Skocz do zawartości

Reters

Members
  • Postów

    821
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Odpowiedzi opublikowane przez Reters

  1. Dzejkej zupełnie mam inną wizję działania;) I nie wchodzą w grę tak duże garnki i jakieś inne rurki, chłodnice itp. Nie mam po prostu zupełnie na to miejsca. Radzę sobie do tej pory na prawdę spoko i już mi to sprawnie idzie. Oczywiście w planach jeszcze mam zakupienie troszkę większego garnka. Jasne, że na raz całego słodu nie pomieści to sito, ale 1 kg już na dwa razy mi pomieściło;) Gotowanie z chmielem też mam już pewien pomysł i na chłodzenie także;)

     

    Życie zweryfikuje, wykonam jedno piwko w taki sposób np. pszeniczne z przepisu mojego kolegi z forum, gdzie był przepis bardzo prościutki. Dwa słody i tyle;) Jak będę za bardzo się tym procesem męczył i wkurzał to wrócę bo brewkitów+modyfikacje. Więc cały czas doskonalenie się. Ważne, że człowiek jeśli chodzi o teorię co nie co wie ale jak sie tyle czasu spędza na czytaniu co ja, to teraz nie pozostaje nic innego jak robić coraz lepsze piwa😉

     

    Ale dzięki za sugestie. Zawsze powtarzam, warto słuchać ludzi co mają pojęcie o danej tematyce a co z tego weźmiemy dla siebie to już sami zdecydujmy. Ważne że tutaj nikt nikogo do niczego nie zmusza.

     

    Zresztą ja niestety mam wadę której nie lubię leniwość i wszystko sobie upraszczam jak tylko mogę. Więc jak ktoś ma troszkę inne podejście do życia to niech w tym aspekcie mnie nie słucha😄

  2. Ja znów polecam sito(mam od roku super gęste i świetnie mi się nim oddziela czy chmiel czy przecedza słód) i nie dodawanie chmielu ani luzem ani w woreczkach, bo w woreczku zupełnie mi się nie sprawdziło. Co do cichej to ile tutaj osób tyle zdań o niej. Ja akurat jestem zdania jak mój kolega z forum. Zazwyczaj jest zbędna, do tego też następne narażenie na natlenienie i infekcje.

     

    Słód zawsze parzę luzem i przecedzam przez wspomniane sito. Dużo lepiej się moczy i bardziej oddaje to co ma oddać. Taki mój wyrobiony sposób i po piwach widzę, że bardzo dobry. Ty wybierz co chcesz i jaki Ci bardziej podejdzie.

     

    Mało tego, z tyłu głowy jakoś mi siedzi, żeby za jakiś czas spróbować swojego pierwszego piwa z pełnego zacierania😀 (Jakieś proste pszeniczne lub właśnie lagerek) Bo ostatnio do lagera brewkitowego zatarłem 1 kg słodu pilzneńskiego w odpowiedni sposób w odpowiedniej temperaturze i próba jodowa wyszła mi rzeczywiście negatywna!! Przeżyłem szok, że mi się udało bo rok temu to dla mnie była czarna magia;)

     

    Tylko też tutaj ludzie z forum i mój znajomy sporo mi podpowiedzieli. Bez tego była by lipa. Zmierzam do tego, że zacieranie zrobiłem w garnku do około 6 litrów jaki stosuje do parzenia słodów do piw z puch. I oczywiście też przecedziłem przez to zajebiste gęste sito. Potem delikatne wysładzanie i cały proces bez tego sita to była by dla mnie katorga. Aczkolwiek ono jest tak gęste i tak specyficznie wykonane(ta siateczka) że czasami troszkę czasu mi zajmuje, żeby wszystko się ładnie przecedziło ale to bardzo dobrze i tak delikatnie łyżką zawsze sobie pomagam. Zauważyłem, że szybkość przecedzania zależna jest od gęstości naparu, rodzaju słodu i jak jest ześrutowany. Na szczęście nie jest też totalnie za gęste, bo prostu by się zatkało. Tutaj jest wszystko na styku. Wiemy jakie czasami są problemy z filtracją. Więc polecam z czystym sumieniem, bo nie ma nic lepszego jak nasze doświadczenie w tym co robimy.

  3. I tutaj słowa kluczowe "jeśli fermentacja nie została prawidłowo zakończona" Już wiem teraz jak zadziałam z nagazowaniem mojego pierwszego lagera. Czytam o tym wszystkim tak dużo, że raczej wyjdzie mi nagazowanie prawidłowe. Oczywiście będę obserwował sytuacje(szczególnie że to piwo to już zostawiam najlepiej na kilka miesięcy) i zapisywał wnioski.

     

    Syknięcie intensywniejsze i może pojawić się tak zwana fontanna z piany;) To też tłumaczy sytuacje np taką. Mamy dwa lagery po refermentacji np. miesiąc po butelkowaniu. Identycznie nagazowane jednego otwieramy w temp. np 25 stopni syknięcie jest mocne i piana się sama wylewa. Drugie to samo piwo schładzamy do około 8 stopni i otwieramy. Syknięcie jest sporo mniejsze i nie ma możliwości żeby aż tak piana wybiła do góry. Zazwyczaj spokojnie można nalewać do kufla. Jak źle kombinuje to mnie popraw😉

  4. Dlatego opisałem tutaj dwa różne sposoby. Ja mogę wybrać tylko ten drugi. I mimo że główna fermentacja przebiegła w 8 stopniach to i tak nagazuję normalnie na około 2.5vol czyli około 3.4 gr na butelkę. Dlatego, że piwo po burzliwej przenoszę do ciepłego pomieszczenia i tam jeszcze będzie stało w fermentorze z 10 dni lub nawet 14 dni. Pewność że fermentacja się definitywnie zakończyła jest kluczowa.

  5. To nie mam pojęcia. Tak jak Ci napisałem. U mnie zero problemów. Jak by były, od razu bym reagował. Gdzieś na pewno jest przyczyna. I żeby nie było. Zalewa cukrowa jest też świetna tylko trzeba mieć dobry patent żeby jak najmniej natlenić brzeczkę i równomiernie ją wymieszać. Ja akurat zostaje przy moich dropsach coopersa bo jestem leniwy z natury😉

  6. Od około roku wykonuje piwa z brewkitów plus mocno je modyfikuje. Używam do nagazowania dropsów coopersa. Zakapslowałem w tym momencie około 400 butelek piwa, zupełnie nie miałem z nagazowaniem tak dziwnych problemów jak Ty. Jak dawałem testowo 4gr cukierka(jeden+troszkę obkrojonego i na wagę jubilerską) to piwa aż ciutkę za mocno były nagazowane. Do ciemnych piw ostatnio testuje 2,5 gr na 0,5l i już wiem, że to tak na styku do takich styli, teraz do portera dla testów nawet dam do kilku butelek 2gr dropsa lub nawet 1,5 wszystko jeszcze do testów. I oczywiście nawet w końcowych łykach wyczuwa się minimalne nagazowanie.

     

    Więc bardzo mnie dziwi taki objaw u Ciebie. Jeszcze szczególnie przy 4gr glukozy na butelkę. Przyczyn może być kilka, nie odpowiednie proporcje zalewy(cukier-woda) nie regularne wymieszanie z piwem przed rozlewem, nie trzymające odpowiednio kapsle, może coś z brzeczką i procesem fermentacji... Niech ktoś może jeszcze się wypowie.

  7. Jak najbardziej. Dlatego jak fermentujemy lagera w np. 8 stopniach(jak ja teraz) i cały proces łącznie z lagerowaniem, refermentacją, leżakowaniem będzie się odbywał w okolicach tej temperatury i wiemy że piwo w przyszłości nie będzie stało w temperaturach pokojowych, to wtedy z tego co wyczytałem dajemy około 60 gr cukru w zalewie, Drops 1.5gr. I w tak niskiej temp. nagazowanie będzie trwało o wiele dłużej. Cel nagazowanie około 2.4-2.6 vol

     

    Tylko problem jest w tym jak ktoś nie ma takich warunków i piwo będzie przechowywane w temp. pokojowej jak i refermentacja. Ja mam wstępny plan w przeciągu 2 max 3 tygodni w 8 stopniach potem od razu do 21-22 stopni na około 7-10 dni, zależnie po obserwacjach jak przebiega proces fermentacji. To ostatnie podniesienie temperatury jest dla mnie bardzo ważne, tyczy się pewności, że drożdże odpowiednio przefermentowały całość. W tym drugim procesie tak jak też tutaj mi ktoś podpowiedział, dodajemy ilość środka do refermentacji klasycznie czyli około 3.2-3.4gr na butelkę 0,5l. celując w nagazowanie lagerowe około 2.4-2.6 vol. I oczywiście refermentacja około 14 dni też w temp. pokojowej.

     

    Tu jest też bardzo dużo wiedzy o warzeniu i fermentacji lagera w niskich temp. Problemy i sukcesy oraz sugestie co do drożdży itp. W połowie tematu niestety autor pisze o prze gazowanych swoich lagerach po kilku miesiącach i sugeruje zmniejszenie ilości cukru do refermentacji. Aczkolwiek przypuszczam, że wszystkie swoje piwa przeprowadzał w tym schemacie pierwszym co opisałem.

     

    https://www.browar.biz/forum/piwo/browarnictwo-amatorskie/twoje-warzenie/65975-dębickie-lagery

     

     

  8. Bardzo przyjemne naklejki;) Pamiętaj żeby dropsami jak nagazowujesz po około 2 godzinach każdą energicznie przechylić, wtedy ta otoczka cukrowa na dnie butelki się ładnie rozprowadza. Wiem to z doświadczenia. I już dalej nic nie musisz z tym robić🙂 Jak drops ważył 2gr będziesz miał nagazowanie w butelce tak 2.7-2.9 jak ważył 2.5 gr. to ciutkę ponad vol 3  to już tak na styku bo wszystko x2. Oczywiście mówię w sytuacji jak drożdżaki dojadły wszystko podczas fermentacji. To jest cholernie ważne.

     

    Drops Coopers(moje ulubione) 1 sztuka 3.2-3.4 gr nagazowanie 2.4 max 2.6 to tak informacyjnie😉

  9. Jak mamy odpowiednie pomieszczenie to tak. Jak nie mamy, pokojowa temperatura nie jest dyskwalifikująca. Za jakiś czas będę otwierał moje roczne pierwsze piwo Dark Ale trzymane cały czas w temp. pokojowej(ostatnie dwie butelki) Więc sam określę jak to wpłynęło na piwo. 3 miesiące temu próbowane i było coraz lepsze.

  10. Można spokojnie trzymać w temp. pokojowej. Mój kolega od lat tak przechowuje piwa bo i on i ja nie mamy warunków. Oczywiście jak masz warunki to około 15 stopni jest spoko. Tez może być około 10. Wszystko zależy od naszych warunków. W temp. pokojowej nie jest żadnym problemem przechowywać piwo. I wcale nic złego się z nim nie dzieje. Tylko podstawa w szafce lub w kartonie. Żeby nie miało styczności ze światłem. Dlatego napisałem że też można 360 dni😉

  11. Spokojnie możesz teraz rozlać bez tego czerwonego. A już następne warki nastawiaj z czerwonym. Co do dropsów. Hi,hi ja akurat fanem jestem tej prostoty i używam tylko Coopersa te przezroczyste. Już pisałem tutaj o nich nie raz.

     

    Oczywiście jak chcesz to pewnie, że możesz tak zrobić. Tylko po pierwsze, nie sypać luzem cukru do piwa w fermentorze bo to trochę szaleństwo i nawet jak zamieszasz z minutę to się dokładnie nie rozprowadzi. Po drugie z tego co tutaj wyczytałem jeśli osoby używają zalewy cukrowej to nie mieszają jej z piwem gdzie są drożdże po fermentacji. Tylko np. wlewają zalewę cukrową do drugiego fermentora(już z kranikiem) i wężykiem wprowadzają w ruch wirowy, żeby zalewa się równo rozprowadziła. Też ważne żeby odpowiednie proporcje zrobić Woda-Cukier.

     

    Ty sobie wybierz metodę. Ja zostaje przy dropsach bo nic prostrzego się nie wymyśli do nagazowania piwa. I też plus, że praktycznie nie narażamy piwa na dostępność do tlenu. Po około 2 godzinach od zakapslowania tworzy się taka ładna "łuna" z rozpuszczonego cukru na dnie butelki(widać ją szczególnie przy lagerach) wtedy każdą butelkę odwracam energicznym ruchem do góry nogami, pięknie się rozprowadza cukier i to jest cała filozofia.

  12. Właśnie paradoksalnie dużo lepszy jest ten malutki czerwony reduktor. Dobrze że ma mały otworek i można go przekręcić żeby był na górze. Mam tak ustawione 3 fermentory, kraniki prawie na samym dole i z tym białym reduktorem, by zasysał dużo więcej drożdży przy rozlewie. Zobacz jaką on ma spora tą dziurkę. A zobacz jaką ma ten czerwony. Kup czerwony jak tutaj osoby polecają, po prostu lepiej się sprawdza jak masz kranik bardzo nisko. Zresztą ta niska wysokość u mnie jest w sam raz. Ani za wysoko ani za nisko. Po fermentacji gęstwa jest akurat, nie przykrywa reduktora osadu a to podstawa.

  13. Raczej tylko sklepy piwowarskie w internecie lub allegro. Drożdżaki to sprytne bestie i czasami nie chcą robić tak jak chcemy i robią po swojemu mając swoje humorki(zupełnie jak kobiety😁) masz 4 plato(u mnie czasami też na tym się zatrzymywały) to nie ma tragedii, szczególnie że na 99% zakończyły fermentację po około miesiącu. Też swoje piwa rozlewam po mniej więcej takim czasie. I postaraj się zawsze np po około 14 dniach czy nawet jak zapomnisz po np. 21 dniach podnieść im temp o 2-3 stopnie. Mi ostatnio te paskudy po 22 dniach od nastawienia wznowiły fermentację piwa świątecznego. Z 5blg jakie było po około 20 dniach w 3-4 dni zeszły na 3,2 blg. Sam byłem w szoku i do dzisiaj jestem, jak są nie przewidywalne czasami. Tylko jeszcze z wyczuciem po kołysz fermentorem, żeby je ciutkę podbić go góry+większa temp. i czasami odżyją.

  14. Ja bym jednak nie przelewał wężykiem. Dodatkowa styczność z tlenem. Jak odpowiednio przeprowadzisz rozlew przez zaworek grawitacyjny, przelewanie jest zbędne. Też wężyk, drugi fermentor to wszystko narażenie na infekcje+natlenienie. Zgodzę się z tym podniesieniem fermentora pod koniec rozlewu, żeby piwko sobie przeszło na stronę reduktora osadu. Tylko rób to powolutku.

  15. Widzisz;) Czyli nie ma tragedii;) Zobaczysz jak zaczniesz parzyć słody do brewkitów czy dodawać chmiel przy samym nastawie. Potem podstawa odpowiednie temp. dla drożdży odpowiednie do danego szczepu i stylu piwa. Ja tam już już mam to obcykane dość dobrze i dlatego wierzę, że moje piwa będą coraz lepsze. Chyba że weźmiesz się za pełne zacieranie. Ale to już o rady nie do mnie😆

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.