No dobra bo niektórzy agenci używają słoików po ogórach kiszonych Co do reszty może masz predyspozycję z powietrza do łatwego łapania tego zakażenia, może wiadra porysowane trudno stwierdzić, ja bym cały sprzęt na twoim miejscu umył w czystym NaOH (nie krecie) potem potraktował go jeszcze wybielaczem... potem jeszcze mocniejsze dawki piro na odkażenie oparami, do tego bym przeleciał całe miejsce gdzie warzysz wybielaczem wyjścia nie widzę. Do tego wymienić znowu wężyki - je też przed każdym użyciem płukać w NaOH.
U mnie wygląda teraz to tak:
1. Umyte wiadra wiadra, pomiędzy warzeniami są zalane roztworem 3-4% NaOH, około 3-4litry staram się co jakiś czas zamajtać wiadrem by rozprowadzić go po całej powierzchni, mam NaOH zakupiony spory zapas więc na każde wiadro daję nową porcję nie przelewam z jednego do drugiego choć to tez mi się czasem zdarza. Do NaOH obowiązkowo okulary ochronne i rękawiczki
2. Przed użyciem wrzucam do takiego wiadra wężyk do dekantacji piwa staram się to zrobić tak aby roztwór dostał się do środka. Takie wiadro czeka do chmielenia, po zadaniu pierwszej porcji chmielu jest opłukiwane dokładnie kilka razy, wężyk tak samo. Rozrobionym wcześnie ClO2 spryskuje wszystko ew. zalewam i płuczę nim to dokładnie. Przed samym użyciem wylewam już zdezaktywowany ClO2
przepryskuje inne rzeczy mające ew. styk z chłodną brzeczką i zlewam piwo. Tak samo postępuje przy przelewaniu na cichą i do butelek. Nie miałem żadnej drobnej infekcji odkąd tak robię... Musisz wprowadzić niestety potężny reżim sanitarny, jak to nie poskutkuje to wymiana wiader...
Kurde przydałby się Starsan w Polsce, to niby najskuteczniejszy środek... Po co używać 3 różnych jak jeden by wystarczył... Czy sklepom piwowarskim tak bardzo się nie opłaca sprowadzić tego środka, a załatwiłby on 99% takich problemów jak wyżej...