Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    740
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez darinho

  1. Warka 115 14,X,2020r. Dry Stout 24l 10,5blg 32 IBU - pale ale 4,2kg - słód pszeniczny palony 0,35 (Słód Wheat Black Castle Malting) - jęczmień prażony 0,25 + Magnat 25g * US - 05 świeża saszetka uwodniona standardowo. Nie wiem czy nie zatarło się trochę na zbyt słodko. Temperatura mogła być nawet trochę powyżej tych 63°C co napisałem. Rzadki zacier i nie spadło taki nisko jak chciałem. Warka inspirowana dawną, moją warką nr 18. W tej chwili warzy się już kolejna warka, bo dziś dwie na raz. Zacieranie - 16l wody 69°C wsypałem słody jasne. Wszystkie słody śrutowane tuż przed warzeniem. 63°C/ 1h Po 40 minutach wrzuciłem słody ciemne, próba jodowa już niemal ok. 72°C/ 20' 78°C/5' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie poszło. Wiadro + filtrator sprężynowy. W kotle ok 25l - 10,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Magnat 25g Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dodałem 1,5l zmrożonej wody z butelki. Fermentacja - wiadro stoi w ok 14°C. 16,10 Przeniosłem do 18-20°C 30,10,2020r. Zlałem na cichą aby wziąć gęstwę do warki 117 i do rozlewu RISa z warki nr 100. Zeszło do 2,5blg. Zapowiada się ok. Czuć kwaśność i to, że będzie ogólnie dość wytrawnie. 02,11 Przeniosłem do pomieszczenia 13°C 05,11 ROZLEW. 96g w 1l wody. Cel to 2,0vol co2. Skrzynki stoją w pomieszczeniu 20°C. 15,11 Wyniosłem do piwnicy, ok 10°C 22,11 Próba. Wygląd - czarne, chyba nieco mętne. Piana szczątkowa, wysycenie niskie. Aromat - dość łagodny, przyjemny. Aromaty palone na pierwszym planie, kawa, gorzkie kakao, gorzka czekolada. Chyba są też jakieś lekkie owocowe estry od fermentacji. Ten aromat nie jest aż tak czysto palony, wytrawny. Chociaż z tymi estrami to możliwe, że sobie trochę wkręcam. Już to piwo próbowałem i wcześniej było to bardziej czuć, piwo było już w butelce, ale jeszcze bardzo świeże. Teraz chyba już się nieco układa. Smak - słodyczy na początku praktycznie brak. Od razu wchodzi palona wytrawność, posmaki palone i palona kwaśność. Do tego po przełknięciu rozchodzi się w ustach taki fajny posmak kawy. Goryczka palona, wyraźna dawka kwaśności palonej. Ale tego się spodziewałem. Ogólnie - Fajne lekkie wysycenie, ale mam nadzieję, że tego gazu jeszcze odrobinkę przybędzie i piana na tym też zyska. A tak to jest bardzo dobrze, jestem pozytywnie zaskoczony czystością smaku. Wcześniej już próbowałem i było jakieś takie niewyraźne, nie czuć było paloności, kawy itp. to znaczy czuć tak, ale coś tam się pałętało obok. Teraz zaczyna się wyłaniać fajny czysty dry stout. Jest bardzo dobrze. 12,12,2020r. Jak wyżej. Aromat - jak wyżej z tym, że odpadły mi już te estrowe skojarzenia, aromat jest czystszy, palone nuty, kakao gorzka czekolada. W aromacie czuć trochę, że będzie wytrawnie a nie słodko. Czyli chyba trochę sobie zepsułem opinię o tym piwie tym otwarciem po chyba 6 dniach od rozlewu. Czasem tak jest, że na samym początku piwo jest gorsze potem się układa w butelce, ale to pierwsze wrażenie już zostaje. Smak - jak wyżej. Nagazowanie średnio niskie, piwo jest w sam raz wg mnie, czyli nie płaskie po prostu. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Takie solidne 8/10 jak dla mnie. Trzeba sobie kiedyś zrobić Dry vs Milk Stout i zobaczyć bezpośrednio jakie są róznice. 04,01,2021r. Wygląd - Generalnie jak wyżej, ale klarowniejsze. Chyba dało by się nalać klarowne całkiem. Aromat - gorzka czekolada, nieco słodyczy też chyba jest, kakao. Aromat jest przyjemny dobry, ale nie tak wytrawny jakbym oczekiwał. Smak - Tu już z wytrawnością dużo lepiej. Czuć ją w teksturze, jest takie chyba nawet wysuszanie jakby. Piwo szybko znika w ustach. W smaku delikatna słodycz na poziomie gorzkiej czekolady takiej ok 60% kakao. Potem wyraźna palona goryczka i na końcu zaznaczona palona kwaśność. No tekstura jest ewidentnie wytrawna, zero wyklejania, bo to o to chodzi. Porter, milk stout po przełknięciu zostaje jeszcze w ustach a to szybko znika. To jest dobra cecha. W smaku gorzka czekolada, ciemne kakao, paloność, przypieczony spód od ciasta, kawy brak. Ogólnie - Oprócz moich to piłem chyba tylko Dry Stout z Hausta (nie licząc guinessa). Tamten był pierwszy i był wytrawny do kości i taki kawowy i przez to pewnie mam trochę zwichrowane podejście do tego stylu i moje wydają mi się za słodkie. W tym piwie aromat ok, bez szału. W smaku lepiej, piana słaba. Ogólnie to mimo narzekania 8/10, bo bardzo dobrze się to pije. Lubi ten styl, bo jest on dla mnie spoko zimą i latem do przysłowiowego koszenia trawy. A np milk stout już nie koniecznie. 04,03 Ogólnie jak wyżej. Dodałbym, że teraz doszło nieco kawowego posmaku i aromatu. Nawet podobnych trochę do tych z coffe milk stouta. Bardzo dobre piwo, na tę chwilę to jak dla mnie najlepszy mój dry stout. Przede wszystkim jest to DRY. 23.04 zdjęcia z dzisiaj. Wygląd - jak wyżej. Ładna drobna piana. Aromat - jak wyżej. Dodałbym jeszcze aromat chleba, ale nie skórki tylko tego wnętrza. Smak - też jak wyżej i też jakby ten chleb, taka słodowość bym dodał. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Jest dry, ale będę chciał zrobić jeszcze wytrawnej kiedyś. Zawsze mam w pamięci dry stout z Hausta, wysuszający, gorzki kawowy. Ale ten jest bardzo dobry i mocno pijalny jak na ciemne piwo. Nawet do przysłowiowego grilla i trawnika pasuje.
  2. Ja używałem petainerów więcej niż raz. Też uważam, że to januszowanie, ale nie zauważyłem nic złego, żadnych złych aromatów. Traktuję je jak butelki, jak najszybciej po opróżnieniu mycie płynem, potem tylko oxi, bez NaOH. No ale na nowy sezon to już załatwiam nowe.
  3. Głowica odpowiednia. Reduktor się nada. Ostatnio zamontowałem taki w kegeratorze i daje rade. Na Twoim miejscu chyba jednak bym się zdecydował na inny reduktor, bardziej do piwa. Nawet ten sprzedawca kegpepsi z linku od głowicy ma. W tym najtańszym masz inną skalę na zegarze co jest mniej precyzyjne, trzeba sobie na początku wyskalować i ten króciec do węża jest bardzo wąski. Wąż wchodzi luźno i trzeba mocno zacisnąć i jeszcze teflonu dowalić a i tak jakoś niepewnie się trzyma jak dla mnie. Chyba, że to tylko u mnie tak było, ale z tego co widzę to ten sam. Petainery do odbioru za darmo z barów.
  4. Ja polecam 1,5kg. W tym roku nabiłem nią 9 kegów petainer a rozlałem chyba 6-7 (bo potem siostra już miała swoją butlę :-) ) I gaz jeszcze jest, więc starcza na dość długo. Nie ma się co obawiać, że bardzo szybko się skończy. We Wrocławiu chyba problemu z nabiciem nie ma. No, ale ta 5kg z linku spoko, za tyle to nie zawsze łatwo dorwać butlę 1,5kg. Jak miejsce nie jest problemem i wyszynk bardziej stacjonarnie to 5kg chyba lepiej.
  5. Relacja z budowy warzelni - maj, czerwiec 2020r. Miałem wrzucić dawno, wrzucam dzisiaj wraz z rozpoczęciem nowego sezonu. Pod koniec maja 2020r. rozpocząłem budowę warzelni w pomieszczeniu ok 4 na 4 metry (trochę ponad 4m). Kiedyś był to chlewik, który został zlikwidowany i zrobiliśmy tam takie pomieszczenie gospodarcze. Wtedy poszło trochę zaprawy na ścianę, chyba nawet wylane trochę betonu na posadzkę, ściany i sufit spryskane wapnem. Taki remont na szybko choć już wtedy był pomysł z płytkami, ale koszty/czas. Była to taka niby kuchnia letnia, trochę gratów tam stało, zamrażarki, kosiarki itp. Obecny remont polegał na uprzątnięciu zbędnych rzeczy, doprowadzenie wody, położeniu płytek, wstawieniu drzwi, odświeżeniu ogólnemu i wygospodarowaniu jakiejś 1/3 pod warzelnię. Pierwotne założenie było takie, żeby przede wszystkim doprowadzić wodę, wstawić tam stół do warzenia i wyłożyć płytki tylko w miejscu warzelni (lub tylko porządny beton). Miałem trochę resztek płytek zebranych od rodziny. Jednak potem stwierdziłem, że to bez sensu i jak już robić to całą podłogę z płytek. 1. Doprowadzenie wody. Najgorsza robota, wkopanie rury przez ubite dachówkowym gruzem podwórko. Wykop przez jakieś 17m. Jest to rura PCV niebieska chyba 2cm średnicy. No i jeszcze trzeba było się przekuć przez dwie ściany. 2. Pierwsze przymiarki szafek. Szafki, blat i zlew z odzysku od rodziny. Dużo czasu zajęło mi połączenie kranu i zaworu bocznego z wylotem rury. Miała być robota na 10 minut a co chwilę gdzieś ciekło po puszczeniu wody. Okazało się, że przez mój błąd bo nie dociskałem odpowiednio rury w łącznik, nawet teflon nie pomagał :-) . Trzeba tam było przyłożyć sporo siły, żeby rurka przeszła przez taki oring. I potem już jak ręką odjął. Taki głupi błąd w tyle wkurzania się ? 3. Wylewka z betonu. 3 wypoziomowane rury, na to beton i wyrównywanie betonu deską. Wyszło dobrze, trochę gorzej poszła druga strona. 4. Jako, że pierwotny pomysł zakładał wyłożenie płytkami, które miałem tylko części na warzelnię to remont trochę się przedłużył. Np wylanie betonu nie było zrobione w 1 dzień, płytki też były kładzione na raty. Część płytek miałem, część to resztki z olx, i spora cześć to kupiony nowy gres. Stąd taka mozaika. Jak już postanowiłem, że wykładam całość to odczekałem, aż pierwsza część wyschnie i przeniosłem tam wszystkie ,,stałe" graty i dopiero zabrałem się za resztę. 5. Koniec płytek. Korzystanie z kilku rodzajów (różne rozmiary też) płytek jest trochę uciążliwe, ale ma 1 plus. Czasami można nimi tak wymanewrować, żeby nie było żadnego docinania. Tu mi boczna ściana wyszła bez docinania. Ogólnie myślałem, że będzie gorzej. 6. Powoli ku końcowi, AGD już na wrzosowych zafugowanych płytkach. Tu jeszcze bez fug na środku. Za to już zrobiony próg w drzwiach, oraz wyrównany taki schodek ten ciemny po lewej oraz wyłożony płytkami ten po prawej. Może gdyby nie te murki to bym zrobił cokolik dookoła a prze niego to zrezygnowałem. Wyrównałem go tylko, żeby ewentualnie później było łatwiej tam dać płytki. 7. Już na gotowo, z wcześniej zrobionym (opis) stołem do warzenia, oraz z nową kadzią zacierno - warzelną 50l. Na środku nowa, zmniejszona kratka ściekowa. Wcześniej była tam dużo większa metalowa krata, którą widać na poprzednich zdjęciach. Ściany pomalowane i zero gratów nawet w szafkach. Myślałem, że będzie brzydko z takimi różnymi płytkami a wyszło w sumie ,,oryginalnie" 8. I podczas chyba pierwszego warzenia. Podsumowanie: Remont poszedł całkiem dobrze. Na razie powstało tam 5 warek. Największą robotę robi stół do warzenia, dostęp blisko do wody i to, że wszystkie warzelne graty w 1 miejscu. Przydałby się większy zlew. Ciężko powiedzieć jaki koszt, nie liczyłem tego za bardzo. Głównie to gres, rura do wody plus złączki, klej do płytek, cement. Razem z kadzią z olx to w 1 tys chyba spokojnie się zamknąłem.
  6. Warka 114 05,X,2020r. Session IPA 23l 11blg 50 IBU - pale ale 4,6kg + Herkules 20g + Citra 100g * FM 52 Amerykański sen. Wczoraj zatarłem 150g słodu, co dało ok 0,5l brzeczki. Do zagotowanej w kolbie i ostudzonej do 25°C wlałem fiolkę. Starter stał ok 24h do momentu zadania. Sezon szósty rozpoczęty. Na początek piwa na amerykańskich chmielach, na drożdżach FM52. Session IPA, APA oraz AIPA. Słody już na to ześrutowane. Dziś session IPA oparta o recepturę z warki 109. Potem na pewno na US-05 coś ciemnego z kawą, Milk lub Dry Stout i gęstwa zostanie wykorzystania do rozlewu RISa z warki nr 100. A dalej to się zobaczy, zamówione drożdże FM Klasztorna Medytacja na serię belgów oraz Bawarska dolina na serię lagerów. Nie zamierzam robić mocarzy, bo sporo jest na leżaku plus balon RISa do rozlania. Choć jak będą resztki to pewnie jakiś mocny belg powstanie. Zacieranie - 17l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 45' 72°C/ 20' 78°C i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 25l - 10,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Herkules 20g w 10' + Citra 50g w 55' + Citra 50g pójdzie na zimno. Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - wiadro stoi w ok 16°C. 09,10 Przeniosłem do 18-20°C 14,10 Zlałem na cichą podczas warzenia warki 116. Dodałem 50g Citry. Zeszło do 2,5blg. Zapowiada się bardzo dobrze. Jest trochę drożdżowe, ale goryczka i aromat mam wrażenie, że są nieco inne niż na sucharach. Może to sugestia. 16,10 Wyniosłem na taki pseudo cold crash do pomieszczenia 10°C. 18.10 ROZLEW 113g cukru w 1l wody. Cel to 2.2 vol co2. Chmieliny ładnie opadły. Skrzynki stoją w 20°C. 24,10 Wyniosłem do piwnicy, do ok 13°C. 27,10 Pierwsza próba. Końcówka kataru, nos jeszcze nie ten, ale dziś pierwsza próba tego piwa. Złote mocno opalizujące. Ładna piana na 1 palec. Górą drobna, dołem średnia. Prezencja ok. Aromat - rześki, świeży trochę jak chmiel amerykański z paczki po prostu. Ale są też chyba słodkie owoce tropikalne. Smak - pełne, gładkie fajne średnio niskie wysycenie. Goryczka średnia może do wysokiej. Fajna, krótka, typowo chmielowa może nawet o charakterze granulatowym. Chmiel dominuje, podbudowa słodowa lekko wyczuwalna w postaci jasnych biszkoptów jak dla mnie. Ogólnie - Bardzo dobre piwo, wszystko w nim gra. Myślałem, że goryczka za niska, ale jednak nie. Określenie średnia do wysokiej jest tu chyba na miejscu. Jakoś generalnie Citra nigdy nie zawodzi. Tu poszło jej sporo na zimno. Zastanawiam się czy drożdże zrobiły tutaj robotę czy nie. Mam wrażenie, że jest to jedno z najlepszych piw APA, IPA, AIPA jakie zrobiłem. Wg mnie charakter chmielowości jest inny niż na drożdżach suchych, aromat jest bliski aromatowi chmielu wąchanego z paczki. Zazwyczaj zmieniał się on w aromaty owoców, żywicy. Nadal był chmielowy, ale zmieniał się charakter. Te drożdże pozostawiają chmiel taki jak powinien chyba być. Myślę, że dobre by one były do porównań chmieli w piwach single hop. Dużo się rozpisałem,a tak na prawdę to może być sporo innych zmiennych, nie wspominając o końcówce kataru. Tak czy siak piwo jest bardzo bardzo dobre. 22,01,2021r. Wygląd - jak wyżej z tym, że jest po prostu opalizujące a nie mocno. Aromat - jak wyżej. Bardzo fajny jest ten aromat. Czysty, rześki z nutką słodyczy owocowej. Smak - jak wyżej. Ogólnie - też wrażenia jak wyżej. Bardzo dobre piwo. 19,03,2021r. Piwo wysłałem na konkurs PINTA Niech świat pozna twoje piwo. Nie weszło do finału czego się spodziewałem, bo nie było już pierwszej świeżości jak na ten styl. W metryczce nie uwzględniono w zasadzie wad. Nie weszło, bo aromat był zbyt mało intensywny. Wygląd - Jak wyżej. Opalizujące, gdyby nalać mniej do szkła to byłoby klarowne chyba, pod koniec wlewa się nieco osadu. Aromat - Jak dla mnie aromat rześki dość intensywny, adekwatny do stylu. Smak - jak wyżej. Ogólnie - Jeśli chodzi o konkurs, to zrozumiałe dla mnie mimo wszystko jest to, że aromat mógł być za słaby jak na styl/ w porównaniu do innych piw w konkursie na przykład. Ale jak dla mnie to piwo trzyma się świetnie mimo upływu miesięcy. 21,05,21r. Chyba ostatnia butelka. Piwko trzyma się bardzo dobrze wg mnie. Pijalne, świeże chmielowe.
  7. Mam u siebie takie słody Simpsons, ale nie wiem skąd. Na pewno sam ich nie wpisywałem. Może były już w programie? edit: nad Coffe malt jest jeszcze 5 słodów zasłoniętych z Simpsons
  8. Ja zrobiłem kiedyś coś na wzór tego: Działa bardzo dobrze przy większej ilości. Do tego taki przyrząd do robienia pulpy z jabłek własnej roboty. Wiertarka, wiadro fermentacyjne, pulpa. Potem pulpa do kosza wyłożonego prześcieradłem i wyciskanie. Roboty trochę jest, ale też sprzęt robiony dawno i wyciskacz dałoby się zrobić dużo lepiej.
  9. Warzę w pomieszczeniu, więc nie ma problemu. Jak raz warzyłem na dworze to wiatr był problemem i raz mi ogień zgasł, dobrze, że wtedy pilnowałem bardziej niż zwykle. Też obłożyłem wtedy doraźnie garnek takimi kawałkami metalu. Nawet znalazłem zdjęcie. Także nie mam żadnego stałego sposobu na to.
  10. Ja używałem chmieli chyba nawet o rok starszych. Szczelne, trzymane w zamrażarce (z tego co mówiła osoba od której to odkupowałem), chmiele z Browamatora to były. Do tego też stare słody i suche drożdże. Piwa wyszły wg mnie dobre, a nawet zaryzykuję stwierdzenie, że lepsze niż na niektórych nowszych amerykańskich chmielach. Z jednej strony trochę ryzyko, ale tak jak piszą poprzednicy, jak pachnie normalnie to można spróbować. Albo może chociaż na goryczkę je zostawić jeśli pachną ok, a na aromat świeże.
  11. Warka 113 10,07,2020r. AIPA 23l 16blg 68IBU 5,9% alc. - pale ale 7,25 + Columbus 100g + Centennial 100g + Simcoe 100g * gęstwa US-05 z warki 111. Podczas whirpoola zlałem warkę 111 do butelkowania. Połowę gęstwy wywaliłem i na to zlałem brzeczkę. Najprawdopodobniej ostatnia warka w tym i tak przeciągniętym sezonie. Już nawet słody nie zostały, więc trzeba by zamówienie robić. Następne warki pewnie w październiku. Wrzucę jeszcze relację z budowy nowej warzelni. Zacieranie - 21l wody 69°C wsypałem słód 63°C/ 35' 72°C/ 10' 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Tym razem zacieranie i filtracja na starym sprzęcie. Gar 35l i wiadro z kranikiem i sprężyną do filtracji. Nowa kadź odpoczywa. W kotle 28l -13blg Gotowanie - 90' aby zatężyć brzeczkę. + Columbus 40g w 40' (50' gotowania) + Simcoe 30g w 80' (10') + Columbus 60g w 88' (2') + Simcoe 70g w 88' (2') Na zimno pójdzie 100g Centenniala. Chłodzenie do 20°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Miałem przygotowaną 1,5l butelkę zmrożonej wody, ale nie użyłem jej aby nie rozwadniać brzeczki, chciałem uzyskać te 16 blg, bo chmielenie było na ponad 60 IBU. Fermentacja - Zlałem brzeczkę na połowę gęstwy z warki 111. Wiadro stoi w około 18°C 29,07 Zlałem na cichą i wrzuciłem 100g chmielu Centennial. 01.08 rozlew. Zeszło do 4blg. 104g cukru plus 0.65l wody. Cel to 2,1vol. Zaniosłem od razu do piwniczki, bo tam teraz 18-20 stopni Cel. 07,08 Pierwsza próba, piwko stało ze 3 h w lodówce. Ciemne złoto, mętne jednolicie, nie błotniste czy coś. Niskie wysycenie, piana na pół palca. Aromat bardzo ładny, intensywnie chmielowy. Tropikalne słodkie żółte/ białe owoce typu ananas, mango. Gładkie, średnio - nisko wysycone. Goryczka wyraźnie zaznaczona, fajna szybko znika. Chyba bym nie obstawił, że IBU to aż 68, dałbym mu mniej. W smaku pełne, nieco słodkie na początku, swoje robi tu też aromat. Smakuje słodowo, biszkoptowo i przede wszystkim chmielowo. Alkoholu nie czuć ani w aromacie ani smaku. Ogólnie jest bardzo, bardzo dobrze. 21,08,2020r. Jak wyżej, z tym, że tym razem w aromacie był jeszcze dość wyraźny grejpfrut wg mnie. No i goryczka jakby wyraźniejsza, nadal o bardzo fajnym krótkim charakterze. 11.09.2020r. Zdjęcie z dzisiaj. Odczucia jak wyżej, bardzo dobre piwo. 31,01,2021r. Chyba ostatnia butleka. Wygląd - złote niemal klarowne, na żywo jaśniejsze niż na foto. Piana jak na foto. Dość ładna. Aromat - Przyjemny słodki aromat tropikalnych owoców słodkich, nie cytrusowy. Najbardziej to brzoskwinia z puszki, ananas. Smak - Słodkie, pełne, średnio niskie wysycenie. Słodycz podbita też aromatem. Po chwili wychodzi średnia do wysokiej goryczka, fajna wyraźna i krótka. Wyraźnie chmielowa wg mnie. W smaku słodowa podbudowa, taki jasny biszkopt plus posmaki chmielowe dominują. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Jak dla mnie to trzyma się super jak na pół roku. Wygląd ok, aromat spoko w smaku jeszcze lepiej.
  12. https://m.olx.pl/oferta/czasopismo-piwowar-nr-1-19-CID751-IDFqJHF.html?reason= Piwowar nr 1-19 dobra okazja
  13. Ja biorę w Twój Browar, tak jak większość rzeczy. Tam przy zamówieniu ponad 300 zł masz dostawę za darmo. Chyba, że gdzieś słód jest o tyle tańszy, że nawet z opłatą za dostawę bardziej się opłaca.
  14. Kolejna wymiana między Browar Miodka a Browar Szyszyna. Oto recenzje: 1) Warka 37 Polska Dziesiątka Wygląd - pierwsze piwo po otrzymaniu paczki, więc nie wiem czy było klarowne. Teraz jest jednolicie mętne, barwa złota. Mocno syknęło przy otwarciu, ale mogło być jeszcze wzburzone. I to chyba to, bo potem już w ustach nie czuć mocnego wysycenia. Aromat - przyjemny, słodowy, biszkoptowy, chyba też trochę kwiatowy. Smak - słodowe, biszkoptowe. Posmak siana, chmielu. Goryczka średnio wysoka, fajna krótka. Ogólnie - Obstawiam po nazwie, że to lager 10blg (nie czytam zapisków przed, żeby się nie sugerować za bardzo) Jest to bardzo dobre piwo. Niewiele da się w sumie o nim napisać, bo jest zwykłe. Ale jest czyste i pijalne i o to chodzi. 2) Warka 38 Polska APA Amore Preta Wygląd - stało tylko trochę dłużej w lodówce, więc klarowności nie oceniam. Piana słabo się tworzyła mimo mocnego nalewania. Wysycenie niskie. Barwa złota, mętna. Aromat - Pachnie bardzo ładnie. Tylko teraz pytanie skąd te aromaty. Bo mi to pachnie taką kwaśną marakują. Ewidentnie jakby to było piwo z kwasem mlekowym, lub dodatkiem kwaśnych owoców. Tak delikatnie, i bardzo fajnie a nie że do zlewu, bo kwach. Smak - Nie jest kwaśne w smaku. Ten aromat, który czuć podczas picia sprawia, że ma się troszkę takie wrażenie. Ale nie jest to kwaśny smak jak w piwach z kwasem lub z dodatkiem owoców. W smaku jest pełnia słodowa podbita niskim wysyceniem i mętnością. Goryczka średnia, krótka wyraźna. W smaku wychodzą mi takie bardziej takie posmaki od amerykańskich chmieli. Lekka żywiczność, grejpfrut. Kwaśność delikatna jest pod koniec, ale to tak jak w większości piw. Ogólnie - Przypomina mi piwo w stylu Amerykańskie pszeniczne z dodatkiem marakui. Jest bardzo dobre, na co dzień wolałbym jednak tego lagera poprzedniego. Zastanawia mnie skąd ten kwaśny aromat, bo w smaku nic nie sugeruje, że coś z tym piwem się dzieje niedobrego. Czyżby chmiel był tak nowatorski (?) Dla mnie 8/10 ogólnie. Widzę teraz, że w zapiskach też piszesz, że aromat dziwny. No i dla mnie też dziwny. Może nie tyle dziwny, co dziwne gdyby dał go tylko chmiel, a widzę, że poszło 200g na 25l to niemało. 4 recenzje z jednego dnia Więc tak, warzyłem dziś i wypiłem sobie dwa, a potem jeszcze z kolegą wypiliśmy 4 Twoje piwka na pół, więc mam 4 recki. Nieco mniej dokładne, bo notowałem tylko tak na brudno na kartce. Kolejność opisu taka jak przy degustacji. 3) 35 Polski Pils Wygląd - złote, trochę mętne, ładna piana, wysycenie średnie. Aromat - czysty, słodowy, chmielu nie czuć za bardzo. Typowo piwny aromat. Smak - słód, pełnia słodowa, potem wychodzi nieco zbożowości, która łączy się też z goryczką i mogłaby w dłuższej perspektywie być męcząca. Ale to taki drobiazg, bo goryczka ogólnie jest średnia, i nie zalega. Ogólnie - zwykłe piwko, bez wad, przyjemne pijalne, fajnie wchodzi. Jasne lagery to takie piwa, że jak nie ma wad to w zasadzie nie ma się nad czym rozpisywać. Dla mnie 7,5/10 4) 32 Lager Bursztyn Wygląd - niemal klarowne, bursztynowe, ładne piana. Aromat - ciekawy, coś się dzieje w porównaniu do poprzedniego lagera. Jest słód, biszkopt i karmel. Smak - goryczka niska, pełne trochę słodkie wręcz. Smakuje słodowo, karmelowo. Ogólnie - bardzo dobre piwo w swoim stylu. Jak na ten styl to bardzo pijalne, bo piwa tej barwy potrafią być czasem trochę męczące, zbyt słodkie. Tutaj tego nie ma. Dla mnie 8,5/10 Jest to piwo z gatunku tych dobrych dla ludzi nie znających domowego piwa, Ładna barwa, piana, nie za gorzkie, nieco słodkie, przystępne. U mnie takim reprezentantem było często piwo Marcowe, czyli w sumie coś podobnego. 5) 31 Polski owsiany ejl (ZULA) Wygląd - złote, opalizujące, ładna piana. Aromat - bardzo przyjemny nienachalny aromat jak z amerykańskich chmieli tylko trochę mniej intensywny. Ale w ciemno to bym stawiał, że to amerykańskie. Jak dla mnie to czuć słodkie owoce, melon, arbuz te klimaty. Smak - słód, czysto, owsa raczej nie czuć, a na pewno nie tak, żeby to w ciemno zgadnąć. Pełne, pod koniec fajna lekka orzeźwiająca kwaśność. Goryczka średnia, przyjemna. Ogólnie - bardzo dobre piwo. 8/10. W ciemno to bym stawiał, że to APA, albo amerykańskie pszeniczne bardziej. Jak dotąd najlepsze wrażenia z polskich chmieli. A robiłem już na Puławskim, Sybilli, Izabelli, Cascede PL, Chinook Pl i Oktawii. I to ta ostatnia zostawiła do tej pory najlepsze wrażenie. 6) 31 Polski owsiany ejl (chmiel exp 2) Wygląd - jak wyżej. Aromat - mniej intensywny, mniej amerykański. Trochę taki ziemisty jakby. Smak - o dziwo piwo dość mocno się różni w smaku od poprzedniego a różnica tylko w chmieleniu. Piwo jest bardziej kanciaste, ziemiste, idzie w stronę lagera. Tamto było trochę gładkie a to jest kanciaste, szorstkie w smaku. Ogólnie - Dla mnie dobre, ale takie trochę jakby nie wiedziało w którą stronę ma pójść. Ni to czysty lager ni to APA czy tam PPA. Mogło trochę stracić, bo było pite na końcu i już trochę z mniejszą uwagą. 7,5/10 Koledze piwowarowi wszystkie smakowały, najbardziej Bursztynowe. Odczucia co do piw mieliśmy podobne. Jemu 31 Zula mniej podeszła niż mi i tu mieliśmy chyba największą rozbieżność w ocenie, choć i tak niewielką. Ogólnie poziom dzisiejszych piw dość wysoki, ale nic nie zapadnie za bardzo w pamięć, bo też style piwa do tego za bardzo nie predystynują. Zapadną pewnie Amore Preta i Zula, bo to było coś innego niż zwykle w ,,wykonaniu" polskich chmieli. 7) Koźlak II, podwójny. Wygląd - ciemny brąz, opalizujące. Niestety był dość mocny gushing i lała się sama piana, która wychodziła że szkła. Aromat - pachnie ciemnym chlebem, takim mokrym i lekko kwaśnym. Jednocześnie jest też słodki karmelowy aromat. Smak - słodko, goryczka lekko to kontruje. Kwaśność pod koniec tylko delikatna. Smakuje pieczonym spodem ciasta, ciemnym biszkoptem, karmelem. Jest też skojarzenie że smakiem skórki chleba, i potem doszły suszone owoce. Alkoholu zero w zasadzie. Wysycenie jak już się ustało to było niskie. Ogólnie - bardzo dobre, szkoda, że ten gushing mocny, bo to zawsze psuje mocno odbiór piwa. Ale pomijając to, to bardzo dobre. Ja bym mu dał trochę więcej paloności, albo goryczki od chmielu to by było super. Tak to dla mnie nieco za słodkie. Ale to już kwestia gustu, czepianie się, bo piwo wg mnie mieści się w stylu. Dla mnie 8/10 i piwo o niebo lepsze niż ten koźlak kiedyś. Dopiero czytam, że to było 22blg. To tym bardziej fajnie, że alkoholu nie czuć, a piłem lekko schłodzone. No i przy takim Blg to słodycz też jest ok. Zerknij na to nagazowanie, może trafiłem na taką butelkę, a może coś się dzieje. ? Marcowe II - warka 29 Wygląd - mętne, ciemne złoto, obfita piana, też jakby lekko przegazowane, bo piana po delikatnym nalewaniu rosła w szkle, ale delikatnie, bez opuszczania go. Aromat - pachnie ładnie, przyjemnie, kwiatowo wg mnie, albo chmiel albo estry, bo aromat jest wyraźny, przykrywa słód, a w marcowym powinien być on wyczuwalny wyraźnie. Smak - słodkie na początku, potem lekka goryczkowa kontra i na koniec wyraźny kwaśny posmak. Jest słód zboże i kwiaty i to potem wyszło też z goryczką. Jest też nieco alkoholu, który dołącza do goryczki. Dobrze, że nie jest ona zalegająca, bo byłoby ciężko. Ogólnie - Ogólnie niezłe piwo, ale w odniesieniu do stylu to już gorzej. Pije się nieźle, ale jest jakieś takie dziwne, rozedrgane. Raz czuję goryczkę a lekkim alkoholem innym razem jakiś ciekawszy łyk, z biszkoptowym słodem i ogólnie czystszym marcowym smakiem. Ciężkie do oceny. Dla mnie 7/10 Mam takie wrażenie, że albo wcześniej było lepsze a teraz zaczyna się psuć (np utleniać), albo właśnie się układa i będzie jeszcze lepiej. 9) Żytni Imperialny Porter - warka 33. Wygląd - na pierwszy rzut oka czarne, tak na prawdę to ciemny brąz, chyba nie jest klarowne. Piana to tylko delikatna obrączka jak na taki balling to jest ok, że nie ma totalnej flauty. Widać po nalewaniu i po tym jak wolno spływa po szkle jakie jest gęste. Aromat - ładny, słodki, ciężki, likierowy już po aromacie czuć z czym ma się do czynienia. Nie jest palony, popiołowy i dobrze, bo to nie RIS. Pierwsze skojarzenia to miód gryczany i sos sojowy. Potem dochodzi zapach razowego chleba, ciemnego z rodzynkami, śliwka w czekoladzie te klimaty. Sos sojowy potem w zasadzie zanika. Smak - słodko, gęsto bardzo (blg plus żyto robi robote), od razu pojawia się posmak tego chleba, przypieczonego ciasta, suszonych owoców. Goryczka niska, ale jakaś tam kontra występuje. I jest wg mnie chmielowa a nie typowo palona. Palonej kwaśności pod koniec niewiele. To wszystko czyni to piwo mocno deserowym, ale jeszcze nie ulepem słodkim. Alkohol poczułem w pierwszym łyku, w postaci smaku i takiego osuszania języka, ale potem jakoś zaginął. Ogólnie - Trochę podobnie jak w koźlaku. Dla mnie nieco za słodkie, przydałaby się trochę większa goryczkowa kontra co uczyniło by to piwo bardziej pijalnym. No, ale to nie pils. To mocarz, który ma prawo taki być i jest to też jego zaletą z drugiej strony. Nie jest to też RIS, żeby być mocno palonym. Dla mnie to piwo na takie mocne 9/10 Wszystko w nim gra, godne piwa rocznicowego. I to widzę teraz, że nieco ponad 2 m-ce od rozlewu. Tym bardziej szacun. Fajne jest też to, że wydaje mi się, że nikt tego piwa by nie pomylił z RISem. Nie jestem sędzią itp, ale wg mnie jest bardzo prawdopodobne, że większość piwowarów w ciemno zgadłaby, że to mocny porter a po konsystencji obstawiliby, że z dodatkiem żyta. 10) Porter Warszawski Lodowy Wygląd - barwa brązowa jak typowy porter, nie jest klarowne, bardzo ładna piana. Aromat - przyjemny, ale wg mnie czuć, że to jeszcze nie jest ,,gotowe" piwo. Jest ciemna skórka chleba, nieco alkoholu likierowego nie takiego chamskiego. Smak - słodkie na początku, potem palona goryczka, trochę popiołowości i na koniec lekka palona kwaśność. Smakuje tą skórką od chleba trochę suszonymi owocami i popiołem. Wysycenie średnio niskie, generalnie piwo jest średnio pełne. Ogólnie - Wg mnie jest dobrze, ale czuć, że może być jeszcze lepiej, bo jest pole do układania się. Mimo wszystko na tę chwilę to już takie 7,5/10 jest jak dla mnie. Fajnie alko schowane jak na tak młode piwo. Ale piwo jako całość jest jeszcze chyba nie ułożone. Zdegustowałem z kolegą na pół. Jemu smakował również. Zaskoczył mnie zasyp. Że tak mało palonych słodów, a czuć taką popiołowość w smaku. Ja ją lubię więc to dla mnie nie wada. Ale popiołowości spodziewałbym się po słodach o EBC ponad 1000, a tu tylko karmelowy 600. 11) Warka 34 Bragot. Wygląd - ciemny brąz porterowy, nie klarowne. Piana szczątkowa, ale coś tam się tworzy. Aromat - ciemna skórka chleba i wyraźny aromat miodu. Zapach kojarzy mi się z miodem jasnym. Smak - słodkie, gęste, jest lekko palone, smak ciemnej skórki chleba. I do tego spora dawka miodu. Aż drapie trochę w gardło, czasem jak się je miód to też podobnie drapie. Alkohol czuć trochę, ale dość przyjemnie, nalewkowo trochę. Goryczka niska, wyraźniejsza kwaśność po koniec. Ogólnie -Mocno słodkie, deserowe, co ważne czuć miód w aromacie i smaku. Bardzo rzadko mam okazję pić braggot, więc porównanie niewielkie. Ale nie jest to moja bajka. Wolę bardziej piwne rzeczy, bo to już trochę przypomina nalewkę, miód pitny z piwnymi akcentami. Dobrze się to pije, technicznie pewnie zrobione ok, na ale nie mój gust. Na teraz to tak 6,5/10 bym dał jak na mój gust. Czasem jest tak, że mi jakieś piwo nie podejdzie, ale jakoś jestem je w stanie porównać do stylu, albo do tego jak dany styl widzę. A tu takiego porównania nie mam, więc ocena tym bardziej subiektywna. 12) Warka 19 Porter Bałtycki Wygląd - typowy porter, na pierwszy rzut oka czarny, tak na prawdę to ciemny brąz z rubinowymi prześwitami pod mocne światło. Chyba nie w pełni klarowne. Piana górą drobna ładna, ale dołem już grubo pęcherzykowa. Ogólnie na 1 palec. Potem została cienka warstwa tylko tej ładnej i wyglądało to dużo lepiej. Aromat - stonowany, dość przyjemny, ale nie powala. Jakiś taki rześki jak na porter, palona kwaśność się pojawia. Tak to ciemny chleb, delikatnie czekolada i żelazo (?) Nie wiem, ale miałem czasem skojarzenie ze "świeżymi" nowymi gwoździami, ale nie umiem rozpoznawać tej wady i pewnie się mylę, ale skojarzenie chwilami było. Generalnie pachnie ładnie, porterowo Smak - lekko słodkie, gładkie lekko wyklejające. Wyraźna palona goryczka i również palona kwaśność pod koniec. Generalnie jest dość wytrawnie, zwłaszcza w porównaniu do bragota i żytniego porteru, które ostatnio piłem. W smaku, ciemny chleb, przypieczone ciasto, czekolada gorzka. Dochodzi chyba też nieco śliwki, owoców suszonych ogólnie. Jest nieco alkoholu w posmaku, nie przeszkadza Ogólnie - Dobry porter, tak na 8/10 jak dla mnie. Kolejny Twój porter, który nie jest niepotrzebnie przekombinowany i trzyma się ram stylu wg mnie. Dobrze się go pije dzięki goryczce i lekkiej kwaśności, które są kontrą dla słodyczy. Po przeczytaniu zapisków: wg mnie jest lepszy w smaku niż w aromacie. Tekstura wg mnie nie jest gęsta i oleista, jest standardowa dla tych ok 22blg. Może się już ułożyło od wpisu lutowego, bo wg mnie paloność jest w sam raz, alkohol faktycznie fajnie schowany. Edit: widzę po dawnych zapiskach, że już raz piłem to piwo. I widzę, że odczucia podobne. PODSUMOWANIE - Poziom piw wg mnie dość wysoki. Piwa zróżnicowane, więc normalnym jest, że nie wszystkie trafiły w me gusta. Wszystkie dopite, nic nie wylane. Jak dla mnie to pierwsza wymiana była najsłabsza, druga najlepsza a ta trzecia tak pomiędzy. No ale tutaj było kilka piw, które z założenia są piwami ,,zwykłymi" i ciężko nimi zrobić wrażenie: jasne lagery i owsiane ejle na polskich chmielach raczej nie zrobią takiego efektu wow jak dobra pszenica, czy nelson z poprzedniej wymiany. Na plus - warka 38 Amore preta, 32 lager bursztyn, 31 ZULA, 33 Żytni imperialny porter, 19 porter bałtycki. Na minus - tylko przegazowanie w koźlaku podwójnym, bo samo piwo jak już dało się go napić to było dobre Reszta piw dobra, bez większej historii. Jeszcze na plus jest brak alkoholu we wszystkich mocnych piwach nawet mimo tego, że są jeszcze dość młode.
  15. Warka 112 01,07,2020r. English Pale Ale 52l 10 blg 35IBU - pale ale 10kg + Apollo 10g + Northern Brewer 40g + Bullion 100g + Pioneer 100g * Gęstwa US - 05 po warce 110. Wiadro z warki 110 zlane do kega podczas whirpoola. Połowa została w wiadrze a drugą połowę przeniosłem do drugiego wiadra. Proste piwko do kegów. Trochę resztkowiec, końcówka chmieli Apollo i Northern Brewer i użycie trochę na siłę angielskich odmian, które kiedyś kupiłem w promocji. Wyszła mi niższa wydajność niż dawniej. To niepokojące, bo spodziewałem się wręcz jej poprawienia przy nowej kadzi. I dziś kolejne testy nowej kadzi zacierno - warzelnej (na razie będę używał do zacierania). Trzeci test stołu do warzenia własnej roboty. I trzeci test nowej kadzi z fałszywym dnem. Zacieranie - 35l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 50' 72°C/ 10' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W 35' wysłodzone 50l brzeczki. Trzeba się przyzwyczaić do nowej filtracji jeszcze, ale już jest ok. Mam wrażenie, że trochę nieregularnie spływa brzeczka. Raz przyspiesza a raz zwalnia samoistnie. Ale generalnie w porządku. Do 50l brzeczki przedostało się tak z pół kieliszka śrutu. Czyli wartość dla mnie pomijalna, aczkolwiek wcześniej nic takiego nie było.. Pytanie jak będzie z klarownością gotowego wyrobu. W kotle 50l - 11blg. A właściwie to jakieś 4-5l poza kotłem, dolewałem po trochę podczas gotowania wraz z ubytkiem z odparowania. Wody do wysładzania buło po rączki w 35 litrowym kotle z nierdzewki. Po wysłodzeniu 50l, poleciały jeszcze ze 3 l, których już nie użyłem. Trzeba teraz z tego wyliczyć jakiś wzór mniej więcej żeby szykować odpowiednią ilość wody do wysładzania. (kopia z poprzedniej warki, bo wszystko przebiegło w zasadzie tak samo) Gotowanie - 60' średnio intensywnie. Dolewałem po trochę brzeczki, która pierwotnie nie zmieściła się w kotle + Apollo 10g w 10' + Northern Brewer 40g w 10' + Bullion 70g w 55' + Pioneer 70g w 55' + Bullion 30g w 59' + Pioneer 30g w 59' Chłodzenie do 21°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem aż 5l wody, która stała od godziny w zamrażarce. Fermentacja - wiadro stoi w ok 18°C. 21,07 Zlałem oba wiadra do kegów. Dobiłem do 1,8 bar i odłączyłem. Czekają na swoją kolej. 09.08 wygląd jak na zdjęciu. Złote, opalizujące, ładna pianka na 1 palec. Aromat - przyjemny, piwny nie nachalny. Słód, biszkopt delikatny chmielowy aromat, lekkie siano, owoce czerwone. Smak - pełne jak na 10blg, gładkie, wysycenie średnio niskie. Goryczka średnia, szybko znika, ale jej charakter jest trochę łodygowy, tępy. Gdyby była zalegająca do tego to byłoby słabo. Smakuje słodów, i lekko owocowo. Ogólnie - bardzo dobre piwo, w sam raz do kega właśnie, bo jest proste. Mały minus za charakter goryczki, ale na szczęście tylko mały.
  16. Jestem dziś po drugim warzeniu na tym stole. Warka 40l, i dziś warka 50l, . Stół sprawuje się rewelacyjnie jak dla mnie, wszystko zgodnie z założeniami. Dodam tylko, że wcześniej warzyłem na podłodze. Jak zacząłem robić warki ponad 40l to do gotowania palnik przestawiałem wyżej, na stary kaflowy piec lub na skrzynki po piwie i deskę. Żeby chłodzić już na wysokości z której da radę zlać piwo po chłodzeniu. Jak zacierałem, to wodę do wysładzania musiałem szykować gdzie indziej, albo zaczynałem ją grzać dopiero po zakończeniu zacierania, przeniesieniu zacieru do wiadra z filtratorem. Także zdaję sobie sprawę, że jest to ciągle rozwiązanie do manualnego warzenia i daleko temu do hermsa, czy automatycznych kociołków ze sterownikiem. Ale dla mnie to bardzo duże usprawnienie. I chyba optymalny kompromis między udogodnieniami w warzeniu przy zachowaniu typowo ,,domowego" stylu, ale też nie pójścia w automaty, pompy itd, itp. Polecam tego typu rozwiązanie.
  17. Warka 111 29,06,2020r. APA 50l 10,5 blg 36IBU - pale ale 10kg + Apollo 30g + Citra 100g * Gęstwa US - 05 po warce 110. Wiadro z warki 110 zlane do kega podczas whirpoola. Połowa została w wiadrze a drugą połowę przeniosłem do drugiego wiadra. Proste piwko do kegów i dziś kolejne testy nowej kadzi zacierno - warzelnej (na razie będę używał do zacierania). Drugi test stołu do warzenia własnej roboty. A to wszystko w nowym pomieszczeniu do warzenia. Trochę dużo tych nowości i trzeba się do tych zmian przyzwyczaić, ale powinno być dobrze. Zacieranie - 35l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 1h 72°C/ 10' 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W 35' wysłodzone 50l brzeczki. Trzeba się przyzwyczaić do nowej filtracji jeszcze, ale już jest ok. Mam wrażenie, że trochę nieregularnie spływa brzeczka. Raz przyspiesza a raz zwalnia samoistnie. Ale generalnie w porządku. Do 50l brzeczki przedostało się tak z pół kieliszka śrutu. Czyli wartość dla mnie pomijalna, aczkolwiek wcześniej nic takiego nie było.. Pytanie jak będzie z klarownością gotowego wyrobu. Pod koniec leciało 2 blg. W kotle 50l - 11blg. A właściwie to jakieś 4-5l poza kotłem, dolewałem po trochę podczas gotowania wraz z ubytkiem z odparowania. Wody do wysładzania buło po rączki w 35 litrowym kotle z nierdzewki. Po wysłodzeniu 50l, poleciały jeszcze ze 3 l, których już nie użyłem. Trzeba teraz z tego wyliczyć jakiś wzór mniej więcej żeby szykować odpowiednią ilość wody do wysładzania. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. Tu już w starym sprawdzonym kotle. Za to na nowym stole. Grzało się normalnie, wszystko gra. Kocioł stoi na boku stołu bliżej kranu z wodą czyli blisko do chłodzenia. Bardzo dobrze. + Apollo 30g w 10' + Citra 70g w 55' + Citra 30g w 59' Chłodzenie do 21°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem aż 5l wody, która stała od godziny w zamrażarce. Fermentacja - wiadra stoją w ok 18°C. Zostawiłem na noc uchylone drzwi i okno to może spadnie do 16 nawet. 10,07 ROZLEW. Jedno wiadro rozlane w butelki. Syrop to 147g w 1,4l wody. Cel to 2,4 vol of Co2. Butelki stoją w ok 20°C. Zapowiada się bardzo dobrze, Citra chyba zrobi robotę. Drugie wiadro raczej pójdzie do kega. 18.07 zdjęcie z dziś. Bardzo klarowne jak na Apa i ledwie tydzień od rozlewu. Ciekawe czy to zasługa filtracji w nowej kadzi, czy przypadek. Ale coś chyba jest na rzeczy, bo nigdy nie miałem takiego klaru po tygodniu. Nie ma oznak przegazowania. Aromat przyjemny, słodkie tropikalne owoce. Typowa Apa czyli nienachalny chmiel. Jakieś estry chyba też są, fermentacja krótka i w dość wysokiej temperaturze, ale jest ok. Smak - pełne jak na 10,5 Blg. Słodowe, biszkopt, i posmaki chmielowe. Ogólnie - udane piwo. Pijalne, super wygląd. 21,07 Zlałem drugie wiadro do kega. Dobiłem 1,8 bar, zamieszałem i odłączyłem. Czeka na swoją kolej. 25.08 o dziwo mętne (?) Jakieś zmętnienie na zimno czy co? Aż sprawdzę resztę butelek w piwnicy. Reszta jak wyżej, bardzo dobre piwo. 20,12,2020r. Wygląd jak na zdjęciu. Ogólnie - piwko straciło trochę na rześkości, mam wrażenie, że czuć lekkie utlenienie w postaci miodu może nawet lekki karton. W smaku dobre. Ogólnie trzyma niezły poziom, ale czuć już te ponad 5 m-cy od rozlewu.
  18. Akurat urządzałem ostatnio swój kąt do warzenia. Pomieszczenie 4x4m, ale pod warzelnie jest połowa też z kratką w środku i ze zlewem. Płytki pozbierałem po rodzinie, i połowę dokupiłem, meble i drzwi też z odzysku. Właśnie warzę tam drugą warkę (50 litrów) i jak dla mnie jest super, zwłaszcza stół do warzenia robi robotę. Nie mam nic do odprowadzania pary oprócz uchylenia drzwi i okienka. Wcześniej warzyłem w mniejszym pomieszczeniu, więc dla mnie jest i tak spoko. Nad stołem mam taki lufcik w który może wmontuję taki mały ścienny wentylatorek, ale to opcjonalnie. Nie wiem jak to u Ciebie dokładnie wygląda i jakie masz możliwości, ale polecam położyć płytki również na ścianę. Ja póki co dałem płytki tylko wokół zlewu, w razie gdyby się coś chlapało. Płytki są łatwe w myciu, trwałe no i łatwo do nich przyczepić takie kuchenne haczyki choćby na przyssawkę. Cokół z płytek to też dobra opcja, ale u siebie nie zrobiłem. Ale też polecam ? Edit: i jeszcze hamak coby się móc położyć
  19. 97) AIPA 20l 16blg 57IBU 98) Belgian Pale Ale 24l 11,5blg 37IBU 99) Niemiecki Pils 48l 12blg 30IBU 100) RIS 28blg 21L 103IBU 101) Milk Stout (wysłodek) 13l 12blg 102) Czesko-niemiecki Pils 49l 11blg 30IBU 103) Witbier 47l 12blg 18 IBU 104) Belgian IPA 11l 18blg 46IBU 105) Amerykańskie Grodziskie 50l 9,0 blg 29IBU 106) Żytnie 24l 12 blg 18 IBU 107) Czesko-niemiecki pils 49l 11,5blg 28 IBU 108) Hefe weizen 46l 11,5blg 14 IBU 109) session IPA 21 l. 110) Apa 40l Razem 463 l. RAZEM 2126,5 L
  20. Wg mnie rzucasz się na zbyt głęboką wodę. Dopiero zaczynasz warzenie z brewkitu i od razu chciałbyś w beczki co oczywiście nie jest nie do ogarnięcia. Ale chyba lepiej zacząć od butelek (może nawet plastikowych 1l) zobaczyć jak wyjdzie piwko i czy będziesz w to dalej szedł. A potem brać się za beczki i rozlew z kranu jakby co. Może pomoże Ci poradnik mojego autorstwa nt rozlewu w darmowe kegi petainer.
  21. Co to mieszadła to nie wiem. Ale skoro piszesz o dwóch palnikach i przenoszeniu garów to może rozważ TO (stół do warzenia) Wczoraj testowałem i sprawdził się bardzo dobrze. Gary ruszam dopiero przy myciu a tak to sobie stoją a przesuwam pod nimi palnik.
  22. Warka 110 22,06,2020r. APA 40l 12,5 blg 52 IBU - pilzneński 9,6 - pszenica swojska 0,4kg + Apollo 40g + Centennial 200g * Gęstwa US - 05 po warce 109. Po 3 duże łyżki na wiadro 20l. Dziś testy nowej kadzi zacierno - warzelnej (na razie będę używał do zacierania). Test stołu do warzenia własnej roboty. A to wszystko w nowym pomieszczeniu do warzenia. Trochę dużo tych nowości i trzeba się do tych zmian przyzwyczaić, ale powinno być dobrze. Zacieranie - 30l wody 68°C wsypałem słód 62°C/ 1h 30' 72°C/ 20' 78°C/ 10' i filtracja Zacieranie na nowym kotle. Jest to używany kocioł z OLX. 50l, zawór kulowy, fałszywe dno oraz zaślepka na ewentualne wciśnięcie termometru. Fajnie, że nie trzeba było przenosić zacieru do gara. Mogłem też zrobić rzadszy zacier, bo tak to musiałem brać pod uwagę objętość wiadra do filtracji. Do filtratu przedostawało się nieco młóta, ale to taka mała garstka na 45l. Niestety po wysłodzeniu ok 43l chciałem przechylić kadź, aby zleciała resztka brzeczki i zaczął po tym lecieć straszny muł. Chciałem to zawrócić, ale już po tym się chyba zawór zatkał i parę litrów się zmarnowało. Musiałem potem przy chłodzeniu dolać aż 5l wody. To wszystko sprawiło, że póki co wydajność niska. Filtracja - szybko, dość sprawnie. Trzeba się przyzwyczaić do nowej filtracji. W wiaderku fajne było to, że wszystko było widać, bo było przeźroczyste. A tutaj widać tylko wierzch. Za to stół jest pomocny. Podczas przerw zacierających przesuwam sobie palnik pod gar z wodą do wysładzania i podgrzewam. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. Tu już w starym sprawdzonym kotle. Za to na nowym stole. Grzało się normalnie, wszystko gra. Kocioł stoi na boku stołu bliżej kranu z wodą czyli blisko do chłodzenia. Bardzo dobrze. + Apollo 40g w 10' + Centennial 80g w 55' + Centennial 20g w 59' + Centennial 100g pójdzie na zimno. Chłodzenie do 20°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem aż 5l wody, która stała od godziny w zamrażarce. Fermentacja - wiadro stoi w ok 18°C. 29,06 Jedno wiadro zlane do kega podczas warzenia warki 111. Dobiłem do 1,4 bar, mieszałem przez minutę i wstawiłem odpięty keg do lodówki. 10,07.2020r Drugie wiadro zostało też zlane do kega, jakoś tak 02,07 chyba. Obecnie oba piwa w kegeratorach, bo od niedawna zamontowałem takie coś u siostry. Piwo wyszło świetnie, schłodzone, z kranu, rześkie, pijalne z wyraźnym amerykańskim charakterze. Goryczka jest wysoka z racji tego, że chmielu poszło na ok 48l, a wyszło 40l przez błąd w wysładzaniu wynikający z pierwszego użycia nowej kadzi zacierno-filtracyjnej.
  23. Dobrze, że nie tydzień burzliwej i 7 dni cichej, bo by była lipa ? 20* otoczenia wg mnie do przyjęcia w okresie letnim, jeśli już trzeba warzyć. Generalnie to trochę za dużo, wiadomo. Dzisiaj warzyłem, schłodzić udało się do 18, temperatura otoczenia po kilku chłodniejszych dniach to 18*, pewnie też zaraz podskoczy do 20.
  24. Witam. Chciałem się podzielić ,,moim" projektem na stół do warzenia piwa. Pomysł nie jest do końca mój, jest zaczerpnięty z internetu, tam wyglądało to nieco inaczej i bardziej profesjonalnie. Taboret był umieszczony chyba na jakiejś suwnicy na kółkach. Ja chciałem zrobić stojak podobny do Hermsa, ale podpatrzyłem to rozwiązanie i zrobiłem takie coś z tego co miałem pod ręką. Założenie jest takie, że trzy gary stoją w jednym miejscu, palnik jest umieszczony pod nimi na lekkich prętach. No i w zależności od tego czy zacieram, gotuję czy grzeję wodę do wysładzania to podsuwam palnik pod odpowiedni gar. Jeszcze tego nie testowałem. Jak przetestuję to opiszę. Do wykonania potrzeba kątowniki, pręty do stabilizacji i jakieś lekkie pręty na których będzie jeździł taboret. Ważne aby palnik ustawić tak, aby był tuż pod kątownikami, żeby nie tracić ciepła. Ja na początku zrobiłem sobie szybki projekt ze zbędnej sklejki. Pospawany z kątowników. Z naciętymi kątówką miejscami na suwnice. Zrobiłem możliwość regulacji wysokości, zawsze lepiej mieć opcję regulacji. Np w razie gdyby trzeba było zmienić taboret. Suwnice zrobiłem ze starego karnisza, fajny, bo lekki. Składa się ona z dwóch elementów także można je rozsuwać i zsuwać. W jednym boku jest wspawany dodatkowy kawałek płaskownika, żeby można było przykręcić śrutownik. Gotowy pomalowany z nową kadzią zacierną. Niedługo pierwsze testy w nowej warzelni. Będę edytował temat. W zasadzie pierwszy test już był. Gotowałem wodę z kwaskiem, aby wygotować chłodnicę. Woda zagotowała się normalnie. Garnek stoi może te 2-3 mm wyżej niż by stał na palniku. W razie czego można zawsze odkręcić nóżki od taboretu i podwiesić go wyżej.
  25. Teraz jest git potem pewnie zacznie Ci przeszkadzać. Możesz wziąć opcję nr 1, a jak będziesz potrzebował chłodzenia chłodnicą to możesz zawsze potem dokupić taką wkładaną do gara (chłodnica zanurzeniowa), np taką: https://twojbrowar.pl/pl/warzelnia-browaru/1466-chlodnica-zanurzeniowa.html Ale może być też z miedzi lub z rurki karbowanej. Czasem można kupić używaną w dobrych pieniądzach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.