Niestety (lub stety) to najprawdopodobniej nalewarka.
Miałem podobny problem - Seria piw na WLP Southern German Lager - pierwsze 2 piwa ok,, 2 następne podczas rozlewu OK, podczas próbnej degustacji po dwóch tygodniach też super (słodowe, bo wysoko zacierane) , a il dalej w las tym gorzej + coraz więcej gazu (do granatów daleko, ale poziom nagazaowania wyższy, niż podczas rozlewu). Generalnie te piwa cechowała olbrzymia zmienność w czasie - po dwóch tygodniach OK, po czterech zauważalnie gorsze, po pięciu, sześciu wydawało się że pójdą w kanał, a teraz po trzech miesiącach są znowu całkiem, całkiem. To, plus ten gaz sugeruje, że coś w nich intensywnie żyło
Myślałem, że gdzieś poszło zakażenie gęstwy i przeniosłem to na 3. i 4 warkę, ale tak się złożyło, że warka nr 4 (Marcowe) miała 21l, a sztucznie gazuję tylko 19 (cornelius), więc cztery butelki ominęły nalewarkę i poszły do klasycznej refementacji.
Byłe doskonałe, bez śladu aldehydu.
Nie rozbierałem nalewarki, poszła do ługu na 48h i następna warka była "czysta", ale skoro teraz to czytam, to rozbiorę i przeczyszczę.