Skocz do zawartości

Grzegorz Żukowski

Members
  • Postów

    435
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Aktywność reputacji

  1. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od nogmot w Za duże BLG   
    Przed chmieleniem wysładzasz lub dolewasz surowej wody. Po chmieleniu dolewasz wodę przegotowaną. Jeżeli po chmieleniu potrzeba dolać większe ilości wody, to możesz się pokusić o jej ewentualne nachmielenie
  2. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Pinio w OSTRY DYŻUR - wątek TYLKO dla potrzebujących pilnej pomocy !   
    Jeżeli wstawiłeś do pokoju, to gazowanie jest całkowicie normalne. Rozpuszczalność CO2 maleje wraz ze wzrostem temperatury - nadmiar gazu się ulatnia. Dla bezpieczeństwa przytrzymaj kilka dni w cieple i wtedy butelkuj. Temperaturę do kalkulacji ilości cukru przyjmujesz wtedy pokojową
  3. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Kassmar w Co mogę zrobić z tych składników?   
    Masz mało słodu jasnego. Jak dołożysz pilzneńskiego lub pale ale stouta zrobisz. Masz nawet "rasowe" drożdże w postaci WLP004. 
    Szkoda, że zamiast tego red ale nie masz pilzneńskiego
  4. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od tomek1179 w 1 Warka   
    Najpierw zmierz cukromierzem, jaka jest gęstość. Od razu możesz wtedy spróbować próbki. Oprócz smaku drożdżowego dowiesz się, czy nie wyczuwasz jakiś jeszcze posmaków typu zielone jabłko (aldehyd octowy) albo maślany/toffi (diacetyl). Jeżeli tak, to będzie oznaczało, że musisz jeszcze dać czas drożdżom posprzątać po fermentacji. Ogólnie odfermentowanie powinno się sprawdzać w przeciągu 2-3 dni, czy jeszcze nie spada. Z reguły 3  tygodnie w takiej  temperaturze drożdże górnej fermentacji powinny zakończyć pracę. Bez pomiarów bezpieczniej byłoby  poczekać 4 tygodnie. Nie wiem jak zachowują się w tej kwestii "kangury". Jeżeli nadal jest taka zupa i stwierdzisz, że butelkujesz, to wystaw na balkon celem sklarowania. Później zlej znad osadu do fermentatora z kranikiem. Najlepiej przed rozlewem sporządź roztwór cukru/glukozy/ w i wlej na dno fermentatora z kranikiem. Najlepiej się wtedy wymiesza z przelewanym piwem. Staraj się przy przelewaniu i butelkowaniu jak najmniej natlenić piwo
  5. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Mafciej w Zmiany temperaturowe w czasie fermentowania brzeczki a kondycja drożdży dolnej fermentacji   
    Najlepiej z kilku styropianów złóż skrzynię i w niej trzymaj fermentator. Dodatkowo najlepiej byłoby zakupić za 40zl regulator temperatury i na wszelki wypadek podłączyć pas grzewczy, czy koc elektryczny.
    U mnie tak właśnie fermentuje lager na tarasie
  6. Super!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Robert87 w Mała ilość brzeczki   
    Nie ma sensu rozwadniać. Najwyżej będziesz miał wersję imperialną
  7. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od noxny w Dla poczatkujacych - czuję się całkowicie zagubiony   
    FM deklaruje tolerancję na alkohol 12%. Drożdże dadzą radę na pewno. Z tym, że nie masz pewności, czy będziesz zadowolony z efektów ich pracy. Drożdże przy dużych gęstościach brzeczki i dużym stężeniu alkoholu szybko dziczeją. Możliwe, że będzie wszystko w porządku. Jest też możliwe, że drożdże wtrącą dziwne posmaki do piwa
  8. Haha
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Czeslaw w Czwarta warka i granaty   
    Kurde, chyba faktycznie go zabiło to piwo. Świeć Panie nad duszą odważnego piwowara, co miód na oko leje do refermentacji. [*]
  9. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Zbynek80 w Zamiana drożdży   
    Mi właśnie infekcja przez sypanie chmielu na zimno wlazła (świeżo rozpakowane chmiele ze sklepu). Kolejną warkę - nie ma bata. Sparzam chmiel wrzątkiem i do obciążonego wora, żeby nic na wierzchu nie pływało
  10. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla rob7320 w Fermentacja lagera w obudowie styropianowej   
    Ja obecnie używam kabla grzewczego do terrarium  50W, termoregulator RT-2C  i box styropianowy 8cm . trzymam to w garażu gdzie temp kiedyś była minus 6 st  i ładnie utrzymywało temperaturę fermentacji 9 st . Jest to tanie rozwiązanie  , nie widzę w tej chwili nic lepszego . Miejscowe podgrzanie fermentatora napewno nie spowoduje niechcianych posmaków . Kupuj , będziesz zadowolony.
  11. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla fotohobby w Fermentacja lagera w obudowie styropianowej   
    Można dobrać odpowiedni kabel grzewczy samoregulujący
     
    https://allegro.pl/oferta/kabel-grzejny-samoregulujacy-do-rur-20w-m-1m-7124669083?bi_s=ads&bi_m=listing%3Adesktop%3Aquery&bi_c=OWNkMDQ1MjYtZjdkMy00ZjhjLTkzMWQtOTIzNTFlZDhjNjdhAA&bi_t=ape&referrer=proxy&emission_unit_id=5907bf92-1664-4e5a-a032-e2fbc963d15b
     
    https://allegro.pl/oferta/kabel-grzewczy-samoregulujacy-fine-srf-24w-m-7015184661
     
    Przy styropianie 10cm współczynnik przenikania ścianki to około 0.35 W/(m2K). 
    Teraz trzeba policzyć powierzchnię, stratę ciepła przy danej róznicy temperatur i dobrać kabel samoregulacyjny, który będzie miał zbliżony rozkłąd mocy.
    Np dla pudła mającego na powierzchnię 4m2 dla temperatury 0C na balkonie będziesz potrzebował kabla oddającego 11,2W, żeby utrzymać 8C wewnątrz
    Wymaga to poszperania w ofercie, ale za to niepotrzebny sterownik, a dobrze dobrany przewód otrzymuje temperaturę bez wachnięć.
    Taki kabel sprawdza się, w mrozy kiedy na zawnątrz nie ma dużych wahań temperatury dobowej podchodzącej pod +6C 
  12. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Oskaliber w INFEKCJE   
    Standardowe przeziębienia to infekcje wirusowe. Wirusy nie są w stanie zaszkodzić piwu. Zresztą nawet jakby infekcja była bakteryjna, to te szkodzące ludziom również się w piwie nie rozwiną.
     
    Nieprawdą jest, że każda choroba może przyjąć formę przetrwalnika. Jak pisałem wyżej, praktycznie wszystkie typowe "przeziębienia" to infekcje wirusowe. W przypadku wirusów nie istnieje coś takiego jak forma przetrwalnikowa. Większość wirusów w ogóle wbrew pozorom kiepsko sobie radzi poza organizmem nosiciela. Jak nakichasz na jakąś powierzchnię będąc przeziębionym, to wirusy przeżyją na tej powierzchni tylko kilkadziesiąt godzin. Taki wirus HIV na przykład ginie już po kilku sekundach.
     
    Jeśli chodzi o bakterie, to przetrwalniki wytwarzają tylko niektóre, a nie wszystkie. Nawet jeśli jakieś się do piwa w takiej formie dostaną, to te przetrwalniki nigdy nie będą miały szansy w takich warunkach się rozwinąć czy tym bardziej namnożyć. A samo wypicie kilku przetrwalników człowiekowi nie zaszkodzi. Od czegoś mamy układ odpornościowy. 
     
    Chmiel posiada dosyć silne właściwości bakteriostatyczne i to przy całkiem niskich stężeniach, ale tylko w stosunku do bakterii gram dodatnich. Zupełnie nie przejmą się nim bakterie gram ujemne, dzikie drożdże, czy wspomniane wirusy.
  13. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Kaniutek w Fermentacja lagera w obudowie styropianowej   
    Możesz w komorę włożyć sondę termostatu a do termostatu podłączyć żarówkę wolframową wbudowaną w puszkę po kawie i w stojak z drewna żeby był odpowiednio daleko od ścian styropianowych, żeby ich nie przytopilo. I tak regulować temperaturę wewnątrz.
  14. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla DanielN w Fermentacja lagera w obudowie styropianowej   
    Używam takiego rozwiązania do fermentowania piw na kveikach. Kupiłem silikonowy kabel grzewczy który ma 35W i około 2 metrow, przez to ma małą gęstość odprowadzanej energii. Okręcam fermentor kilkukrotnie i podłączam pod sterownik. Używam STC 1000, albo Rex 100C, w zależności co jest wolne. Taka moc wystarcza na podniesienie i utrzymanie temperatury o około 15 stopni względem otoczenia w komorze ze styropianu 5cm. Tutaj wiadomo zależy od współczynnika wymiany z otoczeniem. Zawsze można użyć kabla o większej mocy. Nic się nie topi, temperatura rozprowadzana jest równo.
  15. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od laudart92 w Wykipiały brewkit...   
    Bez cukromierza można tylko zgadywać
  16. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Piotr503 w Gruit czyli piwa bezchmielowe   
    Stephen Harrod Buhner w książce Sacred and Herbal Healing Beers podaje taki przepis na piwo z woskownicą:
    1,8kg słodu jęczmiennego
    114g świeżych liści i owoców woskownicy
    15l wody
    zacierać w temp. 65 st. przez 90 minut
    57g woskownicy do gotowania
    57g woskownicy do fermentacji
     
    Ja nie robiłem takiego piwa - nie mam woskownicy podaję tylko przepis z zajebistej książki.
  17. Zmieszany
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od majlosz w Hornindal Kveik OYL-091   
    Tolerancja na alkohol, jakby to były bayanusy ...
  18. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla DanielN w Rehydracja drożdży, wpływ temperatury na ilość komórek drożdżowych   
    Słowem wstępu. Miałem dzisiaj wolny wieczór i postanowiłem poświęcić go na przypomnienie obsługi mikroskopu, by nie świecić oczami podczas Festiwalu Piwowarów Domowych. Na forum w przeciągu tygodnia padło dwukrotnie pytanie odnośnie rehydracji drożdży i temperatury w jakiej proces powinien się odbywać. Postanowiłem użyć moją awaryjną paczkę suchych drożdży s04 i to sprawdzić. Termin mają do września 2018.
    Czasu miałem mało więc eksperyment musiał być relatywnie krótki. Zaplanowałem to tak. Zrobię rehydrację w dwóch temperaturach ~41°C oraz ~25°C. Wybarwię preparaty błękitem metylowym i zrobię zdjęcia. Wnoski każdy wyciągnie sobie sam
     
    Instrukcję rehydracji wziąłem z książki Yeast : The Practical Guide to Beer Fermentation. W skrócie wygląda tak:
    1. Ogrzej drożdże do temperatury pokojowej.
    2. W zdezynfekowanym pojemniku przygotuj sterylną wodę o temperaturze 41°C. Odmierz 10 razy więcejwody jak drożdży. Około 10 ml wody na gram drożdży (zrobiłem odstępstwo, użyłem 10 ml na 0,5 grama).
    3. Rozsyp drożdze na powierzchni wody unikając grudek. Pozwól tak im spędzić 15 minut.
    4. Kiedy już wchłoną wodę, delikatnie zamieszaj i zostaw je jeszcze na 5 minut.
    5. Powoli i delikatnie wyrównaj temperaturę drożdży z brzeczką, nie powinna być większa jak 8°C.
    6. Zaszczep brzeczkę, najlepiej tak szybko jak możesz.
     
     
    Dwa ostatnie kroki mnie nie interesują. Do eksperymentu użyłem drożdży s04.

    Leżały blisko rok w lodówce. Drożdże suche prawidłowo przechowywane wg podręcznikow powinny tracić około 4% żywotności na rok. 
     
    Większość sprzętu, który był w użyciu jest na poniższym zdjęciu. Eksperymentu nie robiłem w warunkach aseptycznych, bo nie zamierzałem ponownie używać drożdży.

    Książka na którą się powołałem. Słoik w salaterce. W słoiku będę uwadniał 0,5 grama drożdży w 10 ml przegotowanej wody z kranu. Kąpiel wodna zwiększa bezwładność i temperatura tak szybko nie spada. Oczywiście temperatury kąpieli i wody w słoku były wyrównane i kolejno wynosiły 41°C oraz 25°C. Kartka i ołówek by notować. Błękit metylowy. Jest to barwnik. Wnika w martwe drożdże. Zdrowe i żywe drożdże nie wpuszczą go przez membranę. Zatem martwe będą niebieskie a żywe będą miały tylko niebieską otoczkę. Pirometr, do mierzenia temperatury. Ma wystarczającą dokładność. Mikroskop, pracowałem na powiększeniu 400x. Szkiełka podstawowe i nakrywkowe. Przez okular zrobię zdjęcie. Potem będziecie sobie mogli policzyć stosunek martwych do żywych. Ilość drożdży tutaj jest drugoplanowa, bo proporcja powinna być zachowana. Igły i strzykawki do transferów. Probówki falcon, służyły mi do rozcieńczania. W jednym mililitrze pobranych drożdży było ich zbyt wiele, dlatego próbkę trzeba rozcieńczyć.  
    Czas na eksperyment:

     
    W słoiku ciepła woda o temperaturze ~41°C, probówki do rozcieńczania również trzymałem w kąpieli, aby ochładzały się równo. Zaszczepiłem 0,5 grama drożdży i odczekałem 15 minut. Następnie wymieszałem delikatnie i odczekałem kolejne 5 minut. Zamieszałem ponownie i strzykawką przeniosłem 1 ml do rozcieńczenia. Rozcieńczenie około 20 razy (dobrałem je empirycznie jeszcze przed eksperymentem). Z rozcieńczonej próbki pobrałem 1 ml i dopełniłem 1 ml barwnika (0,1% błękit metylowy). Łącznie rozcieńczenie około 40 razy. Zrobiłem z próbki preparat. A oto wynik:

    Mocno niebieskie kropki są to martwe drożdże. Pozostałe żywe i gotowe do działania. Przy moim kulawym liczeniu wyszło około 90% żywych komórek.
     
    Poniżej zdjęcie powtórzonego eksperymentu, tym razem w temperaturze 25°C.

    I tutaj miałem problemy z przygotowaniem ładnego preparatu. Dwukrotnie powtarzałem eksperyment dla 25°C i dwukrotnie drożdże odmówiły współpracy. Zbijały się w mocne gromadki. Zdjęcie nie jest już takie ładne jak wyżej. Jednak to co mogę powiedzieć to zdecydowanie więcej widziałem martwych przy rehydracji w temperaturze 25°C. Może nie było to 50% jak straszą w podręczniku ale przynajmniej dwukrotnie więcej martwych jak przy rehydracji w temperaturze 41°C.
     
    Oczywiście powyższy eksperyment nie powinien być traktowany jako wyrocznia. Zrobiłem go bardzo szybko i bez żadnej metodologii. Jak będę miał więcej czasu to go powtórzę, tym razem z jakimś antyzbrylaczem. Jeżeli będziecie chcieli możemy spróbować go powtórzyć na FPD.
    Jako dygresja, jeden z forumowiczów napisał, że chce sprawdzić czy StarSan zabija Bretty. Ja biorę StarSan a on trochę zbreconej gęstwy. Zobaczymy co się stanie. Jak wybierasz się na festiwal o zapraszam do mojego mini laboratorium. Będziesz mógł zabrać ze sobą próbkę bardzo fajnych drożdży.
     
  19. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Wilkor w Chmiele Nowozelandzkie   
    Witam wszystkich,
    tknięty moimi ostatnimi poszukiwaniami informacji na temat oceanicznych odmian chmielu postanowiłem podzielić się z wami wnioskami w ich temacie, m.in. w nadziei na to, że ktoś jeszcze dorzuci coś ciekawego od siebie. Szczerze mówiąc spędziłem nad tym dobrą chwilę, bo o ile faktycznie jest już dość sporo osób które do warzenia domowego używały już którejś z nowych odmian, to opisy ich wpływu na warki są dosyć skąpe, a często w ogóle ciężko doszukać się konkretnych informacji. Jako, że wielu mało mówią te obco brzmiące nazwy, a wbrew temu co myślałem zrobiło się ich już kilkanaście, dobrze by było ułatwić wszystkim zadanie i zrobić zbiorczy temat, w kwestii tych odmian chmielu. Oto, co udało mi się dowidzieć o poszczególnych chmielach:
     
    Dr. Rudi (super alfa) - aromat średnio intensywny, nuty trawiaste, trawa cytrynowa, nieco iglastych. Z powodu zwartości alfa kwasów nadaje się na goryczkę, która jest dość przyjemna.
     
    Galaxy (aus) - aromat silny i dominujący, owoce tropikalne, mango, brzoskwinia, wysoka zawartość alfa kwasów daje możliwość efektywnego chmielenia na gorycz, nadaje się do single hop. Partia z 2013 zdaje się być felerna.
     
    Green bullet - aromat średni/słaby, nawiązuje do chmieli angielskich, wnosi nuty kwiatowe, żywiczne, rodzynkowe, przypomina także Styrian goldings. Wysoka ilość alfa kwasów powoduje że może być stosowany na goryczkę, aczkolwiek nie jest ona określana jako bardzo szlachetna i przyjemna.
     
    Kohatu - w aromacie średnio intensywna porcja kwiatów, limonki, ananasa, delikatnie sosnowy, nie ma sensu stosowanie na goryczkę
     
    Motueka - mieszanka chmielu saaz z nowozelandzkimi odmianami, daje to w aromacie nuty typowe dla tego chmielu kontynentalnego, delikatnie wzbogacone o tropikalne nuty odmian nowofalowych. Intensywność średnia, w lekkich piwach także do stosowania na goryczkę
     
    Nelson sauvin - bardzo silny i dominujący chmiel, charakterystyczne nuty białego wina, słodkich i tropikalnych owoców, kompleksowy. Nadaje się do chmielenia na goryczkę i single hopów.
     
    Pacifica - aromat dość silny, określany jako marmolada pomarańczowa, z lekkimi nutami cytrusowo-kwiatowymi. Jednakże niektóre piwa zupełnie nie prezentowały takiego profilu (czyżby także coś z 2013?). Teoretycznie nadaje sie do chmielenia na goryczkę i single hop, ale nie jest ona przyjemna.
     
    Pacific Gem - aromat bardziej kontynentalny, porównania z fuggles i brewers gold, intensywność średnia w stronę słabej, nuty opisywane jako owoce lasu, borówka, jagoda, truskawka, a także drzewny/ziemisty. Wysoka zawartość alfa kwasów ale w piwach wytrawnych gorycz niezbyt czysta.
     
    Pacific Jade - aromat średnio intensywny, cytrusy, melon, starty pieprz. Wysoka zawartość alfa kwasów, daje solidną, czystą i przyjemną w odbiorze goryczkę. Chyba najlepszy chmiel na gorycz z NZ.
     
    Rakau - w aromacie owoce tropikalne, marakuja, mandarynka, brzoskwinia, a także kwiaty. Niektórzy spotkali się z aromatami trawiastymi i nieco przypominającymi chmiele kontynentalne. Nadaj się także na goryczkę, ale brak jednoznacznych opinii o jej jakości.
     
    Riwaka -ten sam eksperyment co Motueka, saaz + notki tropikalne.
     
    Southern Cross - aromat średnio/słaby, głównie cytrusy i las iglasty. Wysoka zawartość alfa kwasów i dobra goryczka.
     
    Wai-iti - choć sam chmiel pacnie mocno, do piwa wnosi aromaty ze średnią intensywnością, jest mocno cytrusowy, w stronę cytryny, mandarynki. Niska zawartość alfa kwasów, nie nadaje się na goryczkę.
     
    Waimea - średni w stronę słabego aromat, cytrusy, owoce tropikalne, nieco nut iglastych. Wysoka zawartość alfa kwasów, nadaje się na goryczkę, ale nie tak dobry jak Pacific Jade.
     
    Wakatu - aromat słaby i łatwo go stłumić. Inaczej zwany Hallertau aroma. Wnosi nuty limonkowe, a także typowo kontynentalne, kwiatowo-ziołowe. Bardziej na aromat niż goryczkę.
     
    Moim zdaniem najbardziej warte uwagi chmiele to:
     
    Na single hop: Nelson sauvin (choć oklepany), Galaxy,
    Na goryczkę: Pacific Jade, Southern Cross
    Na aromat: Pacifica, Kohatu, Rakau, Wai-iti
     
    Chmiele nie rzucające na kolana, nadające się raczej do chmielenia kontynentalnych odmian, którym chcemy tylko nadać nutkę nowej fali to: Green Bullet, Pacific Gem, Motueka, Riwaka, Wakatu.
     
    Zachęcam innych by dodali swoje trzy grosze w temacie swoich doświadczeń z chmielami oceanicznymi!
    Pozdrawiam
  20. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla DanielN w Chłodzenie brzeczki latem przy pomocy pompki zanurzeniowej   
    Cześć, powiem kilka słów o tym jak chłodzę brzeczkę latem. W mieszkaniu 24°C, w kranie niewiele mniej, a brzeczka przyjemne 17°C.
     
    Zamieszczam poniższy wpis jako ostatnie echo po I Warszawskim Festiwalu Piwa. Miałem pytanie odnośnie chłodzenia brzeczki latem, jak mi się to udaje mieszkając w bloku. Trochę mi się zeszło z tym wpisem, dopiero wczoraj miałem czas na warzenie witbiera, którego trzeba było schłodzić do tych 17-18 stopni i przy okazji mogłem zrobić kilka zdjęć. Woda w moim kranie jak zobaczysz na zdjęciach ma około 23°C.
     
    Do rzeczy. Bohaterem dzisiejszego wpisu jet pompka zanurzeniowa używana w kamperach. Moja ma wydajność wg producenta 10 l/min, ale układ chłodzenia stanowi taki opór, że realnie jest wstanie przepompować 6 l/min.

     
    Dzień przed warzeniem przygotowuje 4 butelki PET o pojemności 1,5 litra i zamrażam je. Potrzebujesz około 6 litrów lodu by uzyskać w granicach 30 litrów zmrożonej wody do temperatury bliskiej 0°C. Odkręcam je i w miarę topnienia wylewam wodę i napełniam ponownie wodą z wiadra, by szybciej roztopić lód. Cały proces zajmuje poniżej  2 godzin. Czyli zamrożone butelki trafiają do wody jak tylko zaczynam podgrzewać brzeczkę do gotowania.

     
    Trochę matematyki, by pokazać, że nie ma sensu więcej używanie większej ilości lodu, oczywiście przy założeniu, że masz podobne warunki.
     
    Wartości z tablic. Ciepło właściwe lodu to ~2,1 kJ/kg, Ciepło właściwe wody to 4,2 kJ/kg, Ciepło topnienia lodu 336 kJ/kg.
    Temperatura wody w kranie 23°C. Nie będę wyprowadzał całego bilansu cieplnego, lecę na skróty, porównamy ciepła, będzie łatwiej zrozumieć.
     
    W wiadrze mam 24 litry wody z kranu (lód dopełni do 30 litrów). Zatem ciepło wynosi 24 litry * 4,2 kJ/kg * 23°C ~= 2300 kJ. 
    Lodu mam 6 litrów  (pomijam, że trochę mniejszą gęstość od wody), po wyjęciu z zamrażalnika miał ~-9°C. Najpierw muszę znać ilość ciepła, aby doprowadzić go do 0°C. Zatem 6 litrów * 9°C * 2,1 kJ kg ~= 110 kJ. W temperaturze 0°C lód topnieje, mam 6 litrów * 336 kJ/kg ~= 2015 kJ. Dodając z ilością ciepła  z poprzedniego kroku mam około 2125 kJ. Wartości bardzo podobne, woda ma lekki zapas, temperatura z bilansu wyniesie trochę powyżej 0. Jakby wody było mniej lód by całkowicie się nie rozpuścił, kawałki lodu by pływały. Tak wygląda po rozpuszczeniu..

     
    Mój zestaw chłodniczy wygląda tak:

    Woda z kranu leci do plastikowego naczynia. Niebieska pompka wymusza obieg przez chłodnice, wylot idzie albo do zlewu, albo do drugiego fermentora aby odebrać gorącą wodę (przydatna potem przy myciu albo zrobieniu drugiego piwa tego samego dnia). Chłodzę wodą z kranu do temperatury około 28-30°C, bo jest to po prostu skuteczne. Na ostatnie 10-15°C przerzucam pompkę do wiadra z zimną wodą. To ile faktycznie będziesz w stanie schłodzić tymi 30 litrami zależy bardzo mocno od chłodnicy, przepływu i trochę od ekstraktu piwa. Może być mniej lub więcej, musisz sprawdzić.

     
     
     
    Tak to wygląda na początku pracy, chłodzenie do około 30°C chłodnicą karbowaną i mieszaniem w garnku zajmuje poniżej 15 minut. Kolejne 5 minut trzeba dodać na wodę zimną i te ostatnie 10-15°C. Stąd też wiem, że moja pompka ma wydajność 6 litrów/min. Bo wiadro opróżnia dokładnie kilka sekund powyżej 5 minut.

     
    A tak mam na koniec. Zanim zleję i napowierzę będzie to 18°C.

     
    Pirometru używałem tylko do zdjęć, aby pokazać przybliżone temperatury. Błąd pomiarowy w sumie niewielki w porównaniu z porządnym termometrem, biorąc pod uwagę cenę (najtańszy z AliExpress) był to dobry zakup.
     
    Przy tak schłodzonej brzeczce wlewanie startera w temperaturze pokojowej byłoby dużym szokiem dla drożdży. Zatem starter zaczynam schładzać już od początku warzenia (w małej szafce gdzie stoi stawiam zamrożoną małą butelkę wody). W kilka godzin różnica między brzeczką a starterem jest poniżej granicy 5°C, czyli można lać.


    A na koniec mały bonus. Co zrobić, aby chłodnica karbonowa nie pływała po powierzchni. Nie wiem jak inni piwowarzy, ja po prostu wykorzystuję plastikowe mieszadło/łygę i wykorzystuje sprężystość wyprowadzeń chłodnicy. Łygę kładę po przekątnej garnka w środku chłodnicy. Łopata jest blokowana przez chłodnicę, Zwoje chłodnicy przylegają do ścianki i na niej się blokują. O wystającą część łygi zakładam wyprowadzenia chłodnicy (one działają jak sprzężna i dociskają). W ten sposób przez czas wyparzania chłodnica jest pod powierzchnią. Mała uwaga. Jeżeli zdecydujesz się na takie podejście jak stosuję, to nie zanurzaj pompki w wodzie podczas wychładzania. Bo pod wpływem temperatury będzie Ci chłodnica zasysała wodę i brzeczka przestanie wrzeć.

     
     
    Jeszcze mała uwaga. Producent twierdzi, że pompka pobiera  2A, napięcie zasilania 12V. Z doświadczenia mówię, że pobiera więcej prądu i warto mieć zasilacz o obciążalności przynajmniej 3A.
     
    Ma nadzieję, że wpis przyda się dla piwowarów takich jak jak, czyli ograniczonych miejscem.
     
     
     
  21. Super!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Adrian Siedlarski w Scotish ale   
    To może wędzony FES. Będziesz mógł spróbować na konkurs podesłać
  22. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Adrian Siedlarski w Scotish ale   
    Słodu wędzonego użyłbym 300g,
    Monachijski według mnie, jak chcesz zużyć, to możesz sypnąć trochę więcej. Myślę że nawet całe 800g by nie szkodziło. Pisałeś o carahell - możesz dorzucić jego 100g
     
    Iunga przy założeniu 11%aa masz za dużo goryczki. Dałbym 12-13g
    Przy tych drożdżach bym zacierał w temperaturze 68 stopni
     
    Poza tym wydaje się OK. W razie czego może niech ktoś jeszcze się wypowie
  23. Dzięki!
    Grzegorz Żukowski otrzymał(a) reputację od Adrian Siedlarski w Scotish ale   
    Jest to uzależnione, czy chcesz tradycyjny Scottish Ale, czy coś w zbliżonym stylu. Tradycyjny Scottish Ale masz 10Blg. Powinien być bez dodatku  wędzonki i karmelu.
    Przy wędzonce i słodzie biscuit brakuje trochę karmelu. Najlepiej, żeby zredukować ilość biscuita i sypnąć ok. 150g słodu karmelowego
    Ja gęstość sprawdzałem pod kątem Scottish Export. Wychodzi w granicach 12-13blg 
  24. Haha
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Hanys93 w Niewykorzystany starter   
    Taka kolba nie zmiesci Ci sie do lodowki?
    Nie chcialbys widziec miny mojej Zony jak po otwarciu lodowki, zastala Fast Fermenta w srodku a jedzenie na balkonie
  25. Super!
    Grzegorz Żukowski przyznał(a) reputację dla Pun kOmora w Gozdawa Koneser-opinie   
    Parę miesięcy temu robiłem IIPA z serii Konesera i nie jestem zadowolony.
    Za taką cenę to już czegoś bardzo dobrego oczekiwałem. Otrzymałem coś bez wyraźnego charakteru z niskim nachmieleniem. Ale przyznaję się, że parę błędów przy upgrade tego kitu to popełniłem. No i to co napisał Syndi - jak zrobić imperiala z 11BLG? :-)
    Do tego marny opis produktu - żadnych danych do tego co masz otrzymać. Mam wrażenie, że ten kit jest robiony na zasadzie 'jak się kucharzowi nabierze'.
     
    Ze stron pozytywnych - wydając 90zł na polski produkt i mając marny efekt końcowy stwierdziłem, że kity są do bani. kupiłem sprzęt do zacierania i teraz mam pełną kontrolę nad produkcją
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.