-
Postów
740 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
15
Typ zawartości
Nowości
Receptury medalowe
Profile
Forum
Galeria
Pliki
Blogi
Wydarzenia
Sklep
Collections
Giełda
Mapa piwowarów
Treść opublikowana przez darinho
-
Nie wiem czy zaglądałeś (a może już uwarzyłeś) a uzupełniam dziś zapiski, więc daję znać, że pod warką 89 i 90 są już moje recenzje. Tak jeszcze gwoli ścisłości to receptura warki nr 89 jest inspirowana przepisem zamieszczonym w magazynie piwowar. Jak coś to mogę wrzucić zdjęcie oryginału. Warka 90 to w 100% mój pomysł, też nie jakoś super przemyślany i dopracowany, zwykły lager, który wyszedł bardzo fajnie. Tam i tak najważniejsza jest fermentacja.
-
Tak jak pisałem: Tak się mówi, ale nie wiem szczerze mówiąc dlaczego tak jest. Taką informację znalazłem w necie i mówił o tym Tomek z Browar Gdynia w filmie instruktażowym na temat kegowania piwa. Pewnie jakieś fizyczne prawidła wchodzą tu w grę. Na chłopski rozum to wg mnie piwo po prostu musi mieć trochę czasu i miejsca w węzu żeby się ,,ustać" po wylocie z kega. Akurat wysładzam teraz brzeczkę i fajnie widać, że brzeczka po wylocie z kranika jest z powietrzem, robi się tam taki wir, a na wylocie jest już jednolita ciecz.
-
Warka 103 28,01,2020r. Witbier 47l 12blg 18 IBU - pilzneński 4,1 - pszenica swojska 3,3 - heidelberg jęczmienny 1,7 - pszeniczny jasny 1,4 + Herkules 20g + Curacao 60g + Suszone skórki słodkiej pomarańczy 60g + Kolendra świeżo mielona 30g + H. Hersbrucker 15g * gęstwa FM25 świeżo zebrana ze zlewania na cichą warki nr 98. Ok 100 - 150ml na wiadro. Jednak nie padło na warkę nr 108, ale było blisko :-). Ale użyłem tej pszenicy chyba, a może innej. Przy okazji ześrutowałem dodatkowo jakieś 4 kilo pszenicy na zapas. Będę do niektórych warek dodawał tak po pół kilo, dla lepszej piany nie dla oszczędności ;-) . Dzisiejsza warka jest ( z lekkimi zmianami) powtórką warki nr 59 tylko w podwojonej objętości. Proporcjonalnie dałem więcej Curacao, skórek słodkiej pomarańczy i kolendry. Po pierwsze, bo miałem trochę starych zapasów - 40g było świeżych i 20g dwu letnich jeśli chodzi o skórki słodkiej pomarańczy i curacao. Po drugie jest o kilka litrów proporcjonalnie więcej, no i wyższy jest ekstrakt, no i drożdże są wg mnie dość intensywne ,,w smaku" i trzeba je bardziej przełamać, więc mam nadzieję, że dodatków nie będzie za dużo zwłaszcza kolendry. Zacieranie - 27l wody 57°C wsypałem słody i pszenicę. 53°C/ 10' 64°C/ 1h 72°C */ 30' Dla pewności, bo było już ładnie zatarte po 15 minutach. 78°C/5' i filtracja. Filtracja - szybko i sprawnie. Przy 35 litrze leciało 4 blg. Na koniec leciało 2 blg. W kotle 46l - 12,5blg. Gotowanie - 60' dośc intensywnie + Herkules 20g w 10' + Curacao 60g w 52' + Skórki słodkiej pomarańczy 60g w 56' + Kolendra 30g i H. Hersbrucker 15g w 58' Chłodzenie do 20°C, wlałem 6l (4 butelki) zimnej, leciutko zmrożonej wody i zeszło do 18°C. whirpool standardowo + zlewanie przez sitko. Fermentacja - Na whirpoolu zlałem warkę nr 98 na cichą. Połowę drożdży zlałem do drugiego wiadra reszta została. Na te dwa wiadra zlałem brzeczkę napowietrzając + napowietrzyłem łygą dodatkowo mocno. Wiadra stoją w 18-20°C. (Kilka łyżek gęstwy odebrałem do słoika na ewentualne warzenie 10l Belgian IPA) 29,01 Oba wiadra ruszyły po ok 24h. Dobrze, bo bałem się, że drożdży będzie za mało. 20,02 ROZLEW. Zeszło do takich 2,75 blg. Nie próbowałem, pachnie ok. Przyjąłem: 24l 20°C 2,3vol 132g/ 1,1 L 22l 20°C 2,3vol 121g/ 1L. (to wiadro rozlałem 22,02 żeby dać drożdże do rozlewu quintupla.) 28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C. 05.03 wygląd jak na zdjęciu. Choć chyba zdjęcie przyciemnia mocno. Mieszanka złota i słomki, opalizujące. Aromat - piękny, rześki, dominuje pomarańcz. Potem czuć trochę guma balonowa, przyprawy, ale nie kolendra tylko od drożdży, goździk trochę. I chyba czuć pszenicę, że to piwo pszeniczne, ciężko to nazwać, ale czuć. Smak - dość pełne, wyraźna przyprawowa goryczka, goździkowa, w smaku czuć już kolendrę, pomarańcz, no i chyba ten pszeniczny posmak. Ogólnie - bardzo dobre. Chyba nie jest to mój najlepszy wit, ale jest spoko. Ten jest dla mnie nieco za gorzki, drożdże są na ten styl zbyt belgijskie, że tak powiem. Za dużo fenoli chyba. 20,07,20r. Jak wyżej. Piwko bardzo dobrze się trzyma.
-
Warka 102 25,01,2020r. Czesko-niemiecki Pils 49l 11blg 30IBU - pilzneński 5,0 - pale ale 4,3 - carapils 0,3kg + Vital 13% alfa 40g + Spalt Select 2,9% alfa 100g * gęstwa W34/70 z jednego wiadra z warki 96, świeżo zebrane. Zacieranie - 27l wody 69°C wsypałem słód 63°C/ 1h 72°C/ 15' 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. Pod koniec leciało 1 blg W kotle ok 48l - 11,5blg. Gotowanie - 60' + Vital 40g w 10' + Spalt Select 30g w 45' + Spalt Select 70g w 57' Chłodzenie do 14°C, potem dolałem do gara 4 butelki ( łącznie 6ll) lekko zmrożonej wody. Zeszło do 12°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Po wyjęciu chłodnicy i dolaniu wody, brzeczki było pod rant garnka, już więcej nie szło dolać. Fermentacja - Podczas whirpoola zlałem 1 wiadro warki nr 96 na cichą. Połowę gęstwy dałem do drugiego wiadra a resztę zostawiłem w wiadrze. Na oba wiadra zlałem brzeczkę. Wiadra stoją na ganku w 8°C 20,02 Rozlew. Zeszło do 2,5 blg. Przyjąłem: 24l 13°C 2,5 vol 132g/ 1,2 L 26l 13°C 2,5 vol 140g/ 1,27 L. Refermentacja w 18-20°C. 28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C.
-
Warka 101 21,01,2020r. Milk Stout (wysłodek) 13l 12blg 3,6% alk. - 16l brzeczki o gęstości 8,5blg wysłodzone po RISie powyżej. Ostatnie wysłodziny pod koniec wysładzania RISa miały 13blg, zakończyłem wysładzanie milk stouta na ok 4 blg. - Laktoza 300g + Marynka 17g + Puławski 20g * 2 duże łyżki gęstwy z warki 97 (AIPA) Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Marynka 17g w 10' + Puławski 20g w 58' Schłodziłem do 17°C, zlałem napowietrzając + mieszałem łygą. Zadałem drożdże. Wiadro stoi w piwnicy w 13°C. Jest to duże zwykłe wiadro, może na cichą uda mi się je zlać do małego 12l wiaderka. Fajnie poszły mi te 2 ostatnie piwa z wysłodzin (warka nr 95 i 101) Po zakończeniu gotowania podstawowej warki od razu wstawiam wysłodziny na gaz. Wysłodziny się zagotowują i potem gotują tak trochę w międzyczasie. Bo wtedy chłodzę, zlewam, myję sprzęt po warce głównej. Sprawnie to idzie. 28,01,20r. Zlałem na cichą do wiaderka małego, jest na styk, piwo dotyka pokrywki, ale potrzebne mi było duże wiadro do dzisiejszego warzenia. Nie zmierzyłem blg. 31,01 Rozlew. Pokrywka się nie podnosiła, zlewałem inne piwa tego dnia, więc to też już poszło do rozlewu, oby nie za szybko. Zeszło do 5 blg. Przyjąłem wyliczenia: 12l 20°C 2,0vol czyli 52g w 0,45l wody. Butelki stoją w 20°C 07,02 Wyniosłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C. 11,02 Pierwsza próba. Czarne, pod światło byłyby mocne przebłyski brązowe, ale piwo jest po przelaniu trochę mętne zwłaszcza, że to butelka oznaczona ,,ost" czyli ostatnia rozlana butelka z wiadra. Piana skąpa, szybko zredukowała się do obrączki, która została do końca. Aromat - mało intensywny. Stłumiona paloność taka, tak jakby czuć, że to wysłodkowe piwo, nie pełnowartościowe. Czuć chyba laktozę trochę. Też mam trochę wrażenie, że to jeszcze może się ułożyć. Często tak miałem, że pierwsze butelki tego stylu były lekkim zawodem, a potem się poprawiało. Smak - słodkie, ale nie ulepkowate, lekka goryczkowa kontra, kwaśności w zasadzie brak. Wysycenie nieskie, a obawiałem się go trochę przez szybki rozlew. Ogólnie - Jest nieźle, a nawet dobrze w końcu to ,,darmowe" piwo z wysłodzin, więc można dać mu ten punkt więcej. Na tę chwilę 7,5/10 09,04,2020r. (zdjęcie z dzisiaj) Generalnie jak wyżej. Dobre piwo, szału nie ma. Jak na wysłodka to te 7,5/10 śmiało. 26,11,2020r. Prawdopodobnie ostatnia butelka. Lekkie przegazowanie, trzeba było ostrożnie nalewać, piana powolutku sobie rosła po nalaniu do szkła. Ale nie wyłaziła na zewnątrz. W butelce było klarowne, w szkle opalizujące. Piana obfita, u góry ładna. Aromat - ładny, przyjemny, nieco słodki tak jak milk stout właśnie. Jest nieco kawy też, też takiej kawowej kwaśności w aromacie nawet. Smak - wysycenie dość mocne. Na początku słodkawo, ale zaraz wychodzi palona goryczka i kwaśność. Chyba to mocne wysycenie to powoduje, ale piwo jest jakieś takie wytrawniejsze niż wcześniej chyba. No chyba, że dofermentowało nieco. Trochę mi się kojarzy z dry stoutem nawet. Ta goryczka i ta kawa przykrywa laktozę. Ogólnie - bardzo dobre piwo, jedyna wada to lekkie przegazowanie, no i może to, ze laktoza trochę schowana, ale w końcu to piwo z wysłodzin a od takowego zawsze mniej wymagam. Jedno z lepszych piw z wysłodzin.
-
WARKA 100 21,01,2020r. RIS 28blg 21L 103IBU 9,3% alk. - pale ale 6,0 - monahijski I 4,0 - cukier 0,5 - caraaroma 0,5 - caramunich III 0,5 - płatki owsiane błyskawiczne 0,4 - pszenica prażona 0,4 - barwiący 0,3 - karmelowy 600 0,3 - carafa I 0,25 + Herkules 17,3 alfa 100g + Puławski 30g * gęstwa US-05 z warki 97. Stało się, setna warka. Postarałem się aby padło na RISa. Przez długi czas myślałem aby na tę warkę kupić beczkę dębową i tam leżakować tego jubileuszowego RISa. Potem, po kilku użyciach beczkę chciałem ,,zakazić" jakimiś bakteriami do kwasów i używać jej właśnie do piw kwaśnych. Plan był spoko, ale im bliżej setnej warki tym bardziej z tego planu rezygnowałem. Po pierwsze sporo pieniędzy by to kosztowało, efekt nie pewny a roboty więcej chyba, a co do kwasów to nie jestem ich fanem, więc odpuściłem temat. Może kiedyś do tego wrócę. Tymczasem plan na tego RISa jest taki: burzliwa w wiaderku (4-8 tyg. z powolnym podnoszeniem temperatury) cicha w 20 litrowym szklanym balonie z dodatkiem jakichś płatków lub kostek dębowych może macerowanych w jakimś alko. Słody śrutowane tuż przed zacieraniem. Te 28 blg to wg wyliczeń wyszło. Punkt odniesienia to te 23l brzeczki 23-24 blg w 40' zacierania i od tego liczyłem odparowanie i dodatek cukru wg pppp. Ogólnie zasyp jest bardzo mocno oparty o udane warki nr 47 i 70. Zacieranie - 26l wody 69* wsypałem wszystkie słody i płatki. Weszło do wiadra filtracyjnego na styk. 62°C/ 1h 67°C/ 30' 72°C/30' Miałem dziś dużo czasu, więc zrobiłem dla pewności długie zacieranie, bo próba jodowa była utrudniona. 78°C/ 5' Filtracja - poszło sprawnie. Przy 25 litrze leciało 13blg. W kotle w 40 minucie było 23l 23-24blg Wysłodziłem jeszcze 16l na cienkusza. Gotowanie - 90' średnio intensywnie. + Herkules 100g w 40' + Puławski 30g w 80' + Cukier 500g w 80'' Chłodzenie do 16°C Whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Zamieszałem na whirpool i w tym czasie zlałem warkę 97 (AIPA) na cichą. Odebrałem 2 łyżki gęstwy na cienkusza. Na resztę zlałem brzeczkę RISa napowietrzając. Potem jeszcze napowietrzyłem mieszając łygą. Wiadro wstawiłem do piwnicy do 13°C. 23,01 Ruszyło koło południa. 28,01,20r. Przeniosłem do pomieszczenia w którym jest 18-20°C, na ewentualne dofermentowanie, bo burzliwa już się skończyła chyba, chyba, że coś poszło nie tak i te 13* to było za zimno, oby nie. 22,02 Zlałem na cichą do 20l szklanego balona, który jest świeżo po rozlewie quintupla. Zeszło do 10 blg. Wyniosłem do piwniczki w ok 7°C. Pachnie ładnie, w smaku słodko gorzko kwaśne i mocno gęste. Ciekawe co z tego wyjdzie. Mam zamiar długo leżakować i w pewnym momencie wrzucić płatki dębowe. Może jak będzie wena to 2 wersje zrobię. 17.05 zrobiłem zaprawkę. 25g płatków lekko opiekanych, 25g średnio opiekanych. Zalane w słoiku brandy Vecchia Romagna. Edit: Nie użyłem tej zaprawki ani też żadnej innej. 30,10,2020r. ROZLEW. Jakieś 8 miesięcy w balonie w temperaturze od pewnie 5°C w lutym przez może nawet 20°C w czerwcu- sierpniu. Jednak nie dodawałem nic do tego piwa, po prostu sobie leżakowało, aż do dziś. Dziś warzyłem warkę 117, zlałem na cichą warkę nr 115 i odebrałem z niej łyżkę gęstwy aby dodać do rozlewu RISa. Do tego powędrowało 73g cukru rozpuszczone w 0,5l wody. Celowałem w nagazowanie na poziomie 1,9 vol of co2. Dalej jest 10 blg. Mam wrażenie, że czułem sos sojowy, alkoholu w zasadzie brak, w smaku jakby kukułkowo głównie. Zobaczymy jak będzie jak już będzie gaz. Wyszło ponad 50 butelek 0,33l. Piwa stoją póki co w 14°C. 01,11,2020r. Przeniosłem skrzynki do pomieszczenia 18-20°C. 11,11,2020r. Wyniosłem do piwniczki w 9°C. Po kilku godzinach wziąłem buteleczkę 0,2l na próbę. Lekkie syknięcie przy otwarciu, piana szczątkowa. Aromat dobry, kukułka, suszone owoce, sosu sojowego jednak raczej nie będzie. Alkoholu w aromacie praktycznie zero, nieco słodko. Gęste, wyklejające, podczas picia słodkie, ale tuż po przełknięciu wchodzi dość mocna palona goryczka, która fajnie to kontruje. Jakieś tam wysycenie w ustach czuć, nie jest totalnie płaskie a to dobrze. Alkoholu w smaku też w zasadzie nie ma. Jeśli już to pod sam koniec, w posmaku taki kukułkowy. No może jednak nieco wyraźniejszy. Jest dobrze już teraz, pewnie jeszcze się poprawi trochę, trochę ułoży, może nieco gazu dojdzie, albo lepiej rozpuści się w cieczy. Jestem zadowolony, na tę chwilę warki 47 i 70 oceniam jednak wyżej, ale to powinno im dorównać. 27,01,2021r. temp. około 14-18°C Wygląd - czarne, nieprzeniknione, ładna piana, wyraźne syknięcie przy otwarciu. Chyba najładniejsza piana w moich tych najmocniejszych piwach. Ładna lekko brązowa drobna piana na 1 palec. Co prawda dość szybko redukuje się do takiej sporej obrączki, ale dla mnie spoko. Drobna obrączka utrzymała się do końca + nawet lekkie oblepienie szkła. Aromat - słodkie, likierowe, takie kukułkowe trochę, ale nie tak fest. Czekolada taka z 40% kakao powiedzmy. Kakao, nuty takie opiekane palone też. Generalnie skojarzenie mam z gęstą gorącą czekoladą. Smak - słodycz tylko na początku, od razu wchodzi wyraźna palona goryczka. Na koniec też delikatna palona kwaśność typowa dla piw ciemnych., Wysycenie niskie, gęste, wyklejające piwo. W smaku na początku gorzka czekolada tu już tak 80% kakao. Do tego po chwili dochodzą posmaki suszonych owoców podobne do porterowych. Delikatne skojarzenie z cukierkami kukułka też, ale w innych risach wyraźniejsze, ten jest przede wszystkim gorzko czekoladowy z bakaliami. Alkoholu w aromacie i smaku praktycznie nie czuć. Jeśli już to delikatnie w smaku, na zasadzie dopełnienia całości, może drobna część goryczki jest z alkoholu, ale to wszystko na poziomie niskim, nie przeszkadzającym w ogóle. Ogólnie - Super w tej chwili, na pewno jeszcze będzie się układać, ale nie ma już za bardzo co. Piwo jest intensywne. Mam wrażenie, że dla wielu osób byłoby zbyt gorzkie, bo goryczka jest fest. Dla mnie jest ok, ale wraz z leżakowaniem może jeszcze kapkę spadnie i będzie jeszcze lepiej. Wg mnie jest to piwo intensywne, ale już ułożone. Trzeba zrobić porównawczy test RISów z warek 48, 70 i 100. 05,02 Porównanie warka 70 i 100. Wygląd - bardzo podobny, piana to obrączka, ale jednak w 100 lepsza, jaśniejsza, ale jest jej nieco więcej i zostawia lacing. Aromat - lepszy w 70. Bardziej intensywny, kukułkowy, likierowy, palony. Warka 100 pachnie podobnie, ale mniej intensywnie . Jak powącham warkę 70 to potem w tej 100 prawie nic nie czuć. No ale to tylko takie złudzenie. Ogólnie aromat w 100 też dobry. Smak - w skrócie 100 - wytrawniejsze, smak gorzkiej czekolady dominuje, wyraźna palona goryczka i paloność ogólna plus lekko zaznaczona palona kwaśność. Profil wytrawny bardziej, choć słodycz też występuje na początku. warka 70 - słodsza, gęstsza, w smaku dominuje kukułka, suszone owoce, mniej goryczki palonej i ogólnie mniej paloności, kwaśność na podobnym poziomie. Profil słodki, ale też nie to, że ulep, balans jest bardzo fajny. Ogólnie - Odnoszę wrażenie, że RIS100 jest piwem lepszym technicznie (miało by większe szanse na konkursie), trudniejszym nieco w odbiorze, mniej intensywne bardziej wytrawne. RIS70 pije się trochę lepiej, bo jest bardziej deserowe, bardziej gęste, bardziej wyraźne, przystępne. Więc summa summarum oceniam je jako równe sobie, choć inne. Ważne, że czar warki nr100 nie prysł w porównaniu ze starszym RISem i to jak dla mnie bardzo dobrym RISem. Także oba na 10/10, nie ma lipy. 01,04,2021r. Generalnie odczucia jak wyżej, z wpisu styczniowego. Do tej czekolady w smaku dodałbym tym razem lekki posmak popiołowy. 30,06,2021r. Generalnie jak wyżej. W aromacie miałem wrażenie, że jest nutka sosu sojowego. W smaku super, aromat super. Sztos jest jak nic. 01.08.2021r. Zdjęcia z degustacji dziś. Odczucia jak wyżej. Bardzo dobry ris. Jest słodycz, jeszcze więcej goryczki palonej. Jest lekka piana. Alkoholu zero praktycznie. 27,11,2021r. Porównanie mój RIS vs Komes RIS (ważność do 29,08,2024) RIS Komes Wygląd - czarne, dość wyraźne przebłyski pod światło, trochę ciemniejsze niż portery. Nie w 100% klarowne chyba. Piana znikła całkowicie po kilku sekundach sycząc także tu słabo. Aromat - paloność, czakolada słodko gorzka, nieco alkoholu ogólne kukułkowe skojarzenie. Ale aromat mało intensywny. Potem nieco śliwki i nieco sosu sojowego. Już po lekkim ogrzaniu doszły jeszcze takie słodsze nuty skórki chleba ciemne. Smak - Gęste i wyklejające. Niskie wysycenie, gładkie. Słodycz zaczyna, po chwili mocna palona goryczka, kwaśność na koniec palona średnio niska. W smaku kukułka ze zmniejszoną słodyczą a zwiększoną goryczą. Czekolada gorzka, alkohol dobrze schowany. Mimo to piwo jest wg mnie jeszcze nie ułożone, gdzieś to wszystko ze sobą nie tworzy ładnej całośći. Ogólnie - Brakuje trochę klasy, złożoności. Wg mnie jest fajny potencjał pod leżak. Alkohol już fajnie schowany, ale smaki jeszcze się jakby nie przegryzły. Na teraz to takie 7,5/10 Dobrze się to pije, ale czegoś jeszcze brakuje. Mój RIS Wygląd - czarne nieprzeniknione pod światło, klarowne co było widać przy nalewaniu. Piana redukuje się szybko do obrączki także i tak lepiej niż w komesie. Aromat - Podobny do komesa, ale bardziej intensywny i bardziej śliwka/ sos sojowy na pierwszym planie. Smak - Gęstszy i bardziej wyklejający. Słodycz zaczyna, po chwili mocna palona goryczka, kwaśność na koniec średnio niska, palona. Czyli odczucia smaków podstawowych są podobne. Z tym, że tu wszystko czuć bardziej. W smaku czekolada gorzka z nutą mlecznej, kakao gorzkie, śliwka. Kukułki, ale bardziej słodkie. Alkohol równie fajnie ukryty. W tle pojawia się w posmaku delikatny popiół. Bardzo fajnie to dodaje takiej głębi. Przez chwilę miałem wrażenie, że jest aż za gorzkie, że goryczka zalega. Ale był to chyba efekt już kilku łyków komesa plus tego piwa. Po przepłukaniu ust było lepiej. Być może coś na rzeczy jest, bo goryczka konkret, ale nie zalega chamsko. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Bardziej wyraziście, ale też trochę brakuje spójności. Jest balans między słodyczą i goryczką, ale wolałbym jednak goryczki kapkę mniej. Na teraz w bezpośrednim porównaniu 8,5/10 SUMA - mój wygrywa wyglądem, teksturą. Aromat jest na tym samym poziomie tak bym teraz ocenił już po dłuższej chwili degustacji, komes się poprawił. Aromat tam jest nieco spokojniejszy, ale bardziej złożony. W moim jest intensywniej, ale dominuje 1-2 rzeczy a nie suma aromatu w ogóle. W smaku też generalnie podobnie. Brałem łyczki w różnych konfiguracjach i raz mój spoko, raz temten lepiej. Reasumując mój nieznacznie wygrywa. Teraz bym postawił mój 8,5/10 Komes 8/10 22,01,2022r. Wygląd - Klarowne, czarne nieprzeniknione nawet pod mocne światło. Piana wymuszana, i ledwie cienka warstwa a w zasadzie obrączka. Aromat - Chwilę przed piłem RIS 70 i tam było intensywniej. Tu jest super, ale bardziej stonowanie. Na teraz to mi pachnie RISem z płatkami, nutą kokosa nawet. Ale to taka specyfika porównań prawie bezpośrednich z innym piwem. Generalnie to czekolada gorzka z nutą mlecznej, śliwka, kakao gorzkie. Smak - gęste i wyklejające, ale nie ulep. Słodko, fajna goryczkowa kontra i na koniec lekka palona kwaśność. Piwo raczej deserowe, ale goryczka to fajnie kontruje, nie ma ulepu. W smaku jest super. Jest jakoś tak bardziej dostojnie niż w RIS #70. Mniej intensywnie, tam buła mocniejsza śliwka, kukułka. Tu więcej rzeczy dochodzi do głosu i akcenty się rozkładają jakby bardziej równomiernie. Taki mam wrażenie na teraz. Czekolada mleczno - gorzka, śliwka też jest, kukułka też, Taka ogólna paloność, bardzo lekki popiół. Ogólnie - Przed chwilą RIS #70 to był sztos. To jest nawet nieco lepsze. Bardziej zbalansowane bym powiedział na teraz. Bo jednak dużo zależy w odczuciu od dnia, od piwa z jakim się je porównuje itd. Dla mnie to jest na dziś wzorowy RIS. Jest słodycz, bo akcent deserowy lubię, jest przy tym gęste i wyklejające. Do tego bezkompromisowa kontra goryczkowa. Wygląd też dobry. Zaczątki piany są, jak na RISa jest ok. EDIT. Widzę teraz po zapiskach, że już porównywałem bezpośrednio te warki i tam też RIS #100 jakby minimalnie wygrał lub równo. Na dzisiaj bardzo delikatnie wygrywa. 03,09,2022r. Wygląd - j.w. Aromat - sos sojowy, gorąca płynna czekolada, masa kakaowa , lizak czarny taki ciągnący się, kiedyś były takie lizaki Hitt. Śliwka. Ten sos w pierwszych niuchach potem przechodzi w pozostałe aromaty. Ale na początku był wyraźny. Smak - słodkie na początku potem wyraźna, mocna palona goryczka dla kontry, ale słodyczy nadal zostaje sporo. Kwaśność palona niska. W smaku suszone owoce, kakao, czekolada gorzka z dodatkiem słodkiej. Trochę jakby dosłodzić gorzką czekoladę, bo czekolady mlecznej tam nie kojarzę. Alkoholu malutko, jest taki kukułkowy posmak. Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Alokohol super ukryty, jest deserowo, gęsto, ale na szczęście kontruje to mocna palona goryczka. Chociaż wolałbym chyba nieco mniej słodyczy i nieco lżejszą goryczkę jednocześnie. Ale to już szczegóły. 05,08,2023r. Wygląd - j.w Aromat - ogólnie jak wyżej, ale bardzo mało sosu sojowego. Zdecydowanie tym razem taka śliwka czystsza. Piękny aromat. Smak - też jak wyżej w zasadzie. Może bym dodał, że jakby nieco popiołowatości się pojawia. Troszkę skojarzenie z wędzoną śliwką. Ale to lekko tylko jako dodatek. Ogólnie - jak wyżej. Jest super. Teraz nawet bym nie napisał, że wolę mniej słodyczy i goryczki też mniej. Jak dla mnie świetny balans. 21,12,2023r. Generalnie jak wyżej. Świetny RIS. Piłem też dziś wersję z warki 47 i tamta była trochę lepsza. Jakby bardziej zbalansowana i ułożona. Ale tutaj pod tym względem też jest super. Choć mam wrażenie, że jest bardziej palone i gorzkie co z czasem też się pewnie jeszcze trochę ugładzi. 27,01. 2024r. Test RISów nr 100 156 i 144. Próbowane będą w takiej kolejności. Od wg mnie najmniej intensywnego. Wszystkie w tej samej temperaturę Wygląd - Bardzo podobny. Czarne nieprzejrzyste. Piana na 156 najlepsza. Jest na prawdę ładna jak na RIS. W 144 też ok, w 100 jest dość kiepsko z pianą, ale jak na RISa to też tragedii nie ma.. Aromat - #100 słodko, intensywnie czekoladowe, mleczna tak z 30% kakao może. Trochę kukułka, lekki likierowy alkohol fajny. Trochę też takiej paloności, mocno przypieczonej skórki chleba nieco śliwki. Aromat jest super, ale po powąchaniu #144 i potem znów tego to wydaje się taki nachalny a #144 taki dostojny. Pewnie idealnie byłoby wymieszać te 2 piwa. Jak się dłużej powącha #100 to znów robi się super. A innym razem zaczyna się lekko kojarzyć z sosem sojowym w porównaniu do tych z drewnem. #156 czuć mleczną czekoladę i mleczność świeżo butelkowanego piwa. Jest to dość mocne w porównaniu z #100. Spod spodu przebija się drewno, czekolada. Pachnie najgorzej, ale zwalam to na świeżość butelkowania jeszcze. W dalszej fazie ta mleczność świeżego piwa przeszła mi trochę w stronę kokosowo-rumową. Jeśli ta mleczność świeża przejdzie i faktycznie wyjdzie bardziej ten aromat od rumu to będzie turbo sztos. To jest taka nutka porteru Karibskiego, ale w intensywności z 10% Bojana. #144 Drewno, czekolada, nieco likierowego fajnego alkoholu. Aromat nie powala intensywnością, jest bardzo fajny, dostojny, raczej dominuje drewno zmieszane z czekoladą delikatną i nutą jakiegoś fajnego alkoholu. Smak - #100 Gęste i wyklejające. Słodkie, słodkie, po chwili wyraźna kontra palonej goryczki, na koniec palona kwaśność. Goryczka minimalnie podbita alkoholem rozgrzewającym. W smaku czekolada, dużo czekolady takiej 30-40% kakao. Momentami mam wrażenie, że nawet i z 50% kakao. Spieczona skórka chleba, Spieczone ciasto ze śliwką trochę kukułka. Minimalny popiołek. Bardzo bardzo dobre. Fajny balans a przy tym mocno intensywne. #156 Gęste i wyklejające, ale bardzo gładziutkie. Ta gładkość się bardzo nasuwa i jest kapitalna. Słodko, słodko, wyraźna palona goryczka połączona z goryczką alkoholowo-drewnianą. W sensie drewno daje taniny, ale też taką jakby goryczkę, drewnianość, deskowatość. Kwaśność palona niska. W smaku jest bardzo dobrze: Czekolada mleczna z 30% kakao. Paloność, drewno, lekki alkohol w przyjemnej rozgrzewającej formie. Dużo dobrego się dzieje, fajny balans i duża pijalność. Jeszcze to wszystko jest do lekkiego ułożenia się po rozlewie mam wrażenie. #144 Gęste, wyklejające, dość gładkie, ale nie to co #156. Tam się to narzuca jakby pić jakiś przecierowy sok z banana. Słodko od razu wchodzi palona goryczka z dużą domieszką drewna i lekkim dodatkiem alkoholu w dobrej formie. W smaku jest drewno i czekolada mleczna. Jakby smak mlecznej czekolady jest na początku a po chwili zmienia się on w gorzką czekoladę 60-70% kakao. To chyba zasługa drewna. Ogólnie - Ciężko wybrać najlepsze piwo. Wszystkie mają swoje wady i zalety. #100 jest super jak jest pite osobno. Jak spędzę z nim teraz chwilę to też jest super. Ale jak je bezpośrednio porównam to wydaję się takie mało dostojne, dobitne, jednowymiarowe. #144 jest super, ale jest trochę za bardzo drewniane. Z kolei #156 w pierwszym niuchu daje trochę taką świeżą mlecznością (mam ją nawet w świeżo butelkowanych lagerach np.), która czasem przechodzi w kokos/ rum. Na teraz oceniłbym tak: wygrywa warka #156. Jedyny minus to aromat tej mleczności. Ale na 10 powąchań w różnych odstępach czasu to 3-4 razy jest mleczność świeża a reszta to dostojny kokos/rum/drewno/wanilia. Wygląd kapitalny, piana trzymająca się do końca!, genialna tekstura, pijane, bogate, drewno czuć, ale nie dominuje. Dostojne, złożone, bogate i zbalansowane. Na dzisiaj bym powiedział, że to jest/ będzie moje najbardziej udane piwo ever. Na drugim miejscu #144 Mimo wszystko drewno robi robotę. Nawet jeśli w tym piwie wg mnie jest go trochę za dużo to dodaje ono złożoności, dostojności. Poprawia teksturę, łączy wszystkie elementy w bardziej spójną dostojną całość. Na trzecim miejscu #RIS 100. Któremu nie brakuje niczego Ta warka pita osobno jest kapitalna. Ale bez drewna jednak nieco odstaje. #156 to 9,5/10 z perspektywą na 10/10 niedługo #144 to 8,5/10 fajnie jakby drewno się nieco ułożyło #100 to 8/10 bardzo dobre, ale jednak bez drewna to najlepszemu RISowi będzie ciężko.
-
Warka 99 20,01,2020r. Niemiecki Pils 48l 12blg 30IBU - pilzneński 9,2kg - karmelowy 30. 0,5kg - pale ale 0,3kg + Herkules (17,3% alfa) 30g + Hallertau Mittelfruh 100g * gęstwa W34/70 z warki nr 96 Zacieranie - 25l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 1h 72°C/ 30' 76°C/ 5' i filtracja. Miałem drobne problemy, bo nie wiem czemu zacierałem w garze 35l, zamiast jak zawsze na spokojnie w 50l . W tym garze zacier ciężko się mieszało, bo było pod rant. Parę razy musiałem się posiłkować przelaniem części do mniejszego garnka. Filtracja - poszło bardzo dobrze, zacier bez problemu zmieścił się w wiadrze. Pod koniec leciało 1,5blg. W kotle 48l - 12,5blg. Gotowanie - 60' + Herkules 30g w 10' + H. Mittelfruh 30g w 50' + H. Mittelfruh 70g w 58' Pod koniec dolałem 2 czajniki wrzątku dla uzupełnienia odparowania. Chłodzenie do 16°C, potem dolałem do gara 2 butelki ( łącznie 3l) zmrożonej wody, takiej już ze sporą ilością lodu. Zeszło do 13°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Fermentacja - Po zamieszaniu na whirpool zlałem warkę nr 96 na cichą. Połowę gęstwy przeniosłem do wiadra nr 2 resztę zostawiłem w wiadrze nr 1. Zlałem brzeczkę na drożdże zamieszałem napowietrzając. Wiadra stoją na ganku w 10°C. 21,01 oba wiadra ruszyły. 22,02 ROZLEW. Zeszło do 2,5, nie próbowałem smaku, ale pachnie ok. Przyjąłem: 25l 13°C 2,5vol 137g/ 1,14L 22l 13°C 2,5vol 121/ 1L Refermentacja w 18-20°C. 28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C.
-
Warka 98 09,01,2020r. Belgian Pale Ale 24l 11,5blg 37IBU 4,7% alk. - pale ale 4,0 - Pszeniczny 0,5 - karmelowy 50 0,5 - karmelowy 600 0,1kg + Marynka 30g + Izabella 20g * FM25 Klasztorna medytacja. Gęstwa z warki 95 bodajże. Około 200ml Podchodzi mi BPA z warki 89, miałem gęstwę, więc zrobiłem podobne piwo. Chciałem też przedłużyć życie drożdży FM25, może coś jeszcze z nich powstanie skoro już je mam. Ale na razie zakładam, że to ostatnia warka na nich. Zacieranie - ok 17l wody 69°C wsypałem słody 63°C/ 40' 72°C/ 15' 78°C/ 5' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. Przy 26l leciało 2,5 blg. W kotle 26l - 10,5blg. Gotowanie - 60' dość intensywnie. + Marynka 30g w 10' + Izabella 20g w 58' Chłodzenie do 18°C, dolałem 1,5l zmrożonej wody, zeszło do 16°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Zadałem drożdże, zamieszałem. Wiadro stoi w ok 20°C. 28,01,20r. Zlałęm na cichą, aby pobrać drożdże do warki nr 103, no i w sumie to już czas na to był. Wiadro nadal trzymam w 20°C. 29,01 Wyniosłem na ganek w 8-10°C. Już w tych 20°C widać było jak fajnie się klaruje z góry. Rozlew na dniach. 31,01 ROZLEW. Zeszło do 2,5 vol. Przyjałem wyliczenia 23l 20°C 2,3vol czyli 126g w 1,1l wody. Butelki stoją w 20°C 07,02 Wyniosłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C. 11.02 próba, zdjęcie z dzisiaj. Wygląd - jak na zdjęciu, w realu jaśniejsze. Aromat - ładny, słodkawy, guma balonowa, goździk i takie biszkopty trochę. Dość rześki jak na bpa. Smak - niskie wysycenie. Słodkawe, po chwili przyprawowa goryczka. Trochę posmaku pomarańczy jakby, do tego przyprawy i słodowość. Ogólnie - dobre piwo. Stylowe, podobne do poprzedniego. Szału jednak nie ma. Tak na 7/10. 11.07.2020r. Jak wyżej. Dobre a nawet bardzo dobre piwko. W smaku jest jeszcze wyczuwalny lekki karmel. W porównaniu do warki nr 89 BPA.
-
Ile litrów piwa uwarzyliśmy w 2019 roku
darinho odpowiedział(a) na elroy temat w Wsparcie piwowarskie
91) Milk Stout 23l 14blg 30IBU 92) Dubbel 20l 17,5 blg 17,5 IBU 93) Tmave 21l 10blg 26IBU 94) Quintupel 20l 28 blg 30 IBU 95) Belgian Amber Ale z wysłodzin ok 11l ok 11blg ok 22 IBU. 96) Czeski Pils 43l 12,5blg 33IBU 544l w tym roku Razem 11203 -
Warka 97 02,01,2020r. AIPA 20l 16blg 57IBU 6,2 alk. - pale ale 6,3 - karmelowy 600 0,25kg + Warrior 23g + Marynka 20g + Sterling 30g (7,6% alfa zbiór 2016r) + Wilamette 30g (4,8% alfa zbiór 2016r) + Mount Hood 30g (6,1% alfa zbiór 2016r) + Crystal 30g (4,9% alfa zbiór 2016r) + Crystal 100g (2018r) na zimno. * gęstwa US-05 z warki 91, około 300ml. Taka trochę bieda AIPA, bo na chmielach, które kiedyś kupiłem w promocji w Browamatorze (paczki po 30g) W tej chwili nie mam nic na zimno, jak nie będę w międzyczasie robił zamówienia to tak zostanie po prostu. Karmelowo, żywiczno, chmielowa old school AIPA trochę w stylu East Coast. Zacieranie - 22l wody 69°C wsypałem słód 62°C/ 1h i 10' 72°C/ 15' 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. W kotle 24l - 14,5blg. Gotowanie - 60' + Marynka 20g + Warrior 23g w 10' + Wilamette, Crystal, Mount Hood, Sterling po 30g w 58' Chłodzenie do 18°C, potem dolałem do gara butelkę 1,5l zmrożonej wody, takiej już ze sporą ilością lodu. Zeszło do 15°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Fermentacja - Dodałem ok 300ml gęstwy z warki 91. Wiadro stoi w około 18°C 10,01,20r. Przeniosłem do ok 20°C na dofermentowanie. 21,01,20r. Zlałem na cichą, aby wziąćdrożdże do RISa z warki 100. 28,01,20r. Sypnąłem 100g chmielu Crystal na zimno. Wiadro postoi 1-2 dni nadal w 20°C, a na ostatni dzień wyniosę na ganek w 8°C chyba. 30,01 Wyniosłem wieczorem na ganek w 8-10°C na taki pseudo cold crash. 31,01 ROZLEW. Zeszło do 4 blg. Chmielony oddzieliłem przez pończochę umieszczoną na końcu węża. Poszło dobrze. Przyjałem wyliczenia 19l 20°C 2,1vol czyli 90g w 0,56l wody. Butelki stoją w 20°C 07,02 Wyniosłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C. 08,02 Pierwsza próba.Trochę za szybko na wnioski, ale co tam. Wygląd - Ciemny bursztyn, klarowne już, ale z dna wlewa się nieco osadu i chmielin. Piana słabawa, cienka warstwa tylko. Aromat - słodki nieco żywiczny, ale ogólnie to słodkie owoce białe, ananas, melon te klimaty wg mnie. Ładnie pachnie, ale trochę brakuje rześkości. Smak - słodko i od razu też czuć wyraźną, krótką fajną goryczkę, która idzie w parze ze słodyczą i dobrze ją kontruje, ale i tak piwo jest z gatunku tych słodszych. Wydaje mi się, że to przez chmiel, choć nie wiem czy to w ogóle możliwe, żeby chmiel dodał słodyczy. Może to przez ten słodki aromat smak jest oszukiwany. Ogólnie - Jest dobrze, jak dla mnie trochę za słodko, goryczka bardzo dobra i to nie przez jej brak piwo jest z tych słodkich. Za mało rześkości i piwo traci na pijalności.
-
Warka 96 30,12,2019r. Czeski Pils 43l 12,5blg 33IBU 5,2% alk. - pilzneński 9,6kg + Agnus 20g + Marynka 40g + Saaz 100g * gęstwa W 34/70 z warki 93 Zacieranie - 27l wody 69°C wsypałem słód 64°C/ 1h 72°C/ 15' 78°C/ 2' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Całkowicie osuszyłem młóto. Przy 35l leciało 5blg, na sam koniec leciało 2blg. W kotle 45l - 12blg. Gotowanie - 60' + Marynka 40g i Agnus 20g w 10' + Saaz 30g w 50' + Saaz 70g w 58' Chłodzenie do 16°C, potem dolałem do gara 3 butelki ( łącznie 4,5l) zmrożonej wody, takiej już ze sporą ilością lodu. Zeszło do 13°C. whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Zlałem piwo napowietrzając + mieszanie łygą. Fermentacja - Dadałem po 7 dużych łyżek gęstwy z warki 93. Wiadra stoją na ganku w 8°C 11.01.2020r. Przeniosłem w 13—14 °C 20,01,2020r. Zlałem na cichą jedno wiadro żeby zebrać gęstwę do warki nr 99. Zeszło do 2 blg, wstawiłem z powrotem na ganek w 10°C. 25,01,2020r. Zlałem na cichą drugie wiadro żeby zebrać gęstwę do warki nr 102. Wiadro poszło na ganeg w 8°C teraz. 29,01,2020r. ROZLEW Zeszło do 2,5blg. Wiadro 22l - 124g w 1l wody. Wiadro 20l - 112g w 0,9l wody. Zakładane nagazowanie obliczone dla obu wiader tak samo, czyli 2,5 vol of CO2. Refermentacja w 18°C. 07,02 Wyniosłem do piwnicy w której jest obecnie 7°C. 18,03 Wygląd - jak na zdjęciu. Złote, klarowne, ładna piana na 1 palec, zostawia lacing i cienka warstwa zostaje do końca. Aromat - Piwny. Słód, zboże, kwiaty, ziemia sianowaty chmiel. Generalnie dość czysto, choć pewnie jakieś estry są. Smak - Piwny. Słodkawe, słodowe, biszkopt, zboże. Goryczka średnia, nieco łodygowo zbożowa, ale nie zalega co najważniejsze. Smakuje dość czysto, piwnie po prostu. Ogólnie - dobre piwo, dla mnie 7,5/10. Wszystko fajnie. Jedynie to jest lekko zmniejszona pijalność przez zwiększony ekstrakt. Czuć pełnię tych 12,5blg.
-
Dziś czwarta rocznica nastawienia pierwszej warki w Browarze Szyszyna i czas na małe podsumowanie roku. (Pierwsza i Druga i trzecia rocznica.) Uwarzyłem w ten rok 17 warek czyli ok 469 litrów .Najlepsze piwa wg mnie: 80) Grodziskie z pąkami czarnej porzeczki 23,5l 7,7blg 33IBU jak zwykle super piwko 81) Marcowe 21,5l 13,5blg 25IBU - nie jestem fanem stylu, ale to wyszło bardzo dobrze. Pijalne i z pięknym wyglądem. 84) Barley Wine 20l 24blg 105IBU - trochę ostatnio to piwo zostało zweryfikowane przez porównania z komercyjnymi wersjami, ale będzie/ już jest bardzo dobre. W każdym razie i tak jestem zadowolony z procesu jego powstania. Tradycyjnie ciężko wskazać warki nieudane. Żadnej nie wylałem, wszystkie wypite. W zasadzie w tym roku nie wskaże żadnej warki jako nieudanej. Wszystkie spełniły moje oczekiwania. Jeśli już miałbym się czepiać to chyba najsłabszą była warka 86) Polski Pils 47l 12 blg 30 IBU Cała poszła do kega, i piwo było w porządku, ale jakaś taka chyba najmniej wyrazista ta warka. Z resztą styl ją do tego predystynuje. Chyba takim najciekawszym zdarzeniem w tym roku jeśli chodzi o piwo to były: tradycyjny udział w spotkaniu piwowarów domowych w ZG. Oraz udział w lotnym festiwalu piwa w Zielonej Górze jako zwykły klient. Ale też jako piwowar domowy. W pierwszy dzień jako klient. Tego dnia trochę przypadkiem udało się porozmawiać z jednym z organizatorów i jakoś przy okazji umówić się na drugi dzień, że przywiozę swoje piwa domowe i będę nimi częstował ,,Januszy" Tak też się stało, przywiozłem w plecaku chyba ze 12 piw (8-10 stylów) , zapowiedzieli mnie ze sceny, że tam można podejść i po prostu polewałem piwo tym, którzy chcieli spróbować. Dostałem kieliszki, kubki itd. Bardzo fajne doświadczenie to było. Trochę szkoda, że na takim mega spontanie to wyszło. Nawet nie miałem, żadnej kartki, żeby napisać ,,degustacja piw domowych" czy coś w tym stylu. Po zapowiedzeniu ze sceny zeszło się sporo osób, ale potem to już ludzie nie wiedzieli o co kaman i trzeba ich było wołać, żeby ewentualnie spróbowali. Sprzęt: zaopatrzyłem się w kolbę erlenmayera, która pozwoli mi na lepsze wykorzystanie płynnych drożdży. Kupiłem po taniości 2 kegi 50l Jeszcze ich ni zalewałem. Plany na przyszły rok są w zasadzie takie jak w zeszłym roku: więcej różnorodności w butelkach, a proste sprawdzone piwa w kegach, wyjazd na WFDP, może udział w konkursach, powtórka z Lotnego Festiwalu Piwa w ZG, Dziś degustacja kilku starych piw z piwniczki w ramach rocznicy. Warka 26 - Porter Bałtycki Wygląd - typowy porter, czarne, pod światło rubinowe przebłyski. Dobra piana, gęsta dość obfita przez leciutkie przegazowanie. Aromat - Sos sojowy ewidentny jak jeszcze w żadnym piwie jakie piłem. Trochę popiołowość i suszona śliwka. Może nos się przyzwyczaił, ale gdzieś mi zniknął po chwili ten sos sojowy i pachnie teraz lepiej. Słodko, śliwkowo, bardzo przyjemnie. Potem jak wąchałem nr 50 i znowy to to znowu ten sos wrócił, ale już dużo słabiej. Czyli jest on tam, ale jeszcze nie dominuje. Edit. po powąchaniu warki 37a) znowu go czuć, czyli wychodzi na to, że to nos się przyzwyczaja. Smak - w smaku już nie czuję tego sosu na szczęście. Jest gładko, słodko, ale nie ulepkowato. Potem dochodzi lekka goryczkowa kontra i jeszcze lżejsza kwaśność palona. Ogólnie - troszkę mi zaburzył obraz tego piwa ten sos sojowy w pierwszych kilku niuchach, i delikatne przegazowanie po wlaniu do szkła, przez parę sekund piana się unosiła. Gdyby nie to to byłbym bardzo zadowolony. Ale jest jak dla mnie na prawdę bardzo dobrze. Warka 50 - Porter Bałtycki Wygląd - Jaśniejsze od 26, jest brązowe, z daleka czarne, klarowne. Piana słabsza, ale też niższe, odpowiednie nagazowanie. Za jasne jak na porter bałtycki wg mnie. Aromat - średni. Czuć alkohol trochę, trochę czekolady. 26 dużo ładniej pachnie. Pachnie nijako trochę. Smak - gładkie, trochę alko, trochę paloności, czekolady. Słabo. Potem jeszcze alkohol wzrósł. Ogólnie - pierwsze nalanie stłukłem przez przypadek i jakoś nie żałuję piwa, szkła i sprzątania owszem tak. Słabe piwo, nijakie. Porter 26 przy nim jawi się jako super porter, a wiem z innych porównań, że ono też jest generalnie średnie. W sumie na tę chwilę to chyba mogę nawet powiedzieć, że warka nr 50 to moja najgorsza warka ze wszystkich. Warka 37 a) Imperialny Porter (warka 5l + na leżak 13g płatków (waga płatków przed wlaniem alkoholu) macerowanych w 75 ml nalewce wiśniowej) Wygląd - pełny klar, czarne z rubinowymi przebłyskami pod mocne światło. Piana szczątkowa Aromat - Pachnie ładnie. Czekolada gorzka, drewniane nuty i chyba nieco alkoholu, ale tym razem w bardzo przyjemnym wydaniu. Smak - Lekka słodycz, od razu wyraźna palono alkoholowa goryczka, chyba połączona z drewnianą taką tanicznością. Sprawia to wrażenie najbardziej wytrawnego z tych trzech piw. To wszystko jest przyjemne, ten alkohol itp tworzy to jakąś całość. Jest leciutko musujące i to jest super, bo kiedyś było totalnie płaskie. Wiśni z nalewki nie czuję, płatki wg mnie czuć. Podsumowanie: warka 26 - 6/10 takie za słodkie trochę, mało eleganckie. Z tym piwem od dawna jest tak, że wydaje się spoko, dopóki nie porównam go z jakimś lepszym piwem jednocześnie. Wtedy wydaje się takie prostackie, warka 37 a) - 7/10 najciekawsze, najbardziej eleganckie, trochę za dużo płatków i jest trochę deskowate. Alkohol ładnie ułożony mimo, że czuć go dość wyraźnie, ale tylko w taki rozgrzewający sposób. Ładne opakowanie + morska opowieść + wysoka cena i byłby sztos. Warce 26 takie zabiegi by nie pomogły. warka 50 - 3/10 No niestety wszystko słabo, za jasne, nijakie, alkoholowe. Nie będę miał problemu z jego długim leżakowaniem, bo będę je omijał po prostu.
-
Odświeżam temat. Od ostatniego posta zrobiłem dwie warki z tym dodatkiem. Jak zwykle piwo wyszło bardzo dobrze i nadal uważam je za jedno z najlepszych, najbardziej powtarzalnych, najtańszych ? (na wysokim poziomie) piw w moim browarze. 80) Grodziskie z pąkami czarnej porzeczki 23,5l 7,7blg 33IBU Tym piwem częstowałem tzw Januszy na Zielonogórskim Lotnym festiwalu piwa. Zebrało w sumie najlepsze oceny a miałem tam jeszcze RISa, Porter Bałtycki, Marcowe i jakieś lagery. 88) Imperialne grodziskie z pąkami czarnej porzeczki 27l 12blg 33IBU - Bardzo dobre, pełniejsze i również bardzo pijalne piwko. Choć na lato wolę raczej wersję 7-8blg z mniejszą ilością alkoholu. A warkę nr 60 wysłałem z ciekawości na konkurs do Grodziska w kategorii wariacja na temat piwa grodziskiego. Odpadło z tego co pamiętam ze względu na zbyt dużą dominację dodatku czarnej porzeczki. Czyli piwo za mało przypomina zwykłe grodziskie.
- 22 odpowiedzi
-
- czarna porzeczka
- pąki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witamy w gronie piwowarów. Chyba jednak to musiało być coś innego. Wielu piwowarów w ogóle nie korzysta z rurek (nie ja) i fermentują z uchylonym wiekiem i jest ok. Piana na początku fermentacji chroni piwo przed dostępem powietrza. Radzę też jednak zastanowić się nad chemią w browarze. Choćby płyn do mycia naczyń plus oxi (lub starsan zamias oxi), jeśli nie chcesz przesadzać z chemią. Udanych warek życzę.
-
Warka 95 14,12,2019r. Belgian Amber Ale z wysłodzin ok 11l ok 11blg ok 22 IBU. - 10-11l wysłodzin o gęstości ok 10,5blg po quintuplu z warki powyżej. Ostatnie wysłodziny pod koniec wysładzania quintupla miały 12,5 blg. Wysładzałem dalej do objętości 10l. Pod koniec leciało 6 blg, więc nie jest źle. + Warrior (zbiór 2014r) 6g + Izabella (5,8 alfa) 15g * gęstwa fm 25 z warki 89 Gotowanie - 45' + Warrior 6g na początku gotowania czyli 45' się gotował + Izabella 15g w 35' wtedy dolałem też gęstą próbkę z ballingomierza po quintuplu i ok 100ml palonego białego cukru. Cukier roztopiony w garnku i zalany pod koniec małą ilością wody. Czyli po prostu taki karmel, akurat miałem na zbyciu. Po dodaniu tych rzeczy brzeczka w 40 minucie gotowania miała 12,5blg, nie wiem ile jej wtedy było dokładnie. Schłodziłem do 20°C i dolałem nieco ponad litr bardzo zimnej wody ze świeżej butelki. Zeszło do 16°C. Bez whirpoola, zlałem z gara do małego wiaderka przez sitko po prostu. Zamieszałem łygą aby napowietrzyć i zadałem droźdże FM25. Drożdże pochodzą ze zlewania na cichą warki 89. Wtedy zlałem na drożdże po warce 89 całego dubbla, ale przedtem odebrałem całą fiolkę gęstwy. I właśnie tą fiolkę teraz zadałem do tych wysłodzin. Powinno starczyć. 27,12,2019r. ROZLEW. Poszło 58g rozrobione w 0,5l wody na refermentację. Smakuje spoko, będzie taki Belgian Amber Ale. Wyszło go ok 10l. Zebrałem gęstwę, może jeszcze coś na belgijskich drożdżach zrobię, bo to BPA z warki 89 mi smakuje. 04.01.2020r. Wyniosłem do piwnicy. Odłożyłem jedną butelkę do lodówki na pierwszą próbę. 25,01,2020r. Bursztynowe, wpada w czerwień nawet. Niezła drobna cienka warstwa piany. Wysycenie średnie. Typowo belgijski zapach przypraw korzennych połączony z wiśniowym jakby zapachem. Do tego biszkoptowość od słodów. W smaku lekko piekące tak jak pieką przyprawy np imbir. Słodkawe na początku przechodzi to w lekką kwaśność i lekką przyprawową goryczkę. Ogólnie piwo wyszło bardzo dobre. W ogóle nie czuć, że jest to piwo z wysłodzin. Chociaż to w sumie powinno być normalne dla takich piw. Chyba po prostu ja trochę się do nich ostatnio bardziej przyłożyłem. 04.04 Zdjęcia z dzisiaj. W realu piwo jest jaśniejsze trochę niż na pierwszym zdjęciu. Wrażenia jak wyżej. Bardzo dobre piwo. Lekkie, złożone, pijalne z piękną prezencją. W klasie piw z wysłodzin to sztos.
-
Warka 94 14,12,2019r. Quintupel 20l 28 blg 30 IBU 10,8% alk. - pale ale 10kg - żytni 1,0 kg - cukier biały 0,5 kg - karmelowy 300 0,33 kg - karmelowy 600 0,2 kg - karmelowy 150 0,2 kg + Zeus (16,1 alfa, zbiór 2014r.) 30g + Izabella (5,8 alfa) 15g *gęstwa FM 25 z warki 92 Warka trochę planowa a trochę resztkowiec (ta nazwa to tak roboczo). Planowałem Tripla zrobić po Dubblu, ale stwierdziłem, że jak już robić to coś jeszcze mocniejszego. No i podorzucałem trochę resztek słodów, które leżą już u mnie bardzo długo, jako, że wychodzę z założenia, że i tak większą robotę robią tu drożdże niż tylko zasyp. Zobaczymy co wyjdzie. Luźną inspiracją jest Kord,. Zakładam, że jest 28 blg, bo po wysładzaniu w kotle było 25l - 21blg. Odparowałem 5l i dodałem 0,5kg cukru a wg wyliczeń z arkusza PPPP wychodzi, że powinno być właśnie 28blg. Końcowych odczytów z ballingomierza nie biorę pod uwagę, bo jest to poza skalą. Na pewno jest ponad 25blg. Zastanawiam się tylko czy nie będzie za mało goryczki. 30 IBU to górne widełki quadrupla, a tu więcej słodyczy zostanie pewnie. No i czy drożdże ruszą. Specjalnie warzę teraz gdy Dubbel ma za sobą 2 tygodnie fermentacji, żeby drożdże były w możliwie jak najlepszej kondycji po przerobieniu 17,5 blg. Zacieranie - 27l wody 69°C wsypałem słody. 63°C/ 1h 72°C/ 30' 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Zacier wszedł do wiadra na styk. Przy 25 litrze leciało 12,5 blg. W kotle 25l - 21blg Wysładzałem dalej na cienkusza - w kolejnym poście będzie. Gotowanie - 90' dość intensywnie, mocniej niż standardowo. + Zeus w 40' (50' gotowania) 30g + Izabella w 80' (10') 15g Chłodzenie do 18°C. Whirpool standardowo + zlewnie przez sitko. Fermentacja - Po whirpoolu zlałem warkę nr 92 na cichą i na drożdże zlałem dzisiejszą warkę napowietrzając. Potem mieszałem też mocno łygą przez dobre 5'. Wiadro stoi w ok 18-20°C. 15,12 Rano już intensywnie pracowało. Pod wieczór bulka bardzo mocno i piana podniosła się z 20l do jakichś 28l, ale chyba nie zacznie wyłazić. 27,12 Od kilku dobrych dni już nie bulka, oczywiście przetrzymam je jeszcze długo w wiadrze, potem chyba pójdzie do balona szklanego na zimowy leżak. Piana nie zaczęła wyłazić, ale temperatura na początku chyba skoczyła dość mocno. Obawiam się, że nawet do 28-30°C tak na czuja ręką. 04,01,2020r. Jest bardzo dużo drożdży na dnie, a objawów fermentacji już w ogóle nie widać, więc zlewam. Zlałem do szklanego balona, potrzymam jeszcze 1-2 tygodnie w cieple a potem już w tym balonie do piwnicy. Zeszło do 7 blg czyli wg wyliczeń ma 10,8% alko. Próbka jest trochę alkoholowa, ale i tak nie jest źle. Jest gęste, wyklejające. Trochę strat było, z butli też się ciężej zlewa, więc może ostatecznie wyjść jakieś 16-17 litrów. 25,01,2020r. Wyniosłem balon do piwnicy w której obecnie jest 4°C. 22,02 ROZLEW. Cel to 2,0 vol. Poszło 75g cukru rozpuszczone w 0,4l wody. Razem z syropem było 18l piwa do rozlewu. Refermentacja w 18-20°C. Nie próbowałem i nie mierzyłem blg, zakładam, że nie spadło. 28,02,2020r. Wyniosłem do piwnicy, jest tam obecnie 6°C. 04,03 Pierwsza próba. Wygląd - Wysycenie bardzo słabe, ledwo syknęło a piana wynikła tylko z agresywnego nalewania. Mętne, brązowe takie, nieprzejrzyste. Będzie klarowniejsze na pewno, bo ta butelka to z końcówki wiadra ze zwiększoną ilością osadu. Aromat - słodki, ciężki - nie że mulący, ale po zapachu czuć, że to mocne piwo. Nie czuć alkoholu. Pachnie suszonymi owocami, jabłka, figi, rodzynki. Smak - gęste, wyklejające, słodkie, ale też nie ulep. Mocno skontrowane goryczką raczej od drożdży, jest ona przyprawowa. Goździkowa goryczka. Chyba jeszcze wzmacnia ją lekko alkohol. Ale jak na tak młode piwo, to alkohol jest na marginesie. Zwłaszcza jak na belgijskie piwa. W smaku też czuć suszone owoce i posmaki przyprawowe. Ogólnie - zapowiada się na sztosa. Już jest dobrze, ale jeszcze tak jednowymiarowo jakby. No i brakuje wysycenia, piany, no i alkohol też się może jeszcze nieco schować. 09,04,20r. Generalnie jak wyżej. Jest ok, ale może być lepiej. Mam wrażenie, że Belgia jakby ucieka i robi się bardziej barley wine. 23,05,2020r. Porównanie Quintupel vs Barley Wine. Wygląd - barley wine ma pianę, quintupel zero piany, nieco ciemniejszy odcień, ale barwa ogólnie bardzo podobna. Oba klarowne. Aromat - barley wine słodszy, suszone owoce, truskawka trochę (?), chyba jakiś tam lekko żywiczny aromat od chmieli. quintupel - też słodkawe, ale mniej niż bw. A może słodycz taka sama, ale jest większa kontra z innych aromatów. Czuć, że to belgijskie drożdże, też suszone owoce, wiśnia trochę. Ta wiśnia, bo czuć lekką kwaśność w aromacie. Smak - bw - słodkie, ale nie ulep. Jest fajne niskie wysycenie, pianka też trzyma się do końca. Słodkie,, goryczka niska, kwaśności na końcu niewiele. Deserowo, ale nie ulepowato. W smaku suszone owoce, biszkopt tego typu klimaty. Tekstura lekko wyklejająca, delikatnie. quintupel - słodko, goryczka niska za to na koniec więcej kwaśności niż w barley wine. To sprawia, że piwo wydaje się lżejsze. Jest gęstsze i prawie bez gazu. W smaku - suszone owoce, przyprawy, wiśnia, goździk i słodowe nuty adekwatne do (czerwonej, bursztynowej) barwy piwa. Biszkopt, karmel. Alkohol w obu piwach w moim odczuciu niewyczuwalny w smaku i w aromacie. Czuć go tylko w głowie. Jeśli w ogóle pojawia się to w takim dobrym stylu. Ogólnie - dla mnie oba piwa to sztosy. Quintupel dzięki wpływowi drożdży, tej lekkiej kwaśności i goryczki przyprawowej jest dla mnie nieco bardziej pijalny. Jest też chyba nieco mocniej odfermentowany i to też sprawia, że jest wytrawniejszy nieco. W barley wine za to jest świetne wysycenie, no i w tej butelce świetna piana jak na tak mocne piwo. Na początku była ładna a do końca pozostała wyraźna obrączka. Także ciężko powiedzieć, które lepsze. Wg mnie jeśli już to delikatną przewagę w bezpośrednim starciu ma quintupel. 21,11,2020r. Wygląd - jak wyżej. Zero piany, jest bardzo delikatne wysycenie tylko. Aromat - wiśnia, karmel, przyprawy trochę. Takie typowo belgijskie, bursztynowe klimaty. Smak - dość gęste i wyklejające. Na początku słodkie, ale szybko przechodzi w średnią goryczkę delikatnie chyba podbitą alkoholem i wyraźnie zaznaczoną kwaśność. Stąd też to skojarzenie z wiśniami, takimi wiśniami które są mocno dojrzałe i słodkie, ale jednocześnie kwaśne, bo wiśnie zawsze są jednak kwaśne. W smaku wyraźne przyprawowe, korzenne posmaki, ta goryczka jest pewnie od chmielu, od przypraw i trochę od alkoholu. Alkohol w tym piwie jest lekko wyczuwalny, ale nie przeszkadza, jest na poziomie adekwatnym do voltażu po prostu. Ogólnie - piwo jest bardzo dobre jak dla mnie. Wyraziste, bardzo dużo się dzieje, alkohol ładnie schowany. Chętnie bym porównał z Kordem, bo do tego nawiązuje moje piwo. 01.08.21r. Zdjęcia z dziś. Ogólnie odczucia jak wyżej. Super piwo, brakuje tylko piany do idealnego wyglądu. Aromat piękny, smak bardzo dobry. 07,12,2021r. Jak wyżej. Super piwo. Zero gazu w tej butelce, zero piany. Wysycenie bardzo niskie. 05,04,2022r. Wygląd - jak wyżej. Zero piany, słabo. Aromat - jak wyżej. Aromat jest piękny. Smak - też jak wyżej. Alkohol nadal jest. Nie chamski, ale jest likierowo. Ogólnie - Odczucia jak wyżej. Przeszkadza mi ten zupełny brak piany. Przy otwarciu piwo nawet nie syknęło i aż jest takie podejrzenie, czy kapsel normalnie trzyma, czy coś jest nie tak. Widzę, że tam u góry to piwo wygrało z Barley Wine. Tak na przestrzeni czasu to Barley Wine jest lepsze, bardziej kompletne. Co do wysycenia to w smaku ono jest, bardzo małe, ale nie jest zupełnie płaskie. 03,11,2022r. Wygląd - w zasadzie zero piany. Barwa piękna, głęboki rubin, bursztyn, czerwień. Niestety przy końcówce wlało się trochę brzydkiego osadu. Aromat - piękny. Słodki, biszkopt, karmel, ale taki fajny karmel nie jakaś kola. Jakby wziąć jakieś karmelki ziołowo owocowo wiśniowe. Szuszone owoce lekko kwaśne łamią tę słodycz. Wiśnia, suszone jabłko. W tle belgijska przyprawowość. Nie jest jej dużo. Chętnie bym porównał barley wine z tym, bo różnica pewnie trochę zanikła. Smak - gęste i wyklejające. Słodkie, słodkie, potem goryczka kontruje fajnie, ale nie za mocno. Jest średnia. Na końcu orzeźwiająca lekka kwaśność owocowa. Goryczka nieco alkoholowa. Jak na ten voltaż to alkohol w porządku. Piwo generalnie deserowe, ale nie słodki ulep. W smaku podobnie jak w aromacie kojarzy mi się to z karmelkami ziołowo-owocowymi. Jest nieco alkoholu. Słodowość, biszkopt delikatnie przypieczony, karmelki, suszone owoce. Mało belgii tu jest. Belgijskie są delikatne akcenty korzenne i wiśnia i mocne alko (w sensie uczucia w głowie). Muszę tego BW spróbować bezpośrednio. Myślę, że różnica spokojnie wyczuwalna, ale wraz ze starzeniem różnica się zaciera. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Efekt tego piwa psuje brak piany, niemal zerowe wysycenie i to że te farfocle wpadły. Następnym razem ostrożniej! 15,11,2022r. Mój Quintupel vs Gulden Draak 9000 Quadrupel uwarzone w 2019r. (GD) Wygląd - GD ładna obfita drobna piana, barwa herbaciana, klarowne. Mój zero gazu zero piany. Dużo ciemniejsze. Jednak to porównanie trochę od czapy będzie. Wygląd dla GD. Tylko barwa w moim lepsza, głębsza. Oba lekko opalizujące. Piana w GD trzyma się pięknie do końca. W moim też układ piany nie zmienia się do końca degustacji ? Aromat - GD biszkopt, lekki karmel może nawet bardziej toffi. Jasne suszone owoce, nutka szampanową, brzoskwiniowa. Do tego troszkę przypraw. Wyraźny, złożony, ciekawy aromat, ale jednocześnie ułożony i stonowany. Mój słodszy, cięższy. nieco mocniejszy i ciemniejszy karmel, wiśnia, suszone owoce. Przyprawy w tle. Bardzo ładnie pachnie. GD bardziej fenole, owoce mój bardziej słody. Aromat ma cechy wspólne, ale jednak sporo różnic. Aromat na remis. Smak - GD słodycz, od razu przyprawowa goryczka, kwaśność niska, lekko kontruje. W smaku słodowe, jasny biszkopt, przyprawy. Pijalne, dość lekkie w teksturze, nie wykleja. Alkohol lekko grzeje, ale jak na ponad 10% to fajnie schowany. Czuć, że to coś mocniejszego, ale pije się dość lekko. Mój gęsty i wyklejający. Prawie zero gazu. Słodko, od razu przyprawowa goryczka i trochę alkoholowa. Kwaśność na koniec niska lekko kontruje. W smaku wiśnia, karmel, biszkopt, karmelki ziołowe. Alkohol w smaku obecny mocniej niż w GD. Jest intensywniej w smaku. Ale też nie jest to tak ułożone jak tam. W smaku wygrywa GD Ogólnie - Lepsze piwo to Gulden Draak 9000. W zasadzie pod każdym względem, może aromat na remis. Super to piwo jest, ciekawe, wyraziste a jednocześnie ułożone, spokojne. Moje przy tym jest rozedrgane, nachalne i bardziej alkoholowe. Obecnie dałbym GD 9,5/10 wszystko tam gra, do dychy brakuje takiego efektu wow w aromacie przede wszystkim. Moje na 7,5/10. Przeszkadza brak wysycenia i jednocześnie brak piany. No i dawno w tym piwie nie przeszkadzał mi alkohol. To też nie tak, że wali spirolem, ale alkohol wyczuwalny wyraźnie. Ma potencjał do ułożenia się jeszcze. 17,04,2023r. Wygląd - jak wyżej. Aromat - słodko, suszone owoce, w tle lekki karmel, biszkopt lekko podpieczony. Smak - gęste i wyklejające, bardzo niskie wysycenie. Nie przeszkadza w mocnym piwie, ale mogłoby być więcej, bo jest niemal płasko. Słodkie, słodkie, potem goryczka kontruje fajnie, ale nie za mocno. Jest średnia. Na końcu orzeźwiająca lekka kwaśność owocowa. Goryczka nieco alkoholowa. Jak na ten voltaż to alkohol w porządku. Teraz bym nie powiedział, że alkoholowa jest goryczka. Po prostu jest lekki posmak alkoholu, likieru. Piwo generalnie deserowe, ale nie słodki ulep. W smaku podobnie jak w aromacie kojarzy mi się to z karmelkami ziołowo-owocowymi. Jest nieco alkoholu. Słodowość, biszkopt delikatnie przypieczony, karmelki, suszone owoce. Mało belgi tu jest. Belgijskie są delikatne akcenty korzenne i wiśnia i mocne alko (w sensie uczucia w głowie). Ogólnie - Osobno prezentuje się lepiej. Aromat jest super. Nagazowanie faktycznie za niskie, ale to szczegół w takim mocarzu. Alkohol mi tu nie przeszkadza. Jest obecny, ale jak na ok 11% to jest obecny na fajnym poziomie. Nawet nie tyle, że jest schowany, jest obecny, ale dobrze komponuje się z resztą. Troszkę na takiej zasadzie jak w nalewkach, likierach. Bardzo dobre piwo, ale ocena nieco ostrożniejsza po tym wcześniejszym porównaniu. 8,5/10 Na plus jest: aromat, 19,12,2023r. Ogólnie - zero piany. Bardzo niskie wysycenie. Aromat jak wyżej. W smaku jak wyżej. Ostatnio piłem KORD leżakowany w beczce po czerwonym winie. Kord był bardziej złożony dzięki beczce, ale mam wrażenie, że podbudowa byłaby na dość podobnym poziomie. Quintupel jest bardzo dobry. Alkohol fajnie schowany. Trochę mi przeszkadza mimo wszystko niemal zupełny brak piany. 26,10,2024r. Wygląd - jak wyżej. Leje się klarowne, ale pod koniec jest osad luźny, który zmętnia całość. Aromat - Słodko i lekko kwaśno. Suszone owoce i wiśnia. Skojarzenie z wiśnią duże. Biszkopt, słodki karmel trochę przypraw, chyba lekki alkohol w tle. Smak - gęste i wyklejające. Słodko, słodko, goryczkowa kontra średnia do nieco wyższej. Goryczka chmielowo, przyprawowo, alkoholowa. Alkohol jest ogólnie ładnie schowany. Kwaśność owocowa średnia do wyższej. Balans jest fajny. Ale dziwne jest to, że słodycz, goryczka i kwaśność są na mocnym poziomie. Te trzy smaki się równoważą, ale każdy z nich jest dość intensywny. Dziwne trochę odczucie. W smaku likierowe trochę, suszone owoce, lekka wiśnia, przyprawy, słodki karmel z lekką domieszką gorzkiego karmelu, lekko przypalonego, biszkopt. Smakuje to trochę tak jakby zrobić kompot z suszu posłodzony, dolać alko i przypraw typu goździki. Ogólnie - Jest bardzo dobrze. Piwo jest intensywne, dużo się dzieje, dużo dobrego. Trochę jeszcze wymaga ułożenia chyba. Jest też jeszcze nieco alkoholu. Dla mnie spokojnie 8/10
-
Warka 93 03,12,2019r. Tmave 21l 10blg 26IBU - pilzneński 3,5 - karmelowy 600 0,25kg - Barwiący 0,2kg + Agnus (10% alfa) 30g * Gęstwa W34/70 z warki nr 90, a właściwie to połowa gęstwy, bo połowę odebrałem do słoika. Może na dniach jeszcze jeden lager będzie. Tak aby w nowym roku mieć sporo gęstwy na warki 40-45l. Zacieranie - 14l wody 68°C wsypałem słody jasne. 63°C/ 35' Po tej przerwie wsypałem słody ciemne. Było już nieźle zatarte. 72°C/ 20' 78°C/ 5' i filtracja. Filtracja - poszło bardzo dobrze. Przy 20 litrze leciało 5 blg. W kotle 22l - 10blg. Gotowanie - 60' średnio intensywnie + Agnus 15g w 10' + Agnus 15g w 45' Chłodzenie do 16°C, pod koniec zlewania dolałem dwie 1,5 litrowe butelki zmrożonej lekko wody i zeszło do 13°C. Whirpool standardowo + zlewnie przez sitko. Fermentacja - Po whirpoolu zlałem warkę nr 90 na cichą. Odebrałem połowę gęstwy do słoika a na resztę zlałem brzeczkę napowietrzając i mieszając potem łygą. Wiadro stoi na ganku w 8°C póki co. 23.12 przeniosłem w 18°C 27.12 rozlew. 111g cukru w 1.1l wody. Refermentacja w 18°C. Zapowiada się dobrze. Zeszło do 2 blg. 04.01.2020r. Wyniosłem do piwnicy. Odłożyłem jedną butelkę do lodówki na pierwszą próbę. 11.01.20r. Wygląd. Czarne, chyba trochę mętne. Niezła piana, niska, ale drobna, brązowa lekko i zostawia lacing. Aromat - Pachnie ładnie. Trochę słodko, przypomina mi nawet trochę milk stout, może tego karmelowego za dużo jednak. Smak - lekka słodycz, lekka goryczka, średnio niskie wysycenie. Czuć pełnię i paloność. I też nieco przypomina milk stout o dziwo. Ogólnie - liczyłem na trochę coś bardziej wytrawnego i surowego, że tak powiem. Ale pije się to bardzo fajnie. Muszę zrobić bezpośrednie porównanie z moim milk stoutem i sprawdzić czy są podobieństwa. 13.02 zdjęcia z dziś. Odczucia podobne jak wyżej, ale jakby mniej mi się kojarzy z milk stoutem a jest bardziej palone i wytrawne i takie bardziej "surowe" kanciaste. Czyli jak dla mnie idzie w lepszą stronę, bo oczekiwałem właśnie takiego prostego pijalnego lagera, tylko że ciemnego, ale nadającego się na piwo sesyjne, do grilla itp. 09,04,2020r. Generalnie jak wyżej. Nadal bardzo dobre. 10,07,2020r. Ogólnie jak wyżej. Ale już nie mam skojarzeń z milk stoutem. Piwo jest dość wyraźnie wytrawne, (nie jest to dry stout). Bardzo dobre piwko. 09.10.2020r. Trzyma niezły poziom, ogólnie jak wyżej. Ale wykazuje oznaki przegazowania. Lekko wychodzi z butelki, tworzy się rosnąca piana. I zatyka trochę od nagazowania. To już kolejna butelka taka, ale już piwko się kończy. 04,03,21r. Ostatnia butelka. Niedawno otworzyłem też przedostatnią. Piwo jest przegazowane, po otworzeniu wychodzi z butelki średnio obficie. Da się nalać, ze szkła też wychodzi, ostatecznie jakieś 3/4 zostaje w szkle. Pachnie wytrawnie, lekko. Trochę kakao, gorzka czekolada, ale aromat jest mało intensywny. W smaku też wytrawne, nawet bardziej niż dry stout. Dobre, nic złego w smaku się nie dzieje. Smakuje jak takie czeskie tmave właśnie. Wytrawnie, gorzka czekolada, lekka paloność ogólna, kakao. Ogólnie - nie licząc przegazowania to piwko dobrze się utrzymało.
-
Te prześwity pomagają w chłodzeniu bo brzeczka się między nie dostaje i wyeliminowanie ich chyba nie jest dobrym pomysłem (choć to pewnie mało istotny szczegół). Myciem nie ma się co za bardzo przejmować, bo i tak chłodnicę wstawia się do wrzącej brzeczki na 15 minut przed końcem gotowania, więc wystarczy ją utrzymać w schludnym stanie. Ja swoją miedzianą (TU) po wyjęciu z gara od razu wstawiam do fermentora z wodą, którą przed chwilą odebrałem z chłodzenia. Wtedy brzeczka na niej nie zaschnie. Lekko opłukać i gotowa na następne warzenie. Taką płaską to pierwszy raz widzę. Nie wiem czy nie jest wręcz za długa. Pewnie trzeba bardzo szybko puścić przepływ wody, żeby się ona już w połowie z powrotem nie ogrzała. A co do zrobienia samemu. Robiłem sobie miedzianą i koledze taką z rurki karbowanej i też wiązałem miedzianym drutem. To miedzianą robi, zagina się ciężej. Z karbowaną idzie dość prosto, materiał jest giętki. Dasz radę. Tylko ja nie zrobiłem takich ładnych śrubunków. Ja na koniec wsunąłem wąż ogrodowy 1/2 cal. Ledwo wszedł, dopiero po wsadzeniu do gorącej wody. Końcówkę owinąłem teflonem i skręciłem opaską. Było szczelne. Można od biedy skręcić wąż 3/4 i potem dać sobie gdzieś redukcję na wężu do 1/2 cala. Znalazłem zdjęcia to wrzucam. A estetyka jest tu akurat mało istotna liczy się efekt ?
-
WARKA 92 02,12,2019r. Dubbel 20l 17,5 blg 17,5 IBU - Pale ale 4,5 - monachijski typ II 0,7 - Specjal B 0,3 - Crystal 400 0,25 - Aroma 0,2kg - Cukier kandyzowany ciemny 0,25kg - cukier kandyzowany płynny 0,2 litra + Saaz 40g * Gęstwa FM 25 z warki 89 Powrót do korzeni w sensie, że pierwszy raz od bardzo bardzo dawna skorzystałem z gotowego zestawu surowców z TB (TU) . Mało tam było trochę słodu, to dodałem 0,7kg pale ale, żeby uzyskać odpowiednie blg. (w zestawie było 3,8kg) . Wyjdzie może nieco jaśniejsze, ale nic to. Akurat zestawy wtedy były w promocji a nie chciałem kupować po 0,5kg jakichś specyficznych słodów czy tam cukru kandyzowanego, żeby resztek za dużo sobie nie narobić. Na gęstwie po tym piwie planuję nastawić jakiegoś belgijskiego mocarza. Myślę nad czymś w stylu Korda, czyli quintupel. Zacieranie - 14l wody 69°C wsypałem wszystkie słody. 63°C/ 50' Po zakończeniu tej przerwy dolałem 6l wody o temp 75°C, bo zacier był wg mnie za gęsty niepotrzebnie (poleciałem wg instrukcji) 72°C/ 20' próba jodowa ok. 78°C/5' Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. Przy 20 litrze leciało 6,5blg, pod koniec przy 25litrze leciało 4blg. W kotle 25l - 12,5blg Notka do wysładzania: 20l wody + 6kg słodu + 16 l wody do wysładzania = 27l filtratu (2 ostatnie litry nie poszły do kotła) Czyli 1kg słodu wsiąka, zabiera 1,5l wody. Gotowanie - 90' średnio intensywnie + Saaz 40g w 30' + Cukier kandyzowany ciemny 0,25kg w 80' + cukier kandyzowany płynny 0,2 litra w 80' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Po zamieszaniu na whirpool, zlałem warkę nr 89 BPA na cichą. Dubbla zlałem od razu na gęstwę, której nie było jakoś bardzo dużo. Wiadro stoi w ok 20°C 3 łyżki gęstwy wlałem do fiolki po drożdżach FM. Spróbuję je kiedyś rozkręcić w kolbie dla eksperymentu. 14,12 Zlałem na cichą. 27,12,2019r. ROZLEW - Zeszło do chyba 3-4 blg, dość nisko w każdym razie. 88g w 0,5l wody do refermentacji. 04.01.2020r. Wyniosłem do piwnicy. Odłożyłem jedną butelkę do lodówki na pierwszą próbę. Wieczorem próba. Bursztynowe, opalizujące, piana redukuje się do zera. Zupełnie inne piwo niż wszystkie jakie do tej pory robiłem. Nie piłem w sumie chyba jeszcze żadnego dubbla, piwo jest młode, więc nie wyciągam wniosków. Aromat - wiśnia, suszone owoce, biszkopt trochę karmel i taki lekki alkohol. Smak - delikatna słodycz na początek, potem przyprawy, przyprawowa (goździkowa) goryczka plus lekka kwaśność na końcu. Alkohol delikatnie czuć, jest ok. Piwo ma mocno belgijski, przyprawowy charakter. Jak na 17,5blg to alko dobrze schowane już teraz i jest pijalne, może nawet zdradziecko pijalne dla kogoś wprawionego w te smaki. Ja nie jestem a pije mi się to dobrze, więc warka już teraz na plus. 14,02 Próba. Razem z Dubblem otworzyłem butelkę Gulden Draaka 10,5% z datą do 04,04,2019r. dla porównania, choć to inne piwa, ale tylko to mam z kupnych najbliżej Dubbla. Wygląd - ciemny bursztyn, rubin trochę, klarowne. Piana redukuje się do obrączki. Aromat - jak wyżej z tym, że alkoholu praktycznie zero. Smak - też jak wyżej i też mniej alkoholu wg mnie. Piję je prosto z piwniczki czyli ma jakieś 7°C Ogólnie - Piękna barwa, klar, słaba piana. Aromat dość ładny, ale w porównaniu do Gulden Draaka to słabszy. Mniej intensywny i bardziej jednowymiarowy. Choć porównanie trochę od czapy, bo tamto jest mocniejsze i fest wyleżakowane. 01,05,2020r. Wygląd - piękne, klarowne, herbaciano czerwone. Piana na 1 palec, ładna. Zdjęcie jest z dzisiaj. Na zdjęciu wydaje się dużo ciemniejsze. Aromat - nuta wiśni typowa dla belgijskich piw. Przyprawowość ogólna, suszone owoce typu figa rodzynka, biszkopt, nico karmel. Aromat jest bardzo dobry. Smak - słodkie na początku, potem lekka goryczka przyprawowa i zaznaczona wyraźnie kwaśność na koniec. A tak to przyprawy wyraźnie, suszone owoce, ten posmak wiśni, zwłaszcza, że jest dawka kwaśności. Karmel i biszkopt w smaku na drugim planie. Wysycenie średnio-niskie. Alkoholu dla mnie zero w aromacie i smaku (piwo ma 14°C) Ogólnie - Bardzo dobre piwo. Dla mnie 9/10 biorąc pod uwagę styl. Mimo to nie jest to piwo po które często sięgam z racji voltażu. Odnoszę wrażenie, że ze wszystkich moich warek to miałoby największe szanse na dobre miejsce w konkursie. 14,11,2020r. Jak tak czytam to w zasadzie wszystkie odczucia jak wyżej. Bardzo dobre, ciekawe, złożone piwo a jednocześnie nie męczące, pijalne.
-
WARKA 91 29,11,2019r. Milk Stout 23l 14blg 30IBU - Pale ale 3,5 - Laktoza 0,7 - Jęczmień prażony (słód barwiący) 0,4 - pszeniczny 0,3 - Czekoladowy 1200ebc 0,28 - Karmelowy 600ebc 0,15kg + Sybilla 50g * Gęstwa US-05 z warki 88 Jest to niemal kopia bardzo udanej warki nr 69 (która była niemal kopią warki 45). Drobne zmainy w zasypie spowodowane resztkowością niektórych słodów. Tym razem dałem wszystkie słody od razu do zacierania. Liczę na to, że oddadzą więcej paloności i może też nieco kwaśności a nie tylko barwę. Myślałem aby przez to zwiększyć też ilość laktozy do 1kg, ale odpuściłem ten pomysł. Zobaczę jak wyjdzie tak jak teraz. nieco zwiększyłem też goryczkę, zmiana chmielu spowodowana chęcią pozbycia się resztki sybilli zamiast otwierania nowej paczki Marynki. Warzenie zajęło 4h 10' ze sprzątaniem i bez spieszenia się. Kiedyś jak warzyłem 18l w 8h to piwo jakoś lepiej smakowało i warki bardziej zapadały w pamięć ? . Zacieranie - 16l wody 69°C wsypałem wszystkie słody. 66°C/ 1h i10' 72°C/ 10' dla pewności, bo nie robiłem próby jodowej. 79°C/ 5' Filtracja - szybko i sprawnie i młóto prawie osuszone. Pod koniec przy 25litrze leciało 2,5blg. W kotle 27l - 10,5blg Gotowanie - 60' + Sybilla 50g w 10' + Laktoza 700g w 55' Chłodzenie do 18°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. To zlewanie przez sitko stało się już u mnie standardem w zasadzie. Tak mi wygodniej, tylko muszę kupić nowe sitko, bo w tym jest wyżarte kilka większych dziur przez które dostaje się nieco chmielin. Fermentacja - Napowietrzanie poprzez zlewanie + mieszanie łygą. Zadałem drożdże ze słoika, który wyciągłem pół godziny przed zadaniem. Piwo z wierzchu wylałem po wyjęciu z lodówki, także były prawie same drożdże to pół godziny powinno im starczyć na ogrzanie. Końcówkę gęstwy wlałem do fiolki po drożdżach FM. Spróbuję je kiedyś rozkręcić w kolbie dla eksperymentu. Wiadro stoi w 18°C. 27,12,2019r. ROZLEW - 113g w 0,8l wody do refermentacji. Cel to 2,2 vol. Zeszło do 5 blg. Zapowiada się bardzo dobrze. 04.01.2020r. Wyniosłem do piwnicy. Odłożyłem wczoraj jedną butelkę do lodówki na pierwszą próbę. Dziś wieczorem próba i jest bardzo dobrze. Czarne, nieprzejrzyste chyba mętne. Wysycenie dość niskie, piana też skąpa, ale jest, obrączka zostaje do końca. Pachnie mleczną czekoladą z domieszką gorzkiej. Trochę też kawa. W smaku lekka słodycz na początku potem wychodzi lekka palona kwaśność i średnia goryczka. Generalne odczucie w smaku to gorzka czekolada z domieszką mlecznej tym razem. Kawa też delikatnie. Laktozę czuć trochę. Ogólnie - w zasadzie wyszło tak jak chciałem i tak jak się spodziewałem, czyli bardziej stoutowo. Fajnie, że jest bardziej palone, ale przez to zanikła nieco laktoza. Wahałem się podczas warzenia czy nie dać 1kg laktozy i mogłem tak zrobić. Następnym razem tak spróbuję. 12,01,20r. Czarne, jeszcze mętne trochę, nie przejrzyste. Piana brązowa, skąpa, redukuje się do obrączki i zostawia lacing. Aromat - słodki, lekko palony taki ciasteczkowy trochę i czekolada mleczno gorzka. Trochę też kakao po prostu. Smak - na początku słodkie, zaraz przychodzi palona goryczka i na końcu palona kwaśność lekka. Gładkie, wysycenie niskie. Laktozę czuć lekko. Zgodnie z założeniem piwo ma stoutowy charakter z nutą słodyczy, laktozy. Ogólnie bardzo dobre. 28,02,2020r. Ogólnie jak wyżej z tym, że piwo już się układa i jest takie bardziej spójne. Świetne jak dla mnie. 25,03,2020r. Ogólnie jak wyżej. Świetny milk stout. Dla mnie wszystko tutaj gra. Super.
-
Odkopię sam swój temat (i sam sobie odpowiem na pytania ? ) z racji tego, że piję sobie właśnie tego rauchbocka z warki nr 78 (Pełny opis warki i wrażenia TU) , czyli z postu powyżej. I z racji tego, że zbliżają się święta i w marketach a konkretnie w Aldiku pojawił się już ten susz i będzie dostępny tam aż do świąt. 1. Dodałem bezpośrednio na cichą. Kupiłem go szybciej, trochę u mnie leżał i kilka owoców miało ślady pleśni. Mimo to zaryzykowałem, odrzuciłem podejrzane owoce i resztę normalnie wrzuciłem do wiadra przed zlaniem na cichą. 2. Dodałem 2 zestawy z czego część owoców odrzuciłem, więc do piwa trafiło ok 350-400g. Po zapachu i smaku piwa sądzę, że to właśnie ten susz gra pierwsze skrzypce w tym piwie. Ten susz ma na prawdę intensywny aromat. W sklepie czuć go z odległości kilku metrów. Na tę chwilę piwo jest już fajnie ułożone. Nie jestem wielkim fanem wędzonek z kupnych wędzonych (poza grodziskim) to piłem tylko Smokey Joe. Wg mnie te pół kilo to max, na tego typu piwo i to z założeniem długiego leżakowania. Dla innych może być mało, ciężko powiedzieć.
- 1 odpowiedź
-
- szusz wigilijny
- susz
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Informacje wpisuję na bieżąco pod każdą warką. Wszystko co dotyczy danej warki jest w 1 poście.
-
Ile litrów piwa uwarzyliśmy w 2019 roku
darinho odpowiedział(a) na elroy temat w Wsparcie piwowarskie
79) Polski pils 46l 12,2blg 30IBU 5,5% alk. 80) Grodziskie z pąkami czarnej porzeczki 23,5l 7,7blg 33IBU 81) Marcowe 21,5l 13,5blg 25IBU 82) Czeski pils 43l 12blg 83) Grodziskie 46l 8,5blg 26IBU 84) Barley Wine 20l 24blg 105IBU 85) APA 43l 11,5 blg 37 IBU 86) Polski Pils 47l 12 blg 30 IBU 87) Pils Niemiecki 46l 12blg 35IBU 88) Imperialne grodziskie z pąkami czarnej porzeczki 27l 12blg 33IBU 89) Belgian Pale Ale 20l 11blg 24 IBU 90) Polski Lager (Sybilla) 22l 10blg 28 IBU. Razem mojego na razie 405l czyli RAZEM 2031,5 -
Witam. Pod koniec sierpnia doszło do wysyłkowej wymiany piwem między Browar Miodka i Browar Szyszyna. Ostatnio otrzymałem kolejną paczkę z kolejnymi piwami. W tym jednym poście wpisuję recenzje wszystkich piw, które miałem okazję pić z Browar Miodka. Nie jestem sędzią ani nic z tych rzeczy, mam na koncie 90 zrobionych warek i sporo zdegustowanych piw kupnych, więc jakieś tam doświadczenie jest. Recenzje nie są sponsorowane ? . 1) 30,09,19r. Dry Stout warka nr 3 Wygląd - jest czarne i trochę mętne, ale stało w lodówce jakieś 12h, więc mogło się jeszcze nie ułożyć po podróży. Niskie wysycenie przez co pianę musiałem wymusić. Stworzyła się cienka warstwa lekko brązowej pianki a po chwili została obrączka. Aromat - Bardzo dobry, typowy dry stout, choć piłem ich chyba z 5 rodzajów tylko. Pachnie kawowo i wytrawnie. Smak - Słodyczy praktycznie nie ma, od razu czuć wytrawność, posmak kawowy, posmak gorzkiej czekolady trochę i na koniec wychodzi też trochę takiej palonej kwaśności. Goryczka dość niska, o takim palonym (nie chmielowym) charakterze. Bardzo fajne niskie wysycenie CO2, odpowiednie dla stylu piwa. Ogólnie - Bardzo dobre piwo utrzymane w stylu. Ja nie zauważam żadnych wad tego piwa. Wszystko w nim gra, jest takie jak powinno być, jest bardzo pijalne. Jak na trzecią warkę to tym bardziej szacun. Trzeba też przyznać, że jest to chyba najwdzięczniejszy styl piwa (obok milk stouta) na początki warzenia. Wiele ono wybacza ewentualnych błędów, bo ciemne słody dość mocno dominują. 2) 08,11,19r. Marcowe warka nr 9 Wygląd - barwa bursztynowa jak dla mnie to za jasne jest, dość klarowne, sporo luźnego osadu na dnie, mogło się zmącić podróżą, bo otwieram w dzień otrzymania paczki. Dobre wysycenie, średnio niskie, nic nie wylatuje z butelki. Aromat - ok, słodowe, orzechowe trochę. Mam wrażenie, że czuję alkohol, taki aromat zmywacza do paznokci. Smak - W smaku też jest ten alkohol. Pozostaje w posmaku miesza się z lekką goryczką i pozostawia nieprzyjemny posmak na języku. Poza tym smakuje słodowo, biszkoptowo no i jest też takie skojarzenie z orzechem laskowym. Ogólnie jest trochę męczące, ten alkohol przeszkadza i odbiera mu pijalność. Marcowe jest w miarę wyrazistym piwem. To jest dość bezpłciowe i alkoholowe. Dla mnie 5/10 3) 08,11,19r. warka nr 12 Koźlak Wygląd - Barwa ciemny bursztyn, wg mnie trochę za jasne na koźlaka. Dla mnie taką barwę może mieć nawet marcowe (takie ciemne marcowe). Opalizujące, piana szczątkowa, po chwili zredukowała się do obrączki. Aromat - Szczerze to bardzo niewiele się dzieje. W ciemno to bym postawił, że jest to właśnie marcowe może. Jest chleb, ale nie przypieczony, słód, orzechy laskowe może też trochę biszkoptu. Wszystko to czuć delikatnie, aromat jest mało intensywny. Niestety również odnoszę wrażenie, że czuję alkohol w formie zmywacza do paznokci. Mniej niż w marcowym. Smak - No tu niestety alkohol jest mocno wyczuwalny i jeszcze bardziej niestety niewiele czuć poza nim. Tworzy on taki męczący nieprzyjemny posmak. Ciężko się to pije. Szczerze to po paru łykach degustacyjnych wylałem resztę. Dla mnie to 3/10 Słabe piwo, co prawda jak na koźlaka to jest jeszcze dość młode (niecały miesiąc od rozlewu), ale wg mnie leżakowanie za wiele nie pomoże. Obym się mylił. 4) 08,11,19r. warka nr 14 Weizen. Wygląd - Barwa i zmętnienie klasyczne, bardzo dobrze to wygląda. Piana szybko redukuje się do cienkiej warstwy, ale za to ona już zostaje do końca. Aromat - Bardzo przyjemny, rześki dzięki temu, że jest wg mnie sporo goździka. Balans powiedziałbym 60% goździk 40% banan. A może tak pół na pół. Na pewno nie jest po prosu bananowe, bo czasem piłem takie pszenice z balansem zdecydowanie bananowym. Też były ok, ale wtedy czegoś brakuje i jest za słodko. Smak - Klasyka stylu można by napisać. Fajny lekko słodko kojarzący się posmak bananowy i bardziej rześki kontrujący posmak goździków. Mam wrażenie, że czuć też po prostu pszenicę w smaku co nie jest dla mnie zawsze takie oczywiste w weizenach. Ogólnie - bardzo dobre piwo, klasyk bez udziwnień w bardzo dobrym wydaniu. Brakuje tylko obfitszej piany może nieco mocniejszego wysycenia i degustacji w upalny dzień ? Dla mnie 8/10 5) To ostatnia recka na dziś (08,11,19r.), American Wheat Warka nr 15 Spróbowałem dziś 4 piw, ale de facto wypiłem niecałe 2 piwa objętościowo, bo trochę się dzieliłem piwem. Więc recki w pełni świadome ;-). Wygląd - Bardzo podobne do weizen warka 14, słomkowe, jasne złoto, ładnie jednolicie zmętnione. Piana też podobna. Zredukowała się dość szybko do cienkiej warstwy, która została już na długo. Aromat - świetny, rześki aromat amerykańskich chmieli. Zapach idzie w kierunku owoców cytrusowych, pomarańcz cytryna przede wszystkim z domieszką słodkich białych owoców, ananas. Smak - Bardzo dobre. Ma taką fajną gładką teksturę, chyba od tego zmętnienia, do tego dochodzi dość niskie wysycenie, dla mnie może nawet nieco za niskie, ale to już kwestia gustu. Jest średnio niskie tak mówiąc obiektywnie. W posmaku czuć generalnie to co w aromacie czyli chmiele. Piwo jest pełne, nieco tylko słodkie, ale przy tym rześkie. Goryczka średnio niska, nic nie zalega. Nie czuć żadnych wad. Po czasie mam wrażenie, że czuć też w aromacie i smaku tę podbudowę pszeniczną. Nie jest to piwo oparte na chmielu tylko, jest zachowany ten balans. Ogólnie - Świetne piwo, Wyraziste i jednocześnie zbalansowane, czuć, że to piwo pszeniczne i czuć, że to amerykańskie chmiele. W sumie to chyba jedno z najlepszych American Wheat jakie piłem. Moje też mi bardzo smakowały i ogólnie jest to jeden z moich ulubionych stylów piwa domowego. Tylko, że moje czasem miały mniej rześkości, były pełniejsze i słodsze także od chmieli, bo dawałem go więcej. Dla mnie to piwo to 9/10 6) Warka nr 6 APA 09,11,2019r. Wygląd - mocniej wysycone niż poprzednie, dzięki temu piwo ma najlepszą pianę jak na razie z twoich piw. Barwa złota, mocno mętna, ale tak w miarę ładnie jednolicie. Pod koniec z piany została tylko cienka warstewka, ale za to oblepiająca szkło. Aromat - Bardzo rześki, ładny, cytrusowy aromat amerykańskich chmieli. Trochę też białe słodkie owoce typu ananas. Smak - czuć tę mętność na języku, piwo ma gładką teksturę i jednocześnie jest średnio - wysoko wysycone. Goryczka wyraźnie zaznaczona, czysta nie zalegająca. Na początku jest lekka słodycz, trochę pewnie to złudzenie, bo aromat jest lekko słodki. Potem wychodzi goryczka i nieco kwaśności (taka zwykła nie infekcja itp) Generalnie piwo bardziej wytrawne. Trochę może brakuje tego tzw. ciała, pełni od słodu. Piwo sprawia wrażenie nieco wodnistego, poza chmielem niewiele się dzieje. Ale z drugiej strony to też bardzo dobrze, bo w końcu nazwa to lekka APA. A to piwo jest właśnie takie lekkie, zwiewne bardzo pijalne, na gorące dni byłoby super. Ogólnie - kolejne bardzo dobre piwo górnej fermentacji. Dla mnie 8/10, czyli bardzo dobrze. 7) Polskie Jasne warka nr 7 09,11,2019r. Wygląd - ciemniejsze złoto, dość klarowne, opalizujące. Najmocniej wysycone, powoli wychodziło sobie z butelki, do szkła dało się nalać całkiem nieźle, więc nie jest źle. Aromat - skromny, mocno trzeba wąchać, zęby coś poczuć. Mam wrażenie, że czuć nieco chmielu. Pod koniec chmiel wyszedł bardziej w całkiem przyjemny sposób. Jabłkowo może ziołowy trochę. Smak - jak się je pije to już jest nisko nagazowane, albo się odgazowało przy wlewaniu, albo powodem gushingu nie było zbyt mocne wysycenie. W smaku na początku słodowa słodycz lekka pełnia, potem czuć taki posmak zbożowy a na końcu średnio niska goryczka. Goryczka ze zbożowością zostawiają przez chwilkę nieco nieprzyjemny taki tępy posmak w ustach. Ale jest to na niskim poziomie, w moich lagerach też czasem to miałem, ten posmak, który odbiera trochę pijalność piwu. Najgorzej gdy ten jak go nazywam zbożowy posmak łączy się z zalegającą goryczką, wtedy jest źle. Tutaj czuć go tylko przez moment, pewnie gdybym pił na grillu, bez większego zastanowienia to bym tego nie wyczuwał. Mam wrażenie, że chmiel zaistniał jednak w tym piwie, czuć go dopiero pijąc. A zaistniał w postaci czerwonego jabłka wg mnie, takie miałem skojarzenie z Oktawią po swoich piwach i teraz to chyba czuję, może to sugestia. Ogólnie - Całkiem dobry lager. Wygląd ok, aromat słabo czuć, w smaku ok. Daję mu 7/10 8 ) Warka 11 Wysłodek. 11,11,19r. Wygląd - czarne nie przejrzyste, nie wiem czy klarowne. Ładna brązowa piana na 1 palec. Aromat - Pachnie dość ładnie, choć po zamieszaniu pierwszy niuch to trochę uderzenie alkoholu. Potem czuć go już lekko i wychodzą inne aromaty. Przede wszystkim czekolada mleczna, aromat jest bardziej słodki niż palony. Smak - Fajne lekkie wysycenie, piwo jest gładkie. Lekko słodko na początku, potem przychodzi wyraźna palona goryczka i lekka kwaśność od palonych słodów. W smaku dużo bardziej palone niż w aromacie. Mam wrażenie, że czuć to, że piwo jest w sporej części na miodzie, że te 8blg pochodzi z miodu a nie, że czuć miód w smaku. Jest ono gładkie, ale jest też dość wytrawne i takie jakby lekkie. W ciemno to bym nie zgadł, że to 18 blg, mało jest pełni w tym piwie co z racji jego składu nie jest wadą oczywiście. Nie jest mocno alkoholowe wg mnie. Jest on wyczuwalny dość wyraźnie, ale jest krótko, nie zalega tak jak w koźlaku i tworzy jakoś jedno całość z piwem. Poza tym wg mnie tutaj on się z czasem ułoży i ma go co przykryć, jest sporo aromatów i smaków po risie. Za kilka miesięcy będzie to wg mnie bardzo porządne piwo, już jest ok. Na Twoim miejscu bym je schował, nie pił teraz i zostawił je sobie na wiosnę. Albo z racji, że to aż 18blg to nawet na następną zimę. Chyba, że pijasz takie piwa latem, bo ja wtedy zdecydowanie wolę lżejsze piwka a takie rzeczy to lepiej wchodzą zimą. Ogólnie - Dobre piwo z prognozą na bardzo dobre po ułożeniu. Jakie drożdże, bo nie ma info w zapiskach? Na teraz to tak 7/10 Dobrze się to pije. Alko jest, ale nie zawadza i nie ciąży, nie męczy aż tak bardzo wg mnie. 9) Ostatnie piwko czyli smash z warki nr 8. 12,11,2019r. Wygląd - złote, mętne, sporo osadu na dnie i pewnie przez to gushing. Ciężko było to ładnie nalać do szkła. Piana obfita na samej górze piany coś było, jakiś taki brązowy osad. Tak jakby może drobinki chmielu wyniesione przez pianę aż na samą górę, nie wiem. Dużo tego nie było. Aromat - dopiero po degustacji wyczytałem, że było to piwo chmielone na zimno. Skoro tak to nie dało to jakiegoś dużego efektu. Piwo pachnie tak sobie, jest ziemiste trochę zsłodowe, zbożowe i trochę chmielowe w taki ziołowo sianowaty sposób. Smak - po wlewaniu odgazowało się niemal zupełnie. Słodkawe, lekka goryczka dość krótka, ale taka piekąca trochę, tak piecze lekko w stylu papryczkę chili z tym, że słabiej oczywiście. W ustach czuć też efekt wysuszania od tego pieczenia jakby. Trochę posmak chmielowy tak jak w aromacie, do tego słód zboże. Brak temu piwu rześkości i lepszej pijalności. 2 bym może wypił max, potem by męczyło. Ogólnie - Coś tu nie zagrało. Gdyby to był polski lager z małą ilością chmielu bez chmielenia na zimno to bym się nie zdziwił. Jak na ale'a chmielonego na zimno to piwo jest trochę słabe. Daję mu 5,5/10 Średnie piwo plus problemy z nalewaniem i mocna mętność. nie jest to apetyczna kombinacja. PODSUMOWANIE - poziom piw dość mocno zróżnicowany, od bardzo słabego egzemplarza koźlaka, przez kilka średnich piw, aż po świetne piwa na amerykańskich chmielach i weizena. Generalnie większość na plus, więc jest dobrze.
-
Warka 90 12,11,2019r. Polski Lekki Lager 22l 10blg 28IBU - pale ale 3,32 - pilznański 0,68 + Sybilla 70g * W 34/70 Wczoraj do 0,5l brzeczki wlałem uwodnione wg instrukcji drożdże. Dziś ładnie pracował starter, aż za ładnie bo chyba wyjadły większość cukru z tej tylko 0,5l brzeczki, bo w momencie zadawania już prawie nie było ruchu w kolbie. Była długa przerwa między sezonami a teraz w 6 dni 3 warki i mam 3 różne rodzaje drożdży rozruszane. Pewnie w grudniu kolejne warki i pewnie znowu zgrupowane w krótki okres czasu. Jakoś ekonomiczniej czasowo to wychodzi. Nie chowam sprzętu pomiędzy warzeniami, potem zlewanie i rozlew to też lepiej robić jednego dnia, za jednym zamachem (i bałaganem) zamiast rozbijać to na 3 różne dni. Te dziwne ilości słodu (również w warce 88) to wynikły tylko ze względu na to, że np te 3,32kg to była akurat końcówka danego worka ze słodem i żeby już nowego na razie nie otwierać to tak zostawiłem. Zacieranie - ok 14l wody 69°C wsypałem słody 62°C/ 50' 72°C/ 20' 78°C/ 5' i filtracja Filtracja - sprawnie i szybko. Przy 20l leciało 3 blg. W kotle 24l - 10blg. Gotowanie - 60' intensywnie celem odparowania, aby potem dolać zmrożonej wody. + Sybilla 30g w 10' + Sybilla 15g w 50' + Sybilla 25g w 57' Chłodzenie do 15°C, whirpool standardowo + zlewanie końcówki przez sitko. Już po przelaniu do wiadra dolałem 2 butelki (czyli 3l) zmrożonej wody. Temperatura spadła do 12°C. Fermentacja - napowietrzyłem zlewając + mieszanie łygą. Zadałem starter. Zamieszałem, wiadro stoi na ganku w ok 10°C. Pewnie jutro powędruje do piwnicy gdzie też jest ok 10*, ale za to stabilniejsze. 29,12 Przeniosłem do 18°C na dofermentowanie. 05,12 ROZLEW. 133g w 1,3l wody. Cel to 2,5 vol of Co2. Refermentacja w 18-20°C. Rozlał#em dziś 3 wiadra piwa, łącznie ok 68l piwa. Poszło bardzo sprawnie, zdecydowanie lepiej jest robić rozlew większych ilości piwa na raz. Ekonomiczniej czasowo to wychodzi. 13,12 Wyniosłem do piwnicy w której jest ok 4°C obecnie. Wczoraj odłożyłem sobie 1 butelkę do lodówki, więc dziś pierwsza próba. Zapowiada się bardzo dobrze. Wysycenie już jest. Piwo czyste, goryczka dość niska, słodowe, trochę czuć chmiel, pełniejsza recka potem. 28,01,20r. złote opalizujące, ładna drobna piana, ale taka na 1/3 palca. Jest lacing za to. Aromat czysty, słodowy i taki przyjemnie sianowaty od chmielu. Smak - średnio niskie wysycenie. Słodowe, pełne jak na 10°Blg, goryczka średnia, krótka fajna. Ogólnie to bardzo dobre, czyste pijalne piwo. Dla mnie mocne 8/10 19.05.20r. Jak wyżej, bardzo dobre piwo, trzyma formę. 30,06,20r. Wygląd - jak na zdjęciach. Pełny klar, ładna piana zostawiająca lacing. Aromat - Lekki, rześki, słód, siano może trochę chmielu - bardzo ładnie Smak - lekka pełnia, słód biszkopt, posmaki chmielu, siana. Goryczka czysta, średnio niska. Ogólnie - jak wyżej. Bardzo dobre piwo, jeden z moich najlepszych lagerów. Czysty, rześki, pijalny, dobrze pachnie i smakuje. 03,12,2020r. Jakaś zbłąkana butelka.Pewnie ostatnia. Był gushing, ale nie jakiś tragiczny. Po chwili dało się dość spokojnie nalać do szkła i piana była na 2 palce. Złote opalizujące, pewnie osad się podniósł. Aromat - rześki, kwiatowy trochę i słodowy. Pachnie bardzo dobrze, nie ma miodu, utlenione pewnie jest, ale w ciemno to chyba bym nie zgadł, że to rok po warzeniu. Smak - rześki, dość wytrawny lekka pełnia tylko na początku. Pod koniec lekka standardowa kwaśność. Posmaki sianowate, kwiatowe i słodowe. Ogólnie - jak dla mnie to bardzo dobrze się utrzymało to piwo. Jedyny minus to ten gushing. Z tego co czytam wyżej i pamiętam to był jeden z najlepszych lagerów w tamtym czasie i to się potwierdziło, bo utrzymał się w niezłej formie.