Skocz do zawartości

Dezynfekcja pomieszczenia do warzenia i fermantacji


ANalfabeta

Rekomendowane odpowiedzi

3 minuty temu, ANalfabeta napisał:

Mógłbym przelewać w swojej kuchni, ale latać z garem 2 piętra to trochę słabo.

Lepiej latać z garem dwa piętra niż wylewać zainfekowane piwo :P

 

Edytowane przez kantor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Godzinę temu, ANalfabeta napisał:

I właśnie dlatego uważam, że coś mam w powietrzu.
Mógłbym przelewać w swojej kuchni, ale latać z garem 2 piętra to trochę słabo.
W tym pomieszczeniu nie śrutuje, bo kupuje gotowca.

 

Więc pytanie czy i jak spróbować dezynfekcji ?

 

Lampa UVC 15W przez 20-30 minut nie wystarczy ? Glownie po to, by wybić "powietrznodesantowców" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam za sobą 38 warek, ostatnie 5 chłodziłem chłodnicą i 4 z nich były zainfekowane. Wcześniej chłodziłem zanurzając fermentor w brodziku z zimną wodą, a rano dezynfekcja wszystkiego co mogło by narazić brzeczkę na infekcję i sruuuuu drożdżaki :) Tak szczerze to z 33 chłodzonych przez noc jedna poszła w kanał.

 

Myślał ktoś dezynfekować pomieszczenie czymś takim? https://lyson.com.pl/srodkidomycia/483-knoty-do-przyrzadu-do-siarkowania-04kg-2059766025305.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Szakal75 napisał:

Serio. Infekcja w piwowarstwie domowym występuje zawsze. Chodzi o to żeby drożdże pierwsze zdominowały środowisko. A jeżeli kolega ma problem z infekcjami to zakup chłodnicy na pewno pomoże. A na antypodach to se mogą robić jak se chcą bo tam jest wszystko do góry nogami :)

Wow, wiem. Ale w tej kwesti to bardziej mu pomoze mieszadlo i startery niz chlodzenie brzeczki chlodnica. 

W garze w ktorym gotowal przez godzine raczej nic nie bedzie zylo,  jak bedzie szczelnie zakryty stygl to skad maja sie pojawic w nim dominujace srodowisko mikroorganizmy? 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no cóż sami użytkownicy brodzików powodzenia Tylko jest też coś takiego jak formy przetrwalnikowe i gotowanie nawet 60 min nic im nie zrobi Ale nie będę Was na siłę przekonywał w końcu co ja wiem

Edytowane przez Szakal75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Szakal75 napisał:

no cóż sami użytkownicy brodzików powodzenia Tylko jest też coś takiego jak formy przetrwalnikowe i gotowanie nawet 60 min nic im nie zrobi Ale nie będę Was na siłę przekonywał w końcu co ja wiem

No dobrze, ale w jakiej temperaturze startują formy przetrwalnikowe? I ile czasu one potrzebuja zeby ruszyc i sie na mnożyć? 

Bo przeciez nie ruszaja natychmiast po zakreceniu gazu pod garem. 

Wydaje mi sie ze i tak jak zadajemy starter to jest w nim wiecej komorek drozdzy niz tych przetrwalnikow. 

 

A i co do mikroskopu i gestwy to serio serio?

Oczywiscie mam na mysli infekcje szkodliwe i wyczuwalne. 

 

Edytowane przez Lasek
Doprecyzowanie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Odkopujemy temacik.
Kolejny etap walki z niewidocznym wrogiem. Po dokładnym umyciu sprzętu i płukance z NaOH kluczowych elementów nadszedł czas na ozonowanie.
Generator 10g/h oczywiście od wschodnich przyjaciół.
Proces ozonowanie trwał 1h.
Warka nastawiona. Zobaczymy co dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...
W dniu 7.02.2020 o 16:03, ANalfabeta napisał:

Odkopujemy temacik.
Kolejny etap walki z niewidocznym wrogiem. Po dokładnym umyciu sprzętu i płukance z NaOH kluczowych elementów nadszedł czas na ozonowanie.
Generator 10g/h oczywiście od wschodnich przyjaciół.
Proces ozonowanie trwał 1h.
Warka nastawiona. Zobaczymy co dalej.

I jak - pomogło ?
Ma to sens? 

Mój opis przypadku jest zasadniczo bliźniaczy:
 

Otóż od 6 miesięcy zmagam się z infekcją w moim browarze domowym. Pomimo wysiłków nie znalazłem do tej pory przyczyny.

Infekcja - jak to czuć:
Piwo psuje się na cichej lub po butelkowaniu - około 10 dni od zakapslowania na re-fermentacji. Objaw: kwaśność kojarząca się z grapefruitem, octem owocowym.
Brak błony na powierzchni, aromat - nieco sztuczny jakby związków odkażających (szpital).

Procedura mycia fermentorów:
Świeżo po fermentacji płukam, myję gąbką z płynem (świerzą) fermentor. Następnie wypłukany wodą jest zalewany ługiem na ciepło/lub zimno. Roztwór świeży, ilość taka żeby pokrywka miała styczność z ługiem, Stężenie 1 kg/30 l. wody.
Po kilkudniowym kontakcie, fementor jest płukany wodą, starsanem, oxi, wrzątkiem.

Piwo przelewane przez wygotowany wężyk silikonowy, w rękawiczkach, przez wygotowany hopspider. Używam rękawic i alko do odkażeniu.

Nowy fermentor rozlewowy, świeży kran, każdy przedmiot mający kontakt z piwem wygotowany i przed użyciem spryskany Mediseptolem H.

Szklanka na szkło / łyżka potraktowana oxi przed rozlaniem piwa. Cukier rozpuszczany we wrzątku. Do chmielowców zawsze kilka gram Witaminy C daję.

Butelki myte w gorącej wodzie (70C) następnie odkażone Mediseptolem H i Starsanem.

Po pierwszych infekcjach: (warzę w niezamieszkałym domu w którym właściwie robimy tylko piwo)
- załugowałem wiadra na gorąco,
- gruntownie odkaziłem i umyłem brodzik w którym płukam fermentory,
- wymyłem domestosem podłogę w kuchni, blaty robocze.
- wyrzuciłem wszystkie rzeczy mogące być źródłem infekcji,
- przestrzegam porcedór odkażania kapsli, butelek, sprzętu.
- zaczynam używać roztworów podchlorynów do dezynfekcji łazienki, kuchni. Wszystkie czynności przy styczności z piwem młodym/brzeczką wykonuję w rękawiczkach.
- lodówki fermentacyjne zostały odkażone i umyte.
- pomieszczenie wylizane, wywalone wszelkie podejrzane rzeczy,
- spokój na kilka warek a ostatnio dwie pod rząd zakażenie- to samo!. 

I nie mam pojęcia co dalej, wyczerpała się cała moja piwowarska wiedza. Do tej pory nie miałem infekcji, aktualnie wszyscy (a jest nas czterech) mają podobne historie Aktualnie nie ma reguły - czasem są zakażenia, czasem nie ma.... 


Strach warzyć bo każda warka kończy się tak samo. Poważnie rozważam rezygnację z hobby.

Ostatnie 2 piwa tuż po nagazowaniu świetne, trzy dni później już kwaśne i niepijalne....

Edytowane przez Krzysztof Grzegorczyk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, "procedura dezynfekcji w browarze domowym". Oparta na ISO 9001? ?

A tak poważnie, współczuję. Miałem taki problem przy robieniu wina. Znalazłem wtedy problem - wężyk do obciągu wina na cichą. Ale Ty zapewne wziąłeś to pod uwagę.

Ja myję fermentor po użyciu płynem i suszę. Przed ponownym starsan lub oxi i tyle. Wszystko jeszcze spryskuje 70% spirytusem. Od niedawna zacząłem zalewać je Naoh. Dla pewności. Zakażeń brak.

Ale może problem leży gdzie indziej. Jak napowietrzasz brzeczkę, jak zadajesz drożdże, jak fermentujesz... itd. Bo dezynfekcje masz wg mnie na "domowym poziomie max".

Pozdrawiam. I nie poddawaj się!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.