Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 005
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    60

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. Kompletna bzdura i nie wiem na podstawie czego doszedłeś do takich wniosków. A co do samego piwa - dzisiejszą warkę chyba wleję do innego fermentora, tamtą jeszcze zostawię i zobaczę, czy kwaskowatość się zwiększy. Jak nie to zabutelkuję
  2. Spotkała mnie taka oto historia. 22 kwietnia 2013r. uwarzyłem sobie weizenbocka. Piwo od samego poczatku do końca było jednym wielkim pasmem porażek. Po utkniętej filitracji udało mi się uzyskać tylko 9 litrów piwa. Zadałem drożdże, minęły chyba z 4 tygodnie, piwo zeszło z 17Blg tylko do 8Blg, w smaku okropna słodycz. Skazałem piwo na porażkę i miało iść do zlewu. Wyszło jednak tak, że aż do teraz nie miałem czasu zabrać się za kolejną warkę, a nawet za wylanie tego piwa i umycie wiadra. Sytuacja przedstawiała się w tej sposób do dziś, aż w końcu zmobilizowałem się do kolejnej warki, która miała mieć miejsce jutro. Idę wylać w końcu to piwo i zalać czymś do dezynfekcji na noc, bo już pewnie dawno zrobił się z tego kwas, ale myślę sobie, że dla dobra nauki sprawdzę jak takie fermentujące już pół roku, zapewne skwaśniałe piwo może smakować. Otwieram wiadro - spory odór jakiś taki jabłkowo-nalewkowy, czyli moje przypuszczenia się potwierdzają, ale myślę że mimo to spróbuję. No i w smaku kompletne zaskoczenie. Piwo dofermentowało do końca (5blg), smakuje koźlakowo, aromaty pszeniczne już raczej prawie całkiem wyparowały. Kwaskowatość jest, może nawet spora, ale całkowicie pijalna i myślę sobie, że po nagazowaniu pewnie mieściłaby się w widełkach typowej, weizenowej kwaskowatości. Na powierzchni brzeczki coś tam się unosi, ale bardziej mi to wygląda na resztki piany niż infekcję. No i teraz nie mam pojęcia co z tym robić. Nasuwa się masa pytań. Czy to możliwe, że fermentacją utknęła na 8blg i nie ruszała przez ponad 2 tygodnie (pomiary robiłem chyba jakoś w 2, 3 i 4 tygodniu fermentacji), a potem nagle ruszyła bez pomocy dzikich drożdży? Czy to możliwe, że piwo stało pół roku, zainfekowało się, a mimo to jego kwaskowatość nie jest zabójcza i jak najbardziej do wypicia? Czy to możliwe, że piwo dziwnie pachnie, ale nie jest zainfekowane? W końcu to drożdże weizenowe (Mauribrew Weiss), może w wyniku tak długiej fermentacji, jakiejś autolizy czy coś, zamiast bananów zaczęły tworzyć jabłka? No i najważniejsze, czy butelkować to czy dać sobie spokój i wylać do zlewu? Żeby butelkować musiałbym przełożyć jutrzejsze warzenie na dłuższy czas no i pomyć butelki, czego robić nienawidzę, więc nie chciałbym zalać wypucowanych butelek kwasem. Co o tym sądzicie?
  3. Nie twierdzę, że bez jęczmienia palonego nie da się zrobić dobrego stoutu, ale według wielu osób daje on efekt nie do podrobienia słodami palonymi.
  4. Inna sprawa, że palony jęczmień jest tutaj dosyć kluczowy.
  5. Zależy. Sędzia przecież po spróbowaniu nie powie Ci z dokładnością do pierwszego miejsca po przecinku jakie to ma odfermentowanie. Jeżeli czuć, że jest zbyt wytrawny i nie mieści się w stylu to pewnie nic nie ugrasz, ale nie zawsze stopień w tą czy w tą jest tak łatwo wyczuwalny i można to zamaskować.
  6. Wlałem z powrotem, tylko co teraz spowoduje fakt, że to będzie dalej fermentować już z roztworem glukozy do refermentacji?
  7. Dobra, spróbowałem probówkę i piwo jest bardzo słodkie, czyli pewnie pomiar jest dobry. Da się jeszcze cokolwiek z tym zrobić czy mam wylewać do kibla? Z takim niedofermentowalem butelki powybuchają na 100%.
  8. Czy nadmiar drożdży w próbce może powodować zawyżenie pomiaru balingometrem? Trochę głupio zrobiłem, po 2 tygodniach byłem pewien, że piwo już przefermentowało, więc pierw zlałem do fermentora rozlewczego, w którym już był roztwór glukozy i dopiero końcówkę po przelewaniu zmierzyłem i wychodzi na to, że zeszło z 17blg gdzieś do 8-9blg, tylko że w tej próbówce to jest w zasadzie połowa drożdży a nie piwa. Czy to może mieć wpływ?
  9. @up Dzięki za link. Szkoda, że tak daleko ode mnie. Wysłałem wiadomość czy wyśle kurierem, jak tak to biorę. Jakby komuś wpadły w oko podobne lodówki na kegerator (najlepiej czarne/srebrne, uważam że prezentują się dużo lepiej w formie kegeratora niż białe) to bardzo proszę o wrzucenie tutaj.
  10. Dwie godziny filtracji to katorga? Ja ostatnio 8~ siedziałem
  11. Maryńka nie da takiej żywicznej goryczki typowej dla AIPA.
  12. #8 WEIZENBOCK (OG: 17.0, SRM: 14.8, IBU: 23.9) Składniki: Słód pszeniczny jasny – 3.1kg Słód monachijski – 2.5kg Słód Caramunich – 0.3kg Słód melanoidynowy – 0.3kg Słód czekoladowy pszeniczny – 0.04kg Zacieranie: 62~°C – 20min 72~°C – 50min Chmielenie (60min): 55' – 35g Hallertau Hersbrucker (3,5%ak) (dostosowane do objętości z planowanych 70g) Dodatki: - Drożdże: Mauribrew Weiss Y1433 Fermentacja: (do uzupełnienia) Rozlew: (do uzupełnienia) -- Zdecydowanie najbardziej nieudana warka w karierze. Filtracja kompletnie utknęła, nic nie dawało ponad 7 godzin starań (szczegóły tutaj). Ostatecznie małym ciurkiem udało się zebrać lekko ponad 10 litrów, co po gotowaniu i zostawienia resztek w chmielinach dało lekko ponad 9 (!) litrów w fermentorze, a to wszystko łącznym kosztem 11 godzin pracy. W planach na najbliższą przyszłość albo nowy filtrator z oplotu albo może pokuszę się o rurkowy. Oprócz tego w końcu chłodnica zanurzeniowa, którą już mam ale jeszcze nie mam kompletu gratów żeby ja podłączyć no i najlepiej kegerator na wakacje, albo chociaż plan minimum to sprzęt do wyszynku do kegów. Następna warka już musi pójść w keg i prawdopodobnie będzie to jakaś wariacja stosunkowo lekkiego Pale Ale na wakacje.
  13. Też zaczynam się nad tym poważnie zastanawiać, ale muszę się dowiedzieć z czym to się je.
  14. Ostatniecznie sprawa skończyła się tak, że kilka litrów mi ciurkiem zleciało, rozcieńczyłem wodą do 17blg i wyszło tego 12 litrów. Lepsze tyle niż nic. Szkoda tylko, że siedzę przy tym już 8,5h i mam dość a tu jeszcze sporo roboty
  15. Pokusiłem się o mocniejsze odkręcenie kranika i znowu stanęło... Powoli kończą mi sie nerwy.
  16. Nie bój się sypać 1-5min przed końcem, z tego jest najwięcej aromatu, a przecież to o niego chodzi w AIPA.
  17. Pomemłałem i porozciągałem wężyk i zrobił się wyraźnie grubszy. Teraz coś minimalnie ruszyło. Leci w tempie 100ml/min, czyli za 4h może będę miał 24 litry A miało być dzisiaj szybkie warzenie, bo dużo rzeczy do zrobienia
  18. Raczej dosyć mocno. Możliwe, bo już przy poprzedniej warce było bardzo problematycznie, dopiero mocne podgrzanie zacieru uratowało sytuację, a widocznie pszenica się tak łatwo tym razem nie da.
  19. Słód śrutowany przez sklep i wyglądał raczej tak jak zwykle. Wężyk też taki sam jakim już wiele razy filtrowałem.
  20. Postawiłem wyżej fermentor, spróbowałem tego tricku z woda w wężyku, podgrzałem po raz czwarty zacier. Nic nie działa. Chyba się poddaję i wszystko idzie do kibla. @up Tak, mam.
  21. Jak wyciagne nad młóto to nie widze, zeby zasysało powietrze i nic nie leci. Po zamieszaniu wszystkim i odczekaniu 10min na początku poleciało pare kropli, tak ze 100ml może i zatrzymało się znów. Zasyp: Pszeniczny jasny 3.1kg Monachijski 2.5kg Caramunich 0.3kg Melanoidowy 0.3kg Pszeniczny czekoladowy 40g
  22. No już trzy razy przenosiłem z fermentoru w którym jest filtrator do gara podgrzać i z powrotem. Za każdym razem by się źle układało? Dmuchanie w wężyk nic nie dało, mieszam, kombinuję i nic.
  23. Trzecia próba dalej to samo. Zacier 75C+, kranik odkrecany powoli, wężyk niezatkany, filtracja całkowicie stoi, nie leci ani kropla.
  24. Przed chwilą wyjąłem oplot i go obejrzałem. Nigdzie nie widać żadnych zaciśnięć. Zresztą jak naleję samą wodę to leci. Trzeci raz podgrzewam zacier i kończą mi się pomysły, a niefajnie byłoby wylać całość do kibla.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.