-
Postów
740 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez darinho
-
-
Warka 150 31,12,2022r. Polski Pils oraz Polskie Jasne 11,5blg 47l ok 30IBU Jeden zasyp, inne drożdże do każdego wiadra. - pilzneński 10kg + Marykna 50g + Hallertau Tradition 200g * FM30 prosto z fiolki. * US - 05 uwodnione standardowo. Powrót do warzenia po długiej przerwie, której powodem były po prostu duże zapasy piwa. Jasne się prawie skończyły, mam sporo mocnych na leżaku (w tym Dubbel i Tripel). Szkoda, że nie padło na jakiegoś mocarza jubileuszowego z tą warką nr 150. Powtarzam wariant z ubiegłego sezonu czyli jedna warka podzielona na 2 wiadra z różnymi drożdżami. Plany warzelnicze są proste: lagery, coffe dry stout, jakieś APA dobre i chyba 2 mocarze, bo mam 2 szklane balony wolne. Niech sobie leżakują. W browarze drobne zmiany: zmieniłem śrutownik, a w zasadzie kupiłem taki sam jak miałem, ale w komplecie była osłona na żarna, dzięki którym słód się mniej sypie i nie muszę szczelnie owijać żaren takim rękawem foliowym. Ten śrutownik ma teraz wkręconą śrubę z główką na końcu. W wiertarce klucz nasadowy bezpośrednio lub na wale kardana. Mam ten klucz na stałe przykręcony i też to ułatwia śrutowanie. Z ostatnim zamówieniem kupiłem starsan. Końcowa dezynfekcja wszystkiego będzie z jego pomocą. Zamiast nadwęglanu sodu (OXI) Zacieranie - ok 30l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 45' 72°C/ 15' 78°C 10' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 47l ok 11,5blg. Zalane prawie pod rant. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody, ok 33l wyszło w sam raz. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Marynka 50g w 10' + Hallertau Tradition 200g w 58' Chłodzenie do 14°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zimnej z butelek uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 14°C. W zeszłym roku ten wariant się sprawdził. Oba wiadra staną w innych miejscach, więc złapią inną temperaturę nieco. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Powstały dwie wersje A oraz B. Opisuję jako dwie wersje a nie dwie warki osobno. WERSJA A Polski Pils - są 22 litry. Zadałem drożdże FM 30 prosto z fiolki. Wiadro stoi w ok 8-10°C. 03,01, Rano już pracuje. Dość długi lag, ale w normie. 10,01 Temperatura ostatnio spadła do 5°C, więc dziś przeniosłem w miejsce gdzie jest ok 14°C na dofermentowanie. 21,01 Rozlew podczas warzenia warki 152. Zeszło do 2,5 blg. 121g cukru rozpuszczone w 1l wody. Smakuje fajnie, dość wysoka goryczka. Refermentacja w ok 18°C. 28,01,23r. Wyniosłem do piwniczki gdzie jest ok 5°C. W butelce w zasadzie pełen klar. 05,03,2023r. Wygląd - złote, opalizujące, niezła piana na 1 palec. Górą bardzo fajna drobna, dołem średnia. Aromat - jasny słód, jasny biszkopt i chmiel do tego. Chmiel taki świeże siano, czerwone jabłko. Nie porównuję bezpośrednio, ale jest bardzo podobnie. Smak - delikatna słodycz i pełnia słodowa. Goryczka średnio niska. Kwaśność niska. W smaku jasny słód, trochę siana, delikatny chmiel. Rozchodzi się posmak i aromat czerwonego jabłka też. Ogólnie - Bardzo dobre piwko. Zrobię niedługo porównanie obu wersji Na teraz, z pamięci wydają się bardzo podobne. WERSJA B Polskie Jasne - jest 25 litrów. Uwodniłem drożdże standardowo. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 01,01,2023r. Zaczęło pracować po ok 24h. Czyli ruszało rok ? 13,01,2023r. ROZLEW. 150g cukru w 1,3l wody. Zeszło do 3 blg. Smakuje ok, będzie dobre. Refermentacja w ok 20°C. 22,01 Wyniosłem do piwniczki. I pierwsza próba piwa wsadzonego do lodówki już dwa dni temu. Złote, opalizujące, niezła pianka na pół palca już po dłuższej chwili. Cienka warstwa trzyma się do końca. Aromat typowy dla świeżego piwa. Dla mnie jest to skojarzenie z mlekiem. Wysycenie średnio niskie. Gładkie. Owocowe, sianowate i mleczne. Goryczka niska do średniej. I to jest kluczowy wniosek, bo wczoraj rozlewałęm pilsa z tej samej warki i miałem wrażenie, że goryczka jest nieco za duża i trochę trawiasta. No chyba, że tamto wiadro dostało więcej chmielin, bo końcówkę brzeczki po chłodzeniu zlewam zawsze przez sitko a jednak trochę się zieleniny wtedy przedostaje. Także dwa wnioski: nagazowało się, goryczka jest ok. 06,02,2023r. Wygląd - złote, opalizujące, niezła piana na 1 palec. Górą bardzo fajna drobna, dołem średnia. Aromat - mleczność przeszła. jasny słód, jasny biszkopt i chmiel do tego. Chmiel taki świeże siano, czerwone jabłko. Smak - delikatna słodycz i pełnia słodowa. Goryczka średnio niska. Kwaśność niska. W smaku jasny słód, trochę siana, delikatny chmiel, posmak granulatu po prostu, ale tak delikatnie. Rozchodzi się posmak i aromat czerwonego jabłka też. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. W sumie to dawno nie piłem świeżego piwa domowego, bo dopijało się kilkumiesięczne lagery. No i tu czuć właśnie taką świeżość fajną. Ostatnio piłem czeskie świeże piwo z chłodni z marketu. I to jest ten klimat. Dla mnie jak na styl polskie jasne 9/10. 12,04 Wyglad - jak wyżej. Aromat - świeży, rześki. Siano, czerwone jabłko ale zmieszane z jeszcze bardziej rześkimi owocami. Wręcz bym powiedział, że cytrusy, ale nie takie intensywne. Tak jakby tu kapnąć nieco soku z cytryny. Jadłem słodkie ciasto, może też trochę stąd ten rześki odbiór. Do tego trochę słodowości zwykłej. Smak - delikatna słodycz, pełnia. Po chwili fajna, krótka, średnia goryczka. Kwaśność na koniec średnia. W smaku też ten lekki cytrus występuje. Jest słodowo, czerwone jabłko, siano i ten lekki cytrus. Ogólnie - bardzo dobre piwo. Świetna jest ta rześkość. Nic tu nie przeszkadza, czysto. Super piwo. 17,08,2023r. Ogólnie - generalnie jak wyżej. Piwo trzyma dobrą formę. Może nie mam dziś skojarzenia lekkiego z cytrusami. Nie ma przegazowania. Goryczka jest świetna. Krótka, średnio wysoka, w ogóle nie przeszkadza, nie jest trawiasta. Bardzo fajne piwko. 22,12,2023r. Aromat - pachnie przyjemnie i dość świeżo, rześko. Słód, siano, czerwone jabłko. Nie czuję utlenienia, a na pewno nie jakiegoś chamskiego, bo takie już chyba umiem wyczuć (karton, miód) smak - generalnie jak wyżej. W smaku już bym się lekkich oznak starości może doszukał. Ale pije się ok. Ogólnie - dobrze się trzyma.
-
Siódma rocznica uwarzenia pierwszego piwa i jak zwykle kilka degustacji. Surowce na kolejny sezon już są. Mam jeszcze trochę starych piw dlatego maksymalnie opóźniam warzenie. Mam jeszcze stare mocne piwa leżaku (dużo), sporo dubbla i tripla i trochę zwykłych jasnych z ubiegłego sezonu plus trochę piw z jeszcze poprzedniego sezonu, których nie piję. RISa w balonie do rozlewu. Miałem warzyć teraz po świętach, ale złapał mnie ból karku (chyba kręcz szyi). W planach lagery, jakaś APA, coffe dry stout i chyba 2 jakieś mocarze, bo mam puste szklane balony. Ogólnie warzenia ma być trochę mniej, bo za dużo zapasów. Bardzo możliwe, że ten sezon również zacznie się 6 stycznia. Zeszły rok to 11 warek. Wszystkie udane. Najlepsze to coffe dry stout z dodatkiem espresso przy rozlewie. Bardzo dobry red lager. Mam nadzieję, że super RIS będzie, bo jeszcze siedzi w balonie z płatkami. Reszta bardzo udana, ale style bez szaleństw. Zmian w browarze w zasadzie brak. Kupiłem 5l wody demineralizowanej i star san. Umyję wiadra w NaOH, potem Nadwęglan i na koniec starsan, taki jest plan. 4 stare, wzięte po 2 - 3 łyczki. Tylko ZULA 123 bez gushingu. Reszta dałaby się nalać na 2-3 razy. 105) Amerykańskie Grodziskie 50l 9,0 blg 29IBU Pachnie trochę nijako. Piwnie. Lekka wędzonka, trochę mokra ścierka jakieś owoce może. Chmielu nie ma. W smaku lekkie i zwiewne, lekka wędzonka. Nic złego się tu nie dzieje. Może nieco miodowo. Ale zupełnie nic odpychającego czy coś. W ciemno latem weszłoby jak normalne piwo. 123) Polskie jasne ZULA 20l 11blg 26 IBU Najładniej się lało, zero przegazowania. Bardziej słodko i miodowo w aromacie. owoce, ale raczej nie chmielowe już. Pachnie dość przyjemnie generalnie. W smaku pełne, lekko słodkawe, mało goryczki. Zwykłe piwo, niezłe, z posmakiem miodowym. Też altem by smakowało nieźle. Tu nie było pienienia się po otwarciu i wlaniu, ale w saku czuć mocne musowanie. Nijakie to piwo jest, ale też nic nie odpycha. Dalej jak już powąchałem innych piw to tu aromat się pogorszył. Ziemisty, kartonowy trochę. Ale też nie jakiś wstrętny. Potem jeszcze powąchałem to aromat identiko jak z garnka z zacierem. 116) APA 48l 11 blg 30IBU Aromat piwny, owocowy, w tle jakaś ziemistość, ścierka. Generalnie ok. Ogólnie aromat stonowany, ale jak się powącha bezpośrednio po powąchaniu warki 123 to mam wrażenie, że nawet lekkie owoce od chmielu czuć. Za to aromat 123 jest gorszy niż chwilę wcześniej Tu wyszedł jeszcze taki aromat wina musującego. W smaku pełne, lekka słodycz posmak chmielu. Wg mnie wyraźny chmielowy posmak został. Goryczka średnio niska. Całkiem przyjemne to piwo, chyba najlepsze z dotychczasowych. Ostatnio też je próbowałem i też byłem pozytywnie zaskoczony. Latem by weszło fajnie. O dziwo na go jeszcze z 12 butelek. Jakoś najwięcej mi go zostało nie licząc mocarzy. 133) APA 50l 11 blg 35IBU Najświeższe, choć też już ponad 1,5 roku ma. Specyficzny aromat Sorach Ace wyczuwalny mocno. Skojarzenia moce z gumą turbo, ewidentne. Momentami kojarzy mi się też z brzoskwinią w puszcze. Ale guma turbo jest tak ewidentna, jak chyba jeszcze nic w degustowanych przeze mnie piwach. Mowa tu o mniej typowych skojarzeniach. W smaku słodkawe, goryczka średnia, gładkie, bo się wysyciło w szkle. Specyficzny smak tego chmielu, który mi za bardzo nie odpowiadał już od początku. Jest ok, najlepsze piwo z tych czterech. Mam wrażenie, że ten specyficzny posmak w połączeniu z dalszym starzeniem piwa może dać bardzo nieprzyjemną kombinację. Na razie jej jeszcze nie ma. 4 stare piwa. Całkiem niezłe, jak na ich wiek. Najsłabsza to warka 123. Niby 4 spróbowane, a wypiłem może 100ml. Portery 26) Porter Bałtycki 24L - 21,5 blg oraz 50) Porter Bałtycki 22,1l 22 blg 32 IBU . Oba dość zimne, porównanie bezpośrednie. Wygląd - oba podobne. Piana taka sama. Obrączka w obu. Barwa jaśniejsza w 50, wyraźne przebłyski. 26 niemal nieprzejrzysty. Aromat - 26 jest słodkie, sos sojowy, śliwka. Sos jest wyraźny a jak wiadomo bez sosu nie ma sztosu. Do tego nieco paloności i popiołek lekki w tle. 50 jes mniej intensywny. Bardziej stonowany. Paloność, kukułka, ciemna mocno skórka chleba. 26 jest bardziej nachalny, ale zdominowany sosem. 50 pachnie dużo mniej intensywnie, ale poprawniej w stylu. Wolę 50. Smak - 50 lekko gęste i wyklejające. Słodycz na początku, przechodzi w średnią paloną goryczkę, kwaśność palona niska. W smaku gorzka czekolada, kukułka, delikatny alkohol. 26 słodsze, gęstsze i bardziej wyklejające. Słodycz, goryczka palona średnio niska. Kwaśność średnia, dopełnia śliwkowy aromat. W smaku śliwka, czekolada mleczna i śliwkowa kwaśność, która nadaje rześkości temu piwu przy jednoczesnej mocnej deserowości. W smaku w tle jest jeszcze lekki popiołek. I jak dla mnie to on tu dużo wnosi. Ogólnie - chyba już te piwa w zapiskach porównywałem. Dla mnie lepszy jest porter nr 50. Jest bardziej stonowany, stylowy ale też dość ciekawy. 26 jest krzykliwy, sos sojowy jest wyraźny. Porterowi 26 dużo daje posmak popiołowy, który pojawił się jakiś czas temu. Gdyby nie to to byłoby bardziej jednowymiarowo. 50 jest spokojny, stonowany, ale coś się dzieje, nie jest nudny. Choć brakuje mu zęba i efektu wow. W konfrontacji z innymi pewnie by przegrał. W konfrontacji z porterem 26 wygrywa. Także nr 50 wygrywa, ale w skali to oceniam go na jakieś 7,5/10. Także to walka na średnim poziomie. RISY 70) RIS 21,5l 26,5blg 77IBU oraz 100) RIS 28blg 21L 103IBU Wygląd - w zasadzie identyczny. Czarne nieprzeniknione, piana to obrączka. Aromat - 70 słodko gorzki. Likierowy, mocno czekoladowy, nawet takie suche kakao trochę, trochę kukułkowy aromat. Stonowany, ułożony, ale z drugiej strony dość intensywny. 100 podobny, nieco intensywniejszy. Dochodzi tu aromat orzechów laskowych, i jakiś taki świeższy aromat. Może to nuta lekko kwaśnej śliwki sprawia, że RIS 100 jest taki "weselszy' Smak - 70 gęsto, wyklejająco. Słodko, po chwili średnia do nieco wyższej kontra goryczki. Kwaśność palona dość niska, ale też daje lekko orzeźwiającą kontrę. W smaku czekolada w płynie, śliwka, suszone owoce, kukułka, kakao. Alkohol super ułożony, czuć go bardzo delikatnie w smaku. 100 gęsto, wyklejająco. Słodko, po chwili średnia do nieco wyższej kontra goryczki. Kwaśność palona dość niska, ale też daje lekko orzeźwiającą kontrę. W zasadzie są to podbne piwa. Tu jest dodatkowy posmak, którego nie ma w warce 70. Jest to chyba nuta popiołowa,, może kapkę bardziej wyczuwalny alkohol do tego. Jest różnica, jest wyczuwalna, ale jest ona dla mnie trudna do nazwania. Obstawiam, że jest tu jednak nieco więcej alko w warce 100. Jest tu taki nieco wysuszający posmak, który kojarzy mi się z płatkami dębowymi, których tu nie było. Ale alkohol tutaj też jest schowany świetnie. Ogólnie - podobne piwa z drobnymi różnicami. 70 nieco słodsze i bardziej stonowane. 100 jakby dostarczające więcej wrażeń smakowo - zapachowych. Chyba też nieco mocniejsze, może też mocniej odfermentowane nieco. Sprawia wrażenie, nieco bardziej wytrawnego jednak. Ale to są niuanse. Dla mnie oba piwa na solidne 9/10. A nawet więcej. W odróżnieniu od porterów, gdzie warka numer 50 wygrała, ale były by to oceny na poziomie warka nr 50 - 7,5/10 a 26 - 6,5/10. W RISach to jest wybór między sztosami. PODSUMOWANIE. Stare piwa trzymają niezłą formę. Gdybym pił je w ciemno w letni dzień to pewnie weszły by całkiem dobrze, także jestem zadowolony z trwałości piw. Portery numer 26 i 50 całkiem ok. Ale to jednak rywalizacja na niskim poziomie. Risy 70 i 100 to górna pólka wg mnie. Piłem ostatnio RIS 'Idiota" z browaru Trzech Kupmpli i wrażenia były podobne. To już jest finał Francja - Argentyna, a portery to jakaś Holandia - USA.
-
Byłeś na mundialu w Katarze?
-
KORD Quintuple rozlew 16,11,2022r. Lidl. Barrel aged RUM MARTINIUE. Nowa, bardzo ładna butelka 370ml. Wygląd - bursztynowe, herbaciane wpada w czerwień delikatnie. Klarowne, tworzy się delikatna obrączka piany. Aromat - pierwsze skojarzenie - mięta. Dalej to już bardziej likier ziołowy a'la Jegermeister albo nuty syropów na kaszel. W tle suszone owoce, karmele, słodycz. Jak dla mnie aromat zbyt mocno zdominowany miętą, ziołami. Zioła raczej nie od belgijskich drożdży. Później wyszło chyba nieco kokosa i wanilii. Skojarzyło mi się to z porterem Karibskim z Bojana. Z tym, że tu jest 1/10 tego co tam. w Bojanie obstawiam aromaty sztuczne. Smak - słodkie, gęste, goryczka średnio niska. Alkohol bardzo ładnie ukryty. Kwaśność niska. W smaku suszone owoce, dobry karmel. Trochę skojarzenie z karmelkami ziołowymi. W ustach jednak mocno dominuje ten miętowo, ziołowy posmak. Dla mnie przesadzony i przykrywający bardzo dobrą resztę. Ogólnie - To chyba mój drugi lub trzeci KORD. Najgorszy, co nie znaczy zły. Dla mnie za bardzo zdominowany ziołami i miętą. Myślę, że leżakowanie dobrze by mu zrobiło. Żeby ten dominujący aromat i posmak się wyrównał, nie chodzi o alko. Na teraz takie 8/10, bo oprócz tego zdominowania smaku i aromatu czymś co w sumie jest fajne to nie ma się do czego za bardzo przyczepić. Ale spodziewałem się więcej. I spodziewałem się bardziej subtelnych nut beczkowych, które będą dodatkiem do dobrej podstawki.
-
-
A na pocieszenie to, to że piwo na początku było ok a potem wydawało się dużo gorsze wcale nie oznacza, że po 2-4 tygodniach w butelce się nie poprawi.
-
A tak propo degustacji to tego argusa to wypiłem może 50ml. I otworzyłem sobie stare Żywiec Porter z datą 05,09,2019r. Tu jest konkret, jak na porter to aż za ostro. Mocno palone, gorzkie, palona lekka kwaśność, trochę śliwki i chleba. Ogólnie wytrawne. Jak na bałtycki to aż za intensywne. Ale charakter swój ma.
-
Czyli Łódzki i Argus to jakby to samo? Ja akurat na Argusa dobrego (lub bardzo dobrego) chyba nigdy nie trafiłem a na Łódzkiego kilka razy tak. Choć kilka razy zawód też był. No i ogólnie Łódzki chyba częściej próbowałem, bo był w Aldiku.
-
Bez degustacji ale z pytaniem. Piliście w ciągu ostatnich powiedzmy 2 lat dobrą warkę piwa Argus Porter? Kiedyś to piwo trzymało poziom, potem wg mnie zdecydowanie obniżyło loty. Ja piłem je ostatnio chyba tuż po zmiany szaty graficznej puszki (warka z datą 03,09,2020r.) i wtedy było beznadziejne, sama barwa to był jasny koźlak max. Dziś dałem mu szansę. Widzę, że poziom alko to 8%, czyli ekstrakt też pewnie spadł. Tym razem barwa bez zarzutu, aromat słodki, alkoholowy, nijaki jak na porter. Bardziej jak czeskie tmave tylko słodsze z alkoholem. W smaku nijakość, alkohol, szkoda to pić. Czy tylko ja tak trafiałem, czy raczej to norma?
-
Za wysokie cisnienie piwa. Kegerator
darinho odpowiedział(a) na Pszczepanski92 temat w Projekty "Zrób to sam"
Mało ifo podałeś, np. co to w ogóle za piwo i w jaki sposób je nagazowałeś w kegu. Z tego co ja czytałem jak zaczynałem kegować to w zdecydowanej większości przypadków winą jest zbyt mocno nagazowane piwo w kegu. Po prostu. Proponowałbym od tego zacząć. Wklejam link do mojego poradnika, punkt 4a jak odgazować piwo w kegu. -
Warka 149 02,IV,2022r. Polski Pils 12blg 46l 29IBU - Pale ale 10kg + Marynka 50g + Izabella 100g + Lubelski 100g * FM31 gęstwa z warki 147. Warkę 147 lałem do butelek podczas warzenia. Cała gęstwa z jednego wiadra poszła na dwa wiadra z tej warki. Po ok 300 - 400ml. Dwie warki dzisiaj. Plus rozlew w butelki dwóch wiader warki 147 w międzyczasie. Zacieranie - ok 32l wody 68°C wsypałem słody. 63°C/ 45' 72°C/ 10' 78°C/ 10' i filtracja. Tu zrobiłem błąd. Przykryłem zacier pokrywką aby złoże się już układało, ale nie przesunąłem palnika pod garnek z wodą do wysładzania ? Przez 6 minut się grzało pod przykryciem, skoczył do 84°C, i dopiero po tym zostawiłem ponownie na 10' układania złoża. Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l, pod rant gara. Bez pomiarów blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Marynka 50g w 10' + Izabella 100g i Lubelski 100g w 57' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Jest pod rant tak jak po wysładzaniu także odparowanie to ok 5l. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją w warzelni na razie. Tam jest jakieś 7°C. Na start tak zostawię. Nie zapowiada się na mróz, więc te 7* będzie stabilne. 20,05,2022r. Zlałem oba wiadra do petainerów. Dobiłem po 1,4bar, minuta na otwartym gazie plus mieszanie kegiem. Odpięte będą czekać. 27,05,2022r. Keg podpięty, po 2h w lodówce próba. Mało gazu za to piwo bardzo dobrze się leje. Jednak 1,4 to za mało, wcześniejsza opcja z 1,7 bar była lepsza. Dobiłem dziś na wyszynk do 0,9bar i zakręciłem butlę. Aromat - ładny, czerwone jabłko chyba od Izabelli tak obstawiam, słodowe. Smak - goryczka trochę trawiasta i zalegająca, niestety. W smaku słodowe, sianowate plus ten chmielowy, jabłkowy posmak. Ale to n pewno czerwone, chmielowe. Ogólnie - Jest ok, takie 6,5/10. SZału ni ma.
-
Warka 148 02,IV,2022r. Czeski Pils 11,5blg 48l 28IBU - Pale ale 8,75 kg - pilzneński 1,25kg + Marynka 50g + Saaz 200g * FM31 gęstwa z warki 147. Warkę 147 lałem do butelek podczas warzenia. Cała gęstwa z jednego wiadra poszła na dwa wiadra z tej warki. Po ok 300 - 400ml. Końcówka sezonu. 2 wraki dzisiaj i zostanie 5,1 kg słodu pale ale już naśrutowanego na jakąś ostatnią w sezonie warkę. Stąd słód pale ale do Pilsa, to tak w uproszczeniu ta nazwa. Zacieranie - ok 32l wody 68°C wsypałem słody. 64°C/ 45' 72°C/ 15' Przy zacieraniu rozlewałem warkę #147. 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l, pod rant gara. Bez pomiarów blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Marynka 50g w 10' + Saaz 200g w 57' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Jest pod rant tak jak po wysładzaniu także odparowanie to ok 5l. Wodę z chłodzenia odbieram do warki nr 149, od razu grzeję podczas whirpoola już druga warka zaczyna zacieranie. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją w warzelni na razie. Tam jest jakieś 7°C. Na start tak zostawię. Nie zapowiada się na mróz, więc te 7* będzie stabilne. 20,05 zlałem wiadra do petainerów i dobiłem do 1,4bar. Odpięte czekają w warzelni.
-
Warka 147 22,02,2022r. Polski Pils Oktawia 11,5blg 47l 26IBU - pilzneński 10kg + Marynka 50g + Oktawia 100g + Spalt Select 100g * FM31 gęstwa z warki 141. To ta co była zebrana do słoika wcześniej. Poszedł 1 słoik dziś, po 5 dużych łyżek na wiadro. Miało pójść 200g Oktawii, ale jedno opakowanie było rozszczelnione i pachniało jakby trochę gorzej niż to szczelne. Także lekka zmiana i poszedł Spalt Select. Obniżyło się przez to też nieco IBU z ok 33, na 26. Bardzo sprawne warzenie, całość zajęła raptem 5h i 45'. Zacieranie - ok 33l wody 70°C wsypałem słody. 63°C/ 45' ładnie zatarte. 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l 11,3blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. i było ok, jakieś 3-4 l za dużo nawet. Wysłodzenie ok 48l z zawróceniem ok 5l początkowych to ostatnio jakieś 35-45'. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Marynka 50g w 10' + Oktawia 100g i Spalt Select w 59' Chłodzenie do 14°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 14°C. Jest pod rant tak jak po wysładzaniu także odparowanie to ok 5l. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją w warzelni na razie. Tam jest jakieś 7°C. Na start tak zostawię. Nie zapowiada się na mróz, więc te 7* będzie stabilne. Po kilku dniach przeniosłem do piwnicy w 10°C 02.04.22 ROZLEW. 123g cukru w 1l wody. Cel to 2,5 vol. Piwo zeszło do 2blg, zapowiada się dobrze. Refermentacja w 18°C. 09,04,22 Pierwsza próba, piwo ze 3 godziny w lodówce postało. Prawie klarowne, złote. Wysycenie jest, ale średnio niskie. Piana się tworzy, cienka warstwa. Aromat słód, mleczność, to chyba diacetyl będzie. W smaku słodowe, też ta świeża mleczność. Goryczka średnia, krótka. Ogólnie zapowiada się bardzo dobrze. 14.04 przeniosłem do piwniczki. 19,04 Wygląd - jak na zdjęciu. W realu nawet klarowniejsze, zwłaszcza jak się końcóweczki nie wleje. Aromat - Bardzo przyjemny. Słodowy z wyraźnie zaznaczoną chmielowością w postaci świeżego siana, czerwonego jabłka. Oktawia Smak - średnio niskie wysycenie. Słodowe, lekka słodycz, goryczka średnia, nieco trawiasta, ale nie zalega. Kwaśności praktycznie brak. Jest pełne. W smaku słód i posmak chmielowy siano, trawa i owocowy, właśnie czerwone jabłko. A może nawet nutka słodkich egzotycznych owoców, ale nie cytrusów. Ogólnie - piłem je w święta i wtedy ewidentnie mi się skojarzyło z lubianym przeze mnie Miłosław Pilzner. I dzisiaj skojarzenie podobne choć różnice są. Aromat podobny, pewnie Miłosław intensywniejszy. Moje pełniejsze, a nawet nieco słodsze. Dla mnie super lager. Jedyne czego bym się czepił to nieco trawiasta goryczka. Gdyby była przy tym zalegająca i nieco mocniejsza to mogłoby być kiepsko. 03,08,2022r. Ogólnie jak wyżej. Z tym, że to skojarzenie z Miłosław Pilzner to raczej jednorazowe.
-
Budowa stanowiska na browar domowy w garażu
darinho odpowiedział(a) na erniczek temat w Piaskownica piwowarska
5-7* to całkiem spoko temperatura. U mnie w warzelni przy dużych mrozach spada nawet poniżej zera. Tak to też trzyma się na poziomie ok 3-7°C zimą. Jak zaczyna się warzenie to w pomieszczeniu robi się zawsze nieco cieplej, więc jeśli chodzi o temperaturę dla osoby warzącej to chyba u Ciebie te 5-7°C nie powinno być problemem. Co innego jeśli będziesz tam fermentował to już inna kwestia i się nie wypowiem za bardzo. Dla mnie lekkim problemem przy niskich temperaturach jest tylko skraplanie się pary na zimnym suficie, ścianach, meblach, ale to szczegół. Skoro piszesz, że będziesz używał palnika gazowego to ja polecam rozwiązanie, które zastosowałem u siebie i które sprawdza mi się świetnie. -
Nie artykuł, ale właśnie w eleturnieju va bank gra piwowar domowy. Ktoś z forum może?
-
Warka 146 08,02,2022r. Polski Pils ZULA 11,5blg 48l 32IBU 4,6% alk. - pilzneński 10kg + Marynka 50g + Zula 200g * FM31 gęstwa z warki 141. Podczas whirpoola zlałem jedno wiadro na cichą. 1/3 gęstwy do czystego wiadra, 1/3 została w wiadrze, 1/3 zebrałem do słoiczka. Czyli na 24l poszło po ok 5 dużych łyżek gęstwy. Naśrutowane mam na jeszcze jednego lagera ok 48l. Trochę słodów zostanie (ok 30kg podstawy), chcę zrobić jeszcze AIPA na pewno. I się zobaczy co jeszcze, może wyjdzie tak, że jakiś resztkowiec mocarz na 150 warkę? W zasadzie to sezon warzenia mógłbym zamknąć w niecałe 2 miesiące. 327l w miesiąc, korzystając z mega brzydkiej pogody. Robiąc zapas na czas gdy pogoda będzie super ? Zacieranie - ok 33l wody 68°C wsypałem słody. 65°C/ 40' grzałem palnikiem podczas sypania i mieszania słodu i za mocno podgrzałem, miało być 62°C. Dlatego już nie robiłem drugiej przerwy. 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 48l 12blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. i było ok, jakieś 3-4 l za dużo nawet. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Marynka 50g w 10' + Zula 200g w 57' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Jest pod rant tak jak po wysładzaniu także odparowanie to ok 5l. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją w warzelni na razie. Tam jest jakieś 7°C. Na start tak zostawię. Nie zapowiada się na mróz, więc te 7* będzie stabilne. 08,02 Przeniosłem do piwnicy do 13°C 08,03,2022r. ROZLEW. Cel to 2,5 vol. Zrobiłem dwa syropy 123g cukru w ok 1l wody. Refermentacja w ok 18-20°C. Zeszło do 2,5blg. Jak na miesiąc fermentacji to jest mętne i jak dla mnie to się chyba nie wyklaruje tak szybko w butelkach. Aromat super, smak super. 18.03 wyniosłem do piwnicy. I pierwsza próba. wygląd - mętne, jak dobry weizen. Piana dość ładna na 1 palec. aromat - czerwone jabłko, słód. Ładnie pachnie. smak - pełne, gładkie, lekka słodycz podbita aromatem. Goryczka Chmielowa o super charakterze, czysta krótka. Kwaśność niska. W smaku słodowe, chmielowe, siano, słodkie jasne owoce, w tym jabłko takie czerwone ale po obraniu, bo brak kwaśności. Smakuje jak APA, bardziej niż APA z Warki 140 ? . ogólnie - super piwo, świetnie się pije. Trzeba by tylko zmienić nazwę na Hazy APA i by się zgadzało. Jako lager to mętność mi przeszkadza. Jako piwo 9/10 jako lager 8/10 27,06,2022r. Wygląd - początek nalewa się klarowny, potem jednak jeszcze mętność. Aromat - jak wyżej. Smak - jak wyżej Ogólne - jak wyżej. Piwko jest bardzo dobre. Zula robi robotę.
-
Warka 145 07,02,2022r. Red Lager (Lager Wiedeński) 48l 12blg 21 IBU 4,7% alk. - pilzneński 10kg - caraaroma 0,5kg - prażona pszenica 60g + Magnum 25g + Brewers Gold 50g * FM31 gęstwa z warki 141. Podczas whirpoola zlałem jedno wiadro na cichą. 1/3 gęstwy do czystego wiadra, 1/3 została w wiadrze, 1/3 zebrałem do słoiczka. Czyli na 24l poszło po ok 5 dużych łyżek gęstwy. Inspirowanie warką nr 119, która była bardzo dobra. To taki czerwony lager, niska goryczka, czysty słodowy profil i piękna barwa. W brewtarget wpisuję styl lager wiedeński i w tych granicach się mieści, więc taka też robocza trochę nazwa. Warzenie poszło ultra sprawnie. Całość poniżej 6h. Nalana gorąca woda do zacierania, więc szybkie grzanie, krótkie skuteczne zacieranie i wysładzanie w tempie ok 1,5-2l na minutę. Wydajność wg BT 78%. Plus leci lodowata woda w kranie do chłodzenia. Zacieranie - 33l - 68°C wsypałem słody 63°C/ 40' 72°C/ 10' 78°C/ 10' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. W kotle pod rant, ok 48l 12blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Magnum 25g w 10' + Brewers Gold 50g w 50' Chłodzenie do 14°C whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec dolałem 5l zmrożonej wody dzięki czemu zszedłem z 18* do 14°C. Fermentacja - Zlałem brzeczkę do wiadra napowietrzając. Wiadro wstawiłem do piwnicy w której jest 13°C. 08,03,2022r. ROZLEW. Cel to 2,4 vol. Zrobiłem dwa syropy 113g cukru w ok 1l wody. Refermentacja w ok 18-20°C. Zeszło do ok 2,75blg, bo ani 2,5, ale też nie 3. Zapowiada się bardzo dobrze, barwa mogłaby być nieco ciemniejsza jeszcze. 16,03 Pierwszy test. Herbaciane, wpada w czerwień, ale jednak trochę ciemniejsze powinno być, chciałem uzyskać. Ale barwa jest bardzo ładna. Piana jest niezła, na jeden palec, redukuje się do obrączki. Słodowe, lekki karmel. W smaku pełne, średnia goryczka, niska kwaśność pod koniec. Smakuje słodowo, biszkoptowo, lekko karmelowo. Ogólnie jest dobrze już teraz. Pewnie jeszcze nieco się ułoży i będzie super, tak obstawiam. 18,03 Wyniosłem piwa do piwniczki. 19,04 Wygląd - jak na foto, choć zdjęcie tym razem rozjaśniło piwo, w realu jest nieco ciemniejsze. Aromat - słód, biszkopt, lekki karmel. W tle jakby lekka kapusta (?), ale to może być karmel po prostu. Smak - Delikatna słodycz, pełne, niskie wysycenie. Goryczka średnio niska, kwaśność mała. W smaku biszkopt, lekki karmel, goryczka też lekko karmelowa. Ogólnie - Bardzo dobre. Pijalne, zwiewne jak na półciemne, bo czasem takie piwa potrafią być nieco cięższe i męczące. 04,05,2022r. Trzecie zdjęcie jest z dzisiaj i lepiej oddaje barwę. Odczucia jak wyżej. Bardzo dobre piwo. 05.08.2022r. jak wyżej. Jest bardzo dobrze.
-
Dzisiaj natknąłem się w Dino na piwo 18-nastka z browaru Kościerzyna. 110ml 18% alk. 3,99zł. Pił może ktoś ten wynalazek? Wygląd - ładne, ciemne złoto, klarowne. Zero gazu i piany. Aromat - na początku odrzucający aromat zacieru na drożdżach gorzelniczych. Po dłuższej chwili wyszły ładniejsze nuty rodzynkowe, suszone owoce ogólnie takie nuty jak z Barley Wine. Chyba ten pierwszy alkohol się ulotnił. Nie ma tragedii. A wręcz jest dobrze. Puste szkło potem pachnie już na prawdę jak po barley wine. Smak - Alkohol jest adekwatny do tych 18%. Jak dla mnie jest znośny, nie bimbrowy. Gryzie w przełyk. Mam wrażenie, że są tu posmaki fenolowe jak w belgijskich piwach mocnych np w Triplu, Quadruplu. Piwo jest takie likierowe. Ogólnie - Aromat mimo wszystko na plus. Smak trochę słabiej. Całość na 6,5/10. Mi to smakuje jakby przefermentowali brzeczkę na drożdżach belgijskich, potem dodali gorzelniczych aby wycisnąć maksimum alko. Może ktoś wie jak to piwo powstało? Na stronie u nich nic nie ma ot tym piwie. Co do Schlenkerli z Lidla: Urbock - dla mnie spoko, ale faktycznie mało koźlaka w koźlaku. Najbardziej chciałem go spróbować a z tych trzech najsłabsze. Choć ogólnie dobre. Helles - bardzoe dobry a wędzonka na prawdę na progu wyczuwalności. W ciemno pewnie bym nie wyczuł. Pszeniczne - dla mnie najlepsze. Pozytywne zaskoczenie, a miałem go w ogóle nie brać.
-
WARKA 144 28,01,2022r. RIS Brandy Oak Aged 24,5blg 24,5L 105IBU ok 8,8% alk. - pale ale 10kg - Cafe Castle Malting 0,6kg - cukier 0,5 - płatki owsiane błyskawiczne 0,5 - barwiący obłuszczony Viking Malt 0,45 - jęczmień prażony 0,3 - pszenica prażona 0,25kg + Magnum 125g + Cascade PL 20g + Zaprawka 25g płatków lekko opiekanych i 25g średnio opiekanych zalane Brandy Vecchia Romagna. Całość to słoiczek po przecierze (foto) - na cichą. * gęstwa US-05 z warki 140 APA. Zlana na cichą podczas whirpoola. Ok 3/4 zostawiłem w wiadrze, ok 1/4 odebrałem do słoiczka. Na te 3/4 zostawione zlałem brzeczkę RISa. Nie zakładałem tak szybko robić RISa, może nawet w ogóle w tym roku nic ciężkiego. Ale widzę, że mam butelki 0,3l a zazwyczaj ich brakuje. Mam pusty szklany balon 20l no i słody są plus czas plus pogoda na warzenie. Także jest i RIS. Celowałem w ok 22l i tak chociaż 26blg. Wyszło więcej L mniej BLG. Niedobrze. Chciałem 22l, żeby potem ładnie ok 20l do balona weszło. Mam jeszcze ze 3-4 litry cienkusza o gęstości 9,5blg. Może jutro spróbuję to zagęścić, zrobić taki jakby ekstrakt i po paru dniach dodać do wiadra z fermentującym piwem. Ale 24blg też jest spoko, więc pewnie nie będę kombinował. Plan jest taki aby leżakować go w szklanym balonie z jakimiś płatkami. Mam taką starą zaprawkę - płatki zalane koniakiem Vecchia Romana (jakoś tak) więc może to wrzucę. Receptura oparta o warkę nr 100. Obawiam się nieco tej goryczki na 105IBU. Czy jak dodam płatków to ona nie wyjdzie bardziej na wierzch jeszcze. Zacieranie - 30l wody 70°C wsypałem wszystkie słody i płatki. Zacieranie w kotle 50l z FD 62°C/ 1h Próba jodowa nieco utrudniona, ale było już ok wg mnie. 72°C/15' 77°C/ 5' Filtracja - poszło sprawnie. W kotle 26l 18,5 blg (wg spławika głównego, którego używam zazwyczaj). W drugim garnku ok 9l cienkusza 9,5blg. Policzyłem i wyszło mi, że za słaby będzie, więc postanowiłem dolać tej drugiej brzeczki i dłużej gotować całość. Także podczas gotowania zrobiłem dwie dolewki 4l oraz 2l. Czyli wg wyliczeń wyszło, że brzeczki było na początku jakby łącznie 32l - 18blg. Ten wynik już w oparciu o inne spławiki, bo mam trzy i każdy pokazuje co innego, więc wyciągłem średnią. ( przy gęstej brzeczce pomiary to 22blg, 24blg i 25blg) Gotowanie - 190' średnio intensywnie. + Magnum 125g w 120' gotowania (gotował się 70') + Cukier 500g w 170' + Cascade PL w 187' Chłodzenie do 16°C Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w tym czasie zlałem warkę 140 (APA) na cichą. Odebrałem 2 małe słoiczki gęstwy. Na resztę zlałem brzeczkę RISa napowietrzając. Potem jeszcze napowietrzyłem mieszając łygą. Wiadro wstawiłem do piwnicy do stabilnych 13°C. 31,01 Przeniosłem wiadro w miejsce gdzie jest ok 18°C Wlałem pół litra ekstraktu słodowego, który odparowałem z ok 3L brzeczki po RISie. Brzeczka tylna miała 9,5blg. Syrop wczoraj miał 24blg, dziś było go o połowę mniej także obstawiam, że było to ok 50blg. Z wyliczeń mi wychodzi, że ekstrakt początkowy skoczył o 0,5blg czyli jest 24,5blg. 27,02 Zlałem na cichą do balona szklanego 20l. Plus 2 butelki 0,5l i 5 butelek 0,33l. Bez dodatku cukru. Czyli piwa łącznie jakoś 23l wyszło, bo bardzo dużo gęstwy. Zeszło do 7,5 blg. gęste, wyklejające. Mocno palone i goryczka fest. Chmielowa i palona trochę. W smaku czekolada gorzka. Alkohol słabo wyczuwalny. Aromat taki jeszcze chamski, nie ułożony. Jest dobrze już teraz wg mnie, także jest duża szansa na super RISa. Do balona 20l dodałem zaprawkę zrobioną kiedyś z: 25g płatków lekko i 25g płatków średnio opiekanych. Płatki zostały zalane Brandy Vecchia Romagna. Zaprawka ma już chyba ze 2 lata, albo i więcej. Wlałem wszystko płatki razem z alkoholem. Było tego słoiczek po przecierze (foto). Plan taki, aby wyleżakować to długo, Pewnie do początku następnego sezonu. Tak jak już robiłem. Gęstwa z pierwszych piw sezonu użyta do butelkowania RISa. 07,03 Próba jednej z butelek. Zakapslowane butelki bez dodatku cukru, ale obawiałem się przegazowania mimo to. Wysycenie bardzo lekkie także w zasadzie fermentacja była już zakończona. Sporo drożdży na dnie, tak ze 2mm. Aromat i smak - Aromat przyjemny, kukułki, likier kawowy, nieco alkoholu. W smaku - wysycenie minimalne, prawie płasko. Słodko, goryczka kontruje mocno, ale słabiej niż w poprzedniej próbie przy rozlewie. Jest trochę alko, ale na ten moment to już i tak mało. Ogólnie jest nieźle jak na ten moment i taki rozlew, na szybko tylko te kilka butelek. Zapowiada się, że będzie bardzo dobrze, ciekawe tylko jak ten dodatek zaprawki się sprawdzi. 02.IV.2022 przeniosłem balon do piwniczki. Jest tam ok 8°C. Postoi do jesieni pewnie. 28,06,2022r. Czarne nieprzeniknione, niezłą pianka. W aromacie trochę jak taki tęgi milk stout. Czekolada mleczna, kawa, nieco kukułka. Lekki alkohol też. Jest w tym aromacie coś innego niż w RISach. Jakaś taka chmielowość, albo owocowość. Jest to fajny aromat, ale przykrywa nieco te typowo risowe. W smaku słodkie, goryczka konkret, nieco alkoholowa. Jest kawa zbożowa, czekolada mleczna i gorzka też. Gładko, piję dość ciepłe. Do tego kukułka. Ogólnie jest całkiem dobrze. Jeszcze alkoholowo trochę, ale ten alkohol nawet jeśli wyraźny to nie jest chamskim bimbrowy czy rozpuszczalnikowy. 27,09,2022r. Próba jednej z butelek bez płatków. Próbowałem dziś świetny RIS #70, więc będzie miał ciężej. Wygląd - czarne klarowne, nieprzeniknione niemal. Pianę wymuszałem mocno i jest fajna obrączka. Aromat - jest ok, ale do #70 mu daleko. Mocno przypieczone skórka chleba, słodko, trochę alkoholu. Trochę pachnie jak dużo mocniejszy koźlak. Skórka chleba i trochę też to wnętrze, kawa zbożowa. Aromat nie ułożony taki jeszcze. Jest ok, nie jest źle. Widzę teraz, że napisałem wcześniej, że to taki tęgi milk stout. Jak tak teraz wącham to się zgadza. Tęgi milk stout/ koźlak. Mało paloności, czekolady. Smak - gęste, wyklejające, lekko musujące. Tekstura jest super. Słodko, nieco alkoholowo, potem goryczka palono-alkoholowa. Kwaśność palona niska. W smaku paloność, czekolada gorzka, kukułka, alkohol, goryczka palona. Ten alkohol jest tu jeszcze nie taki fajny likierowy. Jest trochę bimbrowy, rozchodzi się po jamie ustnej jak mocne alko. Ale nawet teraz nie jest źle. Nieco go za dużo, ale już jest nieźle. Ogólnie - ok 7 miesięcy w butelce. Jest nieźle. Dobrze rokuje, ale jest jeszcze takie rozedrgane. Chwilę wcześniej wypiłem RIS #70 i to trochę zaburzyło odbiór, bo tamten RIS jest chyba jednym z najlepszych. To piwo jest ok, z kapci nie wyrywa. Smak lepszy niż aromat a to się nie często zdarza. 13,01,2023r. ROZLEW BALONU. zrobiłem syrop z 75g cukru rozpuszczonego w 0,5l wody. Ładnie udało się zlać. Na końcówkę węża nawinąłem kawałek drutu aby zapobiec zatykaniu przez płatki dębowe. Blg już nie zmalało. Do piwa dałem łyżkę gęstwy US-05 z rozlewanej również dziś warki 150. Zapowiada się bardzo dobrze. Czekolada, śliwka, kukułka, nico likierowego alko. W posmaku mam wrażenie, że czuć wpływ drewna. Nie tylko w smaku ale też w taninach. Mam chyba jeszcze nieco podstawowej wersji, więc będzie trzeba kiedyś zrobić porównanie. 22,01,2023r. Wyniosłem piwa do piwniczki. I próba jednej butelki, przytrzymanej dziś kilka godzin w lodówce. Lekkie syknięcie, piana wymuszana i w sumie słaba. A jednak nie. cienka obrączka, która się zrobiła została do końca, więc w miarę ok jak na RIS. Aromat super, czekolada, kukułka, delikatny likierowy alkohol, dużo czekolady. W smaku słodko, od razu konkret goryczka palona i na koniec nieco palonej kwaśności. W smaku czekolada gorzka, paloność, kukułka bo alkoholu nieco jest. Mam wrażenie, że jest trochę mleczności jak to w świeżo butelkowanym piwie. Jest na prawdę super co mnie cieszy mega, bo wyszło mi tu trochę za małe blg i dodawałem potem tego ,,ekstraktu'' z cienkusza. Dodatki - mam wrażenie, że drewno czuć. Alkohol kukułkowy, lekko wyczuwalny może być tak po prostu, ale bardzo możliwe, że to od maceratu. 27.01.23r. RIS 144, podstawka vs wersja leżakowana 11 miesięcy z płatkami. Wygląd - to samo. Wersja z płatkami nieco bardziej wysycona, minimalne różnice. Aromat - Podstawka słodka, czekoladowa, gęsta w aromacie, środek z kukułki Wersja z płatkami - delikatniejsza, aromaty bardziej rozłożone. Nie jest tak słodko i gęsto w aromacie. Czuć drewno, czekolada jakby bardziej gorzka, kukułkowo też jest, ale to jest nieco ukryte. Jak tam jest powiedzmy 35% kukułki w aromacie to tu jest jej 25, bo dochodzą dodatkowe rzeczy od płatków. Wręcz bym powiedział, że czuję wanilię. Może autosugestia, ale parę barrel agy piłem i tu jest podobny aromat. Po dłuższej chwili odstania różnica między piwami się powiększa. Kokos, vanilia z płatków wychodzi mocniej. Jestem w stanie uwierzyć, że Bojan Karibski nie jest na aromatach ? Będzie trzeba porównać ten RIS z Porterem Karibskim. Smak - podstawka. Gęsto, wyklejająco, słodko, od razu mocna palona goryczka i średnia, może do wysokiej palona kwaśność. W smaku czekolada, gorzka, bardziej gorzka niż aromat na to wskazuje. Do tego paloność, w tle nawet taki lekki popiół. Jest chyba też trochę w tle suszonych owoców. Jest bardzo dobrze, bogato, balans dobry. To jest RIS więc ma być srogo, ale goryczki bym nieco ujął. Jest ona palona plus chmielowa też, ale nie zalega co istotne. Alkohol fajnie schowany. Czuć go, ale na normalnym dla RISa poziomie. wersja z płatkami . - gęste i wyklejające, ale jakby nieco mniej. Od razu odbiór jest nieco bardziej wytrawny. Słodko, po chwili palona goryczka średnia do wysokiej i średnia kwaśność. W smaku jest duża różnica. Od razu po ustach rozchodzi się posmak kokosa albo vanilii. Mam skojarzenia wyraźne z porterem Karibskim co do kokosa. Jest gorzka czekolada, jest kokos, jest vanilia, jest lekko osuszający efekt drewna, bardziej wytrawny odbiór. Chyba ciut więcej alkoholu, ale takiego jeszcze lepszego. Chyba jednak ten słoiczek brandy też coś wniósł. Z jednej strony jest sztos, super widać różnicę w dodatkach. Z drugiej jeśli chodzi o smak to bym wręcz powiedział, że za dużo płatków dałem i te nuty trochę dominują nad czekoladą, kukułką. Ale to już szukanie dziury w całym. Ogólnie - Dodatek płatków macerowanych jest bardziej ewidentny niż sądziłem. Uważam, że taki słoiczek maceratu to górna granica dla 20 litrowego balonu. Bardzo podoba mi się efekt większej wytrawności nadanej przez płatki. Oczywiście jest pytanie jak 11 miesięczne leżakowanie bez płatków by wpłynęło na piwo? Ale jestem pewien, że nie aż tak jak leżakowanie z maceratem. Podstawka leżakuje tyle samo, ale zlana wcześniej do małych butelek a to co innego zawsze. 10,02,2023r. Porównanie #144 oraz #100. Jako pierwsze ciągle próbuję #100. Wygląd - w zasadzie taki sam, może #144 ma ciut lepszą pianę. Czyli w ogóle ona jest, bo w #144 niemal nic, minimalna obrączka. Aromat - celowo próbuję ciągle pierwszy warkę nr 100. Gorzka czekolada, kukułka, kakao, śliwka, mocno spieczona skórka chleba. Pachnie bardzo fajnie. Jak postało chwilę, to w pierwszym niuchu lekki sos sojowy. #144 dużo łagodniej. Czekolada gorzko mleczna, trochę skórki chleba i śliwki. Do tego drewno, wanilia, kokos już słaby. Drewno potem wychodzi jeszcze nieco mocniej. Z kolei jak to piwo wącha się później po powąchaniu trochę warki #100 to tu drewno daje wręcz taki nieco perfumowy (?) sztuczny aromat w pierwszym niuchu. Smak - #100 gęste i wyklejające, wysycenie bardzo niskie. Słodko tylko na samym początku, od razu konkret palona goryczka, kwaśność niska. W smaku gorzka czekolada mocno, paloność, kukułka, i może trochę śliwka. Jest bardzo dobrze. Mocna goryczka fest jest. Mogłoby być kapkę mniej. #144 też gęste i wyklejające, ale mniej. Słodko na początku, po chwili palona goryczka mocna, ale słabsza niż w #100. Kwaśność niska, tak jak w #100. W smaku gorzka czekolada. Powiedzmy, że tu jest 70% kakao to tam było 90% kakao. Jest delikatny alkohol obstawiam, że od maceratu. No i drewno czuć. I czuć je wyraźnie w smaku i w odczuciu w ustach. Taniny, wysuszanie takie wręcz lekka cierpkość. Widzę, że poprzednio też pisałem, że wręcz tych płatków za dużo. No nie wiem, fajne one są. Może te 10g mniej trzeba by dawać na ten litraż, żeby było subtelniej. Pamiętam pierwsze piwo z płatkami to american bitter z warki nr 12. Tam na 20l też poszło 50 g płatków tylko, że dużo krócej trzymanych w piwie. Tam było ich za dużo ewidentnie. Tu też dużo, ale ze względu na ciężar piwa inaczej są odczuwane. Ogólnie - Niby podobne a dwa mocno różne piwa. Ogólnie oceniam je na równi na 9/10. #100 słodszy, gęstszy, bardziej gorzki. #144 lepiej zbalansowany, ciekawszy, subtelniejszy tylko trochę za dużo drewna w smaku i czasem objawia się to też w aromacie. I czasem to drewno daje taką sztuczną nutę. Nie zawsze tak jak w #100 sos sojowy wyczułem tylko podczas 1-2 powąchań. 01,05,2023r. Wygląd - ładna piana jak na RIS, ale wzburzałem ją dość mocno. Po chwili została obrączka. Aromat - czekolada, drewno, chyba wanilia nieco kokosa jakby. Ogólnie dominuje aromat od drewna a pod spodem czekolada z RISa. Smak - gęste i wyklejające, ale nie ulep. Słodko, od razu palona goryczka, kwaśność palona niska no może do średniej. W smaku drewno, czekolada słodko gorzka. Paloność, palona goryczka. W posmaku już bardziej mocno gorzka czekolada. Drewno trochę za bardzo dominuje. Ogólnie - jak wyżej. Drewno wprowadziło super rzeczy: wygładzenie, wytrawność, dodatkowe akcenty. Ale jest go trochę za dużo. Tak czy siak piwo pije mi się bardzo dobrze i oceniam je wysoko. Ale trochę zdominowane. Wezmę na lotny do ZG i będę miał jakieś opinie. Jakoś miesiąc temu porównywałem bezpośrednio 144 z 70 i końcówkę obu piw wymieszałem i to było super. Wpis z wtedy: EDIT BLEND- Końcówki piw wymieszałem mniej więcej 50/50. I to jest to. Super. Śliwka już tak nie atakuje i drewno też mniej. Ale oba te aromaty jednak występują i uzupełniają się. To jest ten kierunek. Do warek 156 i 157 dodałem po 50g, ale kostek dębu. W założeniu powinny one oddać trochę mniej drewna, więc liczę na dobry efekt. 05,08,23r. Jakoś za dużo tych opinii to nie zebrałem, prócz tego, że dobre. Taka ważna to to, że raczej nikt nie narzekał, że drewno za mocno dominuje. Dziś - nadal ładna piana. Chyba najładniejsza w moich mocarzach. Aromat - jak wyżej. Jak dla mnie drewno dominuje, ale nie tak, że nic pod spodem nie czuć. Smak - jak wyżej, z tym ,ze drewno nadal dominuje, może nadal za mocno, ale nie jest to na pewno jednowymiarowe piwo. Ogólnie - z racji deszczowego dnia, przetestowałem dziś RIS 100 i RIS 144, ale nie bezpośrednio. Oba są świetne. RIS 144 na teraz uważam chyba za najlepszego mojego RISa. A konkurencja mocna. Jest pijalny, wyrazisty, nieźle zbalansowany. Nieźle, bo uważam, że piwo z dodatkiem może być nieco skrzywione w stronę dodatku. I to takie jest, może jeszcze nieco za mocno. No i super piana jak na RISa. Niby szczegół, ale też przeważa tę szalę. 26,11,2023r. RIS 144, podstawka vs wersja leżakowana 11 miesięcy z płatkami. Oba piwa w tej samej temperaturze. Są zimne, bo mrozy ostatnio. Pewnie ok 8°C. A nie chciałem ogrzewać, bo jedno to 0,25l a drugie to 0,5l. Wygląd - w zasadzie taki sam. Aromat - podstawka: przyjemnie, słodko gorzko. Mocne skojarzenie z kukułką. Do tego mocno spieczona skórka chleba, gorzka czekolada. Z płatkami: aromat jest mniej intensywny. Drewno wychodzi w dobrej formie i obok, albo jednak pod spodem dopiero wanilia, suszone owoce, gorzka czekolada. Też bardzo fajnie pachnie. Zupełnie inaczej, choć elementy wspólne są. (słodko, gorzko, czekolada to się powtarza) Oba pachną bardzo fajne, ale w sumie to chyba ciut lepiej wersja bez płatków. W sensie zapowiada coś bardziej mocarnego, tęgiego przez większą słodycz. Smak - podstawka: gęste i wyklejające, delikatne musowanie tylko. Super tekstura. Słodko, od razu mocna palona goryczka i na koniec palona kwaśność średnia. W smaku gorzka czekolada, palony słód, trochę suszone owoce dalej. Ale głównie fest gorzka czekolada. Trochę jeszcze kukułki dochodzą, ale takie kukułki dużo bardziej gorzkie niż normalne. Alkohol super schowany. Jest dobrze, ale trochę jednowymiarowo i zbyt gorzko. Na dłuższą metę trochę męczy. W dalszej części degustacji pojawia się przyzwyczajenie do goryczki i jest lepiej. Z płatkami: gęste i wyklejające, delikatne musowanie tylko. Super tekstura. A nawet lepsza niż w podstawce. Ma jakąś taką dodatkową gładkość. Słodko, po chwili wchodzi goryczka wyraźna, ale nie tak mocna jak w podstawce. Jest wyraźna, mniej palona za to trochę drewniana. Ogółem bardziej złożona, lżejsza i lepsza. Kwaśność palona średnia do niższej. W smaku też jest bardziej spokojnie, ale więcej się dzieje zarazem. Jest drewno, wanilia, paloność, gorzka czekolada z nutką słodkiej. Mniej kukułek. Więcej się dzieje nie jest tak jednowymiarowo. I drewno też już tak nie dominuje jak wcześniej w tym piwie choć nadal jest na pierwszym miejscu. Ogólnie - Podstawka jest bardzo dobra, trochę jednowymiarowa i zbyt gorzka, chociaż po dłuższej chwili zaczęło być lepiej z tą wersją też. Ale pojedynek zdecydowanie wygrywa wersja z płatkami. Podstawka jedynie w aromacie miała minimalną przewagę bądź była na równi (a im dalej w las to jednak wersja z płatkami lepiej trochę pachnie). Wygląd też na remis. W smaku, pijalności, złożoności, dostojności dość wyraźnie wygrywa wersja z płatkami dębowymi. Ciekaw jestem co wyjdzie z warek 156 i 157. Po całej degustacji porównawczej stwierdzam, że wersja z płatkami jest lepsza pod każdym względem. Może oprócz wyglądu, bo tu jest remis. Aromat też potem się uwydatnił i był ciekawszy, bardziej złożony. Wydaje mi się też, że ta ilość płatków była może nieco za duża, ale wraz z dalszym leżakowaniem drewno ustępuje paloności, słodom itd. Także może można było dać nieco mniej, ale wg mnie to w sumie jest optymalnie. Podstawka - 8,5/10 Bardzo dobry RIS Wersja z płatkami - 9,5/10 sztos, jedno z lepszych piw jaki piłem chyba. 27,01.2024r. Test RISów nr 100 156 i 144. Próbowane będą w takiej kolejności. Od wg mnie najmniej intensywnego. Wszystkie w tej samej temperaturę Wygląd - Bardzo podobny. Czarne nieprzejrzyste. Piana na 156 najlepsza. Jest na prawdę ładna jak na RIS. W 144 też ok, w 100 jest dość kiepsko z pianą, ale jak na RISa to też tragedii nie ma.. Aromat - #100 słodko, intensywnie czekoladowe, mleczna tak z 30% kakao może. Trochę kukułka, lekki likierowy alkohol fajny. Trochę też takiej paloności, mocno przypieczonej skórki chleba nieco śliwki. Aromat jest super, ale po powąchaniu #144 i potem znów tego to wydaje się taki nachalny a #144 taki dostojny. Pewnie idealnie byłoby wymieszać te 2 piwa. Jak się dłużej powącha #100 to znów robi się super. A innym razem zaczyna się lekko kojarzyć z sosem sojowym w porównaniu do tych z drewnem. #156 czuć mleczną czekoladę i mleczność świeżo butelkowanego piwa. Jest to dość mocne w porównaniu z #100. Spod spodu przebija się drewno, czekolada. Pachnie najgorzej, ale zwalam to na świeżość butelkowania jeszcze. W dalszej fazie ta mleczność świeżego piwa przeszła mi trochę w stronę kokosowo-rumową. Jeśli ta mleczność świeża przejdzie i faktycznie wyjdzie bardziej ten aromat od rumu to będzie turbo sztos. To jest taka nutka porteru Karibskiego, ale w intensywności z 10% Bojana. #144 Drewno, czekolada, nieco likierowego fajnego alkoholu. Aromat nie powala intensywnością, jest bardzo fajny, dostojny, raczej dominuje drewno zmieszane z czekoladą delikatną i nutą jakiegoś fajnego alkoholu. Smak - #100 Gęste i wyklejające. Słodkie, słodkie, po chwili wyraźna kontra palonej goryczki, na koniec palona kwaśność. Goryczka minimalnie podbita alkoholem rozgrzewającym. W smaku czekolada, dużo czekolady takiej 30-40% kakao. Momentami mam wrażenie, że nawet i z 50% kakao. Spieczona skórka chleba, Spieczone ciasto ze śliwką trochę kukułka. Minimalny popiołek. Bardzo bardzo dobre. Fajny balans a przy tym mocno intensywne. #156 Gęste i wyklejające, ale bardzo gładziutkie. Ta gładkość się bardzo nasuwa i jest kapitalna. Słodko, słodko, wyraźna palona goryczka połączona z goryczką alkoholowo-drewnianą. W sensie drewno daje taniny, ale też taką jakby goryczkę, drewnianość, deskowatość. Kwaśność palona niska. W smaku jest bardzo dobrze: Czekolada mleczna z 30% kakao. Paloność, drewno, lekki alkohol w przyjemnej rozgrzewającej formie. Dużo dobrego się dzieje, fajny balans i duża pijalność. Jeszcze to wszystko jest do lekkiego ułożenia się po rozlewie mam wrażenie. #144 Gęste, wyklejające, dość gładkie, ale nie to co #156. Tam się to narzuca jakby pić jakiś przecierowy sok z banana. Słodko od razu wchodzi palona goryczka z dużą domieszką drewna i lekkim dodatkiem alkoholu w dobrej formie. W smaku jest drewno i czekolada mleczna. Jakby smak mlecznej czekolady jest na początku a po chwili zmienia się on w gorzką czekoladę 60-70% kakao. To chyba zasługa drewna. Ogólnie - Ciężko wybrać najlepsze piwo. Wszystkie mają swoje wady i zalety. #100 jest super jak jest pite osobno. Jak spędzę z nim teraz chwilę to też jest super. Ale jak je bezpośrednio porównam to wydaję się takie mało dostojne, dobitne, jednowymiarowe. #144 jest super, ale jest trochę za bardzo drewniane. Z kolei #156 w pierwszym niuchu daje trochę taką świeżą mlecznością (mam ją nawet w świeżo butelkowanych lagerach np.), która czasem przechodzi w kokos/ rum. Na teraz oceniłbym tak: wygrywa warka #156. Jedyny minus to aromat tej mleczności. Ale na 10 powąchań w różnych odstępach czasu to 3-4 razy jest mleczność świeża a reszta to dostojny kokos/rum/drewno/wanilia. Wygląd kapitalny, piana trzymająca się do końca!, genialna tekstura, pijane, bogate, drewno czuć, ale nie dominuje. Dostojne, złożone, bogate i zbalansowane. Na dzisiaj bym powiedział, że to jest/ będzie moje najbardziej udane piwo ever. Na drugim miejscu #144 Mimo wszystko drewno robi robotę. Nawet jeśli w tym piwie wg mnie jest go trochę za dużo to dodaje ono złożoności, dostojności. Poprawia teksturę, łączy wszystkie elementy w bardziej spójną dostojną całość. Na trzecim miejscu #RIS 100. Któremu nie brakuje niczego Ta warka pita osobno jest kapitalna. Ale bez drewna jednak nieco odstaje. #156 to 9,5/10 z perspektywą na 10/10 niedługo #144 to 8,5/10 fajnie jakby drewno się nieco ułożyło #100 to 8/10 bardzo dobre, ale jednak bez drewna to najlepszemu RISowi będzie ciężko. 13,10,2024r. piwo ma 10°C około. Wygląd - czarne nieprzeniknione, lało się klarowne ale w końcówce nieco osadu. Pianę wymuszałem i jest lekka obrączka, która zostaje już długo. Aromat - czekolada mleczna, drewno, jakiś lekki kokos, vanilia. Troszkę skojarzenia z karibskim porterem. Potem dochodzą palone akcenty. Smak - gęste, wyklejające, leciutko musujące. Słodko podczas picia, od razu fest goryczka i na koniec lekka kwaśność. Goryczka chmielowa z domieszką drewna bez alkoholu. W smaku czekolada gorzka zdecydowanie, lekki posmak mlecznej. Jest paloność, nawet minimalny popiołek, jest śliwka, spieczone ciasto. Drewno dodaje tanin i posmaku. Ogólnie - Dzisiejsza próbka sztosik. Ładnie ułożone, ja nie czuję alkoholu praktycznie. Wszystko mi tu gra. Może bym nieco goryczkę zmniejszył. Drewno się już też ładnie chowa, nie dominuje tak jak na początku.
-
Warka 143 27,01,,2022r. Dry Stout 26,5l 12,5blg 30 IBU 5,0% alk. - pizlneński 5,0kg - słód pszeniczny palony 0,21kg (resztka) (Słód Wheat Black Castle Malting) - jęczmień prażony 0,45 + Magnum 25g * US - 05 gęstwa z warki 140 APA. Cały słoiczek po przecierze 200g. Piwo inspirowane poprzednimi piwami Dry Stout. Zmiana słodu pale ale na pilzneński i nieco więcej słodów palonych. Założenie jest takie aby było jeszcze wytrawniej. Jest piwa sporo, więc może przy rozlewie do 5-10 ostatnich litrów wleję kawę espresso. Wydajność wg BrewTarget wyszła 81%. Na kotle z FD mam zazwyczaj ok 76%. Także stary sposób nieco wydajniejszy. Być może jutro powstaną kolejne 2 duże warki, bo pogoda warzelnicza. Zacieranie - 23l wody 68°C wsypałem wszystkie słody śrutowane tuż przed warzeniem. 63°C/ 40' 72°C/ 15' 78°C/5' i filtracja Filtracja - sprawnie poszło. Wiadro + filtrator sprężynowy. W kotle ok 30l 11,5blg. Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Magnat 25g w 10' Chłodzenie do 17°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Bardzo mało chmielin w sitku. Może zassałem trochę wężem a może tak mało ich było, bo ostatnio przyzwyczajony jestem do większych ilości w tych większych warkach. A tu raz, że mniejsza warka to chmielu mało i tylko na goryczkę. Fermentacja - wiadro stoi w ok 17-20°C. 14,02 ROZLEW. 113g cukru w 0,9l wody. Cel to 2,1 vol. Zeszło do 3blg (a nawet bardziej jakieś 2,8blg czyli ok 5% alk.) Piwko smakuje bardzo dobrze, zapowiada się super. Powstały dwie wersje: A) DRY STOUT. podstawka, rozlew tak jak wyżej. 19,02 Pierwsza próba. Wygląd - Jest już wysycenie i piana także ok. Czarne nieprzejrzyste, piana, obrączka zostaje do końca. Aromat - Pachnie lekko słodko, kawowo choć to wersja bez kawy i czekolada gorzka. Trochę też jakby mlecznie. Smak - Gładkie, początek trochę słodki jednak, dalej robi się bardziej wytrawnie. Lekka słodycz, potem palona goryczka i lekka kwaśność palona. Finisz jest już wytrawny, a może nawet nie mocno wytrawny, ale takie jest wrażenie trochę dzięki goryczce, paloności. Ogólnie - zapowiada się dobrze, ciągle nie mogę uzyskać tej mocnej wytrawności. Trzeba będzie użyć jakiś innych drożdży kiedyś do dry stouta. 25,02 Jak wyżej. Nadal taka mleczność, trochę jak z cukierków Werther's original. Ale finisz kawowy, już raczej wytrawny. Fajne wysycenie, piana ok. Będzie bardzo dobrze wg mnie. Piłem też ostatnio wersję z espresso. Wniosek taki, że na pewno z kawą nie przesadziłem, a obawiałem się tego nieco. 26,02 Wyniosłem do piwniczki. Jest tam ok 8-10°C 18,03,2022r. Wygląd - czarne nieprzejrzyste. Piana beżowa, drobna bardzo ładna. Aromat - czekolada, jest ta mleczność ciągle, kawa trochę, paloność. Na początku słodsze, po chwili wychodzi więcej paloności i wytrawności w aromacie. Bardzo ładnie pachnie. Nieco za słodko, wolałbym bardziej wytrawnie. Smak - słodycz na początku, po chwili przechodzi w kawowy posmak, wysuszający i dający wytrawne odczucie. Kwaśność palona na niskim poziomie. Ogólnie to jest pół wytrawnie/ półsłodko. Z tym, że to samo piwo przy niższym blg dałoby wytrawniejszy odbiór. Jak na 12,5 blg to oceniam na półwytrawnie. W smaku kawa, czekolada mleczna, trochę posmaku chmielowego nawet chyba. Bardzo podoba mi się kawowy posmak, który jest długi, wysuszający. Ogólnie - Bardzo dobre. Trochę oczekiwałbym jeszcze więcej wytrawności. Wygląd super, aromat bardzo dobry, smak lepszy od aromatu. Dla mnie 9/10 Wszystko mi tu gra, niedoskonałość to oczekiwanie większej wytrawności. Ale na te 12,5 blg to i tak chyba najbardziej wytrawny Dry Stout z moich. 28,07,2022r. Wygląd - jak wyżej z tym, że piana powoli wyłazi ze szkła. Ale wychodzi po nalaniu i uspokaja się szybko. Nie jest źle. Aromat - jak wyżej. Jest dobrze. Smak - jak wyżęj Ogólnie - jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Trochę szkoda, że ta piana wyłazi. To jest niegroźne, ona nie ucieka ciągle, ale zawsze mi to psuje odbiór piwa jak trzeba lać na 2 razy. B) COFFE DRY STOUT Jak rozlewałem to do ostatnich 10l piwa dolałem 3 podwójne espresso. Espresso zrobione, wlane do wyparzonego słoika i po jakiejś godzinie wlane już przy rozlewie. Słoiczek mały po przecierze pomidorowych. 26,02 Wyniosłem do piwniczki. Jest tam ok 8-10°C 28,02 Wygląd - czarne nieprzejrzyste, chyba też przez lekką mętność. Ładna drobna, brązowa piana. Aromat - kawa i mleko (?) nie wiem skąd ono, ale w ciemno bym pisał, że to milk stout. Aromat jest bardzo przyjemny. Smak - lekka słodycz na początku, po chwili palona goryczka, lekka palona kwaśność i jest taki efekt osuszania po przełknięciu. Kawowa wytrawność. Piwo półwytrawne, jeszcze by się przydało bardziej wytrawnie, jeszcze to nie jest to. Ale jest dobrze. Po przełknięciu robi się wytrawnie. Aromat nieco słodki i początek łyka też. Potem kawa, czekolada gorzka, z domieszką mlecznej. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Kawa jest, ale spodziewałem się jej jeszcze więcej. Myślę, że śmiało mogłem dać 2x tyle espresso i nie byłaby to przesada. A przy rozlewie trochę się obawiałem i miałem te 3 espresso wlać na 15 a nawet 20l piwa. Dla mnie piwko super 8,5/10. Następnym razem porównam bezpośrednio obie wersje. 04,03,2022r. Porównanie bezpośrednie obu wersji. Na pierwszy ogień idzie zawsze wersja bez kawy, aby było bardziej obiektywnie trochę. Temperatura piw identyczna. Aromat - wersja bez kawy. Pachnie bardzo przyjemnie, jakoś ta mleczność odeszła nieco i wychodzi bardziej wytrawnie. Jest kawa też w aromacie. Nie no trochę ta mleczność jest. Trochę kawa z mlekiem. Wersja z kawą bardziej kawowa, kawa jest czystsza. Tam to taka kawa/paloność. Tu ewidentnie aromat kawy jest na pierwszym planie, ale ni to, że strasznie dominuje. Czuć jakby się wąchało kawę ziarnistą z paczki. Smak - wersja bez kawy. lekka słodycz, po chwili już wytrawna kawa, nieco mleka jakby, paloność. Jest taki efekt wysuszania kawowego. Jest super. Goryczka średnia do nieco wyższej, bo jest palono, chmielowa jak dla mnie. Jeszcze nieco palonej kwaśnośći na koniec wzmaga wytrawność. wersja z kawą. lekka słodycz, po chwili już wytrawna kawa. Też nieco mleka jakby, paloność ogólna też. Różnica jest taka, że tu jesz więcej kawy i kawa pozostawia taki długi wysuszający finisz. Wg mnie aromat w tych piwach różni się nieco bardziej niż smak. Ogólnie - podstawka to chyba najlepszy mój dry stout. Tak teraz z pamięci pisząc. Jest na prawdę bardzo dobry. Jest też dość mocno kawowy akurat, jak na wersję bez kawy. Więc ta różnica nie jest kolosalna. Wersja z espresso dla mnie lepsza. Przede wszystkim aromat jest super. Czysta kawa, taka z paczki, do tego reszta aromatów jak w podstawce. Wg mnie te 3 podwójne espresso na 10l to w sam raz, aby dodać kawowego sznytu, ale aby nie przesadzić. Dry stout 8,5/10 Coffe dry stout 9/10 W obu piwach brakuje mi jeszcze większej dozy wytrawnośći. Ciągle moim wzorem jest dry stout z Hausta Zielona Góra, to był pierwszy dry stout jakiego piłem. Wytrawny do szpiku kości. Aż przesadzony może, a może wtedy jeszcze smak był mniej wyrobiony. Następnego dry stouta zrobię na innych drożdżach. 05,08,2022r. Wygląd - jak na foto. Aromat - kawa już raczej bez mleka. Jest dość wytrawnie w aromacie. Smak - delikatna słodycz tylko chwilkę na początku. Od razu przychodzi palona goryczka i lekka palona kwaśność. W smaku kawa, gorzka czekolada, lekka mleczność też jest. Trochę czekolady mlecznej też. Ogólnie - Świetne piwo. Wszystko mi tu gra. Ciekawe, pijalne, wygląd też bez zarzutu.
-
Warka 142 26,01,2022r. Grodziskie 48l 8blg 22 IBU 3,4% alk. - pilzneński 4kg - pszeniczny wędzony dębem 3kg + Magnum 25g + Lomik 100g * US-05 gęstwa z warki 140 APA Zacieranie - 30l wody 67°C wsypałem słód 63°C/ 1h 10' trochę przydługo, bo robiłem rozlew warki #139B 78°C/ 15' i filtracja Filtracja - Bardzo sprawnie, chyba najsprawniejsza filtracja na tym kotle. Dobrze, bo trochę mocniej ześrutowałem te słody niż wcześniejsze i myślałem, że może być nawet trudniej. W kotle ok 48L 8 blg Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Magnum 25g w 10' + Lomik 100g w 55' Po schłodzeniu do ok 25°C dodałem 5l wody z butelki z lodem. Schłodziłem całość do 18°C. Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - podczas whirpoola zlałem piwo z warki 140 APA na cichą. Jedno wiadro tylko. Gęstwę podzieliłem mniej więcej na 3 części. Jedna do wiadra świeżego, druga została a trzecia do słoiczka na zaś. Zlałem na te drożdże brzeczkę napowietrzając. Wiadra stoją w ok 17-20°C. Wyszło ok 48L 8blg. A nawet jakieś 8,1-8,2, więc może nawet przy rozlewie delikatnie rozcieńczę do 7,8blg. 14,02 ROZLEW. Dwa syropy 130g w 1,2l wody. Cel to 2,4 vol. Czyli nie rozcieńczałem do niższego blg. Piwko zeszło do 1,5blg. Refermentacja w 18°C. Piwko zapowiada się ok. 26,02 Wyniosłem do piwniczki. Jest tam ok 8-10°C 17,03 Próba o dziwo chyba pierwsza. Wygląd - słomkowe, prawie klarowne, piana na 1 palec. Wygląda ładnie. Aromat - bardzo stonowany. Słód, nieco chmielu, siano i dopiero na końcu wędzonka i to w minimalnej ilości. Smak - pełne jak na 8 blg, wręcz nieco słodkie. Goryczka średnio niska, kwaśność niska. W smaku słód, i wędzoność. W smaku ta wędzonka już wyraźnie zaznaczona nie da się jej nie zauważyć, ale ogólnie to też jest niska. Ogólnie - Piwo jest bardzo stonowane, żeby nie napisać nijakie, bo tak nie jest. Aromat średniawka, w smaku dużo lepiej. Jest to takie spokojne, dość pełne grodziskie, nienachalne. I z jednej strony uważam, że to taki mój średni grodzisz z drugiej właśnie przez to, że jest tak spokojnie, nic się nie narzuca mocno to może i nawet najlepszy (?) Dobrze się to pije, dla mnie 8/10
-
Warka 141 17,01,2022r. Niemiecki Pils 11,5blg 46l 33IBU - pilzneński 10kg + Zeus 35g + Hersbrucker 150g * FM31 gęstwa z warki 139, zlałem na cichą podczas whirpoola, połowę odebrałem do drugiego wiadra reszta została i na te wiadra zlałem brzeczkę. Druga warka dzisiaj. Tym razem lager. Zeus na goryczkę, bo to resztka. Sprawnie poszły te dwie warki. Udało się zrobić ładną zakładkę. Czyli wsypałem słód do lagera na zacieranie tuż przed zlewaniem do wiader schłodzonej już APA. Sprzątanie po APA, przenoszenie wiader itp a w międzyczasie już się lager zacierał. W tym sezonie każde wiadro przy pierwszym użyciu traktuję NaOH, płukanie a potem OXI dopiero. Fajna pogoda. Pierwsza warka deszcz, wicher, grad, kilka grzmotów. Druga warka, zero chmur, słoneczko, wiatr ucichł, koło 18:00 piękna pełnia księżyca i lekki mrozik. Zacieranie - ok 33l wody 68°C wsypałem słody. Woda do zacierania (i wysładzania też) pochodzi z chłodzenia dzisiejszej warki #140 63°C/ 1h 10' 72°C/ 20' ładnie się zatarło mogłem tej przerwy nawet nie robić, przytrzymałem dłużej, bo woda do wysładzania nie była gotowa. 78°C/ 10' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. W kotle ok 47l 12blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody. ok 33l. i było w sam raz. Nawet kapke za dużo. Gotowanie - 60' dość intensywnie, aby dolać zmrożonej wody potem. + Zeus 35g w 10' + Hersbrucker 150g w 57' Chłodzenie do 13°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 5l wody zmrożonej uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do właśnie 13°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Drożdże zadane, wiadra stoją na ganku na razie. Tam jest pewnie jakieś 6°C. Na start tak zostawię. 20,01 Przeniosłem do piwnicy do 13°C 07,02 Zlałem jedno wiadro na cichą, aby wziąć gęstwę do warki #145. Nie mierzyłem blg. 08,02 Zlałem drugie wiadro na cichą, aby wziąć gęstwę do warki #146. Nie mierzyłem blg. 14,02 ROZLEW. Dwa syropy 126g cukru w 1,1l wody. Cel to 2,5vol. Refermentacja w 18°C. Samkuje bardzo dobrze już teraz, fajny świeży aromat i posmak chmielowy, będzie dobre piwko. 26,02 Wyniosłem do piwniczki. Jest tam ok 8-10°C 06,05,2022r. Zdjęcie jakoś z połowy kwietnia. Wygląd - jak na foto. Prawie klarowne. Piana jest, redukuje się dość szybko do cienkiej warstwy. Ok, ale mogłoby być lepiej. Aromat - Słód i chmiel. Lekki biszkopt, zboże, chmielowość w typie świeże siano, czerwone jabłko. Pewnie w 100% czysto nie jest, ale na warunki domowe super profil. Smak - Pełne, lekko słodkawe nawet na początku. Goryczka średnia, kwaśność niska. W smaku słód, biszkopt, chmiel jak w aromacie, siano i jabłko. Do tego nieco posmaku typowo granulatowego chyba. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Piana słabawa, nie 100% klar to nieduże minusy. Aromat i smak bez zastrzeżeń. Czysty profil, bardzo fajna goryczka, zero zalegania, Zeus zrobił robotę. Dla mnie 9/10 04,08,2022r. Ogólnie - jak wyżej. Świetne piwo. Nie ma oznak przegazowania. Wszystko tu gra. Pijalne, ale nie wodniste. 27,12,2022r. Ogólnie - piwo trochę przegazowane, trzeba lać na 2 razy do szkła. Smakuje ok, szału nie ma. Też pora na piwo taka, że te jasne aż tak nie smakują. Latem by weszło dużo lepiej. 02,05,2023r. Ostatnia lub jedna z ostatnich butelek. Wygląd - w porządku. Trzeba nalać na dwa razy, ale jest ok. Klar, złoto słomkowe. Piana dość obfita, górą ładna, dołem raczej z przegzowania. Aromat - ładny aromat. Trochę słodki, może lekki miód. Ale tak to biszkopt, owoce, lekkie siano. Raczej nic złego. Smak - lekka słodycz, nawet słodycz chwilę dłuższa. Goryczka średnio niska. Kwaśność niska. W smaku zwykłe piwo raczej słodowe z lekkim posmakiem słodkich owoców, może miodu nieco, i kwiatów siana łąkowego. Nic nie przeszkadza mocno, pije się ok. Ogólnie - Piwo trzyma na prawdę dobrą formę. Ostatnio piję same piwa domowe świeże z obecnego sezonu i mam porównanie, To piwo wchodzi normalnie. Może jest nieco bardziej słodkie, słodowe, może nawet nieco miodowe. Ale na pierwszy rzut oka, języka jest na prawdę w porządku. Nic nie odrzuca.
-
Warka 140 17,01,2022r. APA 44l 11,5 blg 37IBU - pale ale 10kg + Zeus 35g + Wilamette 200g * Gęstwa US-05 z warki 139 Zlałem tamtą warkę na cichą podczas whirpoola. Połowę gęstwy zostawiłem w wiadrze a drugie pół do świeżego wiadra. Dwie warki dzisiaj. Wodę z chłodzenia tej warki użyję do następnej. APA i Lager. Zacieranie - 32l wody 69°C wsypałem słód 62°C 1h (po 30' podgrzałem lekko do 63°C w zasadzie w każdej warce tak robię, że po 30' sprawdzam i podgrzewam lekko) 72°C/ 15' 77°C/ 10' i filtracja Filtracja - szybko, sprawnie. W kotle ok 47l - 11blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Zeus 35g w 10' + Wilamette 200g w 57' Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Pod koniec chłodzenia dolałem 3l wody dla uzupełnienia strat z parowania. Fermentacja - Wyszło fajnie równo 2x 22l. wiadra stoją w ok 18°C. 26,01 Zlałem jedno wiadro na cichą. Gęstwa na grodziskie 28,01 Zlałem drugie wiadro na cichą. Gęstwa na RISa. 31,01 ROZLEW. Zrobiłem dwa takie same syropy. 133g cukru w 1,1l wody. Zeszło do 3blg, czyli ma ok 4,4% alk. Refermentacja w 18°C. Smakuje ok, aromat nie powala, będzie to taka spokojna APA raczej. 05,02 Wyniosłem piwa do piwniczki. 11,02 pierwsza próba. Wygląd - złote, opalizujące, niskie wysycenie i piana szczątkowa. Aromat - Słodowy z delikatnym amerykańskim aromatem. Jest to aromat amerykański, ale chyba można by go pomylić z nowymi polskimi odmianami. Nie są to cytrusy. Czerwone jabłko, melon, mango może trochę grejpfruta. Smak - wysycenie zerowe prawie. Chyba faktycznie za szybko te piwa wyniosłem do piwniczki. W smaku lekka słodycz, średnia goryczka chmielowa o bardzo fajnym krótkim charakterze. Magnum daje taką trochę trawiastą tu jest lepiej, bardziej chmielowo, może albedowo nawet trochę. Kwaśność na końcu niska. W smaku słodowo i posmaki owoców to co w aromacie. W smaku już bardziej amerykańsko. Ogólnie - niepokoi mnie to niskie wysycenie tu i w lagerze #139a. Aromat ok, spokojna APA, w smaku nawet lepiej. Jak dojdzie wysycenie to będzie fajna lekka spokojna APA bez fajerwerków. Taka na 7,5/10 08,03,2022r. Wygląd - opalizujące złoto, piana niska, bo wysycenie też niskie. Aromat - Jak wyżej niestety. Nie spodziewałem się po tym chmielu nie wiadomo czego. Ale tu głównie jest słód i czerwone jabłko i trochę tego co powyżej. Dzisiaj rozlewałem lagera na chmielu Zula to przy tej samej ilości aromat był dużo lepszy. Smak - jak wyżej. Wysycenie jednak kapkę wyższe. Ogólnie - Albo ten chmiel był wyjątkowo słaby, albo ja zrobiłem jakieś błędy. Ale chyba nie błędy, nie czuję tu wad, w smaku wszystko w porządku, ale aromat kuleje jak na APA. Bo ogólnie to jest przyjemny. Używałem w tym sezonie polskich chmieli Zula, Oktawia, Izabella i Hersbrucker i wszystkie one dały lepszy aromat niż Wilamette. Piwko dobre, lekkie, nic nie przeszkadza, goryczka fajna, krótka. Brakuje tego najważniejszego w APA czyli aromatu. 7/10 27.04.22r. zdjęcia z dzisiaj. Niemal klar. Aromat - szału nie ma, ale jest APA, taka delikatna. Słód i jabłko i żółte owoce. Smak - pełne, słodowe, nieco zbożowe. Do tego posmaki chmielu. Słodycz trochę, goryczka średnia, krótka, dobra. Kwaśności mało. Ogólnie - zastanawiam się czy w ciemno odróżnił bym je od lagera np na Oktawii, Izabelli czy Zuli. Pod względem pełni i chmielu chyba tak. Spokojna APA, przypomina mi trochę spokojne lekko chmielone american wheat. 28,07,2022r. Ogólnie - Generalnie jak wyżej. Zero przegazowania. Aromat jabłko, słód, spokojnie. W smaku słodowe plus kwiaty, jabłko, siano. Spokojna APA, brakuje amerykańskości, cytrusów. Mógłbym tu dać Oktawię, Zulę i byłoby tak samo. 21,12,2022r. Jak wyżej. Nieźle się trzyma.
-
Warka 139 06,01,2022r. Polski Pils oraz Polskie Jasne 12blg 43l ok 30IBU Jeden zasyp, inne drożdże do każdego wiadra. - Pale ale 7,4 - pilzneński 2,6 + Magnat 40g + Izabella 40g + Oktawia 100g * FM31 prosto z fiolki. * US - 05 uwodnione standardowo. Powrót do warzenia po długiej przerwie, zapasy piwa jeszcze są, ale lato tuż tuż. Aż sobie musiałem lekko w głowie ułożyć tok warzenia, żeby czegoś nie pominąć ? . Warka nietypowa, bo jeden zasyp, podzielony na dwa wiadra i zadane do jednego FM31 do drugiego US-05. Celem jest piwo, ale też namnożenie drożdży na następne warki. Przy okazji będzie fajne porównanie jak drożdże wpływają na zmianę piwa gdy różnica jest tylko w drożdżach. . Zacieranie - ok 30l wody 68°C wsypałem słody 62°C/ 70' 72°C/ 15' 78°C 10' i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie i szybko. W kotle ok 45l ok 11blg. Zużyłem cały gar z nierdzewki wody, ok 33l wyszło w sam raz. Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Magnat 40g w 10' + Izabella 40g w 57' + Oktawia 100g w 57'' Chłodzenie do 15°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Pod koniec chłodzenia wlałem 3l wody zimnej z butelek uzupełniając straty z odparowania i schodząc z temperaturą brzeczki do 15°C. Miałem przy 20* zlać część do wiadra do którego pójdą US-05, ale poszedłem na kompromis i zszedłem do 15* co mam nadzieję będzie ok dla obu szczepów. Oba wiadra staną w innych miejscach, więc złapią inną temperaturę nieco. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Powstały dwie wersje A oraz B. Opisuję jako dwie wersje a nie dwie warki osobno. WERSJA A) Wiadro 22l zadane drożdże FM31 prosto z fiolki. Wiadro stoi w 7°C 07,01 przeniosłem wiadro do 13°C 17,01 zlałem na cichą, aby wziąć gęstwę do warki #141. Normalnie bym tak szybko nie zlewał. 31,01 ROZLEW. 121g cukru w 1l wody, cel to 2,5vol. Smakuje fajnie. Zeszło do 3,5blg. Czyli ok 4,4% alk. Refermentacja w ok 18°C. Niepokoi mnie odfermentowanie, bo w wersji drugiej zeszło do 2,5blg. 05,02 Wyniosłem do piwniczki 10,02 Próba pierwsza. Wygląd - złote opalizujące. Niskie wysycenie, piana to obrączka, może za szybko wyniosłem do piwniczki, ale tam jest teraz z 7°C, więc i tak powinno sobie dorefermentować. Aromat - nie wiem dlaczego, ale czasem w młodych piwach aromat kojarzy mi się z mlecznym (?). Tutaj jest to lekko. Jest podobnie do wersji B. Czerwone jabłko, słód, lekka słodycz, owoce żółte melon np. No i ta dziwna mleczność. Pewnie źle to nazywam, ale miałem to już w wielu piwach przy pierwszych otwarciach. Smak - gładkie, bardzo nisko, niepokojąco nisko wysycone. Słodycz na początku, średnia goryczka, nieco trawiasta nie zalegająca. Niska kwaśność w tle taka piwna typowo. Podobnie jest do wersji B na drożdżach US - 05. Ogólnie - Niższe wysycenie niż w B, przez to też dużo gorsza piana. Aromat i smak dość podobne. To jest chyba bardziej słodowe, tam bardziej chmiel na wierzchu. Będzie trzeba porównać bezpośrednio jak się to nagazuje. 04,03,2022r. jak wyżej. Niskie wysycenie, słaba piana. Aromat ok, smak fajny owocowo chmielowy, nieco trawiasta goryczka, ale w takim fajnym wydaniu, nie zalega przede wszystkim. Ale ten chmielowy posmak, super, Oktawia w formie czerwonego jabłka fajnie gra. Jest lepiej niż za pierwszym razem, nieco więcej gazu i bardziej ułożone. Będzie się robić jeszcze lepsze przez czas jakiś. Jest bardzo dobre. Fajnie jakby doszło trochę więcej gazu. Już jest ok, nie jest płaskie, ale jeszcz mam nadzieję na wzrost. 09,04,22 Złote, klarowne prawie, delikatna opalizacja. Koncern to nie jest. Wysycenie lekko wzrosło, ładna pianka się buduje na pół palca, drobna bez wzbudzania jej. Aromat bardziej lagerowy się zrobił. Bardziej słodowo po prostu, czyściej. Te aromaty co były w poprzednim wpisie są, ale zeszły gdzieś dalej. W smaku pełne, lekka słodycz, goryczka średnia, krótka acz nieco trawiasta. Zniknęła ta mleczność jak ją nazywam. Nie wiem co to, ale już tego nie ma praktycznie. Skoro skojarzenie z mlekiem, a diacetyl z masłem to może to jest to (?) Wyszło pod koniec w smaku i retronosowo pewnie takie fajne czerwone jabłko. Ogólnie - bardzo dobre. Wczoraj piłem wersję na US - 05. I lager chyba jest lepszy. Trzeba będzie bezpośrednio porównać. 03.05 zdjęcie z dzisiaj Ogólnie - dobre piwo, wrażenia jak wyżej. 20,11,2022r. Piwo trzyma dobrą formę. Delikatny gushing, trzeba lać do szkła na 2 razy. WERSJA B) Wiadro 21l (napis czerwona dynia) zadane uwodnione US-05. Wiadro stoi w ok 18°C 17,01 zlałem na cichą, aby wziąć gęstwę do warki #140. Tu już fermentacja zwolniła fajnie. 26,01 ROZLEW. 133g w 1,1l wody. Zeszło do 2,5blg, dobrze smakuje, będzie dobre chyba. Refermentacja w 18°C. 05,02 Wyniosłem do piwniczki 08,02 Pierwsze otwarcie. Wygląd - złote, opalizujące. Piana niska, ale ładna, bo drobna. I ta cienka warstwa zostaje do końca plus tworzy lacing. Aromat - Słodowy, czuć lekką słodycz nawet, połączenie pełni i słodkiego owocowego aromatu. Aromat czerwonego jabłka, spodziewany przy Oktawii, czerwone dojrzałe jabłko, jeśli cokolwiek z egzotyki to może lekki melon, mango się majaczy. Do tej słodowości, biszkoptu jeszcze nieco zbożowego aromatu, takiego ziemistego jakby. Smak - gładkie, lekkie wysycenie, które pewnie jeszcze wzrośnie nieco. Lekka słodycz na początku, pełnia jest, czuć, że to nie 10-11blg. Goryczka średnia, nie zalega, charakter goryczki nieco trawiasty. Kwaśność niska na koniec. W smaku słodowo, biszkopt jasny, trochę trawy od goryczki do tego posmak owocowy, pewnie jest to słodycz połączona z aromatem owoców po prostu. Ale jest skojarzenie z jabłkiem. I są wg mnie jednak te owoce typu melon dojrzały. Przede wszystkim ten melon. Słodkie dojrzałe biało-żółte owoce tropikalne. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Dobra podbudowa słodowa, goryczka nieco trawiasta, ale krótka i nie zalega co jest bardzo istotne, piwo nie męczy. Zaskakujące dla mnie te nuty tropików, bo pojawiają się one jednak troszkę. I bardzo mi się podoba gładkość tego piwa, niskie wysycenie plus opalizacja, super. Choć to pewnie ulegnie zmianie. Ostatnio raczej piłem czasem piwa z poprzedniego sezonu to wysycenie średnio wysokie plus pełny klar. Też ok, ale tutaj taka odmiana. 23,03,2022r. Wygląd - jak wyżej. Ogólnie - jak wyżej. Goryczka jest ok, ale jest nieco trawiasta. Gdyby zalegała to byłoby słabo. Ostatnio próbowałem któreś piwo na Marynce i tam goryczka dużo lepsza. Ale to może nie być tylko kwestia chmielu oczywiście. 04,08,2022r. Wygląd - jak na foto. Opalizujące. Nie przegazowane, leje się bardzo dobrze. Aromat - Ładny. Zboże, słód, siano, lekkie czerwone jabłko jakby. Smak - lekkie, delikatna pełnia i słodycz na początku. Po chwili średnia goryczka o dobrym charakterze. Nie zalega. Kwaśność niska. W smaku słodowe, siano. Piwne po prostu, dość czysty profil. Patrzę teraz w poprzednie wpisy i tam goryczkę określiłem jako trawiastą. Może nieco, ale tutaj jest zdecydowanie chmielowa, czysta fajna. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Bardzo pijalne, lekkie ale też nie wodniste. Patrzę, że to 12blg, w ciemno obstawiłbym 10-11 (często na początku sezonu takie robię na start drożdży)