Πwo Opublikowano 20 godzin temu Udostępnij Opublikowano 20 godzin temu Piwowarzenie zacząłem 10 lat temu. Na koncie ponad 100 warek. Apa, ipa, proste rzeczy, słód przeważnie pilzneński, drożdże piątki, zakupy z różnych sklepów. Temperatura 20 stopni. Zdarzały się czasem zakażenia, owszem, ale przyczyn mogłem się domyślać. Natomiast od pewnego czasu, powiedzmy od 2 lat ręce opadają. Powtarza się taki schemat. Fermentacja ok, piwo bez podejrzeń (albo ich nie wyczuwam) leci do butelek, ale już po krótkim czasie okazuje się, że jest niepijalne. Właściwie można butelkę wypić. Najlepiej z zatkanym nosem. Ale nie po to, żeby na siłę, tylko żeby sprawdzić czy nie szkodzi. I nie szkodzi. Hm, co do oznak, może po otwarciu wiadra brak było aromatów chmielowych. Ale, jak patrzę w zapiski, aromaty były, a piwo i tak do kanalizacji. Acha, piana chyba jakby mniejsza. Długo nie potrafiłem określić rodzaju zakażenia. Taki jakby owocowy zapaszek, żadnych widocznych objawów. Aż po raz kolejny poczytałem tu i ówdzie na temat, i najbardziej podobny wydał mi kwas się masłowy. Zrobiłem test, kawałek masła do słoiczka i na kilka dni na kaloryfer. Nos stwierdził, że to podobne aromaty. Posiadam i używam wszelakich środków do dezynfekcji. Jest piro, oxi, sanipro, soda kaustyczna, alkohol i inne. Wymieniałem wszystko. Wiadra, wężyki. Wyeliminowałem przelewanie, kraniki, zaworki. I rękawiczki nitrylowe w momentach typu napowietrzanie przez mieszanie zakładam. Zakupiłem nawet gruszkę do zasysania piwa do rurki w celu butelkowania. Wężyka filtracyjnego nie wymieniałem, ale gotowałem i moczyłem w kilku szuwaksach. Butelki różne, używane po piwie, nowe, PETy po wodzie, wszystko pięknie umyte, odkażone. I d... kwas. Informacji dotyczących rzeczonej francy nie ma zbyt wiele. Że jakaś bakteria clostridium? Skąd ona? Zwykle porady odnośnie kwasu masłowego w piwie kończą się stwierdzeniem "trzeba poprawić higienę browaru". Tylko, że ja już nie wiem co poprawiać. Pomożecie? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ununul Opublikowano 19 godzin temu Udostępnij Opublikowano 19 godzin temu Moze ozonowanie pomieszczenia do fermentacji? Moze cos siedzi w garze? Jechales go NaOH? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
anteks Opublikowano 19 godzin temu Udostępnij Opublikowano 19 godzin temu Idź chłopie na jakieś spotkanie piwowarów niech ktoś to obwącha Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łachim Opublikowano 19 godzin temu Udostępnij Opublikowano 19 godzin temu Gdybym miał typować, to winy szukałbym w jednym z 3 słabych punktów: 1. chłodzenie 2. rozlew (może zaworek grawitacyjny?) 3. uszczelki, kranik. Wymiana sprzętu mówi mało, jeśli nie wymieniłeś wszystkiego naraz, bo niestety infekcja mogła się przenieść na nowy sprzęt. Poszedłbym w reset sprzętu, najlepiej przy tej okazji się przerzucić na nierdzewkę. Ja fermentuję w kegach i to rozwiązanie mi się sprawdza najlepiej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fotohobby Opublikowano 18 godzin temu Udostępnij Opublikowano 18 godzin temu 2 godziny temu, Πwo napisał(a): Piwowarzenie zacząłem 10 lat temu. Na koncie ponad 100 warek. Apa, ipa, proste rzeczy, słód przeważnie pilzneński, drożdże piątki, zakupy z różnych sklepów. Temperatura 20 stopni. Zdarzały się czasem zakażenia, owszem, ale przyczyn mogłem się domyślać. Natomiast od pewnego czasu, powiedzmy od 2 lat ręce opadają. Powtarza się taki schemat. Fermentacja ok, piwo bez podejrzeń (albo ich nie wyczuwam) leci do butelek, ale już po krótkim czasie okazuje się, że jest niepijalne. Właściwie można butelkę wypić. Najlepiej z zatkanym nosem. Ale nie po to, żeby na siłę, tylko żeby sprawdzić czy nie szkodzi. I nie szkodzi. Hm, co do oznak, może po otwarciu wiadra brak było aromatów chmielowych. Ale, jak patrzę w zapiski, aromaty były, a piwo i tak do kanalizacji. Acha, piana chyba jakby mniejsza. Długo nie potrafiłem określić rodzaju zakażenia. Taki jakby owocowy zapaszek, żadnych widocznych objawów. Aż po raz kolejny poczytałem tu i ówdzie na temat, i najbardziej podobny wydał mi kwas się masłowy. Zrobiłem test, kawałek masła do słoiczka i na kilka dni na kaloryfer. Nos stwierdził, że to podobne aromaty. Posiadam i używam wszelakich środków do dezynfekcji. Jest piro, oxi, sanipro, soda kaustyczna, alkohol i inne. Wymieniałem wszystko. Wiadra, wężyki. Wyeliminowałem przelewanie, kraniki, zaworki. I rękawiczki nitrylowe w momentach typu napowietrzanie przez mieszanie zakładam. Zakupiłem nawet gruszkę do zasysania piwa do rurki w celu butelkowania. Wężyka filtracyjnego nie wymieniałem, ale gotowałem i moczyłem w kilku szuwaksach. Butelki różne, używane po piwie, nowe, PETy po wodzie, wszystko pięknie umyte, odkażone. I d... kwas. Informacji dotyczących rzeczonej francy nie ma zbyt wiele. Że jakaś bakteria clostridium? Skąd ona? Zwykle porady odnośnie kwasu masłowego w piwie kończą się stwierdzeniem "trzeba poprawić higienę browaru". Tylko, że ja już nie wiem co poprawiać. Pomożecie? Zdezynfekuj sprzęt, spakuj go, podjedź do kumpla i uwarzcie, a także przefermentujcie i rozlejcie u niego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
draker Opublikowano 16 godzin temu Udostępnij Opublikowano 16 godzin temu Gdzie warzysz i rozlewasz? Obstawiam, że może to być wina pomieszczenia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Πwo Opublikowano 1 godzinę temu Autor Udostępnij Opublikowano 1 godzinę temu Dziękuję za zainteresowanie. Wszystkie opisane przez Was pomysły już analizowałem, dlatego mogę być nieco sceptyczny, ale zapewniam, to nie jest wyraz nieufności, lecz mojego zniechęcenia i bezradności. Ununul Może ozonowanie to dobry kierunek? Ale co by w tym powietrzu mogło wisieć? Jeszcze na ten temat niżej, w słowach do drakera. Garnek. 30 litrowy, emaliowany, ze mną od początków warzenia. Niepoobijany, ale dno porysowane od metalowego mieszadła. Dlatego nie lałem do niego wodorotlenku, chyba że pomimo rys powinienem. Psikałem natomiast dość dobrze alkoholem, w odpowiednim, wiadomo stężeniu. Przy czym wydawało mi się, że gotowanie zabija wszystko co złe. W przypadku ostatniej warki trwało nawet dłużej, 1,5 godz. Jak to z tym jest? Mam też nieduży gar, 9 litrowy z nierdzewki. Warto robić w nim małą warkę testową? anteks Jeśli ktoś z Wawy chciałby, to czemu nie? Mam jeszcze kilka butelek. Chociaż głupio to pod nos podtykać. Póki co zmobilizuję swoje zmysły, i opiszę doznania dokładniej, ale to nie dziś. Łachim 1. Chłodnica z nierdzewki, szorowana, traktowana alkoholem, gotowana z piwem jakieś 20 min. Raczej bym nie podejrzewał. 2. Zaworek grawitacyjny dość dawno wyeliminowałem. 3. Z kranikami jak wyżej. Reset mówisz, pewno racja, zobaczymy. Napiszesz coś więcej o fermentacji w kegu? A w czym gotujesz? fotohobby Wyjazdowa sesja warzenia niewykonalna logistycznie. Hm, gdybym miał kolegę piwowara, a to raczej sami piwopijcy 🤔 . Ale i tak nie chciałbym czyjegoś browaru narażać. Dodam, że w trakcie moich ostatnich niepowodzeń przeprowadzałem się dwukrotnie. Więc tak jakby problem przenosi się ze mną. Niepojęte. draker Działam w kuchni. Użytkowanej normalnie, czystej oczywistej 😀 , przy czym w czasie prac mam wyłączność. Co robić? Wietrzyć bardziej? Ozonować? Są urządzenia dostępne na alle..., robił ktoś takie zabiegi? Jako ciekawostkę bez związku z tematem napiszę, a może jednak ze związkiem, bo to dlatego żeby cokolwiek wyszło, nastawiłem wino z ryżu. Taki pijalny zacier 😋 W składzie też rodzynki i cytryna. Ma 3 tygodnie, kończy plumkać. Przerzucę się. Bo nadzieja na dobre piwo jest tak mała jak kropka, co ją tu stawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Łachim Opublikowano 3 minuty temu Udostępnij Opublikowano 3 minuty temu 54 minuty temu, Πwo napisał(a): Chłodnica z nierdzewki, szorowana, traktowana alkoholem, gotowana z piwem jakieś 20 min. Raczej bym nie podejrzewał. Nie chodzi o samą chłodnica, a o otoczenie w trakcie chłodzenia. Poniżej temperatury pasteryzacji brzeczka jest podatna na zakażenia. 55 minut temu, Πwo napisał(a): Napiszesz coś więcej o fermentacji w kegu? A w czym gotujesz? Robię warki 10-12l, fermentuję w przerobionych kegach corny (ucięta rurka do cieczy o parę cm, żeby nie pobierać osadów). Robię tak od ok. 2 lat, dla mnie nie ma powrotu do wiader. Oczywiście trudno tak zrobić większą warkę niż powiedzmy 15l, raczej też nie wchodzi w grę odbieranie gęstwy (dzielę startery lub zadaję kolejne, dużo mocniejsze piwa na cały osad). Gotuję normalnie w garze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się