1) Irish Red Ale 19,7 8,1%
Piwo ma lekką pianę, wyraźnie rdzawo-miedzianą szatę, prezentuje się bardzo ładnie.
W aromacie praliny czekoladowe, goryczka ziołowe i owoce-agrest, winogrono. Nuta dolna-mocno kwiatowa. W żadnej z nut ani grama alkoholu.
W smaku solidna, dość wytrawna goryczka, która przeradza się w przyjemny owocowy niuans. Wydaje się, że będzie się ciągnąć w nieskończoność-po hamerykańsku, a tutaj nagle stop i zostaje tylko lekkie ukłucie a ujawnia się wielka pijalność i orzeźwienie tego piwa. Podejrzewam, że gdzieś na podniebieniu plączą się jagody goji-może już nie agrest, ale bardziej dziurawina . Nie mam odniesienia do stylu, niemniej jednak piwo jest bardzo dobre i po długiej chorobie wypiłem je z przyjemnością a to świadczy na plus
2) Old Ale 17,1 6,3%
Pierwsze skojarzenie po otwarciu, Dalibóg, wiktoriański Londyn, jakowąś brunatną ciecz leją mi w pintę, piana zostawia jeno obwódkę, a wszędy rozchodzi się zapach rodzynek, stęchlizny, starego public house.
Aromat rzeczywiście rodzynkowy, z podbiciem utlenienia a'la sherry, pieczone jabłka, Yorkshire pudding, na finiszu nieśmiało Tradition. Zapach typowo brytyjski, choć troszkę stonowany. Nuta dolna-lekko kawowa
W smaku wyraźne kakao, rodzynki w likierze (albo likier w rodzynkach), do pełni brakuje mu więcej słodyczy, ale jest oleiste i wytrawne zarazem. Jak na razie faworyt, a jakby to poleżakować w beczce i dosłodzić to jeszcze by i Burton z tego się objawił.
cdn