Przelewasz piwo z cichej do kega, zostawiasz oczywiście w nim trochę miejsca na gaz. Ja robię tak:
Na manometrze ustawiam np.: 2 bary, wpuszczam gaz, kładę kega na podłodze i turlam nim przez około minutę - dwie. Później ustawiam takie ciśnienie jak wyszło mi w kalkulatorze (zależnie od temperatury kega i rodzaju piwa) np.: 1,7bar i tak sobie stoi 4-7 dni. Po tym czasie mam już ładnie nagazowane piwo i mogę zanieść do piwnicy na leżakowanie albo pić.
To machanie na początku daje możliwość natychmiastowego picia z jakimiś bąbelkami.
Butlę można później odłączyć, przechowywać najlepiej jak najchłodniej, jak nie masz kegeratora to jakieś 8-10stopni, ja w takiej trzymam i jest spoko.
Z szybkością spożycia osobiście nie wiem, ale podejrzewam, że tak jak i butelki można przechowywać.
P.S.
Jak wlejesz piwo do kega to najpierw wpuszczasz na kilka sekund sporo gazu, wypuszczasz go, wpuszczasz, wypuszczasz i dopiero gazujesz. Robi się to po to, żeby powietrze z kega wypuścić.
Są tu bardziej doświadczeni użytkownicy kegów np.: Vettis czy Bart3q, oni powiedzą więcej jeśli spytasz.