opublikowano
I więcej wody w zacierze (większa masa gniotąca sieczkę) tym większe prawdopodobieństwo problemów,
Za dużo jest zmiennych, producent (partia słodu), długość wężyka ( lepiej krótki ), szybkość filtracji ,szczególnie początek ważny,żeby nie leciało szybko,zbije siew beton i dupa,trzeba mieszać.
Ogólnie nie ma czym się przejmować,jak niska wydajność to grubo zmielony słód, reszta to są jakieś nieistotne detale.