Mam wrażenie, że w temacie wpływu lub nie pływu gwałtownych zjawisk atmosferycznych na kondycję produktów spożywczych zapanowała pełna jasność nastrojów społecznych, z wyraźnym podziałem na frakcję zwolenników teorii, przeciwników i szyderców.
Ja dziś wypiję :beer: za wszystkie "pierony" (bez urazy - zbieżność nazw jest całkowicie przypadkowa, ale tak nazywa je moja pięciolatka), które ominęły mój dom, ale pominę tego, który usmażył mi sprzęt w biurze.
PS Jest to temat, który w ostatnich dniach nieźle mnie rozbawił :okey:
PS II Bardzo szanuję mądrości ludowa, ale wiele z nich to czyste zabobony jak np "nie powinno sie patrzec na ksiezyc bo dziecko będzie łyse", czy "pająków nie wolno zabijać bo będzie padać"; Co innego to takie zabobony, a co innego przysłowia ludowe