#68 KVEIK PALE ALE (OG: 12.5, EBC: 12, IBU: 35) Zasyp:
Słód Pale Ale – 4.0kg (93%)
Słód Abbey – 0.3kg (7%)
Zacieranie:
67-62°C – 60' (spadkowo)
ok. 35min grzania do mash-outu 76°C
Gotowanie/Chmielenie (65min):
60' – 11g Zeus (15,7% ak)
15' – 3g Mech irlandzki
10' – 50g Cascade (7,1% ak) + 6g pożywka drożdżowa
01' – 50g Cascade (7,1% ak)
Chmiel 2017. Schłodzone do 19-20°C (kilka stopni więcej niż było w planie). Rozdzielone na 2 fermentory i zadane różnymi szczepami kveików. Wyszło po 10,5 litra + startery. Napowietrzanie mikserem ok. 45 sekund każde.
Drożdże:
Omega HotHead Ale OYL-057 (fiolka z banku, rozlewana 13.08.2018; starter ok. 250ml 8~°P przez 24h na mieszadle)
Omega Hornindal Kveik OYL-091 (fiolka z banku, rozlewana 13.08.2018; starter ok. 250ml 10~°P przez 48h na mieszadle, po czym przez 24h sporadycznie wstrząsany)
Fermentacja:
Start w <16h (Hornindale sprawdzone w 16 godzinie od zadania już zdrowo rozpędzone, HotHeady pierwsza nieśmiała aktywność).
Burzliwa – 26 dni – temp otoczenia 21-23°C(?). Wiadra stały w pomieszczeniu o temperaturze 21°C, jakieś 10cm od kaloryfera, którzy grzeje dosyć lekko i nieregularnie. Nie wiem ile tam mogło być dokładnie, ale szacuję, że więcej niż 23-24°C nie było.
Cicha – brak.
Rozlew:
HotHead odfermentowane do 1.75°Blg (5.9Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 5.9%)
Hornindal odfermentowane do 2.0°Blg (6.2Brix) (przewidywana zawartość alkoholu: 5.8%)
Rozlew:
(11l HotHead) z 65g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.35v/v)
(11l Hornindal) z 65g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.35v/v)
Komentarz:
Na wersji z Hornindalami lekki biofilm. Pewnie przez to, że użyłem tych samych wiader co ostatnio do Gose i trafiło się to, na którym wyrósł biofilm od rabarbaru. Wtedy w butelkach wyszedł siarkowodór, zobaczymy czy tutaj będzie to samo. Póki co jest ok. Wrażenie przy butelkowaniu następujące:
HotHead – mocne estry w stronę banana, gruszki, trochę może truskawki i gumy balonowej. Przypomina weizena ale z masą innych estrów oprócz banana. Lekka nieprzyjemna nuta przypominająca jabłkowy aldehyd octowy. W smaku słodsze niż Hornindal, lekko miodowe, ale nie w utleniony sposób, z mniejszą goryczką i całkiem przyjemnym finiszem. Ten profil estrowy to nie do końca moja bajka.
Hornindal – mocne estry głównie w stronę owoców tropikalnych, mango, ananas, morela. Mam wrażenie, że jest leciutka pieprzność jak w piwach belgijskich, ale producent twierdzi, że to drożdże nie są fenolowe. Zobaczę jeszcze po nagazowaniu, może mi się wydawało. Tutaj odczuwalna większa goryczka, trochę nieprzyjemna i zalegająca na finiszu, ale to może być sprawka infekcji.
Ogólnie jeśli chodzi o profil aromatyczny to zdecydowanie bardziej podchodzą mi Hornindale. W połączeniu z dużą ilością amerykańskiego chmielu mogłyby dać bardzo ciekawy efekt. HotHeady to z kolei w zasadzie idealny przykład tego, dlaczego nie przepadam za Kveikami. Taka jakaś mdława estrowa bomba i niewiele więcej, ale rozumiem, że komuś może to smakować.