Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Bogi

  1. Prezentuje się naprawdę profesjonalnie i tak jak powinno, czyli stout jak się patrzy Aromat: nuta górna-palona i kwaskowata, orzeźwiająca, przyjazna, nuta dolna mało zaznaczona. Smak: piwo gęste, palone, aksamitne, goryczka ładnie umiejscowiona na finiszu, ściągająca, ale nie tępa. Alkohol powyżej 4%, piwo smaczne, ułożone, nie kładzie na kolana, ale też nie ma się do czego przeczepić. Dla mnie wzorowy stout.
  2. Pora na Stout Owsiany. Kolor w normie, ale piwo jest pozbawione gazu i piany, nie wiem czy trafiona butelka czy do Depozytu trafiło nienagazowane? Aromat przyjemny, słodowo-palony, lekko kwaskowaty. W smaku piwo ładnie czekoladowe, z wyraźną i smaczną goryczką, bardzo pijalne, jedno łykowe, bo lekkie, ale niestety bez gazu.
  3. Pora na Stout Owsiany. Kolor w normie, ale piwo jest pozbawione gazu i piany, nie wiem czy trafiona butelka czy do Depozytu trafiło nienagazowane? Aromat przyjemny, słodowo-palony, lekko kwaskowaty. W smaku piwo ładnie czekoladowe, z wyraźną i smaczną goryczką, bardzo pijalne, jedno łykowe, bo lekkie, ale niestety bez gazu.
  4. W MŁ chcesz podkręcać kolory czy w Zmiotkach? Podeślę nie ma sprawy. Wszystko i tak zostaje w wersji czarno-białej na razie. @jaras, no aż taki wkurzony to on nie jest
  5. W sklepie pustki, wziąłem sobie Herę, po mnie przyszło dwóch klientów i też wzięło, więc Hery nie ma. Z depozytu pobrałem Stout Owsiany Złotowieniec, Stout Jama Lisia i Belgian Tripel Sędzibeer, zostawiłem 3 x Zmiotki. O samym piwie warto wspomnieć, że choć starzone w beczce, udało się zachować gaz, przy jednoczesnym mariażu owocowych estrów wzmocnionych poprzez zastosowanie drożdży do burgundów, przyjemnej i czystej goryczki od chmielu i naturalnej słodyczy od miodu. Stan aktualny w depozycie: Browar Ja2 - Grodzisz Browar Złotowieniec - Stout Owsiany Browar Green Fox - SHAPE of Amarillo Browar Rychlak i Syn - Purl Browar Rychlak i Syn - Bursztynowe za dwa pensy Browar Rychlak i Syn - Pomelowy Ul Browar Rychlak i Syn - Zmiotki Browar Rychlak i Syn - Zmiotki Browar Rychlak i Syn - Zmiotki Browar Wojen - Ryżowa AIPA Browar pod trupią czaszką - Chłopskie Złoto Pszeniczne Browar Sędzibeer - Belgian Tripel Browar Sędzibeer - Brown Porter Browar Sędzibeer - Brown Porter Browar Sędzibeer - Brown Porter Browar Sędzibeer - Kolsch Browar Sędzibeer - Kolsch Keda Czeski Pils
  6. Na Zmiotki jest taka etykietka-poniżej, natomiast nowa warka będzie się nazywała Międzygalaktyczny Łowca i etykietka nie jest jeszcze opracowana, ale jest już namalowana. Edit: na razie takie opracowania doszły (dwie wersje etykiety przedniej)
  7. Na dniach postaram się podrzucić Zmiotki-piwo w jednej części beczkowe, z miodem, na drożdżach burgundzkich, bardzo niedzisiejsze.
  8. Cieszę się, że smakowało. Rzeczywiście, dużą pracę wykonuje tutaj miód. Dzięki wielkie za recenzje, polecam pobranie innych ciekawostek z depozytu-coś tam jeszcze zostało.
  9. A może na tej kartce dać coś, co by dało wrażenie głębi? Kiwi niech zostanie prosty i komiksowy-taki się dobrze komponuje, a z tyłu za nim można nawet jakiś widoczek z NZ.
  10. Drinking Buddies. Film, mimo że kręcony w prawdziwym i cenionym browarze (Revolution) jest przeraźliwie nudny, pozbawiony akcji. Postacie i papierowe i źle zagrane, fabuła się rwie, pod koniec już jej prawie nie ma, i wtedy kiedy moglibyśmy czegoś oczekiwać, pojawiają się napisy końcowe. Browar pokazany od kuchni też bardzo zdawkowo, no i z komedią romantyczną nie ma nic wspólnego. Tarantino chyba prześmiewczo uznał go za jeden z 10 najlepszych filmów ostatniego roku. W ogóle, poza "Wilkiem z Wall Street" same rozczarowania wśród tzw. premier.
  11. Też ostatnio oglądałeś na TCM "Adwokata diabła"? Kolego Spaghetti, nie skomentuję tego. Może w Szkocji narastają nacjonalizmy i każdy chciałby być jak Slaine (to w sumie Irlandia, ale blisko), ale ja to jestem "Ty", a nie jakiś tam "ty", bo tego wymaga regulamin forum, a Ty jesteś jego jakby wykładnikiem i takie są zasady międzyludzkie.
  12. My, czyli piwowarzy, którzy wiedzą jak pakować to i owo i nikt im nie musi tego wytykać, a Tomek jakoś zapomniał, że zwraca się do osób kompletnie niedoświadczonych w temacie; de facto jego viddie można odebrać jako "wy się nie znacie, a ja wiem, i wam powiem". No, niestety.
  13. Sugerujesz, że na konkursy moje piwa przychodziły potłuczone? Ciekawostka, ja pakuję idealnie, ale nie wygrywam, a ktoś pakować nawet nie umie, a się poczuwa do laurów. Towarzyszu, to mi pachnie ciemnym PRD.
  14. Masakra jakaś. Co my takie matołki jesteśmy, że trzeba nas uświadamiać? Ja pakuję piwo, wino, miód i alkohol od 10 lat co najmniej i problemów nie mam, zawsze wszystko dochodzi. Bez jaj. Kurs dla przedszkolaków. Butelka koło butelki nawet zabąbelkowa-źle Piwo można zawinąć w papier i odpowiednio osłonić Najważniejsze, żeby paczkę przetestować: a)nie chlupie, jest dobrze-wtrząsanie b) można RZUCAĆ po pokoju, jest lepiej, to ma być pancerne pakowanie a nie dziecięce sklejanki 1) piwo pakujemy albo w papier-gazeta parę razy albo folia bąbelkowa i jeśli folia to jeszcze opakowanie z tektury-bo zmniejsza nacisk 2) w paczce nie może być powietrza, papier oddycha, ale papier lakierowany, śliski, kredowy nie, bo jest ciężki, bierzemy almanach z Almy i wypychamy paczkę, potem wiadomo taśma i muzyka I prawdy można przekazać w minut 4, a nie 11-sorry, taki mamy klimat, nie oglądam aż tak długich filmów.
  15. Żeby odczuć szkodliwość, należy przekroczyć umiar i w jednym i w drugim. Czyli nie można porównywać 1 kufla piwa z jedną pięćdziesiątką wódki standardowej, bo zarówno w tym, jak i w tym substancje szkodliwe i niepożądane są, ale w bardzo małej ilości. Dodatkowo zawartość tych substancji (czy to alkoholi wyższych, czy po prostu produktów ubocznych destylacji/fermentacji) waha się w zależności od rodzaju alkoholu i np. octanu etylu czy butanolu będzie więcej w destylatach owocowych-bo taka zawartość jest tam dopuszczona, a mniej w innych-gdzie uznano by, że zawartość owa została przekroczona; mimo że porównując kieliszek jednego i drugiego, otrzymamy taką samą zawartość alkoholu i de facto takie same stężenie tej substancji w organizmie. Druga kwestia, istnieje coś takiego jak tolerancja osobnicza i cechuje każdą z osób. Dlatego błędnym jest stwierdzenie, że ze względu na to, że destylaty winogronowe, owocowe, wina czerwone i piwa ciemne zawierają więcej substancji ubocznych, należy je zakwalifikować jako bardziej kacotwórcze. Owszem, znajdą się osoby, które właśnie po tych trunkach, będą cierpiały na kaca, ale znajdzie się gros osób, które takiego kaca nigdy nie miały, i dla nich to jakaś bajka. Stąd też, to że komuś bardziej będzie szkodziło piwo niż wódka, nie jest związane z zawartością substancji ubocznych, ale z tolerancją osobniczą, której przykład już dziś ktoś podał, ze po 0.5l wódki czuje się podobnie jak po 5 piwach (podczas gdy weźmiemy kwestie naukowe, powinien się tak czuć po 10 piwach, bo to jest równowartość flaszki, przy założeniu, że maksymalne stężenie alkoholu w organizmie wyniesie między 2,1 do 2,5 promila).
  16. Jest mi bardzo miło i zgadzam się ze wszystkim Odnośnie etykiety, jak przynosiłem piwo do depozytu, bodajże zrobiłem tylko dla Klepkowego, a etykieta właściwa dla piwa tego typu, czyli Zakonnego wszechmocnego wykrystalizowała się dopiero przy 2gim podejściu, a to jednak podejście pierwsze. Jeśli mogę się odnieść do poszczególnych punktów: 1) rajskie ziarna, dla mnie też zostały całkiem stłumione, więc albo za mało, albo za krótko gotowane 2) w 1 nie było miodu, za to był w 2, więc pewnie słody musiały go zimitować wraz z cukrem trzcinowym 3) chmiele niemieckie, z tym jeden mocno goryczkowy (Taurus), ale gotowany po ang., więc dał, co miał dać i siurpryzy nie zrobił 4) piana i gushing, ostatniemi razy się z tym nie spotkałem, ale mam jeszcze jedną grolsch'ówkę półtorówkę i jak się otworzy, zobaczymy. W przypadku piany, na początku ona tam bywała, ale być może, ponieważ jednym z inspiracji był Kasteel Tripel (polecam!), mogło pójść z czasem w tym kierunku. Cieszę się, że smakowało i Tobie i Żonie, natomiast kwestia zazdrości, przepis jest tutaj, więc masz pełne prawo uwarzyć podobne, identyczne, albo jeszcze lepsze.
  17. Nawiązałem do malowania na płótnie, osobiście uważam, że prawdziwy malarz potrzebuje farby i wody. Spirytus kiedyś używałem, ale lepsze daje przy olejach. Oba dodatki przyśpieszają schnięcie, a miód np. spowalnia.
  18. Akwarelami się bardzo rzadko maluje po płótnie, a jeśli już, to należy je pokryć odpowiednim gruntem. W malarstwie akwarelowym używa się żółci wołowej w celu przyspieszenia schnięcia farby, czyli de facto jeśli nie chce się malować "mokre w mokrym".
  19. Był gushing, ale dało się uratować. Barwa lekko mętna, ale raczej złotawo-miedziana, bardzo ładna czapa piany, opadając oblepia szkło. Wizualnie wszystko na plus. Aromat-nuta górna mocno żywiczna, oleista i słodka, nuta dolna-bardziej cytrusowo-sokowa Smak: dużo bardziej pilajne niż AGA, zrównoważone, goryczka idealna-chmiele bardzo ładnie zintegrowane żaden nie wychodzi przed szereg, żywica głównie na finiszu, ale to i krótko. Dużo lepsze od ikony Sierra Nevada. Piwo przyjazne, w aromacie tylko hamerykańskie, wypiłem z przyjemnością, szału nie ma, ale od takiego stylu należy wymagać przede wszystkim pijalności, a ta jest.
  20. Nowy smakuje lepiej-jest bardziej słodki. Nie jest to liga cieszyńskiego czy łódzkiego, ale dobre.
  21. I właśnie tę wersję degustuję-warka nr 31 jak mniemam. Wrażenia wizualne, złociste, klarowne piwo, wolno opadająca piana Aromat-głównie Simcoe, więc lekko żywica, nuta górna to też passiflora, albo pitahaya, niezbyt rozbuchane, dolna nuta bardziej żywiczna Smak-piwo za bardzo ściągające, jest orzeźwiające, ale goryczka za tępa, za to mało słodu, troszkę za jednolite. Nie wiem czy to czym ma się ten styl charakteryzować, skoro tak, to styl jest nudny i bardzo mało złożony. Od aromatu oczekiwałem więcej owocowości, a tutaj jej brak. Brak większej pijalności powoduje zmniejszenia orzeźwienia. Byłem w stanie dwa łyki z pint'y pociągnąć i na tym finał.
  22. Nie powinien, mnie schodziły takie eksperymenty w sam raz, najpierw na piwnych, potem na PDM i wychodził półsłodki trójniak. Najwyżej jak będzie w normie, dasz troszkę stopera fermentacji.
  23. Dodać fermivin PDM, pociągną dalej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.