Flanders Red Ale od Marcina.
Aromat: jest mocna stajnia, końka derka, dzikie drożdże, czerwone owoce, nafta, farba emulsyjna
Wygląd: rubin, czerwień, klarowne, biana beżowa, niewielka, jest cały czas kożuszek
Smak: jest dobra nuta słodowa, końska derka, owoce, nafta, to wszystko całkiem fajnie się balansuje, gryzący i szorstki finisz, alkohol rozgrzewa dopiero w żołądku, kwaśność minimalna
Odczucie w ustach: wysycenie średnie, dość cierpkie, taka cierpkość pestkowa, wiśniowa, drewniana
Goryczka: niska, krótka
Ogólnie: Smaczne piwo, ładny aromat, całkiem dobry balans, oczywiście jest to trunek degustacyjny, w smaku przeszkadza jedynie ten gryzący efekt na przełknięciu, mam to też w swoim Lambicu, nie wiem do końca czy odbierać to jako "efekt" czy jako coś negatywnego czy to kwestia jeszcze młodego sour'a. Dzięki za możliwość degustacji.