Skocz do zawartości

Bogi

Members
  • Postów

    2 172
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    11

Treść opublikowana przez Bogi

  1. Ha! Wiedziałem , ale i tak może coś wysupłam.
  2. Mądrego to i przyjemnie posłuchać. Ze swej strony dodałbym, że czekoladę wydobywa właśnie beczka i czas, a nie jakieś bzdurstwa amerykańskie. To, co robi Rodenbach to nic innego jak stara praktyka mieszania młodego i starego portera i leżakowania w dębinie (zarzucona niestety i dziś jakby ktoś taki porter zrobił, to 90% stwierdziłoby, że to nie ma prawa być porter, a taki on właśnie był). Reklamowano Rodenbach'a słowami: "T is wijn!" czyli "toż to wino!" i jest w tym dużo prawdy, bo bazą stanowi mieszanka aromatów cydrowych, wiśniowych, porzeczkowych, jagodowych, coś a'la Syrah z Cabernet Sauvignon plus odrobina Merlot, a finisz jest szalenie długi i cierpki, jak np. w Tempranillo. 2 lata w beczce to jest minimum, choć Rodenbach poszedł dalej i wypuścił na rynek piwo zwane słusznie Vin de Céréale mające 10% i 3 lata za sobą. Młode piwo ma 11,5 blg, a stare 13 blg i te dwa należy uwarzyć, potem leżakować i na końcu pomieszać.
  3. Bogi

    Świąteczne Życzenia

    Mało infekcji, dobrej rehydratacji, estrowości, posilności, i cudownej tymi piwami libacji. By Pierwsza Gwiazdka zesłała siłę, smak i moc, wszystkich piwowarom i piwowarkom w tę jakże piękną Bożonarodzeniową Noc. A gdy dwunasta 31go wybije, nie żałujcie grosza na szampana, wszak człowiek raz żyje! I niech Rok Nowy co z wolna do nas kroczy na każdym kroku czymś miłym Wszystkich Was zaskoczy-a podziały i waśnie w starym zostawcie, a w nowym zawsze razem doskonale się i karnawałowo bawcie.
  4. Okres jest za krótki, skórki muszą dłużej się gotować, żeby przeszedł smak, do 30 minut można liczyć li tylko na aromat, choć to też jest pożądane.
  5. Pierwsza kwestia, moim zdaniem, Mexican Cerveza nie jest dobrą puszką, więc słusznie, że chcesz ją zmienić. Jaka to była pomarańcza-ważne żeby nie była mdła. Oba słoiczki dodałbym na 15 minut gotowania i potem zostawił chwilę zanim zadasz drożdże, nie gwarantuje to smaku, ale aromat z pewnością. Do refermentacji zawsze daję zwykły, biały cukier i jestem więcej niż zadowolony (na 33 warki zdarzył mi się 1 granat).
  6. 8go stycznia zlewam Purl znad osadu i ziół, daję cukier i do buteleczek niech sobie odpoczywa, pachnie bardzo zjawiskowo i dużo inaczej niż alpejskie oba, co więcej zioła się macerować tam będą przez całe 23 dni (jak na tę ilość, gdyby było więcej piwa to należałoby przeprowadzić macerację roczną zgodnie z przepisem) może wyjść ciekawie.
  7. No ja akurat dawałem ekstrakt Biowinu, cały duży, 1700.
  8. Nie rozumiem, podstawowe składniki jak najbardziej nasze, można słód jasny zastąpić pszenicznym, powinno wyjść ciekawie.
  9. http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=22052 Przeanalizuj proszę ten wątek i jeszcze ten: http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=25638 , zwłaszcza odstępy czasowe i powinieneś zrozumieć o co mi chodzi (zwłaszcza, że podczas drugiego nawet mnie choroba dopadła poważna, ale się wywiązałem).
  10. Jasne chmielowe dzikie Słód jasny do tego kg cukru trzcinowego demerara dry (zamiast może być 1000g miodu wielokwiatowego) Chmiel zbierany dziki koło byłego browaru (goryczkowy akurat szyszki) 40g Chmiel gotowany 30 minut, dopiero potem dodawany cukier. 15 litrów wody tylko, żeby oddać charakter posilności z dawnych lat. 12 blg początkowe, 28 stopni temperatury brzeczki, 26 stopni temperatury fermentacji. Drożdże (rehydratacja Safale s-04). 5 dni fermentacji burzliwej-finał burzliwej na 5,5, potem na cichą. Piwo ewidentnie polskie, na początku bardzo gorzkie (dzikość, w końcu tereny barbarzyńskie) później się wycofywała, miód wyraźny od początku, piwo pijalne, lekkie. Nikt mi się nie skarżył-nawet najbardziej zatwardziali fani tuskich tfu tyskich, tatr, etc byli na tak, zachowany styl piwa narodowego (triada-chmiel-miód/cukier trzcinowy-słód). Będę miał dostęp do takiego chmielu jestem w stanie powtórzyć.
  11. Bogi

    Stwórzmy piwo polskie.

    I toteż dlatego tam należy rozpatrywać całą naszą archeologię (nie mylić z martyrologią). Muszę tam wrzucić przepis na jasne dzikie.
  12. Ale to Kolega słusznie zauważa, bo czy im chodzi o sahti sensu stricte, czy jednak piwo historyczne, gdzie sahti to jeden z setki jeśli nie tysiąca odmian?
  13. I się zdziwicie, bo sam właśnie przyjechał-jako prezent od znajomych Etykietka rzeczywiście odłazi w paru miejscach, ale przecież nie chodzi o taką ocenę. Piana jest przez chwilę, a też nie musi być zbita jak beton, bo to jednak Christmas ale ma być, więc dowolność w stylu hulaj dusza, piekła nie ma. Nastawienie miałem negatywne, po przeczytaniu wielu, naprawdę wielu opisów, tylko się ono potwierdziło, ale dajmy szansę, nie przemówi Sint (kto oglądał, wie o co lata). Pomijając brak klarowności-raczej chyba nie była pożądana, przejdźmy do aromatu. Pachnie dobrze, coś między Staropramen dark a Kilikia dark, zapach dość typowy dla piwa ciemnego, wyczuwalna jest karmelowatość oraz East Kent Goldings, w dolnych nutach jest wanilia, miodu ani grama i Bogu dzięki tych szczap-istnieje obawa, że poszły w smak. Aromat jest dość gęsty, złożony, niewodnisty, niealkoholowy, więc mamy plusy. Smak-piwo jest krótkie, za dużo wanilii, która łączy się z tępym chmielem i drewnianymi taninami. Jeśli aromat zapowiada, że mogło być po belgijsku-ciekawie, bogato, to smak nas utwierdza, że to piwo to jest taki Św. Mikołaj jak ze mnie dyplomowany fizyk, jest po prostu jakiś hamerykański hobo, który się nie bał i ciuchy Mikołaja ten tego i teraz świruje. Piwo nie ma skojarzeń z nastrojem Świąt, bo nie jest radosne, za drugim łykiem pojawia się jakaś czekolada, ale strasznie nieśmiało, piwo amatorskie, niedopracowane, na zasadzie-"odwal się, Świąt i tak nie będzie". Godzinę już siedzę w szkle i usiłuję znaleźć coś, coby mogło je uratować-aromat ok, nie powala, ale jest w miarę zachęcający, smak niestety strasznie ścięty, wanilia dodana na ser mater, nadal szukam miodu-co mnie przeraża, bo przecież jeśli się go dodaje, to raczej po to, żeby był, a nie żeby poszedł w tango z elfami. Biorąc pod uwagę informacje na kontrze, liczyłem, że będzie coś a'la Monty Python (Fuck Christmas czy Ho ho fucking ho), ale tego też tu nie ma. Mikołaj nieprawdziwy, Święta też z tektury, chmiele są dobrze umiejscowione, jest czekolada, wszystko, z opisu wynika, że ok, ale strasznie niepoukładane-czyli prezenty są, schluss je pod choinkę i hajda ni ma mnie. Do tego dochodzi kwestia ważności-miało premierę w grudniu, a ważne do stycznia??? 16 blg i piwo się skundli w miesiąc? Zobaczymy co przyniesie Nowy Rok, ale w temacie Ale Browar-ani Ale ani browar, niestety i chyba Saint No More to rzeczywiście najsłabsza ich oferta.
  14. Ale właśnie piszę, że NIE od tego zależy warzenie kolejnego piwa w tym stylu, tylko kwestia poznania opinii, bo po to też to piwo było wysyłane. Nie ma mowy ani o niepowodzeniu ani o nieporozumieniu.
  15. Ja nie czekam, bo mam przestój czy warzyć czy nie-gwarantuję, że następne warki alpejskich będą, ale chcę poznać opinie-właśnie różniące się zapewne.
  16. Dobre, że za pierwszym razem się udało tak wysoko, ale można interpretować, że to nie jest jednak pierwsza piątka.
  17. Powiem tak cieszy mnie, że przeszło eliminacje (byli dużo lepsi i bardziej doświadczeni i odpadli/spadli) i że pojawiło się w 11ce, ale zastanawia mnie co było nie tak, że 8me miejsce. Nie chodzi o rozczarowanie, ale tę kategorię mieli oceniać eksperci, więc ich zdanie będzie się liczyć (bo tuszę, że znali temat jednak na wylot). W ogóle jakoś tak dziwnie, że post factum żaden z ekspertów głosu nie zabrał.
  18. A można uściślić co wpisuje się w piwo historyczne? Jaki jest zakres stylów?
  19. Z tamtego wynika, że dwa miesiące trzeba czekać-żart świąteczny?
  20. A metryczek dalej jak nie było, tak nie ma, ani się jak ustosunkować ani co. Czyżby taka tradycja na konkursach piwowarskich panowała? Na absyntowych są w dwa dni, na winiarskich góra tydzień, a na nalewkarskich albo w ten sam dzień, albo na drugi. Mam pewne plany i chciałbym wiedzieć czy jest sens pchać temat dalej.
  21. To tylko Orval nie jest komercją wobec tego-bo w sklepach ich nie ma, zamawiać trzeba i odbierać też na miejscu.
  22. To ja koledze zadam pytanie, sprzedaję mój produkt (limitowany do 30 sztuk), ale w największym sklepie, który może się takim produktem zajmować. Czy to też jest komercja? Dla mnie komercją jest tatra, warka, żywiec, harnaś, kasztelan, pseudopiwa regionalne, które można kupić wszędzie itp. W tym kierunku niebezpiecznie też idzie Ciechan np., ale to inna kwestia.(wykluczam stąd Leżajsk, z tego względu, że istnieje część warzona tylko w browarze, a nie przez innych, warto sprawdzić symbole na butelce/puszce i też trzeba się naszukać żeby dostać Leżajsk z Leżajska).
  23. Ale z tego link'u wynika, że dostęp do Artezana jest raczej, krótko mówiąc, bardzo ograniczony-mamy 8 pub'ów na cały KRAJ. Komercja to jest wtedy, że poza tym, że Artezan byłby dostępny w sklepach, byłby w praktycznie w każdym mieście w pub'ie etc. Tu jest sytuacja identyczna jak z polskimi winami-są, ale np. praktycznie żadna knajpa ich nie serwuje, a w sklepach raptem parę i też nie wszystkie.
  24. Kondolencje. Na pewno będzie teraz dobrym duchem browaru z góry.
  25. No wiadomo, że ograniczenia lokalowe mogą się zdarzyć, ale na pewno da się też załatwić większy lokal. I na tym to właśnie polega, tak jak napisałeś: "młodsi" spotykają się ze "starszymi", wymiany, rozmowy bez żadnych ustaleń. I jeśli dobrze rozumiem przekaz Kolegi Lusterko, to o właśnie ma chodzić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.