Jak już to będzie dokładnie na odwrót. Bretty mając mniej fenoli winylowych z fermentacji wstępnej wyprodukują mniej charakterystycznych dla siebie fenoli etylowych. Wystarczy wziąć za przykład fermentację 100% brett, żeby daleko nie szukać. Przecież tam środowisko jest całkowicie zdominowane przez o wiele większa niż normalnie liczbę brettów, a dzikość jest przeważnie zdecydowanie niższa.
Fermentacja wstępna przydaje się głównie dlatego, że stosując blendy większość osób nie robi startera, więc nawet jak mamy świeżą saszetkę to saccharomycesów nie będzie tam wystarczająco dużo, żeby szybko i sprawnie ruszyć. Jest to dokładna analogia do stosowania drożdży płynnych bez startera. A jeśli będą ruszać powyżej tych 2-3 dób to znacząco wzrasta nam ryzyko infekcji, bo ani bakterie mlekowego ani bretty tak szybko środowiska tez nie zdominują. Oczywiście dochodzi jeszcze kwestia świeżości paczki czy warunków w jakiej była przechowywana, więc nie ma tutaj reguły i bez fermentacji wstępnej jak najbardziej można się obyć, ale wydaje się, że tak jest nieco bezpieczniej.
Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej kiedy saccharomycesów np. nie ma w blendzie, tylko chcemy osobno zadać je i bretty i bakterie. Albo jak chcemy pozyskać bretty/bakterie tylko z dregów z butelek. Wtedy wstępna fermentacja przydaje się jeszcze bardziej. No ale takie piwa to skomplikowany temat, więc nie ma jedynej słusznej drogi.