Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 014
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    61

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. Jak nie będzie to IPA czy inny mocno chmielony styl i i tak studenty w ciągu miesiąca wypiją, to pewnie jakoś ta metoda ujdzie.
  2. To jest minimalna gwarantowana wartość, która musi być przekroczona nawet jak weźmiesz drożdże w ostatnim dniu terminu ważności. W praktyce ludzie liczyli suchary pod mikroskopem i realny wynik to około 20mld na gram, czyli 200mld~ na paczkę. To po pierwsze, po drugie liczba komórek przy sucharach spada bardzo powoli. Przy płynnych zanim przyjadą one z USA to już często nie masz nawet połowy z tych 100mld.
  3. Fajnie byłoby znać odpowiedź na to pytanie. Moglibyśmy liczyć sobie to wszystko dużo bardziej precyzyjnie. Ja używam kalkulatora na mrmalty i jako tako się sprawdza. On przyjmuje bodajże 100mld na starcie i odejmuje na podstawie wieku. Dla Fermentum też liczę z niego. A jak chcesz mieć większą dokładność niż szacowanie na oko to trzeba zainwestować w przyzwoity mikroskop, trochę osprzętu i można sobie komórki liczyć Sam się do tego od dłuższego czasu przymierzam.
  4. Ja innym nie zabraniam, ale osobiście uznałem, że wolę odpuszczać takie ryzyko. Nigdzie mi się nie spieszy, mogę uwarzyć inne piwo i zaczekać aż pojawi się świeża partia drożdży, których szukam. Problem tu jest taki, że finalna liczba komórek w starterze jest mocno zależna od początkowej liczby komórek. Czyli nawet jak starter z dosyć starych drożdży ruszy i wygląda zdrowo, to będzie w nim mniej komórek niż w analogicznym starterze ze świeżych drożdży. Można się na tym przejechać zwłaszcza przy lagerach.
  5. Ja już prawie nigdy nie dekantuję. Ostatnio wlałem 2-litrowy starter do 18 litrów pilsa. Jak wiadomo pils to piwo, w którym najłatwiej wychodza wady, starter stanowił 10% objętości całości, a nic złego nie czuć. A co do czasu kręcenia - jak widać szczytową aktywność drożdży (wysoka piana, zmętnienie) to już dawno jest po namnażaniu. Przy stosunkowo świeżych drożdżach przeważnie w 18h~ jest po robocie. Na pewno nie ma sensu kręcić 2-4 dni, bo już nic tam się nie mnoży. Chyba, że używasz przeterminowanych drożdży, którym 2 dni zajmuje sam start. Ja ostatnio zawsze robię starter dzień przed warzeniem i jeszcze nie miałem problemu. No ale ja zwracam uwagę na daty ważności drożdży przy zakupie i nie biorę nic co zbliża się do końca terminu, a przeterminowane już w ogóle nie wchodzą w grę. Wpływ temperatury też jest pomijalny, dopóki jest +/- pokojowa.
  6. Przy 23blg to zapewne bez rozpuszczalnika i/lub fuzli się nie obejdzie.
  7. Zależy w jaki sposób estrowe. Przy 23C na drożdżach weizenowych już jest spora szansa na wadliwe estry.
  8. Przecież tu nie ma w zasadzie żadnej różnicy w procesie. Chyba, że czegoś nie rozumiem.
  9. Jak już to będzie dokładnie na odwrót. Bretty mając mniej fenoli winylowych z fermentacji wstępnej wyprodukują mniej charakterystycznych dla siebie fenoli etylowych. Wystarczy wziąć za przykład fermentację 100% brett, żeby daleko nie szukać. Przecież tam środowisko jest całkowicie zdominowane przez o wiele większa niż normalnie liczbę brettów, a dzikość jest przeważnie zdecydowanie niższa. Fermentacja wstępna przydaje się głównie dlatego, że stosując blendy większość osób nie robi startera, więc nawet jak mamy świeżą saszetkę to saccharomycesów nie będzie tam wystarczająco dużo, żeby szybko i sprawnie ruszyć. Jest to dokładna analogia do stosowania drożdży płynnych bez startera. A jeśli będą ruszać powyżej tych 2-3 dób to znacząco wzrasta nam ryzyko infekcji, bo ani bakterie mlekowego ani bretty tak szybko środowiska tez nie zdominują. Oczywiście dochodzi jeszcze kwestia świeżości paczki czy warunków w jakiej była przechowywana, więc nie ma tutaj reguły i bez fermentacji wstępnej jak najbardziej można się obyć, ale wydaje się, że tak jest nieco bezpieczniej. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej kiedy saccharomycesów np. nie ma w blendzie, tylko chcemy osobno zadać je i bretty i bakterie. Albo jak chcemy pozyskać bretty/bakterie tylko z dregów z butelek. Wtedy wstępna fermentacja przydaje się jeszcze bardziej. No ale takie piwa to skomplikowany temat, więc nie ma jedynej słusznej drogi.
  10. Nie jest to normalne. Wlewając na całą gęstwę prawie zawsze robisz overpitching. Chociaż w przypadku dolniaka o takim ekstrakcie nie zawsze musi on być specjalnie duży, ale jak widać w Twoim przypadku był.
  11. U mnie się z kolei nie nagazowało, mimo że dodałem łyzkę gęstwy zebranej przed wymrażaniem. Drożdże dolnej fermentacji lepiej znoszą ujemne temperatury niż górnej.
  12. Zawsze robię 20 litrów, czasami dzielę warkę na pół i do jednej połowy coś dodaję a drugą zostawiam czystą. Warki mniejsze niż 20 litrów nie mają dla mnie sensu, bo roboty i tak jest tyle samo.
  13. Podejrzewam, że więcej niż mniej osób tutaj zasysa brzeczkę ustami przy przelewaniu z gara (to tak na marginesie). Brzeczki lepiej nie dotykać palcami/ustami bo mamy na ciele różne rodzaje bakterii, które mogą zainfekować piwo. Przeziębienie/grypę wywołują wirusy a nie bakterie, które nie mają zupełnie żadnego wpływu na piwo. Nawet gdyby ktoś był chory przez infekcję bakteryjną (np. angina), to wywołują ją inne patogeny niż te, które mogą rozwijać się w piwie. Tak więc nie ma absolutnie żadnej różnicy w ryzyku infekcji między zdrową a chorą osobą grzebiącą w piwie.
  14. 1. Nie. 2. Jak już to prędzej wzrost przy ciągłym.
  15. A po czym poznałeś, że to nie beztlenowiec? Albo fakultatywny beztlenowiec? Polecam lekturę: http://www.beerfreak.pl/infekcje-piwa-czyli-mityczny-tlenowiec/ Jeśli piwo przefermentowało to bezpieczne. Na to zresztą też jest odpowiedź w linku wyżej.
  16. A, to przepraszam, mój błąd Choć tutaj też bym polemizował.
  17. Chmiel "na zimno" jak najbardziej bardzo często pachnie skarpetami. Ale jak dopiero zaczyna śmierdzieć i poziom jest niski to można tego nie wychwycić, a w piwie wyjdzie. Jak nie chmiel to infekcja. Kwas izowalerianowy produkuje dużo organizmów: dzikie drożdże, wiele rodzajów bakterii.
  18. Oskaliber

    Książki z ebay

    Z reguły jakoś w tydzień z hakiem chyba wyrabiali.
  19. Dlatego belgi też lepiej startować niżej a dopiero potem dać im się rozpędzić.
  20. Szybciej też nie zawsze znaczy lepiej. Poniżej 8-12h często świadczy to o overpitchingu i o tym, że drożdże nie wykonały zdrowych podziałów przed fermentacją.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.