Skocz do zawartości

korzen16

Members
  • Postów

    3 588
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    51

Treść opublikowana przez korzen16

  1. Niestety wybuchają. Zostawiłem kiedyś butelkę podpiwka i pękła od nadmiaru gazu
  2. Jeżeli masz płytę gips-kartonową to daj ją podwójnie i to w zupełności wystaczy
  3. Pierwsze palenie na zewnątrz jak pisali koledzy powyżej, Pod spód proponuje kupić płytę chodnikową tego typu, płytka gresowa może być trochę za cienka, jeśli pod spodem jest wykładzina. Do tego w komplecie przydałby się ociekacz na buty, jakby brzeczce chciało się wykipieć, a to się niestety czasami przytrafia.
  4. Dzięki @zasada za wsparcie 👍 @waldi1 widzę, że masz syndrom wszystko wiedzącego piwowara - nie bardzo rozumiem co robisz na tym forum wśród tylu idiotów i dyletantów🤪 to po pierwsze primo. Po drugie primo, wydaje Ci się, że coś już potrafisz, ale tylko tak Ci się wydaje. Oczywiste moja pierwsza warka była rewelacyjna, a kolejne wybitne, do czasu, aż kilku piwowarów z doświadczeniem spróbowało moich pierwszych piw i okazało się, że nie są nawet za bardzo w stylu. Proponuję jednak słuchać ludzi z większym doświadczeniem, bo wiedzą co piszą. Wierz mi, a potwierdzi to wielu, że z każdą kolejka warką jesteśmy coraz bardziej sceptyczni co do swoich umiejętności i własnych wyrobów. Piwowarstwo oprócz cierpliwości uczy także pokory, a tej Ci bardzo brakuje. Wbrew pozorom, to wszystko nie jest takie proste jak Ci się wydaje. Oczywiście najważniejsza jest dobra zabawa i satysfakcja i popełniane błędy są nieistotne. Ale popełniać błędy, a iść w zaparte, że tak jet lepiej to dwie różne sprawy Jak mawia klasyk "życie jest za krótkie na bzdurne dyskusje" I żeby było choć trochę w temacie drożdżowy - drodzy początkujący: pochylnie się nad nimi, bo wiele od nich zależy, chyba najbardziej w całym procesie.
  5. zwykle powodem jest stres drożdży i najczęściej jest to za niska temperatura
  6. Ja bym zostawił - trudno cukier przefermentuje, i doda wytrawności, ale w butelkach siarkowodór chyba się nie "ułoży". Wrzuć kawałek miedzi do wiadra i poczekaj - na siarkowodór chyba najlepsza metoda.
  7. O ile dobrze pamiętam, ma to związek z błonami komórkowymi, które przed rehydratacją (tak przy okazji to rehydratacja, a nie rehydratyzacja) nie są barierą dla dla związków zawartych w otaczającym je środowisku. Do wnętrza dostawać się mogą różne związki chemiczne, które mogą powodować jest uszkodzenie lub degenerację komórek - po uwodnieniu to komórki "decydują" co ma przez nie przedostać się do wnętrza. I owszem drożdże mogą przeżyć, będzie ich dużo co zapewni szybki star, ale fizjologicznie mogą nie działać tak jak w pierwotnym założeniu. Skutkiem może być przeprowadzona fermentacja, ale nie zawsze w tym kierunku jakim byśmy sobie życzyli. Nie jestem biologiem czy specjalistą w dziedzinie mikrobiologii - kogoś w tej specjalności należałoby zapytać o szczegółowe wyjaśnienie.
  8. Szybki start niekoniecznie oznacza dostarczenie prawidłowo uwodnionych drożdży, a w konsekwencji właściwie przebiegającej fermentacji.
  9. Uczono mnie, że najlepiej uwalniać jak pisałem. Lepiej żeby osmoza nie działała w kierunku drożdży (czyli nie brzeczka), natomiast woda destylowaną niczego nie zawiera i nie dostarcza. Sypanie drożdży na brzeczka wiąże się że śmiercią części drożdży właśnie przez osmoze, ale producenci biorą na to poprawkę i jest to akceptowalne. Nie jestem tego fanem i staram się dostarczyć jak najwięcej żywych komorek do szybkiego opanowania środowiska brzeczki przez drożdże. Tutaj jest w dostępny sposób opisany mechanizm uwodnienia.
  10. Nie jest to dobra rada. Drożdże należy uwalniać w zwykłej przygotowanej wodzie, nie w brzeczce ani w wodzie destylowanej.
  11. Wszystkich pewnie nie, ale znaczną większość. Być może dlatego był taki długi lag rozpoczęcia fermentacji, bo drożdże potrzebowały się wystarczająco namnożyć. Napowietrzanie brzeczki zdecydowanie pomogło
  12. Dokładnie tak, miało to działać jak fermentor stożkowy
  13. Najlepsze są szklane kulki, ale możesz wrzucić coś z nierdzewki
  14. Pomiędzy Brewkitem, a zacieraniem są jeszcze ekstrakty słodowe dające więcej wolności. Można na nich spokojnie uwarzyć dobre piwo nie ustępujące zacieranemu
  15. Zdecydowanie najlepszym wyznacznikiem tego co dzieję się w fermentorze jest precyzyjny pomiar temperatury. Pozwala on na dokładne określenie kiedy drożdże się namnażają, a kiedy zaczyna się i kończy burzliwa. W początkowej fazie temperatura się nie zmienia (namnażanie się), a kiedy biorą się do roboty z godziny na godzinę widać przyrosty - w ciągu jednej doby potrafi urosnąć o 2°C. Po zakończonej fermentacji widać jak szybko spada do pierwotnego poziomu i wiadomo, że zaczęła się cicha
  16. To spowodowałoby raczej głębsze odfermentowanie niż za płytko. Wygląda na to, że tak ma być i to już koniec fermentacji. To dość oczywiste, ale czy odgazowałeś próbkę przed pomiarem i nie powinno być piany na powierzchni - na tym etapie w piwie jest już rozpuszczony gaz i może on zaburzać odczyt właśnie go zawyżając. Do tego temperatura pomiaru, ale zakładam że raczej byłeś w pobliżu 20°C. Ostatnia rzecz to przywieranie cukromierza do ścianek probówki jeżeli jest ona o za małej średnicy - najwygodniejszy jest niewielki cylinder pomiarowy, w którym spławić swobodnie sobie pływa. W tym sezonie kilka razy zeszło mi tylko do około 5 Blg z początkowej 12, chociaż spodziewałem się niżej i póki co wszystko jest w porządku, a jedna z tych warek jest już czwarty miesiąc w butelkach i nie dzieje się z nią nic niepokojącego. Co ciekawa dwie z tych warek miały podobny zasyp, podobne Blg początkowe i końcowe właśnie 5°, drożdże te same (raz saszetka raz gęstwa) i chociaż jedna była zacierana na wytrawnie a druga na słodko obie skończyły na tym samym poziomie.
  17. W naszym fachu "rozdawnictwo" bywa na porządku dziennym. Szacuje, że z jedna trzecia mojej produkcji nie jest wypijana przeze mnie.
  18. Dzięki za wsparcie, ale to taki mini jubileusz. Jak dojdę do 500 warki to będzie coś, ale w tym tempie to potrzebne będzie jeszcze 90 lat -więc słabo to widzę 😁😁
  19. Wczorajsza "jubileuszowa" WARKA#50 trochę się przeciągnęła przez filtrację. Mogłem dosypać łuski, ale jakoś nie pomyślałem, a potem to było już po ptakach. Po raz pierwszy nie wrzuciłem chmielu na gotowanie, ale wykorzystałem metodę chmielenia Whirpooloweg i Hop Stand. Po wyłączeniu palnika wrzuciłem całą partię chmielu i zacząłem chłodzenie - do 72°C zeszło w około 3 minuty. Następnie zrobiłem przerwę w tej temperaturze przez około 5 minut i chłodzenie przez kolejne 5 minut do temperatury 45°C. Docelowo schłodziłem brzeczkę do ok. 13°C i w tej temperaturze zadałem gęstwę. Po tych pięćdziesięciu warkach mam już wyraźnie określone preferencje piwne: 1. pierwsze i najważniejsze to oldskulowość i prostota - nowoczesne trendy w piwowarstwie raczej mnie nie zauroczyły; 2. ulubione style to wszelkiej maści IPY i APY, przy czym nie te imperialne; 3. wolę piwa jasne niż ciemne, ale nie oznacza to, że nie lubię ciemniejszych piw; 4. mocarze nie są dla mnie; 5. podobnie portery i stouty; 6. bardzo lubię piwa pszeniczne, ale amerykańskie, niemieckich pszenic po prostu nie lubię; 7. wolę raczej piwa górnej niż dolnej fermentacji, ale nie jest to 100% regułą; 8. nie wiem jeszcze nic o piwach belgijskich - jest plan na uwarzenie czegoś i zobaczymy czy mi smakuje czy nie; coś tam kiedyś piłem, ale pamiętam, że zachwycony nie byłem; 9. smakują mi piwa wędzone, ale tak od czasu do czasu; 10. lubię niestety piwa mocniej gazowane, staram się z tym walczyć, ale idzie to opornie; 11. smakują mi piwo owocowe, ale nie wszystkie 12. na pewno nie lubię osadu drożdżowego w butelkach - znalazłem na to rozwiązanie, tylko trzeba je ulepszyć co pozwoli na przyspieszenie rozlewu ciśnieniowego; Jedno nie zmieniło się od początku - uwielbiam warzyć. Sprawia mi to ogromną frajdę i mogę z całą pewnością stwierdzić, że z hobby trafiłem w punkt. Problemem jest tylko czas jaki mogę na nie poświęcić, obecnie jest go już dużo więcej niż kiedyś, ale ciągle za mało. Chętnie warzył bym częściej, bo wielkości warek mi pasują. W najbliższych planach jest upgrade sprzętowy, żeby ułatwić sobie życie. Muszę skończyć mieszadło, które leży chyba od dwóch czy trzech lat i czeka na złożenie i uruchomienie, muszę ułatwić sobie butelkowanie - nalewarka przeciwciśnieniowa to świetna sprawa, ale muszę zamienić ją na kran do rozlewu ciśnieniowego. Do refermentacji już zdecydowanie nie wrócę. Planowałem przejście na zacieranie elektryczne, ale chyba sobie to odpuszczę i zostanę przy gazie, może z czasem przesiądę się na ziemny, ale to zobaczę. Bardzo chciałbym popchać temat mojej warzelni - już coś tam wykonałem, ale idzie to jak po grudzie. Co planuję na następne 50 warek - będę kręcił się wokół styli które lubię najbardziej + do tego co jakiś czas piwa z stylach których do tej pory nie robiłem, żeby zobaczyć, jak mi podchodzą.
  20. Nie pamiętam tego piwa, ale to był sztos😜
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.