Skocz do zawartości

Pierre Celis

Members
  • Postów

    4 626
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Pierre Celis

  1. I zaproszenie na livestreaming z okazji 10 tysięcy subs [...] Wyświetl pełny artykuł
  2. Nøgne Ø w trzech odsłonach. Strasznie nam się skurczył świat w ciągu ostatniego roku. Szczególnie, jeżeli chodzi o kwestię dostępności do piw z uznanych, światowych browarów. Co w wielu przypadkach oznacza, że można zweryfikować marketing szeptany i zderzyć się z rzeczywistością. Nie mogłem oczywiście nie kupić piw z tego konkretnego norweskiego browaru. Ileż to się nasłuchałem i naczytałem jakie to cymesy i delicje. Normalnie jak w przypadku Brew Doga ze 2 lata temu. Najlepsze piwa na świecie po prostu. Sprawdźmy zatem. Na pierwszy ogień idzie stout. Jakżeby inaczej. Nøgne Ø Havrestout Piana: Bardzo bujna, drobno pęcherzykowata, co ciekawe barwą sugeruje raczej Imperial Russian Stout niż owsianego o mocy 4,5%. Opada do cienkiego dywanika, ale nie oblepia szkła. Barwa: Stout. Zapach: Lekkie nuty czekoladowe, wanilia, estry owocowe, lekka lukrecja i słodowość. Po ogrzaniu wychodzą delikatne nuty drewniane. Smak: W zasadzie to ze smutkiem muszę stwierdzić, że nic specjalnego. Wodniste, nie ma podbudowy owsianej. Brakuje też aksamitności, piwo jest kwaskowate, szczypiące. Pierwsze nuty to wspomniana wodnistość, ratowana lekką słodowością. Praktycznie od razu wchodzi kwaskowatość, bardzo delikatne nuty czekoladowe, waniliowe, w tle ledwo wyczuwalna kawa. Finisz kwaskowato-goryczkowy, niezbalansowany, lekko palony. Rozumiem, że to piwo ma 4,5%, ale bez przesady. Nie jest warte tych pieniędzy. Chcecie owsianego stouta, kupcie Dobry Wieczór z Pinty. Drugiego na liście piwa już raczej nie zrobią w tym roku. Niemcy mieli fatalny zbiór chmielu, szczególnie jeżeli chodzi o nowe odmiany. Nøgne Ø Mandarina IPA Piana: Praktycznie idealna, lekko przybrudzona. Wolno opada i w przeciwieństwie do stouta znaczy szkło. Barwa: Ciemny bursztyn. Mimo, że odstało kilka dni w lodówce jest mocno zmętnione. Zapach: Połączenie nut ziołowo-trawiastych z lekką żywicznością, cytrusami – głównie tytułowymi mandarynkami. Do tego lekka podbudowa słodowa. Niby opis nie jest zły, ale w praktyce jest dosyć mdłe. W sumie pachnie trochę jak Citrosept w rozpuszczony w mocnej herbacie. Smak: Pełnia i stosunkowo niskie wysycenie. Początkowa solidna słodowość przechodzi w ulotne posmaki cytrusowe, żywiczne i ziołowe. Finisz o dziwo dosyć aksamitny, okrągły, lekko pieprzny. Spodziewałem się solidnego uderzenia goryczki, a tutaj nic takiego nie nadchodzi. Powiem więcej, goryczka jest bardzo niska. Nie jest to złe. Goryczka zaskakuje tym, że prawie jej nie ma. Czy piwo jest jakoś szczególnie urywające dupę? Nie. Czy kupiłbym jeszcze raz? Nie. W ostatnim z opisywanych precjozów użyto 13 odmian chmielu z całego świata – Northern Brewer, East Kent Goldings, Saaz, Aurora, Moteueka, Mandarina, Nelson Sauvin, Citra, Cascade, Simcoe, Chinook, Stella, Pacific Gem. Nøgne Ø GPA – Global Pale Ale Piana: Początkowo bujna, ale bardzo szybko przechodzi w duże pęcherze. Wygląda cokolwiek niewyjściowo. Barwa: Ciemny bursztyn, mocno opalizujące. Zapach: O, zdecydowanie ton nadają amerykańskie chmiele. Dominują nad całą resztą. Są cytrusy, żywice, lekka ziołowość. W sumie bardzo fajny i przyjemny aromat. Wyszło typowe American IPA o zbalansowanym i zachęcającym aromacie. Smak: Chmiele dają o sobie znać już na samym początku. Piwo jest estosunkowo wytrawne, o średnim wysyceniu. Słodowości towarzyszą od początku nuty cytrusowe i żywiczne. Zaraz potem w drugim akordzie wchodzi jeszcze lekka trawiastość i nuty ziołowe. Finisz wytrawny, lekko alkoholowy i o średnim poziomie goryczki. Najfajniejsze i najbardziej pijalne z tych trzech piw. Przyjemne, sesyjne wręcz. Podobne do Rowing Jacka, aczkolwiek jest bardziej pełne. I to by było na tyle. Nie wątpię, że piwa, których nie próbowałem mogą być jak najbardziej OK. Ale z tych trzech mogę z czystym sercem polecić tylko GPA. Wyświetl pełny artykuł
  3. Czy jest się z czego cieszyć? Rusza browar w Zwierzyńcu [...] Wyświetl pełny artykuł
  4. Bojanowo to malutkie miasteczko położone na południu Wielkopolski, gdzieś pomiędzy Lesznem a Rawiczem. Chlubą i największym pracodawcą miasta był niegdyś browar. Wybudowany pod koniec XIX wieku czas świetności przechodził w latach 70-tych i 80-tych XX wieku. Podobno miał niezłą renomę. … Czytaj dalej → Post Browar Bojanowo pojawił się poraz pierwszy w Piwolog radzi .... Wyświetl pełny artykuł
  5. Wczoraj do moich rąk trafiły brewkity polskiego producenta Gozdawa. Nie byłabym sobą gdybym ich nie przetestowała, tym bardziej, że trzymam kciuki za tą ciekawą inicjatywę…, ale do rzeczy. Na przykładzie Gozdawy pokażę jak mając mało czasu i niewiele sprzętu można uwarzyć swoje własne, niepowtarzane, znakomite piwo w domu. Co musimy przygotować na początek? Ja skorzystałam z puszki Gozdawa PIWOSZ Christmas Ale 1,7kg oraz 1,5kg belgijskiego ciemnego cukru kandyzowanego. Co do sprzętu musimy przygotować: - garnek minimum 5l - plastikowe mieszadło lub metalowa chochla - fermentor z kranikiem i rurką fermentacyjną - kubek lub zlewka - środek do dezynfekcji np. nadwęglan sodu INSTRUKCJA 1. Fermentor umyj i zdezynfekuj. Zrób to zgodnie z instrukcją na opakowaniu środka do dezynfekcji. 2. Z puszki zdejmij wieko i wyjmij drożdże. Zedrzyj papierową obwolutę. 3. Włóż zamknięta puszkę do gorącej wody (zawartość będzie łatwiej wylać). 4. Do wyparzonego kubka wlej około 100ml przegotowanej, wystudzonej (poniżej 30stopni C) wody, wsyp drożdże, nie mieszaj, przykryj kubek folią aluminiową. 5. Do garnka nalej 2,5-3l wody (ja nalałam 3l i troszkę ciężko było mi się ostatecznie zmieścić w 5l garnku), podgrzej wodę i wsyp 1,5kg cukru kandyzowanego ciemnego (w ostateczności zwykłego białego cukru). 6. Podgrzej, dodaj zawartość puszki, zagotuj. Gotuj kilka minut. Pamiętaj aby ciągle mieszać! 7. Przelej zawartość garnka do zdezynfekowanego fermentora i uzupełnij zimną wodą do 21l. Ja użyłam zwykłej kranówki. Jeśli obawiasz się o jakość mikrobiologiczną swojej wody, to możesz ją przegotować i wystudzić. Możesz też użyć najtańszą wodę mineralną z marketu. Brzeczkę trzeba napowietrzyć, więc dobrze jest całość intensywnie mieszać. 8. Zamieszaj drożdże w kubku, zakręcając nim lekko. Sprawdź temperaturę przygotowanej brzeczki. W przypadku tego brewkita producent zaleca temperaturę zadawania drożdży 22-25 stopni C. Ja uzyskałam 27 stopni C i uznałam, że jest OK. Jeśli temperatura brzeczki jest wyższa niż zalecana wówczas brzeczkę trzeba schłodzić np. wystawiając fermentor do chłodnego pomieszczenia lub zimą na zewnątrz. Do pomiaru temperatury użyj termometru ciekłokrystalicznego naklejanego na fermentor lub elektronicznego bądź alkoholowego (oczywiście wcześniej zdezynfekowanego). 9. Wlej do fermentora drożdże z kubka. 10. Zamknij fermentor pokrywką z rurką fermentacyjną. Do rurki nalej wody. 11. Fermentor ustaw w miejscu o temperaturze pokojowej i zapomnij o nim na kilka dni Za dni kilka napiszę jak piwo rozlać do butelek. Wyświetl pełny artykuł
  6. Co jakiś czas w mediach powraca temat jak to producenci nas oszukują na żywności. Nagłówki tabloidów i tabloidowych serwisów internetowych krzyczą: “Uwaga na ketchup ze szczurów!”, “Burgery z kota w znanej sieci restauracji!”, “Kisiel chciał mnie zabić!” i tym podobne. Dziś znów temat powraca, tym razem pod postacią świńskich odbytów, ale oczywiście przy okazji rykoszetem […] Wyświetl pełny artykuł
  7. piwo, z amebami na patyku. O, patrzcie! Niektóre z nich machają! Najzabawniejsza i najciekawsza informacja z tego tygodnia – wypuszczono na angielski rynek cztery piwa sygnowane Światem Dysku. Jeżeli czytaliście – właśnie rzuciliście się do kart kredytowych/paypala. Jeżeli nie – czemu marnujecie czas czytając blogi zamiast najlepsze książki na świecie? Piwa warzone są przez The Boathouse Brewery. Studenci Niewidocznego Uniwersytetu odkryli, że dekret Nadrektora zakazujący warzenia piwa na terenie NU nie dotyczy starej barki zacumowanej na Ankh. A jednocześnie będącej własnością Uniwersytetu. Dla nas kruczki prawne są szczególnie bliskie sercu, więc jak najbardziej rozumiem tok myślenia. Cóż to za precjoza zostały zapowiedziane? Modo’s Midden 4,5% – krasnoludzkie Golden Ale. Ponoć wyrastają od niego włosy na klacie. Każdej płci. Bledlow’s Silence 5,5% – India Pale Ale. Chmielone Chinookiem i Simcoe. Amerykańskie chmiele ze świata podróżującego przez Wszechświat na grzbiecie czterech słoni, będących z kolei na grzbiecie wielkiego żółwia? A raczej żółwicy? Bugadrup Blonde 4% – piwo kolaboracyjne uwarzone przy udziale nadrektora Billa Rincewinda. No worries mate. Hix’s Darkside 7% – oatmeal stout. Uwarzony przy absolutnie zerowym udziale nekromancji. Absolutnie. Może jestem frajerem, ale kupili mnie całą otoczką. Z przyjemnością wydam ciężko zarobione pieniądze, żeby sprawdzić co tam wykombinowano. Dla pragmatyków – realnym browarem warzącym piwa na licencji jest Brentwood Brewery z Essex. Nie zdarzyło mi się spróbować ich piw, ale w portfolio mieli takie cymesy jak AIPA, Black IPA, belgijski Saison z limetką i truskawkami czy czerwone żytnie z czarną porzeczką . Jak na standardy z Albionu – zajebiście odważnie. Tak przy okazji. Skoro już były piwa na licencji Gry o Tron, są teraz ze Świata Dysku. Kiedy doczekamy się piw z Wiedźmina? I czy uwarzy je browar polski czy zagraniczny? CD Projekt RED – gdybyście chcieli opracować kiedyś receptury na taką rozrywkę, możecie się do mnie śmiało uśmiechnąć Wyświetl pełny artykuł
  8. I czym się rozgrzać w chłodne dni? W kolejnym odcinku 1 [...] Wyświetl pełny artykuł
  9. Ile razy każdy z nas na początku piwowarskiej przygody słyszał, że cukier to samo zło? Czy, aby na pewno? Czy przestrzeganie niemieckiego prawa czystości Reinheitsgebot, to jedyna droga do uwarzenia wyśmienitego piwa? Czy belgijski dubbel lub tripel byłby lepszy gdyby nie dodano do niego cukru? Niekoniecznie… Zastanówmy się co daje nam użycie cukru? W wielu browarach przemysłowych cukier lub syropy cukrowe dodaje się przede wszystkim dla zwiększenia mocy piwa za stosunkowo niewielką cenę. Troszkę inaczej sprawa ma się w piwowarstwie domowym oraz w tradycyjnych browarach. Cukier ma spowodować większe odfermentowanie, jest to korzystne przy niektórych stylach piwnych np. belgian golden strong ale, saison, niektóre piwa angielskie. Dodaje piwu lekkości, sprawia, że piwo mimo swojej mocy nie jest słodkim ulepkiem. Cukier dodaje się oczywiście także w celu zwiększenia zawartości ekstraktu przy piwach bardzo mocnych np. russian imperial stout lub wee heavy, gdzie otrzymanie z samych słodów tak wysokiej zawartości ekstraktu brzeczki podstawowej jest bardzo trudne. Ciemne wersje cukru dodaje się także ze względu na ich walory organoleptyczne, wnoszony specyficzny smak i zapach – lekko rumowy, karmelowy. To może zastanówmy się co kryje się pod pojęciem „cukier”. Pierwsze skojarzenie to cukier stołowy, taki zwykły popularny do słodzenia herbaty. Czym jest z punktu widzenia chemicznego? – dwucukrem, sacharozą. Każda cząsteczka sacharozy składa się z cząsteczki fruktozy i cząsteczki glukozy . Fruktoza i glukoza są zatem cukrami prostymi. Jakie rodzaje cukru możemy spotkać w handlu: - cukier stołowy biały – zwykła sacharoza mniej lub bardziej zanieczyszczona. W tej części świata zwykle jest to cukier buraczany. Przy jego dużym udziale w zasypie mogą pojawiać się posmaki jabłkowe, cydrowe. - cukier trzcinowy – w handlu spotkałam się z dwoma odmianami: Demerara – jasnobrązowy, nierafinowany, lekko aromatyczny, do piwa wnosi bardzo lekkie posmaki i zapachy rumu, melasy Muscovado – ciemniejszy od poprzednika, bardzo aromatyczny. Do piwa wnosi zarówno ciemny kolor jak i zapach oraz posmak rumu, melasy - belgijski cukier kandyzowany biały i brązowy –o ile biały nie wnosi praktycznie żadnych ciekawych posmaków i służy głównie do podbicia mocy piw jasnych takich jak belgian golden strong ale lub triple, to zastosowanie ciemnego może dać sporo ciekawych zapachów – owocowych, karmelowych, rumowych, zależnie oczywiście od użytej ilości. - glukoza – sporo droższa od zwykłej sacharozy, ale jednak zdecydowanie „czystsza” o mniejszej ilości zanieczyszczeń. Drożdże konsumują ją bez dodatkowego zachodu jak to ma miejsce w przypadku sacharozy, którą najpierw muszą rozłożyć, a to już wymaga z ich strony wysiłku. Dlatego w moim browarze glukoza wygrywa z sacharozą. - syropy kandyzowane – ciemne, bardzo aromatyczne. Dobrze sprawdzają się w ciemnych piwach belgijskich np. w dubblu lub belgian dark strong ale. Wnoszą do piwa rozmaite aromaty kojarzące się z ciemnymi owocami, rumem, toffi i ciemnym karmelem. Źródłami cukrów fermentowanych mogą być też: miód, melasa, syropy cukrowe, soki. Cukrem który jest czasami używany w piwowarstwie, a który jest niefermentowany przez drożdże jest cukier mleczny – lakoza. Dodaje się jej do piw takich jak milk stout lub piw aromatyzowanych, specjalnych w celu nadania pewnej słodyczy piwu. Piwa możemy też dosładzać ksylitolem, czyli cukrem brzozowym, nie wnosi on poza słodyczą żadnych innych posmaków. Generalnie jest to temat rzeka, postaram się go rozwinąć w kolejnych wpisach. Już niebawem przeczytacie m.in. o praktycznym zastosowaniu cukrów w warzeniu belgijskiego dubbla. Jeśli macie ochotę podzielcie się swoimi spostrzeżeniami i doświadczeniami dotyczącymi użycia cukrów w piwowarstwie. Wyświetl pełny artykuł
  10. Dzisiaj piwnym facebookiem wstrząsnął niezwykły materiał z Lublina, w którym dziennikarze lubelskiej Gazety Wyborczej testują piwo Zwierzyniec. Całe piwne środowisko przez pół dnia miało niezłą polewkę z czterech nieudolnych i nieprofesjonalnych nagrań dziennikarzy degustujących piwo. Ja oczywiście również nabijałem się razem z resztą, ale jak to zwykle bywa, na sam koniec naszła mnie pewna refleksja […] Wyświetl pełny artykuł
  11. I co zdegustuję w najbliższym czasie? Często pytacie mn [...] Wyświetl pełny artykuł
  12. Dzisiaj ZERO IBU o Blog Forum Gdańsk, blogowaniu o hosp [...] Wyświetl pełny artykuł
  13. albo mniej niszowo Blog Forum Gdańsk Ciężko w jednym, krótkim wpisie opisać ogrom wrażeń z bodajże najbardziej znanej konferencji blogerskiej w Polsce. W związku z tym nawet nie będę się starał. Koleżanki i koledzy z innych nisz zrobią to lepiej, ja z kolei skupię się na tym jak nasza branża odnajduje się w szerokim przestworzu internetów. Chyba największym docenieniem tego co się dzieje na polskiej scenie piwnej był wykład Michała Saksa i Bartka Napieraja o wcielaniu w czyn marzycielstwa i snów o potędze. No, może nie do końca takie było założenie, ale mnie interesuje ten konkretny aspekt. Dzięki temu zacne grono mogło się dowiedzieć o istnieniu czegoś takiego jak piwna część blogosfery oraz ruchu piwowarstwa rzemieślniczego. Widać, że chłopaki byli trochę spięci, ale kto by nie był. Taka moja sugestia: następnym razem z większym wygarem i fajerwerkami Specjalizacja na pewno będzie występować, a różnice będą się pogłębiały pomiędzy poszczególnymi piwnymi blogami. Natomiast coś czuję w kościach, że dobry piwny bloger powinien być połączeniem „szafiarki” z uznanym krytykiem kulinarnym. Bo czym się różni wrzucanie fot zawartości spiżarki czy kupionego piwa od kupionych butów albo koszuli? Chyba tylko tym, że w wielu przypadkach nie trzeba pisać co to za piwo, bo wszystko widać na etykiecie. Z kolei cechy charakteryzujące krytyka kulinarnego: wiedza, umiejętności, doświadczenie powinny cechować również nas. Pisanie o czymś o czym nie mamy do końca pojęcia jest słabe. Oczywiście można, tylko wtedy będzie okupowało się swoją norkę brutalnej amatorki do znudzenia. Blogerzy i blogerki modowi czy „lajfstajlowi” mają jedną wspólną cechę – niesamowitą charyzmę. Jeżeli chcemy mieć realny wpływ na to jak wygląda spożycie piwa w Polsce, kultura z tym związana nie ma opcji – trzeba mieć te wszystkie cechy. Piwny bloger musi być influencerem, musi samym sobą umieć przekonać ludzi, że tak – warto czasami wyjść ze swojej strefy komfortu i spróbować czegoś nowego. Blog Forum Gdańsk dało mi sporo do myślenia, a jednocześnie solidnego kopa do działania i ogarnięcia tematu. Ciekawe co przyszły rok przyniesie. Oczywiście nie mogę zapomnieć o podziękowaniu organizatorom za ogarnięcie tak zacnego przedsięwzięcia. Dawno nie poznałem tylu pozytywnie zakręconych i zwyczajnie sympatycznych ludzi w jednym miejscu. Poza tym Gdańsk to piękne miasto, będę musiał się przejechać turystycznie. Ale to już w sezonie motocyklowym Wyświetl pełny artykuł
  14. Parę dni temu, na portalu aktivist.pl pojawił artykuł zatytułowany “Piw Paw – nic, tylko rzucić pawiem.” Mocno subiektywny, wręcz blogerski wpis krytykujący lokal i, na pierwszy rzut oka, całą rewolucję (nie tylko) piwną w Warszawie. Widać gołym okiem, że autorka nie jest wytrawną miłośniczką piwa, nie zna się na nim, opisała swoje osobiste, mocno krytyczne […] Wyświetl pełny artykuł
  15. Oldskulowy RIS Nie wiem, z którego roku pochodzi akurat [...] Wyświetl pełny artykuł
  16. Jest połowa listopada. Rozpoczyna się sezon na jesienną deprechę. Czasami nawet nie leje, ale jest wystarczająco smętnie, zimno i ponuro. Pogoda barowa, ale mało komu chce się nos z ciepłego domu wychylać. Wydawałoby się, że to nienajlepsza pora na organizację … Czytaj dalej → Post Poznańskie Targi Piwne pojawił się poraz pierwszy w Piwolog radzi .... Wyświetl pełny artykuł
  17. George, miasto znajdujące się na zachodnich rubieżach prowincji zachodnio-przylądkowej. Od dziesiątek lat znane w całej Afryce, jako największe centrum chmielarskie na tym kontynencie. Mimo takiego profilu gospodarczego, miasto było pozbawione przez długi okres czasu własnego browaru, który warzyłby piwo na surowcach pochodzący z tych ziem. Ten uporczywy stan rzeczy trwał do września tegoż roku. Przedstawiam wam browar Robertson Brewery. Powstał z inicjatywy potomków szkockich imigrantów, rodziny Robertson, w przemysłowej dzielnicy George. Właśnie tam, na zapleczu niewielkiego warsztatu powstał browar, o którym miejmy nadzieję, że nieraz usłyszymy. Warzelnia jak i cała pozostała instalacja browarnicza (z wyjątkiem fermentorów) jest dziełem głównego pomysłodawcy całego przedsięwzięcia, pana Kevina Robertsona. Ze względu na ograniczoną powierzchnię browar warzy średnio jedną warkę w tygodniu, której wielkość jest obliczona na …trzy hektolitry. Przyznaję to niewiele, ale zważywszy na fakt, że obecnie browar jest jeszcze w fazie rozruchu, rodzi nadzieję, że z czasem będzie sukcesywnie zwiększać swoją produkcję. W chwili obecnej browar warzy tylko jeden gatunek piwa. Jest nim Blonde Ale (4,5% alk), produkowany jak już wcześniej wspomniałem przy użyciu chmielu pochodzącego z okolic George oraz słodu uprawionego z Wolnym Państwie (RPA). Charakteryzował się słodowo-owocową nutą zapachową i chlebowo-słodowym profilem smakowym. Dodatkowym atutem, w tym wypadku ,było niskie nachmielenie (oscylujące na poziomie 30IBU). Idealne ono pasowało na tamtejsze warunki klimatyczne. Ogromnie żałuję, że browar zdecydował się całą produkcję rozlewać wyłącznie do butelek o pojemności 0,44 l. Już sobie wyobrażam jakby smakowała wersja beczkowa pita bezpośrednio na plaży. Eh, rozmarzyłem się! . Unowocześniona wersja tacy chłodniczej . . Wyświetl pełny artykuł
  18. Postanowiłem nie robić relacji z Blog Forum Gdańsk, bo po pierwsze nie chcę zanudzać Was typowo blogerskimi, dość hermetycznymi branżowymi kwestiami, a po drugie są takie rzeczy, o których napisać nie sposób, by w pełni oddać ich istotę. Jest jednak rzecz, którą po prostu muszę się z Wami podzielić. Jedną z takich nieopisywalnych rzeczy było […] Wyświetl pełny artykuł
  19. Blog Forum Gdańsk zbiegło się nie tylko z Poznańskimi T [...] Wyświetl pełny artykuł
  20. A w nim odpowiedzi na pytania z odcinka 14. Ponieważ na [...] Wyświetl pełny artykuł
  21. Nie często zdarza się taki piwny weekend jak ten który […] Wyświetl pełny artykuł
  22. Piwne style – stout owsiany. Wg zapewnień browaru [...] Wyświetl pełny artykuł
  23. Kurz jeszcze dobrze nie opadł po browarze w Konstancinie. Nie zdążyliśmy otrzeć łez, a z półek sklepowych jeszcze nie zniknęła ostatnia partia Żytniego. Jeszcze nie zdążyliśmy porządnie zatęsknić za polskim piwem żytnim, a tymczasem na rynku pojawiają się jednocześnie aż trzy piwa uwarzone z udziałem tego niewdzięcznego, ale niezwykle ciekawego słodu. To jedna z najbardziej […] Wyświetl pełny artykuł
  24. Single Hop Citra po czesku Czy Czesi potrafią warzyć do [...] Wyświetl pełny artykuł
  25. strawa głównie dla oka Dzisiaj najmniej tekstu i najwięcej zdjęć. Bez obawy, nie zamierzam zmienić bloga w fotobloga. Dlatego nie chciało mi się obrabiać wszystkich zdjęć Aczkolwiek muszę przyznać, że mam pozytywnego pierdolca na punkcie architektury i zabytków. Szczególnie warto obejrzeć ruiny kościoła św.Katarzyny, zburzonego w nalocie bombowym z ’44 roku. Burzliwe są dzieje Europy, a oglądanie rycerskich płyt nagrobnych z XIII wieku ułożonych wokół porośniętych zieleniną wiekowych murów ma w sobie coś szczególnego. Podsumowując ten czteroodcinkowy cykl z urokliwego Hasselt i okolic nie mogę nie zachęcić do odwiedzenia go przy okazji. Turystyka w erze tanich biletów ma się całkiem dobrze, połączenia do Brukseli z Polski są na porządku dziennym a z kolei od jednej granicy Belgii do drugiej jest raptem kilka rzutów kamieniem. Co przy dobrze rozwiniętej sieci kolei zachęca do zwiedzania. Wyświetl pełny artykuł
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.