Jednak Pilzneński - Marynka bez Oktawii. I jednak Vossy. Szczegóły później, trwa walka z podpięciem chłodnicy.
5 kg pilzneńskiego, 20 litrów wody (pół na pół szreniawska kranowa i Primavera z Żabki).
Zacieranie z 90 minut, 66-68°C.
Wysladzaniu 10 litrów, 70°C.
27 litrów ok. 13 BLG do warzenia.
30g Marynki 8,1%aa na 60 minut.
20g Marynki na 10.
50g na 0.
Karbowaną do 32°C w 10 minut.
Kwejki Voss po powierzchni cała paczka.
Ok.23 litrów, niecałe 14 BLG. Wydajność w miarę wysoka jak na dotychczasowe przygody z kociołkiem.
Fajny koniec weekendu, dużo wykopyrtek z czasem, pompą, podłączeniem chłodnicy. Opowiadałem trzem, czterem grupom, w większości małżeństw. Piwo obstawiam, że będzie najwyższej znośne. Dobre i to.
Po fakcie można dla porządku nadać nazwę i numer.
Zasadniczo browar warka #86: Szreniawski Ale: Smash Pilzneński - Marynka.
edit: i czas wywalić wielkie zdjęcie i wsadzić odnośnik do albumu
edit 10.10: no i w butelkach. Najpierw brakło butelek, wygrzebałem jakieś zupełnie zapomniane, potem zabrakło kapsli. 5 litrów poszło w kanał, reszta w butelki z nagazowaniem planowanym na 2,5 jednostek. W aromacie dominuje truskawka. Zobaczymy za tydzień - dwa jak się sprawa będzie miała.
edit 23.10: wczoraj pierwsza wypita. Mało gazu, opalizuje, aromat niezidentyfikowanie owocowawy. Widzę je jako bazę do grzańca najbardziej. Ech.