Jeżeli chodzi o smak to ja podchodzę do tego pragmatycznie. Jak mam zamiar zasypać chmielu na zimno lub zrobić ciemne piwko z dodatkami to nie widzę różnicy między ekstraktem z namaczaniem słodów i/lub chmieleniem a pełnym zacieraniem. Natomiast po zacieraniu i filtracji jest więcej sprzątania, a tego mi się nie chce często robić. Jakoś jednak stronię od dużych objętości ekstraktów. Kupuję puchy 1,7 i po otwarciu zużywam na raz. Wtedy mam pewność, że produkt jest sterylny i nie mam ciśnienia, że muszę robić piwo, bo baniak otwarty. Natomiast oprócz tego też robię warki z zacieraniem, wtedy gdy chcę wyeksponować słody podstawowe. Na przykład przy pszenicy. No i po kolejne, jak mam ochotę na jakiś wariacki eksperyment to wtedy też sięgam po ekstrakty, bo w razie niepowodzenia jakoś mniej mi żal tej roboty i tego czasu, który w to włożyłem. Chociaż może to tylko takie subiektywne odczucie.