Pierre Celis
Members-
Postów
4 652 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Pierre Celis
-
Szykuje się kolejna impreza organizowana przez Funky Fluid w Hali Gwardii. Przy tej okazji Grzegorz Korcz mówi, jakich atrakcji możemy się spodziewać! View the full article
-
O tym dlaczego warto odwiedzić nadchodzący Warszawski Festiwal Piwa mówią organizatorzy – Paweł Leszczyński i Jacek Materski! View the full article
-
O wspólnej konkursowej inicjatywie Browaru Palatum i MOT PSPD rozmawiam z Łukaszem Kojro, Anią Krzesińską i Marcinem Piotrowskim. Więcej: https://beerchallenge.pspd.org.pl View the full article
-
Z Markiem Kamińskim, prezesem Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych o tym, kto najbardziej odczuł lockdown, o akcyzie i tym, co może nas czekać w najbliższych miesiącach. View the full article
-
Można powiedzieć, że Lwów jest drugim po czeskiej Pradze zagranicznym miastem, które darzę wyjątkowym uczuciem. Zacząłem tu przyjeżdżać w okolicach roku 2004, kiedy moje ówczesne skromne zasoby finansowe nie pozwalały już na wyjazdy do Czech. Lwów i Ukraina okazały się świetną alternatywą. Co się na to złożyło? Po pierwsze imponująca architektura miasta, w obrębie Śródmieścia niezmieniona od przedwojnia. Po drugie klimat, gdzie w dawnym mieście Rzeczypospolitej obecnie żyje ludność ukraińska ale dawało się też zauważyć naleciałości dawnego Związku Radzieckiego, chociażby w postaci zabytków techniki motoryzacyjnej. Po trzecie, piwna oferta. W tamtym czasie Polska znajdowała się pod panowaniem piwnej smuty, gdzieniegdzie rozjaśnianej piwami z nielicznych browarów restauracyjnych czy regionalnych. We Lwowie za to nie brakowało piw nieflitrowanych, pszenicznych (i to zarówno jasnych jak i ciemnych) czy dobrego wyboru bałtyckich porterów. W końcu ceny. Stanowiące góra połowę ceny danego produktu czy usługi w Polsce. Do Lwowa przyjeżdzałem regularnie co kilka miesięcy aż do okolic 2006, kiedy to znów wybrałem kierunek czeski… Teraz wróciłem do Lwowa i jest zarazem podobnie jak i odmiennie. Na szczęście nie zmieniło się lwowskie centrum. Widać sporo zrewitalizowanych kamienic, choć nie brakuje takich, które są nietknięte od momentu wybudowania i prezentują dość opłakany stan. Reliktów postkomunistycznych jest już zdecydowanie mniej. Wielkie liczydła używane kilkanaście lat wcześniej w sklepach spożywczych obecnie są tylko zauważalne na targu staroci. Czuć nowoczesnego, europejskiego ducha wśród ludności, która tłumnie przesiaduje w licznych lokalach lwowskiego śródmieścia. Choć nie brakuje licznych gości z Półwyspu Arabskiego; to widzieliśmy też i w Kijowie. W ogóle turystów jest mnóstwo, a starówka ciągle tętni życiem. W kwestii piwa totalna rewolucja. Dawne marki, które popijałem w ulicznych barach zostały przejęte przez międzynarodowe korporacje. Browar Lwowski kupiony został przez Carlsberga, choć na szczęście w portfolio zostały niektóre dawne piwa, jak chociażby Biały Lew (niefiltrowane pszeniczne). Zwykłymi, filtrowanymi lagerami nie ma co zawracać sobie głowy. Nowością jest natomiast craft, datowany tutaj jakoś od 2015. Pojawiły się browary, pojawiły się wielokrany. Pod tym względem Lwów jest jeszcze bardziej atrakcyjny niż był kilkanaście lat temu i spokojnie równa się, o ile nie przewyższa dużych miast w Polsce. Last but not least – ceny. Oczywiście nie jest już tak śmiesznie tanio jak było, ale nadal jest taniej niż w PL. Zapraszam zatem najpierw na fotorelację z odwiedzonych piwnych miejsc, jak i z samego miasta. A potem aż cztery części materiału wideo! Pravda Craft & Kumpel Re:bro (Staroevreiska) Choven Drunken Duck/ Pijana Kaczka Zołotyj Kołos Bratyska Kumpel Lwów View the full article
-
Zaraz po wizycie w piotrkowskim Olbrachcie, skierowaliśmy się do kolejnego browaru w którym warzy Josefik. Sulejowski Browar Podklasztorze odwiedziliśmy rok wcześniej i byliśmy zaskoczeni, że warzy się tu dobre nowofalowe piwa. A jak jest po zmianie piwowara? Zapraszam na dwuczęściowe wideo z Josefikiem! View the full article
-
Browar Warszawski otwarty! Niedawno byliśmy z nieoflicjalną wizytą, aby popróbować tutejszych piw. W piątek 10 września nastąpiła długo wyczekiwana chwila i miejsce zostało udostępnione wszystkim chętnym! Jak zatem prezentuje się jakość tutejszych piw i co sądzą spotkani przy barze goście? Zapraszam na relację! View the full article
-
Po raz pierwszy Debiut Miesiąca ukazuje się zbiorczo za dwa miesiące. Ale to był naprawdę intensywny czas. Podsumujmy zatem: Najpierw zaliczyliśmy wypad do Kijowa, gdzie, z dużą satysfakcją zresztą, eksplorowaliśmy tamtejszą scenę rzemieślniczą. Dobra jakość tamtejszego piwa skłoniła nas wkrótce potem do powrotu na Ukrainę, tym razem jednak do bliższego Lwowa. Wideorelacje z Lwowa wkrótce! W kwestii naszego podwórka odwiedziliśmy kolejną, tym razem belgijską edycję Funky Fest. Udało się przeprowadzić fascynujący wywiad z Jankiem Szałą będący prawdziwą kopalnią wiedzy na temat procesu technologicznego piwa Grodziskiego. Porozmawiałem też z Markiem Szmytem z uruchomionego w zeszłym roku Browaru Nieczajna. Warto ich obserwować, bo koncentrują się na klasyce! Sierpień zaczęliśmy świętowaniem 10 lat PINTY. Tam podsumowaliśmy ten czas z Ziemkiem i Grzesiem, zrobiliśmy też tour po praktycznie gotowym PINTA Barrel Brewing. Niedługo potem wypad do Dłutowa i oczywiście Dłutowskie degustacje! Przy okazji ustawiliśmy się z Josefikiem, który gościł nas w piotrkowskim Olbrachcie oraz w sulejowskim Podklasztorzu. Wakacyjne miesiące zakończyliśmy połączoną urodzinową imprezą 11 lat PolskieMinibrowary.pl oraz Same Krafty i Same Krafty vis-a-vis. Prawie miesiąc wcześniej warzyliśmy wspólne urodzinowe piwo z Browar Monsters. To była pierwsza moja kooperacja z aktywnym udziałem (czytaj: fizyczną robotą)! Minione 11 lat jest dobrą okazją na odświeżenie logo PolskieMinibrowary.pl. O tym i o identyfikacji wizualnej piwa rozmawiałem z Arturem i Bartkiem z thirst.pl, którzy zaprojektowali nowy logotyp. W temacie nowych browarów rzecz dla mnie wyjątkowa – warzenie piwa wraca na Grzybowską! Tak jest, w miejscu zlikwidowanych Browarów Warszawskich powstał kompleks biurowo-mieszkalno-restauracyjny o tej samej nazwie. W historycznych piwnicach ulokował się restauracyjny Browar Warszawski. Tak smakowały pierwsze uwarzone tu piwa! Poza Warszawą piwo wraca do dolnosląskiego Żarowa, gdzie schedę po Hoppy Lab przejął Browar Łażany. Warzenie rozpoczął też Browar Żuławski umiejscowiony w Kolbudach. A jakie piwo zdobyło moje uznanie w lipcu i sierpniu? Monsters (Przetwórnia Chmielu) – Dig Up Her Bones Oat Cream Coffee Black IPA. 17° Blg, 7% alk. Pamiętacie Locomotive Breath czyli Debiut Miesiąca za październik 2020? To teraz do tego cytrusowego aromatu w ciemnym piwie dodajcie jeszcze motywy kawowe i łagodną teskturę osiągniętą dzięki odrobinie laktozy. Janek Gadomski okazuje się mistrzem stylu i fajnie, że go kontynuuje w kolejnej, trochę bogatszej ale nieprzekombinowanej odsłonie. Oby na kolejne ciemne przyszło nam czekać szybciej niż te 9 miesięcy. A to jak wypadło podczas Piwexu możecie zobaczyć tutaj: PINTA – Postacard From Talus DDH Tiny APA. 10,5° Blg, 4,1% alk. Gdy zaraz po powrocie z Kijowa rozmawiałem z Ziemkiem na temat dostępności na tamtejszych kranach stylu Micro IPA (ok. osiem ballinga i niecałe trzy alko), Ziemek wypalił: „Taka właśnie będzie PINTA Sierpnia”. Super, choć rzeczywistość okazała się nieco bardziej „przyciężka”. Z Micro IPA zrobiło się Tiny APA o trochę wyższych parametrach. Ale jak na polskie warunki i panującą modę na wysokie woltaże, rzecz to unikatowa. Przede wszystkim dzięki zastosowaniu nowej odmiany amerykańskiego chmielu o nazwie Talus. Chłopaki z PINTY na FB piszą: Profil budują: różowy grejpfrut, cytrusy, żywica, owoce tropikalne i świeże zioła: mięta i szałwia. W Postcard From Talus tytułowy chmiel nie jest jedyną odmianą w składzie. Jego walory wyeksponowaliśmy na bazie z Sabro i Enigmy. Te, dodając białe owoce i kokosa, domknęły i uzupełniły profil smakowy Sierpniowej PM. Wszystko możliwe, tyle że piłem to piwo na dwóch imprezach: raz na PINTA Party, dwa na urodzinach PolskieMinibrowary.pl, gdzie nie było czasu na robienie notatek. W obydwu przypadkach okazało się fantastycznie pijalnym, wyraziście aromatycznym i odpowiednio goryczkowym nowofalowym piwem. Tylko tyle i aż tyle. Mam nadzieję, że na takie piwa nie trzeba będzie czekać do kolejnego lata… W wyróżnieniach skromnie, nawet bardzo. Ale taki jest obecny stan – w zalewie powtarzalnej piwnej stylistyki rzadko zdarza się coś, co jest w stanie wywrzeć na mnie wrażenie… Monsters (Przetwórnia Chmielu) – Monsters vs Humans #2 Ocena piwa Piwne Podziemie (ReCraft) – Chmielokrata Strata Ocena piwa Piwne Podziemie (ReCraft) – Exotica Ocena piwa Trzech Kumpli (Zapanbrat) – Lager Niemiecki Ocena piwa Nowe browary: Nowe inicjatywy kontraktowe: View the full article
-
Za oknem jakoś jesiennie się zrobiło, pora więc pomyśleć o piwie na zimowe wieczory. W ubiegłym roku udało mi się... więcej » Artykuł Porter Czekoladowy – receptura ze słodów pochodzi z serwisu blog.homebrewing.pl. View the full article
-
[Docent]Nowe logo i o identyfikacji wizualnej z thirst.pl
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Ważniejsze opakowanie czy zawartość? Czy browar z kiepskim piwem może liczyć na wsparcie thirst.pl? I kto stoi za nowym logotypem PolskieMinibrowary.pl? O tym i nie tylko rozmawiam z Bartkiem Łukasiewiczem i Arturem Napiórkowskim! View the full article -
[Docent]Z Josefikiem w Jan Olbracht Browar Rzemieślniczy
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
7 lat minęło od mojej wizyty w piotrkowskim Olbrachcie, który był drugim po Sulimarze browarem w tym mieście. Teraz jestem z kamerą, a po browarze oprowadza prawdziwy weteran piwnej rewolucji – Krzysztof ‚Josefik’ Juszczak! View the full article -
Piwowarska tradycja wraca na ulicę Grzybowską w Warszawie! Czas wielkiej smuty po wyburzeniu Browarów Warszawskich i lat kolejnych, gdzie teren stał najpierw pusty, a potem stał się wielkim placem budowy mamy już za sobą. Umiejscowiony tu browar restauracyjny chce nawiązywać do tradycji, czego najbardziej widocznym dowodem jest zarówno jego nazwa ale też i lokacja w imponujących, ceglanych pomieszczeniach dawnej leżakowni. Ale to nie tylko wygląd czy marketingowe deklaracje. Tutejsi, dobrze znani w branży piwowarzy Dawid Bąk i Piotr Pszczółkowski startują z 18 stylami piwa, wśród których jest i nasze Grodziskie! W planach jest uwarzenie portera bałtyckiego na oryginalnej recepturze dawnych Browarów Warszawskich. Zresztą posłuchajcie sami, co mówią o pierwszych piwach! A pełna wideorelacja z Browaru Warszawskiego wkrótce po otwarciu! View the full article
-
Fajnie znów wrócić do regularnych wizyt w Dłutowie ale niefajnie, że towarzystwa na wideo brak…Zatem w sezonie letnim: solo degu piw dostępnych w miejscowym Dino, powrót w dobre miejsca czyli Osada dwa Młyny w Talarze i sklep z piwami czeskimi w Zelowie. W końcu przegląd piw czeskich! Zapraszam! View the full article
-
[Docent]Kooperacja Monsters/ Same Krafty/ PolskieMinibrowary.pl!
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
3 sierpnia z samego rana mocna ekipa w składzie Jan Gadomski, Marcin Kwil oraz Docent rozpoczęła warzenie wspólnego piwa. Przyczynkiem do tego były wspólne urodziny lokalu Same Krafty oraz Polskie Minibrowary.pl. Janek przy tej okazji zaproponował uwarzenie piwa w serii Monsters vs Humans, gdzie dwa pierwsze piwa serii to współprace z Markiem Kamińskim oraz Kacprem Kulpą. Jako docelowy styl wybraliśmy Pacific Oat Session IPA. Ekstrakt 10,5°. Chmiele: Motueka, Rakau, Galaxy, Nelson Sauvin. Zasyp: słód pilzneński, słód owsiany Golden Naked Oats, płatki owsiane. Drożdże płynne London Fog III. Bez laktozy, bez maltodekstryny. Po raz pierwszy czynnie uczestniczyłem w procesie powstawania piwa, do tego od razu w dwóch warkach. Jak to wygląda? Jeśli mamy standardowy browar bez żadnych udogodnień to czeka nas kolejno: wyczyszczenie i dezynfekcja warzelni, ześrutowanie słodu, wrzucanie zawartości worów do gorącej wody, zacieranie, filtracja, opróżnianie kadzi filtracyjnej z młóta, wielokrotne zmywanie podłogi, chmielenie na whirpool (rzecz najlżejsza i najprzyjemniejsza), dezynfekcja tanku fermentacyjno-leżakowego i wlanie drożdży, przetoczenie napowietrzanej brzeczki przez wymiennik ciepła do tanku, opróżnienie i wymycie whirpoola z resztek brzeczki, mycie końcowe wszystkiego. O ile jedna, sześciogodzinna warka jest ciekawym doświadczeniem, to już druga gdzie wszystkie czynności trzeba powtórzyć jest czystą mordęgą. Dwanaście godzin fizycznej harówy. Warto to mieć na względzie gdy popijamy piwo z małego, rzemieślniczego browaru. Oczywiście cały proces można albo zautomatyzować, co wiążę się z większym kosztem instalacji albo oddać w ręce pracownika fizycznego, co znów wiąże się z kosztami i utratą pełnej kontroli nad procesem. Nie jest zatem takim samodzielnym rzemieślnikom lekko, ale mam wrażenie w 2021 r konsumenta mało to interesuje. Jakość ponad wszystko, niezależnie od tego jak wygląda proces i ile pracy wymaga. Przecież można sterować wszystkim ze smartfona, a kogo na to nie stać, to albo niech nie narzeka albo ginie… Tego dnia w browarze powstały właściwie cztery warki, bo „w międzyczasie” Marcin i Janek uwarzyli jeszcze jedno piwo. Co powiecie na Grodziskie gdzie wędzonka jest podkręcona słodem wędzonym bukiem? Fajnie? A to nie wszystko! Grodziskie zostanie przefermentowane brettami, a później powędruje do drewnianej beczułki. Efekt do spróbowania już za niecały rok! Tymczasem zapraszamy 27 sierpnia na urodzinową imprezę Same Krafty/ PolskieMinibrowary.pl, gdzie premierowo poleje się, miejmy nadzieję, supersesyjne, udane wspólne piwo! View the full article -
W marcu 2021 wizytowałem PINTA Barrel Brewing w stanie surowym, teraz przyszedł czas na obejrzenie praktycznie gotowego browaru! Przy okazji PINTA Party 2021 zaglądamy do środka, a oprowadzają Bartek Ociesa i Seweryn Pająk! View the full article
-
[Docent]Kormoran APA w Farbiarni Hipolita Majewskiego
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Zjawiskowe miejsce na ul. Hożej 71, a w szkle sesyjne, nowofalowe z Kormorana! View the full article -
Kto pamięta pierwsze PINTA Party, które odbyło się 5 lat temu w nieistniejącym już Kufle i Kapsle nad warszawskim brzegiem Wisły? Wtedy to Ziemek i Grzesiek ogłosili plany budowy własnego browaru. Teraz, w roku 2021, urodzinowa impreza PINTY, po edycjach w Krakowie i Wrocławiu, odbyła się w mateczniku, zaraz przy pintowych browarach. No właśnie, jedną z głównych atrakcji imprezy była możliwość zobaczenia ukończonego dosłownie dzień wcześniej PINTA Barrel Brewing. To pierwszy przypadek w Polsce, by na jednej działce funkcjonowały równocześnie dwa browary. Chłopaki zatem spełnili obietnicę ze stuprocentową nawiązką, a tegoroczna impreza była świetną okazją, by to uczcić. W sobotę 7 sierpnia pojawiło się mnóstwo znajomych twarzy z branży i nie tylko. Podejrzewam, że to była jedyna w tym roku okazja, by spotkać się w tak szerokim gronie. Hitem PINTA Party niewątpliwie był set DJ Ziemowita czyli odsłona wodzirejsko-didżejskiej twarzy Ziemka. Tak szerokiego spektrum, od Rihanny, Kriss Kross, House of Pain, Van Halen, Metalliki i Slayera próżno szukać na publicznych imprezach. Dziesięciolecie PINTY to jednocześnie dziesięciolecie Polskiego Craftu, zapoczątkowanego przez PINTĘ właśnie, premierą Ataku Chmielu, A’la Grodziskiego i Czarnej Dziury podczas drugiej edycji Wrocławskiego Festiwalu Dobrego Piwa w maju 2011 r. Po dekadzie można bezdyskusyjnie stwierdzić, że Browar PINTA to obecnie najlepsza wizytówka polskiego piwowarstwa rzemieślniczego. Opatrzność czuwa nad projektem PINTA. Okienko pogodowe otworzyło się idealnie na spotkanie miłośników piwa w Wieprzu i pozostaje liczyć, że będzie sprzyjać całej ekipie, a w szczególności Grzesiowi Zwierzynie, który wraca do zdrowia po przygodach w czasie ekwadorskiego Hop Tour. Duuużo zdrowia Grzesiu i do zobaczenia na PINTA Party 2022! View the full article
-
(Druga część artykułu, który ukazał się w 25 numerze kwartalnika Piwowar, pierwsza część tutaj) Nie sposób zrobić cydru bez jabłka. Trzy najważniejsze cechy tych owoców: zawartość cukrów, kwasów i tanin omówiłem w poprzednim artykule (Piwowar 23/2016). Wybór surowca o odpowiednich parametrach decyduje charakterze przyszłego cydru, zawartości alkoholu i smaku. Jednak moszcz jabłkowy to złożone środowisko … Czytaj dalej Cydrownictwo: Co kryje moszcz jabłkowy? Cz. II (kwartalnik Piwowar)View the full article
-
(Druga część artykułu, który ukazał się w 25 numerze kwartalnika Piwowar, pierwsza część tutaj) Nie sposób zrobić cydru bez jabłka. Trzy najważniejsze cechy tych owoców: zawartość cukrów, kwasów i tanin omówiłem w poprzednim artykule (Piwowar 23/2016). Wybór surowca o odpowiednich parametrach decyduje charakterze przyszłego cydru, zawartości alkoholu i smaku. Jednak moszcz jabłkowy to złożone środowisko … Czytaj dalej Cydrownictwo: Co kryje moszcz jabłkowy? Cz. II (kwartalnik Piwowar)View the full article
-
[Docent]Z Jankiem Szałą o Grodziskim (dużo) i o Bubie (trochę)
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Jak prezentuje się obecne portfolio SzałPiwu? Skąd brano drożdże do Grodziskiego w PRLu? Skąd pochodzi słód do dzisiejszego Grodzisza z Browaru Grodzisk? Jaki chmiel dostarczano w wańtuchach? Jaką rolę w kształtowaniu stylu odegrali dr. Szmelich, dr. Zając i Antoni Thum? Kiedy możemy się spodziewać nowej odsłony Buby Extreme? O tym i nie tylko w wywiadzie-rzece z Jankiem Szałą! View the full article -
Z Markiem Szmytem z Browaru Nieczajna rozmawiam przy okazji pojawienia się trzech Pilsów: Liberty, Tomyski oraz Sorachi Ace. Czy właśnie w tę stronę pójdą kolejne propozycje wielkopolskiego browaru? View the full article
-
Piwex wraca! W tym odcinku ważne dla Powstania Warszawskiego miejsce czyli „Jajczarnia” na Hożej 51. A w szkle Oat Cream Coffeee Black IPA z Browaru Monsters! View the full article
-
[Docent]Horal Oude Geuze Megablend 2017 vs 2019 na Funky Fest
Pierre Celis opublikował(a) temat w Blogosfera
Wraz z Maćkiem Jastrzębskim pijemy dwie wersje specjalnego blendu stworzonego wspólnie przez browary zrzeszone w inicjatywie Horal (High Council for Artisanal Lambic Beers). Megablend ukazuje się co dwa lata od 2009 r. przy okazji Toer de Geuze. Przy okazji kilka fotek z ostatniego wakacyjnego Funky Fest – edycja belgijska! View the full article -
Po trzech latach wróciliśmy na Ukrainę, tym razem do stolicy kraju Kijowa. I tak jak poprzednio w Odessie, tak i teraz motywem przewodnim przewijającym się przez całą podróż jest słowo „kontrast”. Lubię je używać w stosunku do architektury Warszawy, ale to właśnie w Kijowie nabiera ono prawdziwej mocy i wyrazistości. Kontrasty zarówno społeczne, jak i architektoniczne są ewidentne i wprost kłują w oczy. Piękne zdobione i odrestaurowane kamienice zapewne z XIX wieku, które w Warszawie można policzyć na palcach obu rąk, sąsiadują z dwudziesto, trzydziestopiętrowymi budynkami. Większość z nich to ordynarne bloki czasem pomalowane w jaskrawe kolory ale bywają też i takie nasuwające skojarzenia z typem budownictwa petrodolarowego z półwyspu arabskiego. Trochę dziwne jest to zamiłowanie do kierunków południowo-wschodnich, ale podobno ostatnio Kijów jest ulubionym kierunkiem Saudyjczyków. Ta sama ulica, ten sam czasKontrasty społeczne są praktycznie żywcem wyjęte z polskiej rzeczywistości początków lat 90 XX wieku. Nowobogacka sfera jest widoczna głównie w postaci lśniących SUVów przemierzających szerokie arterie miasta, eleganckich sklepów z biżuterią czy wytwornych restauracji. Obraz ten jest boleśnie skonfrontowany z emerytami żebrzącymi o pieniądze na leki i jedzenie w metrze. Nie jestem zwolennikiem państwa socjalnego ale widok nieprzytomnej, praktycznie umierającej staruszki na ulicy, przywołał obrazy rodem w warszawskiego getta. W dodatku działo się to w bezpośrednim sąsiedztwie opływającej złotem Ławry Peczerskiej. Pytania o rolę Kościoła i Państwa w kontekście takich obrazów są retoryczne. Przebywając w Kijowie można przemieszczać się zarówno w czasie jak i miejscu, będąc cały czas w obrębie tego samego miasta. Wizyta na terenie muzeum wielkiej wojny ojczyźnianej (od 2015 muzeum historii Ukrainy w II wojnie światowej) to powrót w czasy Związku Radzieckiego. Nad okolicą góruje potężny, przeszło stumetrowy pomnik Matki Ojczyzny dzierżącej miecz w jednej, a godło ZSRR w drugiej ręce. Na dole wrażenie robią gigantyczne rzeźby radzieckich żołnierzy rwących się do walki oraz umartwiającej się ludności cywilnej, zapewne po spaleniu ich wioski przez niemieckich faszystów. Nie brakuje wystawy sprzętu militarnego. Jednak kilkadziesiąt metrów dalej mamy już i świadectwo obecnej trudnej rzeczywistości. Małe, złożone z kilku pojazdów muzeum wojny w Donbasie. Co istotne, wszystkie te pojazdy brały udział w działaniach wojennych na terenie separatystyczych rejonów Doniecka i Ługańska. Nawet więcej, w niektórych z nich zginęli ludzie. Pokazywane też są trzy zdobyczne pojazdy używane w armii Federacji Rosyjskiej, jako dowód jej bezpośredniego zaangażowania w konflikt. Wyjątkową podróżą w czasie jest też przemieszczanie się kijowskim metrem. To prawdziwe działające muzeum, gdzie od momentu uruchomienia w roku 1960 niewiele się zmieniło. Głębokie stacje, na czele z sięgająca znów liczby stu metrów ale tym razem dół i dzierżąca pod tym względem rekord świata, stacją Arsenalna. Pamiętam, że w latach dziewięćdziesiątych lekko zbliżony klimat miało też metro w Pradze, jednak w przeciągu następnych lat zostało zmodernizowane. Tutaj symptomem nowoczesności są elektroniczne bramki wstępu ale bez obaw. Przy każdym wejściu i na każdej stacji czuwa pani kontrolerka oraz pani zawiadowczyni. To bardzo skuteczny i zapewne tani sposób na wpuszczanie wyłącznie podróżnych, którzy uregulowali opłatę z przejazd. A ta jest w Kijowie śmiesznie tania. Jeden przejazd, niezależnie od odległości i czasu to 8 hrywien (1,12 zł), a kupując kartę, na którą można doładowywać przejazdy (max 50), jest jeszcze taniej. Chłodne metro było prawdziwym wybawieniem i najlepszym sposobem podróżowania po mieście przy przeszło trzydziestostopniowych upałach. Mocno zdziwiła nas frekwencja w kijowskim metrze. Niezależnie czy to niedziela czy dzień roboczy, niezależnie też od pory dnia, przewalały się przez nie istne tłumy, porównywalne tylko do rzeki ludzi wpływającej od godz. 16:10 na stację Wierzbno przy stołecznym Mordorze. Jednocześnie miasto na powierzchni daje absolutny priorytet motoryzacji. Osiem pasów w centrum to standard. Przejścia dla pieszych? Głównie podziemne. W życiu się tak nie nachodziłem po schodach jak w Kijowie. Ruch samochodowy tętni właściwie przez większość doby. Cicho pod naszym hotelowym oknem robiło się około 3:30. Na jakieś półtorej godziny. Rowerzyści? Przez cztery dni zliczyliśmy czterech. Świadectwem niedawnego czasu jest ulica Instytutska i pobliski Majdan Niezależności. Wyjątkowym przeżyciem jest znalezienie się w miejscu, które pamięta się z oglądanych 7 lat temu obrazów pokrwawionych od kul broni automatycznej i wyborowej demonstrantów. Jednego dnia zabito ich tu prawie pięćdziesięciu. W całej ukraińskiej rewolucji pozwalającej uwolnić się od rosyjskiej kurateli zginęło około setki osób. Sądzę, że porównując to z naszymi, w dodatku nieskutecznymi w większości powstaniami, cena nie była wygórowana… Czy efektem rewolucji jest też i zmiana w sferze piwnej? Powiem tak, byłem na Ukrainie wielokrotnie w przeciągu 16 lat i teraz jest na pewno najbardziej światowo. Do imponującego dla mnie w roku 2004 wyboru piw niefiltrowanych, ciemnych i pszenicznych warzonych przez duże browary, doszedł cały segment craftu. Odwiedzając kijowskie lokale z rzemiosłem byliśmy trochę skonfudowani. Bo nie dość, że nie odstają one od znanego z Polski poziomu, to w wielu przypadkach swoją sporą powierzchnią wręcz je prześcigają. Naprawdę, popijając piwa w kijowskich wielokoranach nie czuliśmy żadnej cywilizacyjnej różnicy, zarówno jeśli chodzi o otoczenie, jak i to co było w szkle. Poniżej macie listę i foto odwiedzonych i polecanych lokali, po więcej zapraszam na wideo! Mokri Vusa Varvar Bar ProRock Konteyner Lisopylka Punkraft Konteyner 2 Keds Pub Sieciówki – This is pivbar, Pivna Duma, Porter Pub W Kijowie znajdziecie sporo lokali wymienionych wyżej sieci. Pivna Duma wydaje się być najciekawszą, bo oferuje piwa warzone dla tej sieci m.in. w postaci Weizenbocka oraz IPA, która właściwie podpada pod wersję Double. This is pivbar jest mocno pretensjonalny, gdzie trzeba przejść przy wejściu przez podwójną kontrolę kelnerek wskazujących odpowiednie miejsce. Piwo z zewnątrz. Wizytę w sieci Porter Pub odpuściliśmy. Foto miasta View the full article