Skocz do zawartości

darinho

Members
  • Postów

    740
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez darinho

  1. Warka 109 19,05,2020r. Session IPA 21,5l 12blg 55 IBU - pale ale 4,7kg + Apollo 20g + Eureka 100g * świeża paczka US-05 uwodniona standardowo. Wygląda bardzo ładnie. Krótka seria piw na lato na US-05. Session IPA dziś, następnie pewnie będą: APA 46litrów, oraz AIPA. Zacieranie - 17l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 40' 72°C/ 10' 78°C i filtracja Filtracja - bardzo sprawnie poszło. W kotle 26l - 10blg Gotowanie - 60' intensywnie dla odparowania. + Apollo 20g w 10' + Eureka 40g w 55' + Eureka 60g pójdzie na zimno. Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo plus zlewanie końcówki przez sitko bez pończochy. Napowietrzyłem zlewając i mieszając potem mocno łygą. Fermentacja - wiadro stoi w ok 16°C. 05.06 wsypałem 50g chmielu Eureka 07.06 Rozlew. Zeszło do 2.5 Blg. 130g cukru w 1.1l wody na 21.5l piwa do rozlewu. Refermentacja w 20°C. Zapowiada się dobrze. 13,06 Pierwsza próba, piwo wstawiłem na godzinkę do lodówki. Wysycenie średnio niskie choć na początku syczało (jeszcze się nie ustało), piana ładna, piwo złote opalizujące. Aromat - świeży, lekko słodki, czysty chmielowy. Bardzo dobry. Troszkę grejpfrut bardziej ananas, winogrono itp Ale jest rześko i to jest super. Smak - pełne, trochę biszkopt od słodu, no i posmak chmielu. To samo co w aromacie. Goryczka krótka średnia przyjemna. W ciemno to bym obstawił, że 30-40 IBU max. Jak na IPA to trochę jest jej za mało. Ogólnie - dla mnie bomba. Ostatnio pod piwami APA, AIPA pisałem, że były jedne z najlepszych jakie zrobiłem no i pod tą też to napiszę. Wg mnie jedno z najlepszych moich piw tego typu.
  2. Trochę obok tematu, ale napiszę. Mi też chyba gdzieś gaz uciekał, nie mogłem znaleźć nieszczelności, a może jej nie ma. Raz podczas dużego grilla uciekła mi cała świeżo magia butla co2 1,5kg na rozlane 25l piwa. Nie wykluczone, że ktoś np podchodził do pustego kranu i zamiast piwa leciał gaz itp, a instalacja jest szczelna. Teraz na wszelki wypadek robię tak, że wpuszczam tak ok 0.8 bar, zakręcam butlę, starcza to na rozlanie kilku piw co najmniej. A potem wpuszczam kolejną porcję itd (im mniej piwa zostaje tym mniejsze ciśnienie wpuszczam) . Oczywiście lepiej mieć w 100% pewną instalację, ale na codzień, w kegeratorze gdzie rozlewam piwo od czasu do czasu (więcej w weekend) sprawdza mi się to bardzo fajnie. Nie ma potrzeby, by utrzymać butlę cały czas odkręconą.
  3. Warka 108 25,04,2020r. Hefe weizen 46l 11,5blg 14 IBU - pale ale 4,0 - pszeniczny 3,0 kg - jęczmienny Heidelberg 1,8 - pszenica swojska 1,0 - Biscuit 0,3 + Northern Brewer (7,6% alfa) 60g * gęstwa WB-06 z warki 106. Całą z jednego wiadra podzieliłem na 2 słoiki. Dziś zadałem 1 słoik (czyli ok 200ml) na 1 wiadro. Zacieranie - 24l wody 55°C wsypałem słody. 50°C/ 10' 63°C/ 1h 20' 72°C/ 20' Filtracja - sprawnie ok. 1l/min. W kotle w 20 minucie gotowania ok 46l - 12blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Northern Brewer 30g w 10' + Northern Brewer 50g w 40' Chłodzenie do 19°C dolałem 4,5 litra wody ze świeżych butelek. Fermentacja - Zadałem drożdże (po ok 200ml gęstwy na wiadro) Wiadra stoją w ok 20°C. Piwo na 99% powędruje do kegów 07,05,20r. Zlałem oba wiadra do kegów pet. Dobiłem 1,6 bar mieszałem ok minuty z jednoczesnym ciągłym wpuszczaniem gazu. 08,05,20r. jeden keg już rozpity na grillu. Wysycenie było delikatne, czasem zachowywało się jak wysycane azotem, bąbelki były bardzo małe. Samo piwo dobre, WB-06 to jednak nie płynne i wyszedł taki mniej wyrazisty weizen. W sumie jak na piwo na grilla to dobrze. No i był mocno mętny. Raz, że teki był, a dwa, że nie zdążył się chociaż trochę ustać w tym kegu (plus przewożenie go). Drugi keg zostawiam tak jak stoi, nie będę dogazowywał. 01.06.2020r. Zdjęcia z dzisiaj. Drugi keg podpięty dwa dni temu. Piwo leje się bardzo ładnie (tylko pierwsze dwa się pieniły, wysycenie średnio niskie. Piwo już się trochę sklarowało do poziomu typowego dla weizena. Poprzedni keg był dużo mętniejszy. Aromat - pszenica, biszkopt, goździk i taki niedojrzały banan. Mało go jest, goździk zresztą też niemrawy. To jednak nie płynne drożdże, ale w pewnym sensie jest to zaletą. Weizeny bywają wg mnie zbyt bananowe czasem i jest to nieco mdłe. Tu przydało by się go ko nieco więcej. Smak - tu już banan jest, goździka mniej. I tu już bym w ciemno poznał, że to weizen, bo oo aromacie to nie koniecznie. Lekka słodycz na początku, podbita bananem. Potem dochodzi lekka goździkowa kwaśność i goryczka. Generalnie bardzo dobrze się to pije. Ogólnie - taki weizen "entry lewel" Dla mnie jako piwo 8/10, jako weizen w stylu 7/10.
  4. Degustacje piw od Browar Miodka z kolejnej wymiany. Warka 97-AIPA wyglad- Ciemny bursztynowy, piana buduje się slabo, szybko redukuje się do obrączki ale zostaje do końca. Klarowne delikatna opalizacja, wygląd wzorcowy. Koronka delikatnie spływa po ściance kufla ładnie to wygląda. Aromat- slodko owocowy bardzo przyjemny, słodowy, rześkie o orzeźwiające. Smak jakby malina, melon, sok ze śliwki, tropiki naprawdę bardzo przyjemny (żona wąchała była bardzo zaskoczona i zachwycona). smak- na początku atakuje zdecydowana goryczka, mocna długa taka jakby ziolowa, albedo cytrusowe, jakby przytłaczała resztę aromatu. Potem wychodzą owoce, owoce, owoce na pierwszy rzut grejpfrut lekko gorzki, melon, słodki smak, lekko słodowe karmelowe. Alkoholu nie czuć wcale. ogólne- Bardzo przyjemne piwko dobrze zbilansowane, może przez to że lubię takie slodziaki-karmelowe ipy. Doświadczenie robi swoje piwo wzorcowe jak dla mnie 8/10. Warka 98-BPA wyglad- Ciemny złoty taki bardziej rudy, piana buduje się slabo, szybko redukuje się do obrączki po pewnym czasie znika. Klarowne słabo delikatnie mętne. Aromat- W nozdrza atakuje taka przyprawowosc od razu czuć że to belgia. Nuty pieprzu, ziolowosc delikatna slodowosc. Jest coś takiego nie potrafię tego nazwać. smak- Na początku wydaje się wodniste po chwili czuć drapanie po gardle delikatna goryczka, subtelna slodowosc, przyprawowosc, po pewnym czasie wychodzi taka jakby kwiatowość. Niby wszystko ok ale Brakuje czegoś ogólne- Fanem belgów nie jestem, piwo jakby wodniste czegoś mu brakuje, ale za to nie jest ciężkie (kilka takich już piłem) bardzo lekko wchodzi jak dla mnie jest ok, to moja opinia znawcom nie jestem 7/10. Warka 96- wyglad- Jasna słomka bardzo ładnie wygląda, piana buduje się na jeden palec , szybko redukuje się gaz delikatny. Klarowne na lało się do samego końca. Aromat- Pierwszy moich i od razu czuć mocno slodowe, delikatne nuty chmielowe typowe dla pilsa bardzo przyjemne. klasyka trochę zielska, kwiatki dla mnie super smak- Pierwszy łyk mocno slodowe po chwili czuć smak brzeczki (chyba to wada) taka zborzowosc. Goryczka mocna ale krótka dobrą kontra do słodyczy słodowej, aromat chmielu wychodzi po przełknięciu fajnie rozchodzi się po podniebieniu ziolowo kwiatowe aromaty. Bardzo dobry balans. ogólne- Bardzo dobre piwo troszkę przeszkadza ta brzeczkowosc, bardzo dobre do codziennego delektowania się w domu i dla kogoś co piję tylko tyskie (może dostać szoku).. Solidne piwo dla mnie 8/10. Warka 99- pils wyglad- Jasne, klarowne bardzo ładnie wygląda, pianka ładna na dwa palce szybko się redukuje do obrączki. Aromat- Słodowe bardzo przyjemne, po chwili czuć fajny chmielowy aromat ziołowy fajnie się zgrywa to razem smak- Słodowe delikatnie zborzowe, delikatny karmel, przebija się lekka słodycz, goryczka krótka nie zalega delikatnie drapie w gardło. Smak chmieli wychodzi z czasem ziołowy idealny do pilsa rześki i orzeźwiający. ogólne- Bardzo przyjemne piwo, ułożone wszystko tak jak powinno być, jak najbardziej w stylu dla mnie 9/10. Mam wzorzec do naśladowania Warka 104 belgian IPA wyglad- Ładne ciemno złote, klarowne bardzo ładnie wygląda, pianka ładna na dwa palce szybko się redukuje do obrączki. Wysycenie delikatne. Aromat- Od razu czuć estry drożdżowe przyprawy, kwiatki, delikatnie pieprzem, jest jeszcze taki lekko słodki aromat gumy balonowej nie wiem czy to to ale taki subtelny jest. smakk Na początku jest gładko po chwili uderza goryczka która jak szybko pojawia się tak znika i zostaje posmak słodowo karmelowy naprawdę przyjemny. Gdzieś pomiędzy przebijają się estry kwiatki, przyprawy i ta guma balonowa ogólne- Bardzo przyjemne piwo, ułożone wszystko gra nie jestem fanem balgow ale ten przypadl mi do gustu wypiłem ze smakiem. Warka 105 A. Grodzisz wyglad- Ładne jasna słomka , klarowne bardzo ładnie wygląda, pianka znikoma szybko się redukuje do obrączki. Wysycenie słabe, w stylu było chyba mocne wysyscenie. Aromat- Od razu atakuje mocny aromat cytrusów pomieszanych z dymem.jest tak delikatnie słodko dymnie, zastanawiam się który chmiel mógł dać taka słodką nutę. smakk Piwo dosyć wodniste, na początku czuć dymny aromat po chwili wychodzą cytrusy takie trochę dziwne to połączenie ale odziwo smaczne. Goryczka znikoma. Zostają takie fajne posmaki na języku nie wiem jak to nazwać. Lekko się piję ogólne- Piwo zaskakujące, tak naprawdę nie wiadomo czego się spodziewać niby do siebie to nie pasuje ale smaczne. Ciekaw jestem jakby to grało z Zulą..... Warka 102 pils wyglad- Jasne, klarowne bardzo ładnie wygląda, pianka ładna wymuszona bo było lekkie syknięcie, ładnie się utrzyuje, lakcing oblepia szkło. Aromat- Od razu po otwarciu mocne uderzenie chmielu, aromat ze szkła to jest to Chlebowo zbożowo bardzo wyraźny aromat ziołowy chmielu. Jest potencjał. smak- Na początku uderza słodycz po chwili dochodzi zbozowosc, słodowosc to jest to. Smak chmieli wychodzi z czasem ziołowy idealny do pilsa rześki i orzeźwiający. Jednakże na końcu jest mocna goryczka trochę drapiąc gardło ale jest ok. Bardzo dobry Pils ogólne- Bardzo przyjemne piwo, takie jak już mnie przyzwyczaiłeś muszę popracować nad swoimi aby też takie były. 8,5/10 Warka milk stout wyglad- Czarne, klarowne na brzegach szkła rubinowe, nagazowanie znikome, piana drobna szybko redukuje sie. Aromat- Aromaty palone delikatna kwasowość taka subtelna, czekolada kawa tak jak powinno być. smak- Palone, kawa, czekolada słodko słodowe, fajnie zbalansowane a na końcu słodycz, goryczka fajna taka palona. Bardzo przyjemne ogólne- Piwo w stylu jak najbardziej dla mnie mocne 8/10. Warka quintupel wyglad- Po otwarciu praktycznie brak gazu, piany zero. Kolor rubinowy ładny taki głęboki odcień. Aromat- Od razu uderza owocowy aromat suszona sliwka, figi, daktyle bardzo przyjemny aromat. Mocna słodycz słodowa. Jak się wącha od razu wiadomo, że to mocne piwo smak- Mocno słodkie słodowe, po chwili wychodzą owoce figi, daktyle, śliwka suszona, później mocna krótka goryczka na końcu gardło rozgrzewa alkohol. Dużo daje ta goryczka inaczej byłby słodki ulep. Rozgrzewa alkohol ale to nie jest jakis ordynarny spiryt a fajna "sliwka w alkoholu" Po ogrzaniu wychodzą fenole od drożdży trochę kwiatka, gumy balonowej. Czyli w stylu. ogólne- Bardzo przyjemne, minus za gaz. Dla mnie 8/10
  5. darinho

    Wyszynk piwa z kanistra

    A ja z kolei jak robiłem 2 razy w tej beczułce to tam trzeba wbić kran z pompką od góry w korek. I przy tym wbijaniu zawsze miałem chwilową fontannę z piwa mimo niskiego nagazowywania i na początku fest się pieniło. No i to chyba taki uraz, a może po prostu to ja coś robiłem nie tak.
  6. darinho

    Wyszynk piwa z kanistra

    Może i za mało. Napisałem tak na podstawie tego co zawsze czytałem gdzieś na forum na temat refermentacji w 5l beczułce i o refermentacji w 30l kegu petainer, że do refermentacji piwa w większej objętości daje się połowę, a nawet jeszcze mniej cukru w przeliczeniu niż dało by się do butelek. Robiłem refermentację w kegu 5l tylko 2 razy, w petainerach gazuję sztucznie, więc doświadczenia nie mam. Ale jakbym ja miał robić to bym 1g na litr nie przekraczał. Lepiej mieć lekko wysycone niż mieć problemy z tym, że leci piana zamiast piwa.
  7. darinho

    Wyszynk piwa z kanistra

    Nie bawiłem się w to ale: Ja chyba bym to potraktował tak jak blaszana beczułka 5l taką jaką można w marketach kupić, z tym wyciąganym kranem. Tam polecało się dawać 1/2 cukru do refermentacji w porównaniu do tego co by się dało do butelek. Czyli tutaj na 30l dałbym powiedzmy 1-1,25 - 1,5g cukru max na litr piwa do refermentacji, czyli ok 25g na 20 litrów . No i jako, że tu nie gazujesz sztucznie co2, to musiałoby to być świeże piwo wlane do tego pojemnika na max kilka dni przed weselem. Jakiś weizen, APA, polskie Ale, może dry stout itp. Tak poza tematem - Tylko jest to na tyle nie sprawdzona i nie pewna, nie profesjonalna metoda, że może na tak ważną imprezę jak wesele lepiej byłoby postarać się o keg petainer i zestaw do wyszynku, jakiś rollbar pożyczony itp, niż iść w takie półśrodki. Albo po prostu piwa w butelkach.
  8. Od 23.03 w aldi Porter Łódzki za 3,40. Promocja z 4,29
  9. Warka 107 16,03,2020r. Czesko-niemiecki Pils (Vycepni Lezak) 49l 11,5blg 28IBU - pilzneński 6,0 - pale ale 3,0 - pszenica swojska 0,8 kg + Herkules 7g + Vital 30g + H Hersbrucker 70g * gęstwa W34/70 zebrana chyba z warki 102. 1 wiadro to był jeden słoik. I dziś 1 słoik poszedł na 1 wiadro brzeczki. Jak robiłem witbiera to ześrutowałem sobie kilka kilo pszenicy więcej i teraz tak dosypuję po trochę dla podbicia ekstraktu. Piwo powędruje do kegów, chmielenie takie nieco resztkowe, staram się korzystać z otwartych wcześniej chmieli po prostu. Dzisiejsze warzenie wyjątkowo odbyło się na dworze, z racji pięknej pogody. Kilka muszek mi wpadło przy gotowaniu i chłodzeniu, ale będzie dobrze. W planie jeszcze ok 45l weizen, ok 45l lager i ok 45l drugi lager. Wszystkie te piwa pójdą w kegi na lato. Zacieranie - 27l wody 69°C wsypałem słód 63°C/ 1h i 30' 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze ok 1l/ min W kotle ok 48l - 11,5blg. Gotowanie - 60' + Herkules 7g w 10' + Vital 30g w 10' + H Hersbrucker 70g w 55' Chłodzenie do 16°C, potem dolałem do gara 3 butelki ( łącznie 4,5l - więcej by nie weszło) zmrożonej wody. Zeszło do 13°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Po wyjęciu chłodnicy i dolaniu wody, brzeczki było pod rant garnka, już więcej nie szło dolać. Fermentacja - Zadałem drożdże, zamieszałem. W jednym wiadrze były 23l a wiedziałem już, że brzeczka ma 11,5 blg to dolałem jeszcze 1,5l wody zmrożonej skoro już miałem ją przygotowaną. Wiadra stoją na ganku w 8°C 20,03 Spory lag był. Ale ruszyło po ok 48. 14,04 Przeniosłem do cieplejszego pomieszczenia ok 16°C. 18,04 Jedno wiadro zlałem do kega. Dobiłem do 1,5 bar. Na drugi dzień i aż do póki co 23,04 nalewa się bardzo dobrze. Wysycenie dość niskie, ale dla mnie wystarczające. W tej chwili dobijam do 1 bar co jakiś czas, zamykam dopływ gazu i szynkuję piwo. A samo piwo bardzo dobre, fajny rześki pilsik. 07,05 Zlałem drugie wiadro do kega. Dobiłem 1.6 bar i na stwartej butli mieszałem przez ok minutę. Zamknąłem keg i stoi on w piwniczce i czeka tak na swoją kolej, już nic z nim nie będę robił.
  10. Witam. Doszło do kolejnej wysyłkowej wymiany piwem między Browar Miodka i Browar Szyszyna. W tym jednym poście wpisuję recenzje wszystkich piw z ostatniej paczki. Nie jestem sędzią ani nic z tych rzeczy, mam na koncie ponad 100 zrobionych warek i sporo zdegustowanych piw kupnych, więc jakieś tam doświadczenie jest. Recenzje nie są sponsorowane ? . Poprzednie recenzje TU. Recenzje wrzucam chronologicznie. Warka 26 Nelson. Degustacja 05,03,2020r. Wygląd - bursztynowe, jednolicie ładnie mętne (możliwe, że to wina podróży, bo paczka doszła dziś). Ładna dość drobna piana na 2 palce. Prezentuje się ładnie. Piana trzyma się do końca i ładnie oblepiła szkło. Aromat - Bardzo ładny, chmielowy słodki aromat. Chmiel w typie słodkie dojrzałe jasne tropikalne owoce, ananas, winogron, brzoskwinia trochę, mango chyba, te klimaty. Jeśli to chmiel nelson sovin to jest tu chyba ta nuta nafty, diesla o której nieraz się słyszy (a może coś mi się pomyliło). Mi się to kojarzy z takim zapachem warsztatu ogólnie, ale to na drugim planie po owocach. Dziwne to trochę. Są tu głównie owoce, ale już po kilku łykach to jestem raczej pewien, że sobie tego warsztatowego aromatu nie wkręciłem, ale jest on faktycznie trochę wyczuwalny. Smak - słodkie lekko na początku, po chwili pojawia się wyraźna, fajna krótka chmielowa goryczka. Dalej czuć słodowość, lekko karmelowe, biszkoptowe posmaki. Chmiel w smaku też jest. No i w posmaku jest ta chyba taka nafta, te klimaty. Ciężko to nazwać celnie. Niskie wysycenie, piwo jest gładkie, pełne a nawet delikatnie gęstsze niż większość piw. Chyba czuć wpływ kilograma płatków owsianych. Ogólnie - Świetne piwo, powiedziałbym, że to mniej więcej East Coast IPA. Wszystko w nim gra, brak wad, nie ma się do czego przyczepić, pijalne piwo jak na swoje parametry i zasyp. Może jak dla mnie nieco za słodkie i nie ma tu takiej rześkości (słodki aromat chmielu, pełnia, ,,gęstość" od płatków i niskie wysycenie). Po 3 takich już mogłoby lekko męczyć, ale to już tylko szukanie dziury w całym. To tak jakby narzekać, że Ris jest słaby do grilla. Dla mnie to piwo to 9,5/10. Warka 17 Żytnie Ale Degustacja 06,03,2020r. Wygląd - bardzo ładna bursztynowa, (nawet lekko wpada w czerwień) barwa, opalizujące, piana na dwa palce, średnio pęcherzykowa. Ładnie się prezentuje to piwo. Piana redukuje się, ale zostaje prawie do końca degustacji. Aromat - szorstki taki, jakiś inny niż na większości piw. Kojarzy mi się z belgijskimi piwami delikatnie. Czuć tu jakby wiśnię, czerwone jabłko nieco guma balonowa. Do tego aromaty słodowe, biszkopt, ziemistość, nieco karmelu. Niby prosty, ale złożony ten aromat, przyjemny, ładny i ciekawy. Smak - W smaku to już całkiem bym obstawiał, że to jakieś piwo belgijskie z którymi ostatnio mam często do czynienia, bo sporo ich sobie nawarzyłem. No, ale to na US-05. Na początku słodycz, pełnia, potem wychodzi delikatna goryczka i spora dawka kwaśności. Wysycenie średnie. W smaku czuć przyprawowość podobną jak od belgijskich drożdży, goryczka też ma jakby przyprawowy charakter. Czuć też coś takiego co ja nazywam wiśnią, ale to tylko takie moje skojarzenie przy piwach belgijskich i przy piwach bursztynowych. Z racji zasypu czuć tu też biszkopt i nieco karmelowości. Dopiero na koniec zwróciłem na to uwagę, jest gęstsze niż zwykłe piwa, więc żyto zrobiło robotę, ale nie rzuca się to w "oczy" od razu. Ogólnie - W ciemno bym obstawiał, że to jakiś Belgian Amber Ale, jakby mi ktoś powiedział, że to nie na belgijskich drożdżach to może wtedy postawiłbym na żytnie. Ogólnie bardzo dobre piwo, zaskakujące, pijalne, ciekawe i złożone. Dzięki sporej kwaśności jest rześkie jak na piwo o takiej barwie i o podwyższonym ekstrakcie. Dla mnie 8,5/10. Nie piłem zbyt dużo żytnich, ale to jest dużo lepsze od mojego z warki 29. Ale gorsze od Konstancin Żytnie ? . To tak żartem trochę, ale Konstancin Żytnie to było jedno z pierwszych "kraftowych" piw jakie piłem i zrobiło wtedy na mnie mega wrażenie. Edit: sugerowałem się etykietą naklejoną na piwo i dopiero teraz zerknąłem w zapiski i jest tam, że drożdże to US - 05 i Fm 41? Rozumiem, że skoro na etykiecie jest US-05 to dostałem wersję na tych drożdżach? A może jednak doszło do pomyłki? Warka 16 Munich Dunkel Degustacja 06,03,2020r. Wygląd - Piękny bursztynowy, rubinowy, wpada w czerwień chyba najładniejszy odcień piwa jak dla mnie. Jest lekko opalizujące. Piana niska na pół palca i nie za ładna. Ala barwa to rekompensuje. Mimo niskiej piany to cienka warstwa została do końca degustacji. Aromat - jak dla mnie to połączenie typowych nut piwa półciemnego - skórka chleba, karmel, ciemny biszkopt z nutami których tu być nie powinno - groszek z puszki i kwaszona kapusta. Po zamieszaniu te złe wychodzą mocniej, potem zanikają trochę. Czyli generalnie nie jest źle, nie odrzucają, nie dominują. W zasadzie to potem przestałem je czuć czyli jeśli coś tu nie gra to jest to na niskim poziomie. Smak - na początku pełnia i lekka słodycz potem minimalna goryczkowa kontra i równie niewielka kwaśność na koniec. Podobnie jak w żytnim, więcej kwaśności niż goryczki. W smaku skórka od chleba przypieczona przede wszystkim. Troszkę może karmel i nieco jakby suszone owoce. Ogólnie - Piwo jest trochę nudne, ale to wynika ze stylu, tak ma być, ciężko się nad nim rozpisywać. Zrobione jest dobrze, jedynie ten aromat na początku był zaburzony. Tak generalnie to całkiem dobre, pijalne, nie wymagające piwo, nadawałoby się nawet do grilla jako piwo sesyjne. Czasem takie piwa są określane jako taki entry level, piwo dobre dla Januszy którzy nigdy nie pili domowego, takie uładzone, żeby nie byli w szoku poznawczym. Ja jak czasem robiłem Marcowe (podobny styl) to też zawsze smakowało wszystkim. Ładna barwa, lekko słodkawe, niska goryczka, te sprawy. Dla mnie jest to piwo na takie mocne 7,5/10 Z tego co pamiętam to jest to na pewno najlepszy Twój lager do tej pory. Warka 22 - Atak karmelu Degustacja 07,03,2020r. Wygląd - ciemny bursztyn, mętne, ładna obfita dość drobna piana. W piwie pływa trochę chmielu, obstawiam chmielenie na zimno. Aromat - nazwa nieco myląca. Jak dla mnie to bardziej czuć chmiel. Chmiel w typie spora żywica i słodkie, białe bardzo dojrzałe owoce - trochę grejpfrut do tego, a może nawet bardziej to białe gorzkie z grejpfruta.. Smak - pełne słodkie, nawet takie gęste jakby trochę. Wysycenie średnio niskie. Goryczka po chwili konkretna, krótka, granulatowa taka (ale ma też coś ze skórki grejpfruta chyba). W smaku jest ten karmel, ale nie atakuje mocno. Do tego wyraźna słodowość, biszkopt taki ciemniejszy troszkę. W smaku czuć głównie chmiel czyli posmaki żywiczne głównie. Do tego te słodkie owoce trochę. Od czasu do czasu czuć na języku drobinki chmielu. Filtracja nie do końca zagrała, albo mam buteleczkę z dna wiadra. Ale mi to nie przeszkadza, żeby przeszkadzało to musiałoby być tego z 5 razy więcej. Teraz po fakcie jak spojrzałem na recepturę to wychodzi na to, że: Citra dała grejpfrut, Simcoe żywicę, a Amarillo słodkie owoce. Z moich doświadczeń z tymi chmielami wynika, że mogło tak być. Ogólnie - Bardzo dobry East Coast IPA w starym stylu. Nie żebym był ekspertem od czasów początków kraftów, ale z tego co się słyszy to takie właśnie były AIPA na początku. Karmelowe trochę, konkret goryczka, żywica, chmielowy aromat, pełnia. Dla mnie to piwo na takie solidne 8/10. Niczym nie zachwyca, ale też wszystko w nim gra jeśli chodzi o ten styl wg mnie, daje to co obiecuje, niczym nie odrzuca, wad nie ma. FAH Grażyna Degustacja 08,03,2020r. Wygląd - jasne, złoto słomkowe, opalizujące. Piana dość ładna na 1 palec, drobno i średnio pęcherzykowa. Aromat - w ciemno to pachnie mi kolendrą przede wszystkim. Jest też taki trochę aromat taniego szampana i szamponu, aromat mydlany, który czasem powstaje z kolendry. Aż sprawdzę od razu skład... Tak myślałem, że w FAH nie powinno być dodatku kolendry, no i jej nie ma. No ale w aromacie jak dla mnie jest ewidentnie. Może to jakieś estry od fermentacji albo coś. Jest też chyba chmielu trochę, takiego kwiatowego. Smak - słodkie lekko, goryczka niska a jeśli już jest to taka przyprawowa jak w belgach i chyba nawet nieco alkoholowa. Smakuje jak niezbyt dobry witbier. Ja czuję kolendrę, pomarańczę chyba też nieco, i ten szamponowo, mydlany, szampanowy posmak. Do tego czuć trochę jasnego biszkoptu od słodu. Ta goryczka po kilku łykach jest trochę męcząca. Ogólnie - Dziwne piwo. Z jednej strony nie ma co oczekiwać od polskich chmieli super aromatu zwłaszcza bez chmielenia na zimno. Ale to nie tłumaczy skąd te witbierowe smaki i aromaty. Gdyby chmiele nie zrobiły roboty a piwo było ok, to powinno przypominać zwykłego słodowego lagera. Wg mnie coś tu z fermentacją poszło nie tak, a może nawet było to jakieś zakażenie. A tak w oderwaniu od tego jakie to piwo powinno być, tak jakbym dostał bez wiedzy jakie miało być to piwo się broni jako średni witek :-) . Jest dość pijalne, pachnie w sumie ładnie, wygląda w porządku. No, ale cuzamen do kupy to będzie 6,5/10. Warka 19 Porter Bałtycki Degustacja 08,03,2020r. Wygląd - W butelce było klarowne, więc zakładam, że klarowne. Tuż przed nalaniem upadło mi na bok na blacie i chyba się zmąciło delikatnie. Barwa jak porter, czarne, ale z rubinowymi przebłyskami pod światło. Ładna drobna, brązowa piana na 1 palec. Piana okazała się bardzo trwała, lekko się tylko zredukowała i warstwa została do końca. Niby szczegół, niby w mocniejszych piwach piana nie ma takiego znaczenia, ale jak się widzi coś takiego to od razu piwo wydaje się smaczniejsze. Aromat - Stonowany. Tak pół na pół. Pół to suszone owoce, śliwka, jabłko i wiśnia (?). Chodzi o to, że czuć taką lekką kwaśność tych owoców. Drugie pół, a nawet tzw. mniejsze pół, bo trzeba się mocniej wwąchać to aromat przypieczonej skórki od chleba, czekolady, przypieczonego ciasta/ biszkoptu. Możliwe, że jest to taki aromat układającego się piwa. Alkoholu nie czuję. Miałem tak czasem w swoich mocniejszych piwach, że przy rozlewie aromat super, potem po kilku miesiącach był właśnie taki jakby niezdecydowany (i byłem zawiedziony), a jeszcze później jakby znowu wskakiwał na odpowiednie tory. Więc warto poczekać. Smak - Lekka słodycz na początku podparta wyklejającą teksturą. Po chwili dochodzi palona goryczka na średnim poziomie a na koniec lekka kwaśność palona, ale trochę też jakby owocowa, jakaś taka rześka. W smaku jest jeszcze lekki alkohol, ale już jest na takim poziomie nie przeszkadzającym. Po prostu czuć, że ma się do czynienia z czymś mocniejszym. No i czuć w smaku posmaki palone, gorzka czekolada przede wszystkim. Generalnie to taki bardziej wytrawny porter. Ogólnie - Jest chyba jeszcze takie rozedrgane trochę. Już jest dobrze, ale wg mnie będzie jeszcze lepiej wraz z leżakowaniem. Na tę chwilę to tak 7,5/10. Chętnie bym go jeszcze spróbował w dalekiej nieokreślonej przyszłości :-) Warka 17 Roggen FM 41Degustacja 09,03,2020r. Nie będę się rozpisywał. Wg mnie to jest to to samo piwo co żytnie ale z warki tej samej. Może pomyliłeś naklejki, albo na tamtym zamiast FM41 napisałeś US - 05. Chyba, że tamto jednak było na US - 05 i coś się z nim stało dziwnego, że poszło w stronę belgii (coś jak wczorajszy ,,witbier"). To dzisiejsze mam wrażenie, że jest jeszcze bardziej belgijskie niż tamto, ale to może być kwestia dnia, innej temperatury itp. Generalnie to bardzo podobne/ takie same bardzo fajne piwa. Warka 23. Lager Wiedeński. Degustacja 10,03,2020r. Wygląd - mocne syknięcie, szybko buduje się piana. Jest ładna obfita i drobno pęcherzykowa. Jest chyba nieco przegazowane bo piana się podnosi sama ponad szkło, ale jeszcze nie ucieka. Bardzo ładna głęboka barwa mocno ciemne złoto, bursztyn. Bardzo ładnie się prezentuje w szkle. Aromat - Łagodny przyjemny. Pachnie słodowo, herbatnikowo, biszkoptowo. TRochę też czuć orzechy laskowe. Jest też jakaś taka nuta, której nie powinno być tutaj. Jest ona w tle, gdzieś tak się pałęta z tyłu. Taka ziemistość, mokra szmata, może nawet to lekki alkohol w formie zmywacza do paznokci. Ale jest to w tle, ciężko to określić, ale coś jest lekko nie tak. Zostawiłem je na 10' i potem jeszcze powąchałem to wyszedł mi aromat miodu, a konkretnie gryczanego miodu. Smak - na początku delikatna słodycz, słodowość. Potem dochodzi kwaśność, goryczki praktycznie zero. Kwaśność jest spora, za wysoka jak na ten styl, za wysoka w ogóle wg mnie. Normalnie aż miałem taki odruch jak po cytrynie ?. W smaku niewiele się dzieje, słodowe, herbatnikowe i kwaśne. Razem z tą kwaśnością czuć też nieco alkoholu w posmaku, takiego nieprzyjemnego alkoholu. Ogólnie - Da się wypić, do grilla by poszło jako piąte w kolejce. Ale tak na spokojnie to po kilku łykach męczy ta kwaśność, ten alkohol który jest słaby, ale jakoś tak zalega na języku wraz z kwaśnością. Z grubsza niezłe, ale bliżej to średnio. Dla mnie 5/10 i jedno ze słabszych Twoich piw. Wiem, że pisałeś, żeby dać mu jeszcze czas. No ale już ponad dwa miesiące w butelce jest, więc powinno być lepiej. Może się jeszcze nieco ułoży, ale nie koniecznie. Warka 20. Koźlak Pszeniczny. Degustacja 10,03,2020r. Wygląd - Piękna koźlakowa barwa, czyli na pierwszy rzut oka czarne, ale pod światło to jest brązowo rubinowe. Pianę wymuszałem, ale szybko zredukowała się do obrączki. Ale na 20 blg, to jest spoko. Prezencja bardzo dobra. Aromat - na pierwszym planie banan i lekka guma balonowa od drożdży. Czuć lekko alkohol oraz lekkie nuty ciemnych słodów - karmel, ciemna skórka od chleba. Smak - słodycz na początku podbita słodkim aromatem bananowym. Potem dochodzi wyraźna przyprawowa goryczka i trochę kwaśności. W smaku jest chyba nawet goździk, jest on zawarty w goryczce i kwaśności jak dla mnie. Bo goździki takie właśnie są gorzko kwaśne jak dla mnie. Z tyłu posmaki przypieczonej skórki od chleba, karmelu. Jeszcze dalej posmak alkoholowy. Przy 20 blg to jest on na akceptowalnym dla mnie poziomie. Trochę mało tu koźlaka, akcentów słodowych, a więcej posmaków od drożdżowych.3 Ogólnie - Piłem do tej pory chyba tylko jedno piwo w tym stylu, więc porównanie mam słabe. Wg mnie piwo jest w stylu, tak sobie je wyobrażam i to które piłem było podobne. Trochę mało tu charakteru koźlaka. Przy 20 blg spodziewałem się więcej ciała, słodowości, więcej jest tego co dały drożdże wg mnie. Dobre piwo, ale szału nie ma, niby nie ma wad, ale też nie oferuje za wiele. Jedno wypić raz na długi czas to tak, częściej to już nie bardzo. Dla mnie 7/10. Warka 27 Roggen II Degustacja 12,03,2020r. Wygląd - woda z kałuży po zamieszaniu kijem :-) . Jest takie jasno brązowe, chyba najmętniejsze piwo jakie piłem. Piana buduje się niska, po chwili tylko obrączka. Piwo wygląda kiepsko, nie oszukujmy się. Oczywiście mam na uwadze, że jest to najmłodsze piwo, które wysłałeś i widzę, że jest w butelkach dopiero 12 dni także trzeba brać to pod uwagę. Aromat - przyjemny, lekko słodki, bananowy, czuć weizenowe drożdże. Jest też taka ziemistość żytnia właśnie, tak mi się żyto kojarzy. Smak - gładkie bardzo, bo mętne, żytnie i nisko wysycone. Na początku delikatna słodycz, potem lekka goryczka, chyba nieco przyprawowa. Kwaśność jest, ale w tle, niższa od goryczki. jest taki posmak albo gumy balonowej, albo alkoholu, albo to jakaś mieszanka tych dwóch rzeczy. Wydaje mi się, że czuć alkohol nieco, ale jest generalnie w tle. Jak na młode piwo 14blg, to można przymknąć oko. Jest takie, ziemiste w smaku, takie surowe, ciężkie nieco, ale jak na żytnie to właśnie tego bym się spodziewał. Nie jest to pszeniczna lekkość. Ten ewentualny alkohol potem jakoś zniknął, nie zawadzał. Ogólnie - Zdziwisz się może, ale dla mnie to piwo żytnie jest lepsze od Roggena z warki 17. Tamto było takie zbyt belgijskie dla mnie, bardziej to były jakieś Belgian Amber Ale, nawet pod Dubbla smakowo podchodziły. Piwa ogólnie może lepsze, ale gorsze żytnie jak dla mnie. Tutaj czuć, że to żytnie, posmaki drożdżowe, bananowe są, ale nie dominują tak mocno słodowego charakteru piwa, są miłym dodatkiem. Nawet ta mętność mi nie przeszkadza za bardzo w piwie żytnim. Jest po prostu żytnio tak po chamsku trochę, ale jest. Jest taka lekka żytnia ciężkość, zawiesistość, ale jednocześnie piwo jest dobrze pijalne. Dla mnie jak na żytnie domowe (młode) to 9/10 i w sumie to chyba najlepsze żytnie jakie piłem dotychczas, bo ja tak sobie wyobrażam właśnie piwo żytnie. Pozytywne zaskoczenie. Jak je zobaczyłem w butelce takie mętne przy otwieraniu paczki to spodziewałem się czegoś dużo gorszego. Warka 24 Barley WIne Degustacja 12,03,2020r. Kojarzysz, którą konkretnie wersję dostałem? Bo widzę, że tam były chyba dwie. Ale na etykiecie jest, że 25blg, więc chyba wersja bez miadu co nie? Wygląd - opalizujące. Barwa czerwono, rubinowa ciemna. Bardzo ładna barwa. Pianę próbowałem wymusić, ale powstała tylko delikatna obrączka, ale totalnej flauty nie ma. Widać delikatne bąbelki pnące się do góry. Prezentuje się dobrze. Aromat - Pierwsze mocne skojarzenie to taki truskawkowo malinowy słodki dżem. Bardzo ładnie pachnie, choć to skojarzenie trochę nie piwne. I to w sumie tyle, jest bardzo dobrze, w ogóle nie czuć alko, a piwo jest w sumie dość młode. Potem w aromacie zaczęły wychodzić bardziej złożone suszone słodkie owoce typu figa, daktyl, rodzynki. Smak - słodkie, gęste, wyklejające deserowe. Ale jednocześnie nie jest ulepkowate, nie ciężkie. W smaku też ten dżem truskawkowy jakby. Też trochę ogólnie posmaków słodów takich bursztynowych, trochę karmelu też. Jest lekka goryczkowa kontra. Może przydało by się jej nieco więcej. Nie wiem skąd ta truskawka, ale ona mi tu dominuje ciągle. Alkohol na zupełnie pomijalnym poziomie, ledwo go czuć a jeśli już to w taki pozytywny sposób. Czyli tak jak jakiś alkohol w bombonierce, dopełnia całość. Ogólnie - Dla mnie sztos, wydaje się ułożone i jakoś dziwnie wydaje mi się, że nie ma się już co tu ułożyć wraz z leżakowaniem. Alkoholu nie trzeba redukować, goryczki też nie. Piwo nie jest jakieś rozedrgane itp. Ciekawe jak będzie się zachowywać z czasem, bo istnieje ryzyko, że będzie się po prostu pogarszać, bo nie widzę tu dużego pola do poprawy. Dla mnie 9,5/10. Już tak czepiając się szczegółów to przydało by się: lepsza piana, może nieco wyższe wysycenie i kapkę wyższa goryczka, bardziej klarowne piwo. Ale to już tylko szukanie dziury w całym. Musze chyba przyznać, że jest to lepszy Barley Wine od mojego, ale to trzeba by zrobić bezpośredni test. W takim teście mógłby okazać się za słodki a przez to trochę jednowymiarowy, ale to tylko gdybanie. Gratulacje za to piwo. Warka 25 Pszenica Degustacja dziś 13,03,2020r Wygląd - złote, ładnie jednolicie mętne. Piana na 1 palec, gęsta drobna. Prezentuje się bardzo dobrze. Piana redukuje się do obrączki, ale za to ładnie oblepia szkło. Przy wyższym wysyceniu byłaby piękna pewnie, bo ma potencjał. Aromat - typowy weizen. Banan bardziej goździka nieco mniej jak dla mnie. Żadnych niepożądanych aromatów. Smak - typowy weizen po prostu. W smaku bardziej już czuć goździka, banan nadal jest. Jest nieco słodko na początku, trochę też przez bananowy aromat. Goryczka niska, na końcu kwaśność fajnie zaznaczona. Nadaje rześkości i pijalności. Wysycenie niskie, trochę za niskie jak na styl - to jedyny mały minus, bo z dwojga złego wolę to niż jak ma piwo wychodzić z butelki. Ogólnie - Bardzo dobry weizen. Dla mnie solidne 8/10. W ciepły dzień by wchodziło jak złoto. Podsumowanie: Poziom piw wyższy niż poprzednio jak dla mnie. Bardziej na minus: FAH Grażyna, Lager Wiedeński i (na siłę go tu wciskam trochę) koźlak pszeniczny, mimo, że był ok, to wg mnie z tego stylu można wycisnąć dużo więcej. Najbardziej na plus: barley wine, porter bałtycki, nelson, Weizen i atak karmelu. Mieszane uczucia mam co do wszystkich piw żytnich. Dwa bardzo fajne, ale mało żytnie, jedno fajnie żytnie, ale tak mętne, że trochę nie apetyczne. Reszta na porządnym poziomie.
  11. Nie oto chodzi, że się polepszy. Tylko o to, że ma dofermentować spokojnie przed rozlewem. Ten tydzień dłużej o ile nie będziesz zaglądał do wiadra nic nie pogorszy a możesz zyskać pewniejsze odfermentowanie i klarowniejsze piwo. To, że nie bulka i ,,nie spada" blg po 7 dniach nie znaczy, że można lać w butelki. Sam margines błędu pomiaru ballingometrem jest na tyle duży, że możesz nie zauważyć spadku 0,25-0,5 blg. A pół blg to tak jakbyś miał 2,5g cukru / 0,5l. Dodasz do tego jeszcze 4g na refermentację i masz łącznie 6,5g i piwo co najmniej mocno przegazowane. Mi zdarzyło się kiedyś nawet butelkować po 7 dniach, i nic złego się nie działo, ale nie uważam tego za dobrą praktykę i te 2-3 tygodnie w wiadrze to minimum. Chcesz lagera po najmniejszej linii oporu? Zrób tak. - zacieranie jednotemperaturowe w 63°C, bez zabaw w przerwy białkowe, dekokcje itp. - schłodź brzeczkę do 20°C, potem wystaw ją w zamkniętym wiadrze na ganek/ do garażu gdzie tam możesz i schłodź do 8-12°C. Tak jak radzili Ci wyżej. - Wsyp prosto do brzeczki dwie paczki W34/70, powinno być ok, (lepiej uwodnić, ale jak ma być najmniejsza linia oporu. - Wstaw wiadro w 8-12°C i zapomnij o nim na minimum 3 tygodnie, nic nie rób, nie mierz blg, nie chmiel na zimno, nie zlewaj na cichą nic z tych rzeczy. Nic nie ruszaj. - po 3-4 tygodniach rozlej w butelki. Refermentacja - jak masz pomieszczenie w którym jest te ok 8-12°C to daj tam od razu butelki, nie będziesz musiał 2 razy ich nosić. Daj im tydzień i możesz zaczynać degustację, choć lepiej dać im więcej czasu.
  12. Przede wszystkim 2 tygodnie w 8°C to wg mnie (i wg sztuki) za mało. Co do butelkowania to właśnie tak robię jak piszesz. Gdzieś kiedyś wyczytałem, że lepiej aby refermentacja zaszła szybko (w lagerach też), żeby szybko drożdże zużyły tlen, który jest w butelce. Trzymam w tych 20°C tydzień i do piwnicy gdzie w zależności od pory roku jest 0-22°C ? . Co do drożdży to ja bym zrobił tak: Jeśli będziesz przez kilka godzin chłodził całe wiadro do tych powiedzmy 8°C to możesz po chłodzeniu do 20°C odebrać trochę brzeczki i w tym rozrobić 1 paczkę drożdży. Przez te parę godzin powoli ruszą i potem tez zaczyn wlać do brzeczki o temperaturze 8°C. Ale to tylko luźna sugestia, jak schłodzisz do 8°C i dasz 1-2 paczki uwodnionych to też będzie spoko.
  13. Ja na rocznicę powstania browaru nie robiłem nic specjalnego. Może jeśli nadal będę warzył to może na piątą, dziesiątą itd coś specjalnego powstanie. W sumie to piąta będzie już w grudniu tego roku ? . Na setną warkę powstał niedawno RIS, którego mam zamiar długo potrzymać na cichej w szklanym balonie i dodać jeszcze płatki. Wg mnie to warto zrobić coś specjalnego na duże jubileusze. Można to potem potraktować jak morską opowieść np jakby się kogoś częstowało. Na Twoim miejscu zrobiłbym chyba mocnego braggota jako połączenie miodosytnictwa i piwowarstwa.
  14. WARKA 106 24.02.2020r. Żytnie (RIP Dominik Socha ✝️ ?) 24l 12blg 18 IBU - słód żytni 2kg - pale ale 1,5 - monachijski 1,0 - heidelberg 0,5 - prażona pszenica (1000 ebc) 50gr. + Herkules 8g + H. Hersbrucker 20g * standardowo uwodniona saszetka WB - 06. Jak robiłem zamówienie to nie było drożdży FM do Weizena. Drugie podejście do piwa żytniego. Na gęstwie powstanie ponad 40l standardowego weizena z czego pół pójdzie w butelki a pół do kega. Żytnie też w butelki a ogólnie w tym sezonie powstaną jeszcze oprócz tego ze 2-3 40-sto litrowe warki lagerów, którymi zapełnię kegi petainer, żeby na lato mieć trochę piw z kegeratora. Podczas warzenia dowiedziałem się o śmierci Dominika Sochy, miłośnika gór, który miał swój kanał na YouTube i zamieszczał tam kapitalne filmy. Zginął w Tatrach słowackich. Znałem go tylko z filmów, ale jakoś tak mi się przykro zrobiło, bo go lubiłem, sam też jestem miłośnikiem gór choć daleko mi do jego osiągnięć. Czasem w filmach pojawiało się piwko jako nagroda za kilka godzin wędrówki po górach. Szkoda. Zacieranie - 20l wody 50°C. Wody miało być trochę mniej, ale za szybko się zagrzała i chłodziłem dolewając te ok 3l zimnej. 46°C/20' 63°C/40' już zatarte praktycznie 72°C/15' 79°C i filtracja Filtracja - poszło nieźle, ale zbyt rzadki zacier spowodował późną dolewkę wody i przez to młóto się zbiło i raz przytkało. Zamieszałem, puściłem i poszło dalej, także ogólnie ok. Łącznie w kotle ok 26-27l-10,5blg Gotowanie - 60' średnio intensywnie. + Herkules 8g w 10' + H.Hersbrucker 20g w 45' Schłodziłem do 18°C, whirpool standardowo + końcówka zlana przez sitko. Fermentacja - pod sam koniec gotowania zacząłem uwadniać drożdże. Zlałem brzeczkę napowietrzając plus mieszanie łygą. Po 30' od otwarcia paczki zadałem drożdże, zamieszałem całością. Wiadro stoi w 18-20°C. Mam nadzieję, że ruszy, bo wyszło 2 litry więcej niż zakładałem. jakby co mam jeszcze jedną saszetkę, bo mi się przez pomyłkę dwie zamówiły. 23,04,20r Rozlew. Jakoś nie mogłem się zebrać. Stało w jednym miejscu 2 miesiące, nic nie ruszałem ani nie zaglądałem. Poszło 150g cukru rozpuszczone w 1,25l wody. Cel to ok 2,5vol of CO2. Jest dość mętne, smakuje żytnio, czuć je i czuć delikatne akcenty banana i goździka. Refermentacja w 20°C. 02.05.2020r. Wyniosłem do piwnicy. 23,07 Wygląd - ciemne złoto, mętne, niezła piana na 1 palec, długo się utrzymuje. Aromat - nie wiem czy to autosugestia, ale mam wrażenie, że poznałbym w ciemno, że to piwo żytnie, ewentualnie jakieś belgian ale. Jest takie ziemiste trochę, jest goździk, nieco słodyczy bananowej też, ale tak inaczej niż w weizenach. Pachnie też jakby kwiatowo. Smak - lekka słodycz na początku, potem bardzo lekka goryczka i na koniec dość wyraźna taka goździkowa kwaśność. Smakuje też tak ziemiście, żytnio właśnie chyba. Gęstość nie jest wyraźnie żytnia, może nieco gęstsze niż standardowa 12* blg, co w sumie wynika z zasypu, bo poszło trochę monachijskiego. Ogólnie - Podchodzi mi bardzo to piwko. Jest nieco specyficzne, nie jest aż tak pijalne jak jakaś APA, ale daje radę. Jest ciekawe, pijalne, wyglądem nie odstrasza, nie jest żytnim błotem. Dla mnie 8/10 w swojej kategorii. Zawsze jak robię tego typu piwko, nieco eksperymentalne to mam mniejsze oczekiwania i łatwiej o dobre wrażenie. I pewnie trochę to też tu zadziałało. 14.09.2020r. Jak wyżej, zdjęcia są z dzisiaj. Bardzo dobre piwo. Zero oznak przegazowania i nie ma oznak starzenia się wg mnie. Trzyma formę tak jak wszystkie zeszło-sezonowe belgijskie piwa.
  15. Odświeżam temat, bo przypadkiem wpadłem na niezły pomysł na wieszaki. Zasada działania taka sama, materiał gotowy, wystarczy proste nacięcie. Pracuję w markecie i tam czasem są tzw ,,standy" lub ,,ekspozytory" na których wiszą różne rzeczy. Jak wyrzucałem karton to te pręty sobie zostawiłem jako tzw ,,przydasię", można zapytać w markecie, może by Wam ktoś coś takiego odłożył. Zrobiłem tylko prototyp w kartonie żeby pokazać o co chodzi. Myślę, że nie ma co tu pisać instrukcji, zdjęcia wszystko wyjaśniają. Miałem 2 rodzaje, które spełniają taką samą funkcję. Użyłem tego górnego. Górny po odcięciu tego pojedyńczego pręta i po odcięciu końcówek przez które ma wchodzić szkło. (na dole oryginał tego samego modelu) Wystarczy w kartonie, drewnie, plastiku, metalu zrobić dwie dziury i przełożyć przez nie pręty. Można zrobić np listwę metalową zrobić miejsce na kilka wieszaków koło siebie i całą listwę przykręcić w szafce itp. A te ekspozytory to coś takiego np: zazwyczaj jakieś markowe rzeczy tam wiszą
  16. darinho

    Cześć!

    Cześć. No to nie było wyboru ?
  17. Dzięki za konkretną odpowiedź. Rozumiem, że po tych nawet 2 miesiącach już ponownie nie dezynfekujesz tylko od razu lejesz piwo?
  18. Też tak myślę, ale fajnie byłoby jeszcze wiedzieć, że ktoś już tak robił lub robi regularnie. Wtedy jakoś człowiek pewniej się czuje.
  19. Podepnę się do tematu z jednym pytaniem. Czy ktoś szykował albo regularnie szykuje (chodzi o tę ostateczną dezynfekcję) sobie butelki do rozlewu kilka dni wcześniej? Bo ja czyste, wypłukane wodą butelki trzymam w kartonach potem płuczę w oxi i daję na ociekacz. I robiłem to zawsze w dzień rozlewu lub max dzień wcześniej. Tak samo miało być teraz, przyszykowałem sobie w sobotę ponad 300 butelek, miał być rozlew kilku wiader jednego dnia za jednym bałaganem. Jednak zmogła mnie choroba i dopiero może jutro będę w stanie coś podziałać. Czyli butelki będą już po płukaniu oxi leżeć 5 dni na ociekaczu i w kartonach wyścielonych ręcznikiem papierowym (stoją do góry dnem). Wiem, że prosta odpowiedź to ,,przepłucz dla pewności" i tak bym zrobił gdyby chodziło o rozlew jednej warki. A pech chciał, że mam taką niepewność akurat gdy naszykowałem butelek na największy rozlew jaki miałem kiedykolwiek robić. Ktoś szykuje butelki kilka dni przed rozlewem i nie ma problemu?
  20. No jeśli o mnie chodzi to nie pomogę, pierwszy raz takie widzę szczerze mówiąc. Pewnie o tym wiesz, ale otwieranie kega nie jest konieczne aby zalać go piwem. Swoją drogą to bardzo fajnie on wygląda. 24l w sam raz na 20l warkę, i dobry uchwyt do przenoszenia. Skąd takie się bierze/ kupuje?
  21. Ja już ponad sto warek i na szczęście mogę napisać tylko o niegroźnych sytuacjach. W zasadzie to przypominają mi się tylko dwie. Ostatnio śrutowałem 7,5 kg słodu do 25kg worka po słodzie Weyermann. Jest to worek z taką foliową wyściółką. 2 kg tego słodu to był słód pszeniczny wędzony, więc postanowiłem ześrutować go do osobnej foliowej torby, takiej po worku w którym przysyłają 5kg słodu. Nie wiedziałem kiedy będę warzył, akurat taki worek mi się zwolnił (bo śrutuję na kilka warek na zapas), więc tam go wsypałem, żeby może dłużej aromat się utrzymał itp. No i jak za parę dni warzyłem to zapomniałem o tym i jak sypałem cały śrut z dużego worka to nagle przestał się sypać. Myślałem, że może trochę dostało się pod tę foliową wyściółkę, albo, że za słabo przechylam. Jak przechyliłem mocniej to ten 2 kg worek wpadł do gara. W sumie to nic poważnego tylko był spory plusk i trochę sprzątania, którego łatwo było uniknąć. I równie nie groźna, przypomniała mi się jak czytałem o tym stopionym plastiku powyżej. Raz chyba jak już odbierałem brzeczkę z filtracji to postawiłem garnek na ziemi. Pech chciał, że przez bałagan przy warzeniu na podłodze leżała guma do żucia. Przykleiła się do gara i jak już go wstawiłem na palnik to też zaczęło po chwili śmierdzieć takim palonym plastikiem jakby, coś w tym stylu. No i ciężko było ją potem porządnie odklei. bo się rozlazła pod wpływem ciepła.
  22. Jakoś tak mi zostało to notowanie sobie w kalendarzu przez kolejny rok, więc się podzielę, odkopię temat, może kogoś to zmotywuje do własnych notatek. Jeśli się widzi ile tego jest to trochę to motywuje do lekkiego ograniczania spożycia. Ciekawe czemu nikt inny się nie podzieli swoimi wynikami (?) ? Wyniki z 2019r. Styczeń - 25 Luty - 14 Marzec - 31 Kwiecień - 65 Maj - 43 Czerwiec - 90 Lipiec - 71 Sierpień - 58 Wrzesień - 59 Październik - 31 Listopad - 34 Grudzień - 38 Razem 559 czyli ok 1,5 dziennie, trochę się poprawiłem w stosunku do poprzedniego roku ?
  23. Warka 105 30,01,2020r. Amerykańskie Grodziskie 50l 8,5 blg 29IBU 3,6% alc. - pilzneński 3,0kg - wędzony dębem pszeniczny 2,0 - pszeniczny jasny 1,5 - Heidelberg 1,0 + Herkules 20g + Lemon Drop (4,6 alfa) + Denali (14 alfa) * gęstwa US-05 z warki 101. Zabrałem całą gęstwę do dwóch słoików po ok 200ml w każdym z nich. Warka nieco przypadkowa. Nie wiem dlaczego zamówiłem tylko 2 kg słodu wędzonego, skoro miałem w planach te 40-50l grodziskiego. Pomyliłem się. A jako, że zawsze chciałem zrobić takie lekkie piwko zbliżone do grodziskiego tylko, że nachmielone amerykańskimi chmielami to stwierdziłem, że teraz skoro mam za mało słodów wędzonych jest ku temu doskonała okazja. Pierwszy raz robiłem dwie warki jednego dnia. Wyszło spoko. Większość wody do zacierania uzyskałem z chłodzenia warki nr 104. Do grodziskiego dodałem też przed gotowaniem: 3l wysłodków o gęstości 5 blg z warki 104, próbkę z ballingomierza po warce 104 oraz ok 2l nadmiaru wczorajszej brzeczki z której robiłem starter do warki 104. Zatarłem tam 0,5 kg słodu i uzyskałem ok 1l 11 blg na starter drożdżowy do warki 104, i jeszcze ok 1-2l brzeczki o gęstości ok 10 blg z takiego pseudo wysładzania tego pół kilo słodu. Zacieranie - 29l wody 69°C wsypałem słody. 62°C/ 50' 72°C/ 20' 78°C/ 5' i filtracja Filtracja - dość sprawnie, ale wolniej niż zwykłe piwa. Pod koniec leciało nieco ponad 2 blg. W kotle 48l - 10blg. Gotowanie - 60' + Herkules 20g w 10' + Lemon Drop 30g w 55' + Denali 50g w 55' Tu dolałem wrzątku dla uzupełnienia strat z parowania. Jakieś 3 czajniki czyli ok 4-5 litrów. + Denali 50g w 59' Chłodzenie do 20°C, dolałem 3l mocno zmrożonej wody (2 butelki) zeszło do 18°C, a brzeczki po wyjęciu chłodnicy jest po samiuśki rant gara, nawet się nieco ulało jak delikatnie zamieszałem na whirpool. Whirpool standardowo + zlewanie resztek przez sitko. Fermentacja - Zlałem napowietrzając + mieszanie łygą. Jest 2* po 25l w wiadrze. Zadałem gęstwę, zamieszałem i wstawiłem wiadra do piwnicy w której z racji ocieplenia jest 16°C. Jest 50l i 9 blg, ale możliwe, że rozcieńczę przy rozlewie do tych 8 blg robiąc odpowiednio rzadki syrop cukrowy. 22,02 ROZLEW. Zeszło do 1,5 blg. Zapowiada się bardzo dobrze. Cel to 2,6 vol of co2. Przyjąłem: 24l 16°C 2,6vol 149g/ 1,15 L wrzątku + 1,5l wody z butelki. 25l 16°C 2,6vol 156g/ 1,23 L wrzątku + 1,5l wody z butelki. Normalnie dawałbym więcej wrzątku do syropu cukrowego. Dałem trochę mniej, ale za to dolałem 1,5l butelkę wody. De facto każde wiadro zostało rozcieńczone 1l wody. Czyli wg moich obliczeń to tak jakby brzeczka nastawna miała 8,5blg. Rozbiłem na czuja no i miałem tylko 2 butelki akurat. Jakbym się lepiej przygotował to bym rozcieńczył do tych około 7,7 blg. 28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C. 14,03,2020r. Wygląd - jak na zdjęciach, zdjęcia z dzisiaj. Słomkowe, opalizujące, piana ładna drobna na 1 palec. Warstwa zostaje do końca i zostaje lacing. Aromat - Przyjemny, słodkie dojrzałe owoce, mango, brzoskwinia te klimaty. Wędzonki nie czuję. Smak - Pełne jak na te 9 blg, smakuje jak 11-12blg. Tu wędzonka już wyraźna, niemal na pierwszym planie. Potem lekka goryczka, kwaśności na koniec mało. Chmiel w smaku też się zaznacza. Ogólnie - bardzo dobre, rześkie, pijalne. Dla mnie 8,5/10 i udany eksperyment z amerykańskim grodziskim. 11,09,20r. Wygląd - jak na zdjęciu, nie wyklarowało się. Aromat - jak dla mnie to pachnie już jak zwykłe grodziskie. Jest wędzonka taka ogniskowa. Czuć też taki jasny lekki biszkopcik. Smak - wysycenie średnie, nie ma oznak przegazowania. Faktycznie dość pełne jak na 9 blg. Czuć biszkopt, słód w smaku. Wędzonka wyraźna, ale nie nachalna. Goryczka średnio niska, i lekka tylko kwaśność pod koniec. Chmielu nie czuć w smaku, może lekkie siano. Ogólnie - Bardzo dobre, rześkie pijalne piwo. Ameryki już nie czuć zostało zwykłe solidne grodziskie. Piwo typu grodziskie to bardzo wdzięczny dla mnie styl. Mało alko, dobrze się starzeje, rześkie, lekkie. Super.
  24. Warka 104 30,01,2020r. Belgian IPA 11l 18blg 46IBU - pilzneński 1,7 - pale ale 1,7 - biscuit 0,2 kg - cukier biały 0,2 kg + Herkules 15g + Lemon Drop 50g + 20g na zimno. * Starter 1l zrobiony z niewielkiej ilości gęstwy z warki 98. Zatarłem pół kilo słodu wczoraj, zagotowałem brzeczkę 11 blg w kolbie ostudziłem i dodałem te 100ml gęstwy. Starter stał ok 24h i widać było, że fermentuje, więc chyba się udał. Nie używam mieszadła magnetycznego. Po prostu kilka razy zamieszałem wsadzonym do środka termometrem. Jest to zwycięska receptura VI KPD w Zielonej Górze - 29 luty 2020 ? . Jako, że jest to dla mnie taki ,,domowy" konkurs to postanowiłem spróbować swoich sił. Pierwszy raz robiłem warkę 10 litorwą (nie licząc cienkuszy z mocnych piw) i drugi raz robię piwo stricte pod konkurs. Dostarczę je pewnie osobiście. Miałem akurat gęstwę FM25 no i mam na stanie amerykańskie chmiele, no i nie brałem udziału w zeszłym roku, bo była brut IPA, czyli totalnie nie moja bajka. Nie wiem czy z nim zdążę, bo info o konkursie pojawiło się na forum 2 dni temu (ponoć było na stronie PSPD, ale jakoś tam nie zaglądałem) Zobaczymy co wyjdzie, ale wyślę tak czy siak. Zacieranie - 12,5 l wody 69°C wsypałem słód 63°C/ 1h 72°C/ 20' 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. W kotle 14l 14 blg. Wysłodziłem jeszcze 3 l brzeczki o łącznej gęstości 5 blg i dodałem ją do drugiej warki, którą dziś robiłem. Gotowanie - 70' + Herkules 15g w 20' + Lemon Drop 10g w 55' + Lemon Drop 20g w 67' + Lemon Drop 20g podczas chłodzenia gdy brzeczka miała 80°C, nie robiłem przerwy. Chłodzenie do 16°C, zamieszałem na whirpool i po 5' zlałem brzeczkę prosto z gara do wiadra przez sitko. Fermentacja - Jest 18blg i małe wiaderko zalane dość wysoko, nie mam tam skali, ale jest ok 11 litrów. Nie dawałem rurki tylko wężyk w słoik czyli tzw blow of tube. Napowietrzanie zlewaniem + mieszanie łygą. Zadałem litrowy starter, wiadro stoi w 18°C. 20,02 Zlałem na cichą i sypnąłem 20g Lemon Drop. 21,02 Wyniosłem na ganek na cold crash, taki słaby, bo 10°C jest. 22,02 ROZLEW. Brzeczka tak na prawdę nie miała pełnych 18blg, więc aby wyrównać ekstrakt do belgian IPA nie robiłem syropu, ale sypnąłem cukier z miarki do cukru. Część butelek ma 4g a część 2g. Refermentacja w 18-20°C. 27,02 pierwsza i jedyna próba przed konkursem. Wstawiłem piwo na kilka godzin do lodówki. Zanim wrażenia to: normalnie to bym tego piwa nie wysyłał paczką na konkurs gdzieś dalej. Pobieżnie śledzę konkursy a o tym dowiedziałem się z piwo.org, a tu info pojawiło się bardzo późno. Miałem surowce akurat i gęstwę to uwarzyłem, wiedząc, że nie będzie czasu na leżakowanie. Ale jako, że to ,,domowy" najbliżej mnie konkurs, piwo zawiozłem osobiście tak trochę przy okazji w ostatni dzień zgłoszeń. Piwo było wtedy 3 dni od rozlewu ;-), więc nie liczę na dobre miejsce. A dzisiejsza próba: ładny ciemno złoty kolor, niskie wysycenie jeszcze, więc tu już będą minusy. Ładna drobna, ale niezbyt obfita piana. Opalizujące, nieźle. Aromat - jak dla mnie spoko. Wydaje mi się, że jest fajny balans między rześkim, cytrusowym chmielem + nieco słodki owoce (a może to banan) a nutami przyprawowymi. W tle chyba czuć trochę alkohol. Na metryczce pewnie będzie diacetyl, ale ja go nie czuję, bo w sumie to nie umiem go zweryfikować. Smak - na początku słodkie i od razu zaraz wchodzi goryczka, mieszanka chmielu, przypraw i niestety alkoholu. Wyraźna, nie zalegająca, ale trochę nie przyjemna przez alkohol. Nie no alkohol jest jednak wyraźny i przykrywa resztę. Poza tym to w smaku czuć słód, biszkoptowy taki posmak i posmak chmielowy. Niestety alko jest wyraźne. Słabo się to pije. Może z 1-2 miesiące będzie lepiej. No nic, zobaczymy jak będzie, ale nie liczę na nic dobrego. Szkoda, że nie dowiedziałem się wcześniej, bo drożdże FM25 używam od początku sezonu, więc mógłbym się lepiej, wcześniej przyłożyć a tak to wszystko na chybcika. Plusem jest to, że wg mnie piwo mieści się w stylu, wygląd i aromat są chyba ok. Głównym problemem jest alkohol wg mnie. 28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C. 18,03 Wygląd - (foto) złote klarowne, ładna piana na 1 palec. Wygląd jak na zdjęciach. Aromat - bardzo ładny, zero alko. Czuć chmiel typu słodkie owoce i czuć też wpływ drożdży. To połączenie daje taki landrynkowy zapach jakby. Smak - Pełne, słodkawe, czuć to wyższe blg, ale też nie aż tak bardzo. Goryczka konkretna, fajna, krótka nic nie zalega i nie osiada na języku z innymi posmakami. Kwaśność pod koniec minimalna. W smaku czuć chmiel, słodkie owoce - brzoskwinia, mango, melon, ananas te klimaty. Czuć też przyprawy, ale nie dominują. Wysycenie średnio - niskie (nie wiem jaka to wersja, z iloma gramami cukru na butelkę, bo nie było podpisane) Ogólnie - Dziś jest dla mnie o niebo lepiej niż w poprzednim wpisie. Jest balans chmiel/ drożdże. Nie ma alko, wygląd ok, wysycenie jak na styl to za niskie. Dla mnie miłe zaskoczenie, więc 8/10, bardzo dobre zdradziecko pijalne jak to belgi mają w zwyczaju. Piwo zajęło wysokie szóste miejsce na konkursie w Zielonej Górze ? . Szkoda, że na sześć wystawionych piw. No, ale sam się o to prosiłem, zawożąc w ostatni dzień zgłoszeń piwo 3 dni po rozlewie. Ciekawe jakby mu teraz poszło. 14.05.20r Ogólnie jak wyżej. Ładny aromat. W smaku jest coś lekko piekącego, albo fenole, goździki, pieprz, albo alkohol. Wg mnie to tak pół na pół. Ale jeśli to alko to takie piekące, ale w smaku i aromacie jakieś takie neutralne. To nie tak, że wali spirolem. Ogólnie dobre piwo. 04,V,2022r. Ostatnia butelka, 2g cukru. Zero przegazowania, klar, pianka cienka, niezła. Aromat - belgijski, guma balonowa, owoce, albo goździk, albo rozpuszczalnik. Taki lekko ostry aromat przyprawowy. Smak - słodowe, owocowe, lekko słodkie, biszkopt. Goryczka średnia. Jest goździk, fenole. Ten goździk jak w aromacie, lekko ostry być może to alkohol, rozpuszczalnik. Ale raczej fenole, przyprawy. Alko słabe, objawia się chyba w goryczce. Ogólnie - dobre piwo. Wysycenie ok, wygląd dobry, aromat ok, smak ok. Wady to lekka ostrość, chyba nieco alkoholowa, ale dużo więcej fenolowa, przyprawowa. Śmiało dopiłbym całe że smakiem, ale nastawiłem się na otwarcie 4 starych piw a wypicie objętościowo max dwóch. Tak testowo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.