Skocz do zawartości

lechu555

Members
  • Postów

    510
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez lechu555

  1. Kupiłem mieszadło, kolbę i te pastylki co to sie kręcą jak p*******. No i właśnie tutaj cały problem, że oprócz kręcenia się to jeszcze wydają odgłos jak p*******. Da się jakoś to domowymi sposobami zaleczyć? Regulacja obrotów tylko zmienia rodzaj wrukwiającego dźwięku. Żona kazała mi z tym wiadomo co... 20230104_122105_001.mp4
  2. Jeżeli masz na myśli ten: https://allegro.pl/oferta/ekstrakt-slodowy-jeczmienny-jasny-ebc-15-18-14kg-12359821767?reco_id=5d55d1f9-8bb5-11ed-b3d1-e6610d82fdf9&sid=662c7a15915b4ff7cbe3591dc77c5ba25a9c6e61630a3346ef7abf0742c8b1f5 to ja też go kupiłem jeszcze przed świętami. Plus ten sam tylko, że pszeniczny. Mam zamiar zrobić na nich americam wheata,weizena, berlinera, wheat ipę i wszelakie wariacje na temat pszenicznych ipek. Dam znać na pewno w osobnym wątku, jaka wydajność, smak itd., ale to jeszcze w przeciągu miesiąca dopiero zaczne warzyć, jeżeli Tobie wyjdzie wcześniej to daj znać. Kiedyś, kiedyś kupiłem jego małą wersję pale ale i z 12 blg zeszło mi do 5, ale to były moje początki piwowarsywa, może coś spierdzieliłem. Smak bez zarzutu się wydawał, na pewno w piwach gdzie chmiel jest na pierwszym planie się sprawdzi. w opiniach pisał ktoś, że: 3l na 25l wody daje 13,5blg. Co byłoby naprawďe fantastycznym wynikiem. To by dawało ~ 83l 13,5blg, a jakby robić lżejsze piwa to i jeszcze więcej (nie chce mi się już liczyć). Jeżeli zejdzie to w fermentacji do np. 3blg wszelakimi powszechnie używanymi drożdżami to pierdziele to zasrane zacieranie przy wszelakich wspomnianych stylach tylko przechodzie na ekstrakt gdzie butelka czystego piwa wyjdzie około 1zł.
  3. Gdzieś widziałem na kanale GenusBrewing na yt jak robili zacieranie słodu zmielonego na mąkę i wyszło im piwo bez zarzutu, poza tym, że się męczyli z wyciskaniem brzeczki z tej mąki.
  4. Do wszelakiego rodzaju ipek podbija się chlorki czy rwczej siarczany jednak? Czy może akurat do hazy ipy daje się równowagę między tymi? Jeżeli masz tyle wapnia to możesz też spróbować przegotować wodę i zlać znad wytrąconego kamienia, ale prawdę mówiąc nie wiem o ile zbija to twardość. Trzeba by tutaj jakiegoś eksperymentu poszukać
  5. daj sędziom piwowarskim, oni Ci tam wszystko wykryją, laboratoria przy nich wymiękają...
  6. Już za późno. Dałem tego 6 litrów do 40l i nie czuć w takiej objętości nic z dolanych piw. Piwo już w butelkach, dojrzewa. Niestety z zostawieniem nieudacznych piw to one już przynajmniej z 5 miechów w butelkach, nie oczekiwałbym, że coś tutaj się zmieni. Jedno to hefeweizen, który wyszedł na gęstwie zupełnie nie taki jak za pierwszym razem, drugie to coś a'la american weizen na cascade i chinooku i teraz nie wiem, który z nich tak spierdzielił robotę. Warka podzielona na dwa, zawalona galaxy i citrą+nelsonem na zimno. Nie ma bata by cokolwiek się przebiło w smaku i aromacie . Polecam metode, kwestia tylko w jakich proporcjach.
  7. Wlać ekstraktu, dodać drożdży, szczelnie zatkać i wróci na miejsce
  8. Zastanawiam się z czego ten fermentor jest wykonany, że dał się zniekształcić takiemu ciśnieniu. Ja jak się zagapiłem i zapomniałem odkryć wieka to po prostu piwo przestało się niedługo lać, ale żeby trwale się odkształciło...
  9. Jeżeli zostanie jakaś butelka po obiedzie to zapytam na osobności bo przy stole to tak głupio jednak
  10. Idą Święta Bożego Narodzenia, nie chce mi się przekonywać ludzi o swojej racji , batalizować z nimi, to do niczego nie prowadzi poza tym, że każdy jeszcze mocniej się okopie na swoich pozycjach. Niech każdy robi wedle swojego uznania, bada, sprawdza , patrzy jaką co przynosi różnicę, grunt to by końcowy efekt podobał się jemu i ludziom, których obdaruje tym piwem i mieli z tego powodu przyjemny czas, może nawet przy świątecznym stóle, czego wszystkim czytającym życzę.
  11. dla szpanu w towarzystwie warto butelkować
  12. Z ekstraktów ? Tyle roboty ? Rozpuścić w wodzie, zagotować, zachmielić, schłodzić, fermentować, butelkować.
  13. tak, ale raczej ona polegała na tym, że krafty się wybiły i zaczęły pojawiać w sklepach, powstawać multitapy, ale czy to przeniosło się na jakieś masowe warzenie piwa w warunkach domowych? Ja to bym chciał by to było tak powszechne jak robienie przetworów. A może zbyt się rozmarzyłem... Ludzi da się stosunkowo łatwo zachęcić, trzeba ich częstować i opowiadać jak prosto się to robi, najlepiej z ekstraktów na początku coby się podjarali, że im wyszło małym nakładem pracy, że to banał, cena jednostkowa na butelkę i tak wyjdzie taniej niż jeden sikacz, a o jakość lepszą niż koncerniak jest dziecinnie łatwo. Mnie się już dwóch ziomeczków udało namówić i są bardzo zainteresowani, żeby zrobić swoje piwo, czekają tylko aż będą mieli trochę więcej czasu aby się spotkać coby pokazać im co i jak.
  14. żeby to się przerodziło w rewolucję piwowarstwa domowego....
  15. I kapslownicy stołowej nie można używać ba krześle bo gwarancji mogą nie uznać
  16. Spróbuj tego piwa to się dowiesz więcej czy zakażenie czy utlenienie czy w ogóle cokolwiek. Nie zawsze idsie wyczuć, ale raczej w większości przypadków jak miałem zakażenie (nie tak często znowuż) to nie pozostawiało to wątpliwości.
  17. A może jest odwrotnie 90% wyjdzie, a 10% nie, hm ? Wszystko dałoby by się zmierzyć w wystarczająco długo iterowanej serii (mikro)warek i robić je aż zacznie się ujawniać jakąś statystyczna zależność. Tylko, że nikomu się nie chce tego robić i zwłaszcza dla drożdży, które mają lepszych jakościowo konkurentów. I co ja niby propaguje wśród początkujących ? By warzyli w taki sposób ? Pierwsza moja wzmianka w tym wątku o tych drożdżach zawiera frazę "gdyby kogoś INTERESOWAŁO...". Nie brzmi jakby to była moja praktyka codzienna. Ale jakby ktoś nadal miał wątpliwości to napiszę kolejny raz: NIE NAMAWIAM NIKOGO DO TAKICH PRAKTYK. Tak oczywiście, tylko nieliczni z wszelakich obdarzonych nadnaturalnymi zmysłami sensoryków mają umiejętność do wykrywania związków w ilościach homeopatycznych po 5 minutach wciskania jak najgłębiej nosa w szklankę, cmokania i patrzenia w dal po wypiciu paru łyków piwa. To towarzystwo gotowe jest doszukać się różnic w dwóch dokładnie takich samych piwach gdyby im powiedzieć, że robione były inaczej, co w sumie powinno być przesiewowo badane (jest to na kursie sensorycznym?). Wyniki mogłyby by być naprawdę interesujące zwłaszcza skonfrontowane z przebadaniem przeciętnych zjadaczy chleba. i ja nie każę nikomu wierzyć, poprawiłem się - wcześniej napisałem "MUSICIE", bo po prostu nie ma innego sposobu przekazania wrażeń na forum, ale bądźmy przy tym sprawiedliwi - całe forum nie miałoby sensu, tylko dlatego, że są wpisami o czyichś doświadczeniach, ale przecież przyjmujemy je biorąc na nie jakieś ryzyko i weryfikujemy jeżeli nadarzy się ku temu okazja w miarę nabieranego doświadczenia. Podałem również jasno warunki, w których fermentowałem oraz składniki, warto by też brać to pod uwagę, narzędzia do zbadania postawionej przeze mnie kwestii są ogólnodostępne, tylko kwestia tego czy komuś ta wiedza ma do czegoś być użyteczna by zechciał po nią sięgnąć. Ja nie twierdzę, że na tych drożdżach nie da się uzyskać piwa innego niż na każdych innych, twierdzę jednak, że w zadanych warunkach (być może trafiłem w wąski przedział) różnicy wykryć mi nie sposób. oba szczepy zeszły mi z 12blg do 3blg, więc w przedstawionym przeze mnie układzie nie jestem w stanie wykazać ich różnicy w stopniu odfermentowania, który zresztą podawany tabelarycznie wcale nie musi mieć odzwierciedlenia w mierzalnych BLG po fermentacji. to chyba Nietzsche zdaje się powiedział, że poznanie przychodzi przez porównanie, więc skoro S-04 i US-04 dały mi to samo w zadanych im warunkach pracy, to są dwie opcje: -albo żadne nie naprodukowało mi estrów w ilościach wyczuwalnych -albo oba naprodukowały mi te same estry i nadal nie jestem w stanie w takim układzie poznać czym one są bo nie potrafię wyciągnąć różnicy między tymi dwoma. Raczej skłaniam się ku pierwszemu. nie bo nie jestem sensorykiem, który cmoka po wypiciu łyka piwa i patrzy w dal nie wiem bo ich nie mam w ilościach wyczuwalnych ani w piwach fermentowanych prawilnie od tych fermentowanych "na odpieprz". Nie zaprzeczam, że takowe związki mogą się pojawić, nie ma jednak póki co (albo ja nie jestem w stanie znaleźć w Twoim linku) podanych badań ilościowych, ani jak ta ilość przenosi się na jakość, ani z jaką częstotliwością zachodzi takie zjawisko produkowania rozmaitych niepożądanych produktów ubocznych fermentacji. Więc nie wiemy do końca w jakim stopniu redukujemy ryzyko, żeby ocenić, że coś jest zbyt ryzykowne. Ogólnie wszelakie tego typu publikacje, blogi itp. to najczęściej zbiorowisko sformułowań typu "podaję się..", "ogólnie przyjęta praktyka...", "jak piszę pan X w swojej książce...", "coś może spowodować" , "może pojawić się..." i nie czyni ich to bezwartościowymi bynajmniej - wartość ich nie polega na tym, że traktuje się je jako wiedzę niezaprzeczalną, ale jako założenia, których warto się trzymać, hipotezy, które warto przetestować jeżeli są tylko testowalne w warunkach amatorskich, jako warunki początkowe, które się przyjmuje i patrzy gdzie nas to zaprowadzi w naszej piwowarskiej odysei jeśli zaczniemy odchodzić, w którąś stronę. nie zaprzeczam temu, tylko trzeba zauważyć, że mamy dwie jakościowo inne sytuacje: gruby overpitching w starterze w dodatku w opór napowietrzanym na mieszadle przez cały czas i gruby underpitching w mojej objętości warki Ale skoro mowa o overpitchingu w starterze i jego negatywnych efektach - dlaczego zatem istnieje dyskusja czy wlewać wszystko ze startera czy zdekantować i dać samą gęstwę? Dlaczego zdania są tak podzielone? Jedni dają wszystko i jakoś nie wykrywają w docelowej objętości tego o czym piszesz, może właśnie dlatego, że stężenie tego w docelowej objętości jest pod progiem wyczuwalności dla nich. Dość powiedzieć, że niczym nadzwyczajnym jest lanie do brzeczki drożdży płynnych prosto z fiolki i otrzymywanie bezproblemowych rezultatów, to przecież też spory underpitching jest, choć nie tak radykalny jak u mnie. Sam Fermentum Mobile na swojej stronie nie zniechęca do takich praktyk i można samemu się przekonać o tym. Kolejna kwestia, której nie jesteśmy w stanie teraz dojść - może ilość drożdży nie jest jednak podana z superdokładnością, a producent gwarantuje daną ilość w zadanym okresie czasu, co nie wyklucza tego, że ich jest więcej niż wpisujemy w kalkulatory, właśnie po to by utrzymać nie mniej niż gwarantowana ich ilość, a sam underpitching nie był aż tak radykalny w moim przypadku, ale może też i przypadkach lania drożdży prosto z fiolki. W świetle nieznajomości tylu zmiennych w całym procesie, właśnie biorę pod rozważania tezy, że czegoś więcej się produkuje bo coś tam zrobiliśmy inaczej są jak najbardziej realne i do sprawdzenia narzędziami laboratoryjnymi, tylko niekoniecznie muszą, a jeżeli tak to nie wiemy z jaką powtarzalnością, przenosić się na różnice jakościowe, albo może nie tak często i z jaką intensywnością jak się to nam przedstawia. Tak więc podsumowując: nie polecam takich praktyk na tę chwilę, przynajmniej dopóki ktoś w serii eksperymentów nie wykaże znacznych statystycznych różnic między fermentacją jaką przeprowadziłem ja, a "normalnymi" warunkami, co stanie się zapewne nigdy.
  18. mi też te pomiary potrafią czasem pokazać różnicę 1blg, ale to raczej z powodu tego, że pływak nie do końca dobrze się ułoży, ale parę razy go umieszczam w próbce, trochę pomajstruje przy nim i potem już jakoś się układa i pokazuje już powtarzalne wyniki. Ale tak czy siak 4 czy 5BLG to trochę dużo mimo wszystko, zwłaszcza po takim czasie. Nie używałem tego konkretnie ekstraktu, ale z 12blg do 5 spadł mi ekstrakt BREWA jasny jęczmienny, więc hipoteza o tym, że te 4-5blg to są cukry niefermentowalne mogła by być do obrony , najlepiej zapytać się tych co robili na tym ekstrakcie czy im też tyle zostawało. Ciężko na tą chwilę coś poradzić.
  19. A więc jednak spadło i się myliłem... to już musiały być wymęczone drożdże... no bo jak to inaczaej wytłumaczyć...
  20. jak święta to skórki mandarynki bo co to za święta bez mandarynki...
  21. fotohobby podał - Brewersfriend, jest to webowy prosty i przejrzysty kalkulator, nic nie trzeba ściągać. Co do związków - kup na allegro wszystko, będzie taniej.
  22. Jeżeli możesz sobie pozwolić na czekanie to poczekałbym parę dni
  23. Ciężko powiedzieć, żeby to fermentowało się dwa tygodnie to kazałbym czekać, ale, że już leci trzy tygodnie to sam nie wiem czy jeszcze spadnie. Raczej nie, ale ten gaz nie daje mi spokoju. Co do cukry to jakikolwiek kalkulator piwowarski Twoim przyjacielem http://beer-calc.pl/ileDodacCukru
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.