Zasadniczo browar warka #40 Gulden Draak Klon
Zaczęło się w wątku, potem był ten, dodatkowo prezentacja i książki pozyskane w sieci.
Dzisiaj zacieranie i filtracja, jutro warzenie, chłodzenie i zaszczepienie brzeczki
sprzęt:
zacierna: kociołek Lidla z mieszadłem,
filtrator: lodówka turystyczna 15 l
warzelny: 15 l
zasyp
Pilzneński CM 3,7 kg
Pale ale CM & FM Optic 1,13 kg
Pszeniczny Bestmalz 0,28 kg
Crystal 150 EBC CM 0,25 kg
CaraAroma Weyerman 0,07 kg
Cara Munich Weyerman 0,05 kg
Biscuit CM 0,03 kg
5,51 kg X 3,5 l = 18,76
18 litrów wody, 5,5 kg słodu, ca.23 l zacieru.
Zacieranie
90 minut 66 °C
Filtracja i wysładzanie
Do objętości 14 litrów brzeczka przednia plus delikatne wysładzanie (ca.3 litry) + wysłodki zostawione na noc do skapnięcia.
14 litrów brzeczki o BLG=16,5@25°C co przelicza się na niewiele więcej - 16,8.
Wysłodki ok.9 litrów o ok. 9 BLG
Wygląda na powtórkę z drugiego BW - jutro będę gotował przednią w jednym a wysłodki w drugim garnku, na koniec połączę.
Tymczasem spać - 1.06.
restart 18.07 g.17
Po niemal 3 h uzyskałem 15 litrów brzeczki o BLG=20,8 i zacząłem odliczanie
Warzenie
90 minut: nic
60 minut: Challenger 8 AA 15 g i cukier kandyzowany biały 114 g
15 minut: Sybilla 5,0 AA 10 g i mech irlandzki 3 g
Chłodzenie do ok.19°C, plus czas na osadzenie się syfu na dnie.
Na oko poniżej 10 l, co zwiastuje wyższe niż planowane BLG.
Drożdże:
Starter FM26 Belgijskie pagórki (drożdże namnożone w 1,5 litra przez 48 godzin kręcenia, odstawione do lodówki żeby osiadły, brzeczka zlana z wierzchu, rozbudzone rano w dniu warzenia 500 ml rozcieńczonej, zagotowanej i wystudzonej brzeczki wysłodkowej). Jakoś dziwnie pachniał przy zadawaniu, rodzynki, cydr - jakoś tak. Mam nadzieję, że nie okaże się zepsuty.
Fermentacja:
Piwnica, 16-17°C
Parametry: zakładane (Wort 70%) -> zaobserwowane
V: 12 -> 10 ale dużo osadu wpadło, a i w garnku zostało sporo
OG: 24 -> 25,5
FG: ? -> 4
IBU: 27,3 ->
ABV: 9,9 -> 12,3
edit 20.07: pierwszy spacer w piwnicy. Przez rurkę, na pokrywę wyszło niewiele gęstwy. Wiadro zabrane na górę, opłukane i wytarte, rurka wymieniona. 1/3 fermentora to widocznie za mało. Teraz pewnie już zostanie na górze.
edit: 03.08: po tygodniu na górze piwo powędrowało do piwnicy. Nie jest to planowane działanie, tylko doraźna konieczność. Do rozlewu jeszcze jakiś czas, ale etykieta była już gotowa wcześniej:
edit 16.09: zeszło do 4, co daje jakieś 12 ABV. Piwo cały czas słodkawe, owocowe, toffee, karmelowe etc. Nie mam w sumie żadnych punktów odniesienia - quady/ BDSA piłem kilka razy w życiu i niewiele z nich pamiętam. Jutro do butelek, nagazowanie na 2 jednostki. Trzeci wywar na długotrwałe leżakowanie.
edit 17.09: w butelkach 9 litrów z syropem z ok.50 g cukru białego.
edit 0.01.2017: pierwsza buteleczka otworzona. Jakby w ogóle się nie nagazowało. Ale nie jest kwaśne, więc w sumie spoko. Nie jest specjalnie zaklejające, pije się w miarę łatwo. Może poza alkoholem który czuć na języku nieco a w bebechach bardziej. Aromat powiedzmy "winny" malaga, porto. Ale niezbyt mocny. Popełniłem błąd i otworzyłem tuż po przyniesieniu z piwnicy (8°C), może to stąd? Nie spieszy mi się z wypiciem, więc niech reszta czeka dalej.
edit 01.04.2017: druga butelka. Znów brak psyknięcia, znów brak piany, smak i smak/ aromat jak wino deserowe. Lubię porto, lubię marsale, lubię lżejsze "late harvesty" więc wszystko się zgadza.
edit 28.09.2018: gdzieś po drodze chyba spiłem jakąś butelkę, nie chce mi się wierzyć, żeby to miała być dopiero trzecia. Na pewno kilka rozczęstowałem. Ze szkła aromat alkoholowy ale niezbyt silny, jakiś likierek, jakieś owoce suszone, może ciemny cukier. Wszystko mało intensywne ale bezdyskusyjnie obecne. Co dziwne/ ciekawe, z butelki czuć wodę różana - nie tak silnie jak wcześniej ale nadal. Wchodzi bardzo lekko, nie wykleja, nie obciąża. Alkohol lekko grzeje w przełyk. W sam raz na taką niewiadomą pogodę i początek okresu chorobowego. Dobre na piątek i odpoczynek. Rozluźnia i rozgrzewa. Brak piany przy tym ABV przestał mnie dziwić. W sumie wygląda, jakbym nalał sobie zupełnie nieodpowiedzialna dawkę koniaku/ brandy. Tylko, że ciemniejsze zdecydowanie. No nic. Jesień start, następne picie zimą.
edit 13.11.2021: zero piany, zero gazu. rozgrzewa ładnie, potem trochę ściąga. Reszta obserwacji analogiczna do poprzednich buteleczek. Robiłem porządek w piwnicy i się napatoczyło.