Świąteczne przeniosłem do lagerowania na dodatkowy tydzień. Chyba przesadziłem z pomarańczą na cichej bo wali cytrusem strasznie, a cynamonu nie czuję w ogóle. W sobotę zrobiłem przegląd piw uwarzonych tej jesieni.
AIPA już fajnie się nagazowała, niestety słaba gorycz i jeszcze słabszy aromat - czyli słabo tym razem. Mocno czuć alkohol, więc jest szansa, że wraz z leżakowaniem bardziej się skomponuje całość.
Robust Porter - udało mi się lekko go nagazować, a przy tym piwo ma bardzo trwałą pianę. Niestety aromaty z cukru kandyzowanego nieco osłabły. No i czuć niestety mocną paloność.
Black WItbier - Guma balonowa w płynie. Wszyscy poza mną są zachwyceni tym piwem. No tak daje Huba bubą, że mnie skręca W smaku jednak to piwo najbardziej mi się udało. Lekko kwaskowe, a z drugiej strony mocny charakter ciemnego piwa (paloność). Jedynie szkoda, że bardzo słabo czuć kolendrę.
EPA - zalałem nim 3 kegi i trochę butelek. Wersja z kega już na wykończeniu, była niesamowicie pijalna. W butelkach niestety piwo w smaku jest nijakie, mdłe.
Dry Stout - To piwo uwarzyłem na szybką konsumpcję i jako dodatek w kuchni. Lekkie, mocno palone - niewiele oferuje - niewiele od niego wymagałem ;-) Gulasz dobry wyszedł na nim.
Na przerwie świątecznej zaczynam męczyć belgi. Blonde - Dubbel - Dark Strong Ale Wszystko pójdzie na Ardenach.