Popijając Stout (dobry, ale trochę za mało palony jak na mój gust- nauczka by sypać więcej palonego jęczmienia) z warki ósmej doszedłem do wniosku, że trzeba uzupełnić zapiski o piątkowej warce:
#10 London Calling
warzone 10.01.2014
Surowce fermentowalne:
Słód Pale Ale (Strzegom) - 3,15 kg
Słód Amber (Fawcett Malsters) - 0,5 kg
Słód Brown (Fawcett Malsters) - 0,5 kg
Słód Pszeniczny (Bestmalz) - 0,5 kg
Słód Karmelowy 600 EBC (Strzegom) - 0,25 kg
Słód Monachijski II (Bestmalz) - 0,25 kg
Słód Karmelowy 150 EBC (Strzegom) - 0,2 kg
Słód Chocolate (Fawcett Malsters) - 0,15 kg
Chmiele:
Challanger 7,2% granulat - 40 g
Fuggles 5,37% granulat - 15 g
East Kent Golding 6.0% granulat - 15 g
Drożdże:
Fermentis Safale - 04 - gęstwa, 4 użycie drożdży
Dodatki inne:
Gips piwowarski 5,5 g
NaCl - 6,5 g
Woda demiralizowana 10 L
Mech irlandzki
Schemat zacierania:
63-61°C - 30'
73-71°C - 30'
75°C - 10'
Wysładzanie i filtracja: Wysładzanie do 36 L - do maksymalnej bezpiecznej pojemności gara
Czas gotowania: 80
Schemat chmielenia:
70' - 30g Challanger
25' - po 5g Challanger, Fuggles, East Kent Golding
5' - po 5g Challanger, Fuggles, East Kent Golding
Po gotowaniu 29 L brzeczki 12°Blg.
Finalnie do fermentora poszło 24 L brzeczki 12°Blg i 2 L w słoiki.
Mój eksperyment i próba utworzenia Brown Porteru. Jak zwykle nie korzystałem z gotowych i sprawdzonych rozwiązań tylko zrobiłem po swojemu. Najwyżej będę się męczył z piciem. Podczas warzenia przygrywała mi płyta zespołu The Clash, nazwa taka, a nie inna.
Po 10 warkach prawie już doszedłem do całkowitej wprawy i wyrobiłem sobie swoje metody, może dobre, może złe. Znalazłem też dobry dla mnie sposób na pozbycie się osadów białkowych i chmielin po gotowaniu - zrobić 5 L więcej piwa. Brzeczki po gotowaniu miałem jakieś 29-30 L, z czego przy 24 L w fermentorze przestałem ściągać. Po zawirowaniu większość osadziła się na środku, a drobniejsze farfocle wyłapałem na rajstopo-skarpetach założonych na końcu węża. Brzeczka bardzo klarowna była. Z pozostałych 5 L, 2 odzyskałem do słoików, z resztą nie chciało mi się pieścić.
Koniec końców brzeczka w menzurce brązowa, w szklance czarna, w garze miała kolor mlecznej czekolady. Ciekaw jestem niezmiernie co z tego wyjdzie.
Teraz minimum do marca przerwa w warzeniu. Potem ruszam z pszenicami na sucharkach by szybko uzupełnić zapasy w piwnicy.