-
Postów
2 172 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
11
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez Bogi
-
A kiedy będzie można korzystać?
-
Futuramy czy jak się to zwało nie lubię, więc etykietka mnie zaintrygowała, jaki związek, zaś browar nowy na "rynku", to czemu nie? Bender Belgian Blonde Ale 15, 6,3 Aromat nuta górna belgia, banany, nuty ziemiste, klejące, lukrecja. Nuta dolna bardziej pod saison. Ogólnie wszystko jest jak najbardziej na plus. Alkoholu brak, za to piwo pełne. Smak typowo belgijski, mocno pszeniczny, piękna, wyrazista nuta Tradition i przyjemna aura cukrów trzcinowych. Alkohol nadal nie wyczuwalny. To były zalety, teraz wady-piwo za bardzo idzie w kierunku pszenicy, a nawet witbier'a, a przez to z biegiem łyków, robi się coraz bardziej ciężkie i nie od alkoholu, ale od ekstraktu. Brakuje równoważących całość dodatków. Kierunek jest słuszny, ale jeśli miałby to być Cuvée Des Trolls czyli najdoskonalszy blonde jaki znam, to muszą być przyprawy, rezygnacja z ciemnego cukru, może te drożdże też namieszały? Jako witbier, klasa sama w sobie, jako blonde, zboczenie z kursu. Warto zaznaczyć, że jak na 3cią warkę to piwo jest super, nie ma żadnych wad technicznych i pije się je z przyjemnością.
-
Muszę się podpiąć tutaj, bo nie chciałbym rozdrabniać degustacji symultanicznej, jak widać na zdjęciu każde z piw zostało wlane do odpowiedniego szkła, odczekałem troszkę zanim rozpocząłem degustację, tzn. piana opadła do obrączek i zaczynamy (będą pite zgodnie z historią, więc najpierw Brown Porter 11,5, 4,9, potem Foreigh Extra Stout 16, 6,5 i na końcu RIS 25, 9) a razem bo to przecież rodzina. Kolor, piana, jak na zdjęciu. Kody: BP, FES, RIS najprościej W przypadku aromatu BP nuta górna lekko palona, ziemista, wyczuwalna czekolada gorzka, mniej kakao, zero alkoholu, zapach troszkę mleczny. Nuta dolna bardziej ziemista, zrównoważona, ale lekko pikantna, ogólnie wrażenie to chropawość, czyli ewidentnie dla tragarza FES nuta górna mniej palona, bardziej mleczna, zunifikowana, wyraźny balans, na finiszu rejestrów górnych lekka cytrusowość Lindt ze skórką pomarańczową. Nuta dolna więcej przypraw, mniej mleka. Lekko wyczuwalny alkohol-kirsch RIS nuta górna czekolada, migdały, bakalie, wiśnie w pralince, zapach odurzający, gęsty wręcz duszący, bardzo słodki, lekko ciasteczka owsiane. Nuta dolna więcej przypraw, cynamonu zwłaszcza, alkohol niewyczuwalny Podsumowanie aromatu, BP i FES pachną podobnie, tzn. BP jest bardziej chropawy, ostry, a FES bardziej aksamitny, ale profil pozostaje ten sam. W przypadku RISa inna bajka, więcej nut słodkich, a nawet likierowych Smak BP jest bardzo kawowy, goryczka wyraźna jednocześnie piwo jest pijalne w łykach dwóch, w tym parametrach jest ok, historycznie brakuje mu słodyczy i więcej ciała, właściwie to taki porter porter, bez specyfikacji. Smaczny. FES tak jak zapowiadał aromat jest wspaniale aksamitny, przez co również pijalny, ale goryczka nie jest tak duża jak w BP. W ustach dużo czekolady, troszkę lukrecji, z czasem goryczka zaczyna narastać, ale ładnie równoważona przez słodycz i swoistą pikantność. Aktualny faworyt. RIS jest bardzo słodki, bardzo pikantny, nuty goździków, cytwaru, nawet tataraku, do tego bardzo solidna slodycz czynią to piwo nadal bardzo pijalnym i smacznym. Co psuje odczucie końcowe jest nadmiar chmieli, które nie chcą współgrać i każdy idzie w swoją stronę, poza tym są bardziej agreyswne niż w FESie i nie ma jak ich zrównoważyć. Ostateczny werdykt: 1) FES 2) BP 3) RIS. Co ciekawe Rodzice pokryli się z moją opinią. Ja dziękuję za możliwość skosztowania i wierzę, że na tych trzech nie spoczniesz.
-
[Blog Kopyra] [1000 IBU] Kiper/sensoryk – zawód marzeń?
Bogi odpowiedział(a) na Pierre Celis temat w Blogosfera
Ja również doceniam poświęcenie-wręcz jak katorga syberyjska, ale pomijając Tyskie, weź inne marki, tam naprawdę nie ma filozofii, bo wszystko takie samo, a odróżnienie od całej reszty skądinąd dobrego Dębowego, gdzie teraz go troszkę poprawili i ma widoczną nutę chlebową jak u koźlaków czy czeskiego Urquell'a, gdzie jednak Żatecki pełną gębą to nie jest kiperstwo. Wyżej przedstawiona pani zajmuje się po prostu kontrolą jakości produktów. Kiper owszem ma oceniać produkty (tak jak pisał kantor, czy wadliwe, czy bardzo wadliwe), ale ma przede wszystkim tworzyć czyli akceptować albo odrzucać, ma też oceniać konkurencję, w dziesiejszych czasach doszło niestety do spauperyzowania tego pojęcia i byle kto zrobi sobie jakiś kursik, przejdzie jakieś szkolenie i zaraz kiper do kwadratu. Kiperstwo wynikało z wiedzy, doświadczenia, a przede wszystkim talentu czyli wraźliwości. Der Küper czyli inaczej piwniczy, to był człowiek, który praktycznie z piwnicy nie wychodził i tam degustował nowe trunki, porównywał ze starymi, to było jego życie, współcześnie również myli się kipera z sommelier'em, który jest doradcą (w sklepie czy w restauracji), zaś kiper powinien być głównie degustatorem. Do trudności bycia kiperem dochodzi kwestia trybu życia oceniającego oraz upodobania konsumenckie, które mogą zaburzyć obiektywność oceny końcowej. -
[Blog Kopyra] [1000 IBU] Kiper/sensoryk – zawód marzeń?
Bogi odpowiedział(a) na Pierre Celis temat w Blogosfera
Naprawdę wyżyny sensoryki -
Ja się osobiście przyznam, że pierwsze słyszę, że taki browar w ogóle istnieje, co już świadczy o randze owego "konkursu", pomijając i okres i granie nie fair w stosunku do tych, którzy się jednak skuszą.
-
Trwa testowanie, bądź cierpliwy, wiele, a nawet bardzo wiele się zmieni. Też nad tym pracujemy, aktualnie na nowych, testowanych forach, kłótni nie ma, więc jest sukces. A tematu nigdy strach zakładać, masz coś fajnego dawaj. Nie jestem natomiast zdania, że piwo.org nie przedstawia wiedzy zaawansowanej i trzeba uciekać się do literatury, albo co gorsza migrować zagranicę-tak, jakby tam odkryli świętego Graal'a; milion razy wchodziłem na te różne fora zagramaniczne i wcale ani tam wiedzy, ani doświadczenia, poza tym na piwo.org zawiązują się znajomości, rodzą się wymiany i z tego czerpiemy największą frajdę (sama idea depozytu). Do literatury zaś można sięgać, po to żeby się dokształcać, bo tego nigdy za wiele, ale skupiwszy się na samej literaturze, gdzie jednak prym wiedzie teoria, to nie jest kontakt z praktyką i z żywym człowiekiem. I teraz rzeczywiście, tu jest pies pogrzebany, że literatury polskiej w temacie piwowarstwa brak, zwłaszcza literatury współczesnej, a nie każdy musi znać parę języków, więc automatycznie jest odcięty od światowych pozycji.
-
Przecież pisałem, ech... I nie "tym razem", tylko "w ogóle". Jeder Heimbrauer über 18 Jahren mit einem festen Wohnsitz in Berlin und Brandenburg ist berechtigt
-
Dziś powinno się pojawić Zakonne Wszechmocne #3 w ilości 5-6 sztuk. Edit: i się pojawiło: Browar BrewHammer - Mild The Wizard Browar BrewHammer - Mild The Wizard Browar BrewHammer - Centennial Pils Browar Złotowieniec - Weizen Browar Sędzibeer - Marzen Browar Rychlak i Syn - Biały Kruk Browar Rychlak i Syn - Zakonne Wszechmocne #3 Browar Rychlak i Syn - Zakonne Wszechmocne #3 Browar Rychlak i Syn - Zakonne Wszechmocne #3 Browar Rychlak i Syn - Zakonne Wszechmocne #3 Browar Rychlak i Syn - Zakonne Wszechmocne #3 Browar Rychlak i Syn - Zakonne Wszechmocne #3 buszi - Peated Grodziskie Browar Cztery Łapy - Oatmeal stout Browar Piwo Pitne - Stary karabin (ala altbier) Browar Maruda - Bender (Belgian Blond Ale) Ja zaś wziąłem resztę piw Wojena, żeby zrobić potrójną symultaniczą degustację, piwko Bender oraz Pacific'a od Wihury.
-
Fajna inicjatywa, ale miejsca nie będę zabierał, za to interesuje mnie jakie piwa konkretnie są w planach?
-
Czyli uważasz, że już czas go odmykać? Bo chciałem go jeszcze, dość dłużej, przeleżakować.
-
Z Berlina trzeba być, a dziadek musi potwierdzić, że bronił Rzeszy do ostatniego naboju
-
O, to miło-a ja tuman nie widziałem rezerwacji , pozwolisz, że w poniedziałek się przejdę i zostawię trochę ciekawostek
-
Ja po prostu strasznie lubię ten chmiel i ładuję gdzie popadnie, może to stąd?
-
I teraz właśnie ten Turbodynioman II 17,5, 7,8% Piana bardzo bujna, ale nic z butelki nie uciekło. Aromat-nie dynia na pierwszy niuch, ale gwoździk i cy mom cy nim, tak grzańcowo. W middle palate jawi mi się tatarak/imbir/cytwar-do wyboru, ale piekące. Jak piwko chwilkę posiedzi w szkle jest myrystycyna, czyli albo kwiat muszkatu albo gałka, zapach jest bardzo specyficzny już w nucie górnej i dość skonsolidowany; podejrzewam, że dyń ujawni się dopiero w smaku. Nuta dolna: ziołowo-cytrusowa, dużo bardziej inna niż górna. Hall'oween'u brak. Smak: Imbir-cynamon, gwoździk znika, goryczka angielska, trawiasta, bardziej Fuggle niż EKG, może któryś z tych nowszych, charakter ale'owy, do chmielu dołącza ziele, ziele jest aromatyczne, ale nie gorzkie. Hmmm? Pokusiłbym się o ziele angielskie, skoro chmiel angielski i profil też ale nie mam 100% pewności. Piwo jest pełne, ciężkie, na podniebieniu pozostaje długo goryczka, ale nie jest zalegająca w typie amerykańskim. Z wolna toczy się wśród pola kukurydzy On-Dyniogłowy: ale nie jest go za dużo i z czystym sumieniem można wyduldać bardzo dobre, angielskie Christmas Ale
-
Najsampierw piwo miodowe, a jakże Lot pszczoły nad tymiankiem 15, 7% Jak na zdjęciu, gushing'u nie było, wszystko w normie. Aromat-zdecydowanie miodowy, miód lekki, może i lipa, może wielokwiat, taki jak w lecie, albo troszkę przed początkiem lata. W nucie górnej wyraźny chmiel Tradition, oraz herbatniki. W nucie dolnej tymianek dosłownie oblepiony miodem. Zapach jest prosty, ale wielowymiarowy i to daje mu ogromną przewagę nad komercyjnymi piwami "miodowymi". Można wąchać i wąchać, zero alkoholu. Smak-tymianek na finiszu, ale ładnie komponuje się z chmielami, jakbym nie wiedział, że tymianek tobym powiedział szałwia, albo że po prostu ziołomiód. Napój miodowy, ale orzeźwiający, nie ciężki i nie przesłodzony. Wraz z goryczką również na finiszu ujawnia się właściwa nuta miodowa, taka rześka i majowa. Nie wiem na ile BuDeX mnie posłuchał w kwestiach miodowo-tymiankowych, ale piwo ze wszechmiar udane, niesamowicie pijalne, wręcz rozkoszne. Poziomem dorównuje, a kto wie czy nie przekracza takich tuzów miodowych jak Bracia z Thornbridge czy Honey Dew Fuller'sa. A na drugie mam coś z dynią, już się boję (oglądałem wszystkie części "Dyniogłowego ) Dzięki wielkie za możliwość skosztowania, warz Pan dalej takie piwa.
-
µBiK - Browar imć KosciaKa - Degustacje
Bogi odpowiedział(a) na Bzdzionek temat w Degustacje piw domowych
Ja mam literkę T na kapslu, zaś na etykiecie informację, że WLP 644, czyli wynika że ja mam Brettanomyces Bruxellensis Trois, toteż się zań zabieram: W barwie piwko jest mocno oranżowe, lekko mętne, piana zostawia obrączkę. Wysycenie ale'owe, ale nie jest niedogazowane. Aromat w nucie górnej ujawnia przejrzałe owoce z sadu i odrobinę stęchlizny, jakby coś się spaliło, nie kabel, bardziej trawa, siano, nuta dolna dla odmiany jest identyczna. Zapach nie jest za mocny, ani też nie odrzuca. Smak bardzo dobre, mało słodkie, wyraźnie wyczuwalny Perle, na finiszu Tradition, solidne, orzeźwiające piwko, ani nie typowy ale, a na pewno że belgijskie, ani biere de garde czy saison. W ustach rośnie posmak tego spalonego siana, ale obory nie robię, bo tej też nie ma. Na stronie o drożdżach piszą o mango i ananasie, to ja tego nie odczuwam, choć ogólnie w smaku piwo jest owocowe, nawet lekko jabłkowe, ale nie cydrowe, bardziej jak młody moszcz winogronowy albo rozcieńczony pommeau. No, choćbym chciał, to jest bez zarzutu. Może tutaj działa efekt, że brett'y to tamto, owo i podświadomie oczekuje się niewiadomo czego i jak nieprzyjemnego, a tutaj tadaam zagwozdka. -
Czyżby ta ? Proponuję półek parę wyżej i to jest Forestero-3ci rodzaj kakao. Z tej serii, bo czekolady nie są drogie, bardzo namawiam do skosztowania Costa Rica 71% (Trinitario-2gi rodzaj) i Uganda 80% (też Forastero). W "Almie" były kiedyś na niebotycznie niskiej promocji. A jak jeszcze uwarzysz piwa o takim złożonym smaku, to już będzie święto.
-
Odpuściliśmy na razie i Korsarskie i Zakonne, za to w myśl przysłowia: "Burton jest Burton" idziemy w kolejne burtońskie Zbieramy składniki, a co wyjdzie, obaczymy.
-
Стакану быть! Z tego szkła piła jeszcze moja śp. Babcia, prawdziwy stakan, 100g, choć tych 14-tu podzielników na dole nie ma, tylko 12.
-
To sam widzisz, że zanik pamięci Ci nie grozi Ciężko wszak zapomnieć, że się womitowało Aczkolwiek w przypadku piwa nigdy nie miałem takiej sytuacji, choć wiem, że jest to możliwe.
-
Luki w pamięci czy tzw. palimpsesty to już są objawy choroby alkoholowej, i trzeba po prostu dużo, bardzo dużo pić alkoholu, nie piwa, żeby się do takiego stanu doprowadzić. Jeśli przyjmiemy, że kolega wypija dziennie 5 piw, nawet jedno za drugim, to jakim cudem ma mieć zanik pamięci, jak i tak większość wysika, a jak pije przez cały dzień, to nawet się dobrze nie może się upić, bo co godzinę, dwie jedno piwo się dezintegruje-wystarczy że odczeka aż alkohol wyparuje po wypiciu jednego piwa i jeśli w tym momencie wypije następne to nadal będzie miał tylko nieznacznie większą niż 0,25 promila zawartość alkoholu we krwi. Jakby wypijał 10-15, to może, podkreślam może być w stanie upojenia, ale nadal do palimpsestów daleka droga. Palimpsesty objawiają się czarną dziurą w głowie-chory nie pamięta co robił wczoraj, ale pamięta co robił tydzień temu, zaś luki w pamięci wypełnia konfabulacjami, mającymi wydzwięk wielkościowy (aaa, pamiętam, stałem na szczycie wieżowca i policja goniła mnie po krawędzi, ale przeskoczyłem na następny), palimpsest nie pokazuje u chorego jasnego i logicznego myślenia, chory jest apatyczny i otępiały, a sam palimpsest jest poprzedzony snem terminalnym. Ponieważ mamy już wtedy do czynienia z jednostką chorobową, więc psychozą alkoholową, zwaną też chorobą Korsakowa lub otępieniem alkoholowym następuje w chorym dezorientacja, choroba trwa miesiącami, a w przypadku objawów cielesnych występuje zapalenie wielonerwowe, co znacznie utrudnia chodzenie o własnych siłach. Mówiąc najogólniej chory jest bezradny umysłowo i cieleśnie i wymaga leczenia psychiatrycznego.
-
Zamiast pieprzyć po próżnicy, napij się jeden z drugim z pianą przykrytą szklanicy
-
Gruit ale Aromat: typowy dla użytych składników, jeśli jest to piwo jednoskładnikowe (wrzosowe, piołunowe, bzowe, etc) ta nuta powinna być zaznaczona, jeśli jest to piwo wieloskładnikowe, wszystkie nuty powinny się łączyć w jedną całość, a żadna nie powinna dominować nad resztą, choć może być bardziej zaznaczona lub wyczuwalna. W przypadku dodatku owoców, ich nuta może być tylko dopełnieniem ogólnego ziołowego charakteru piwa. W aromacie nie mogą się znaleźć nuty chmielowe, tak samo jak chmiel nie może być użyty nawet w ilościach homeopatycznych. Wygląd: w zależności od użytych składników wszystkie odcienie są jak najbardziej akceptowane. Powinno charakteryzować się bujną pianą i może być trochę opalizujące. Smak: odzwierciedlenie aromatu, raczej gorzkie, ściągające, w typie herbaciano-ziołowym. Wyraziste, pełne, w dużym stopniu wytrawne, ale niekoniecznie orzeźwiające. Alkohol całkowicie przykryty ziołami. Słodycz pozorna, pochodząca od ziół Tekstura: solidne, treściwe piwo, umiarkowanie nasycone Ogólne wrażenia: bezchmielowe ziołowe ale ze specyficzną goryczką Komentarz: Raczej mocniejsze ale warzone bez chmielu za to z użyciem konkretnej mieszanki (lub ziela) w jego miejsce Historia: Pijali go już wikingowie (po części mogło odpowiadać za działalność berserków) stąd właściwie można wyprowadzić jego rodowód ze Skandynawii. Norwegia była miejscem, gdzie gruit szczególnie hołubiono, nazywając go pors (od norweskiego określenia woskownicy). Norwegowie poza tym używali wrotyczu, tysiącznika, dziurawca, piołunu, jałowca i... kminku (było to już w 1393 roku). Islandczycy natomiast stosowali tysiącznik często i gęsto pod nazwą jardhummal, czyli chmielu ziemnego dosłownie. U Finów zaś królowały żywice świerku i sosny, o czym nawet wspomina ich "Kalevala". W Norwegii, na terenach wiejskich warzono gruit jeszcze w latach 50tych. W międzyczasie piwa ziołowe typu Purl były znane u Brytyjczyków, a inne odmiany, zawierające wrzos, czarny bez, a nawet wodorosty, spopularyzowały się wśród Szkotów (a prawdopodobnie wcześniej u Piktów). Z czasem monopol na tego typu piwa przejęły klasztory i tam głównie je warzono przy użyciu bagna zwyczajnego, tysiącznika i woskownicy, zaś z wprowadzeniem chmielu jako przyprawy, nastąpił stopniowy zanik popularności takich piw. W Polsce było znane bezchmielowe białe piwo toruńskie, w Niemczech Mum (z majerankiem, tymiankiem, anyżem, bukwicą, kardamonem, etc) a we Francji w Louvain również istniał taki napitek. Surowce: Dosłownie do wyboru do koloru, słody i jasne i ciemne i specjalne, natomiast najwięcej uwagi należy poświęcić dodatkom, które mają zastąpić chmiel. Metod ekstrakcji jest wiele, jedna to tradycyjne warzenie ziół razem z brzeczką przez 20 minut, można zioła ekstrahować osobno i tenże wywar dodać do brzeczki, albo dodać zioła w formie mocnych ekstraktów/nalewek ziołowych. Dodatki typu miody, cukry trzcinowe, etc jak najbardziej polecane. Podstawowe informacje (teoretyczne, wszystko zależy od piwowara): 14-16 blg, ok 1-3blg IBUs: brak, choć wrażenia mogą być zgoła inne ABV:5+- 7+% Przykłady komercyjne: De Proefbrouwerij Gageleer, piwa Williams Brothers, Artemis Moonlight Brewing Company, Cervesia Brasserie Dupont, Gruit New Belgium, Jopen Koyt