Od chwili gdy natknąłem się na tekst o Patersbier, próbowałem szukać i czytać o nim, o Table Saison, Trappist Enkel etc.
Nastawiałem się na SMaSH pilzneński i Tradition, miałem od jesieni zachomikowane Belle Saison i BE-256.
Zbierałem się do piwa i minął termin ważności drożdzy a w Farmhouse Ales Markowskiego trafiłem na prościutki przepis na Grisette - czy table saison marketingowo przekierowany z robotników rolnych na górników. Przepis był prościutki: 75% pilzneński, 25 % pszeniczny i ewentualnie do 5 % niesłodowanej pszenicy i do 5% cukru.
Korzystając z tego co mam na stanie zmontowałem przepis i dzisiaj o 20 zasypałem. Zobaczę czy dam radę dzisiaj skończyć.
Zasadniczo browar warka #53: Gry Set
Zacierna i warzelna: garnek 15 l Filtracyjna: garnek 15 l z kranikiem i oplotem
zasyp:
1,700 kg pilzneński Malteurop
0,450 kg pszeniczny Optima
0,120 kg płatki orkiszowe
zacieranie:
12 l wody podgrzane do 72°C, po zasypie i dodaniu skleikowanych płatków T ustaliła się na 66,8
66,8°C -> 61,7°C @ 60 minut
podgrzanie do wygrzewu
76°C -> 74°C @ 15 minut
filtracja i wysładzanie:
Do objętości 13 l
uzyskano brzeczkę o BLG rzędu 9
chmielenie:
Tradition granulat 6%AA
10 g @ 60 minut
15 g @ 15 minut
10 g @ 2 minuty
Uzyskano ~10,5 litrów brzeczki, która w ~18,5 °C miała ~10,5 BLG co przekłada się na niewiele mniej.
Drożdże:
Danstar Belle Saison miesiąc po terminie.
Z kwartał przeterminowanych BE-256 zrobię użytek innym razem.
Fermentacja:
książka poleca 2-3 tygodnie w widełkach 21-24°C dla WLP550.
Ja w związku z warunkami porywam się na T otoczenia w kuchni, czyli 20-21°C z nadzieją, że w środku nie podskoczy powyżej zalecanej.
edit 05.05: po pomiarze BLG dodaję 50 g Wai Iti "na cichą" i znoszę wiadro do piwnicy (14-16°C). Skoro wyszła siekiera zamiast cienkusza, to pójdę jeszcze bardziej w poprzek stylu.
edit 13.05: w butelki z syropem z 65 g cukru białego, nagazowanie 2,5 jednostki.
edit 18.06: wczoraj piłem drugą butelkę. Silny gushing (drobiny chmielu), wyczuwalna alkoholowość, nikły aromat, dość kwaskowy smak. Zmęczyłem mniej niż pół szklanki, reszta wylana. Nie śpieszę się, następna butelka za miesiąc, jest jednak szansa na wylanie całości jeśli się nie poprawi.
edit 04.07: nadal silny gushing, nadal silnie alkoholowe, kwasek w smaku zniknął. Ewidentnie nieudane. Nie wiem czy czekać, czy wylewać. Jako leń pewnie poczekam
edit 20.07: gushing to powinna być nazwa tego piwa. To co udało się złapać, wytrawne, kwaskowe, ale w aromacie już jakoś chmielowe. Poczekam, poczekam, poczekam. IMHO jest szansa na ułożenie.
edit 09.10: piana obfita, nalewanie na raty ale zdecydowanie do opanowania. Nuty powiedzmy szampańskie w aromacie i smaku obecne bardzo. Lekki cytrus z Wai Iti. Z komercyjnych piw bliskie wydaje mi się Szampańskie Żywca. Zdecydowanie nie do wylania. Cierpliwość albo lenistwo rządzi / popłaca!
edit 30.11: po raz pierwszy nalane w miarę spokojnie - dzięki piwnicy i w niej temperaturze. Obfita piana, pomiędzy pianą z białka a średnimi pęcherzykami powoli się rozpadającymi. Bardzo blade, lekko zamglone. Wysokie wysycenie aż miło popatrzeć na bąbelki, niemiło jednak rośnie w ustach i bąbluje brzuch. Zapach lekki cytrus, lekki owoc - brzoskwinia/ morela, ten kierunek i lekka przyprawa. Jaka? Ni to pieprz, ni to nie wiem. Sensoryk ze mnie żaden. Generalnie do wypicia z małym uśmiechem. Ale na dziś wieczór - niedobry wybór. Za zimne, zbyt gazowane, zbyt wodniste.
Parametry założone (Wort 70% wydajności) -> zaobserwowane:
V: 12 l -> 10,5
BLG: 10 -> 10,5
FG: 2,6 -> 0,25 (wartość spławika Biowinu, więc się nie upieram nad dokładnością, ale wskazanie mnie szokuje.
ABV: 3,9 -> 5,4
IBU: 26 ->
Koleżanki z pracy mówią, że etykieta wygląda jak Gay Set i maszyna z dildosami, ale ja upieram się przy Gry Set i starej gierce.