Skocz do zawartości

Oskaliber

Members
  • Postów

    3 014
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    61

Treść opublikowana przez Oskaliber

  1. Zależy. Płatki dębowe są przeważnie wyczuwalane już po tygodniu-dwóch zależnie od ilości. Dłuższa zabawa robi się przy kostkach.
  2. Tripla nie zrobisz ani na żadnych z wymienionych ani na S-33. Jak chcesz uratować piwo to nie czekaj tylko zadaj cokolwiek teraz.
  3. Absolutnie tego tak nie odebrałem. Moja odpowiedź miała zupełnie neutralny ton Po prostu na instrukcjach zdarzają się różne kwiatki. No chyba Ci nie pozostaje nic innego jak dać do tych 10C i co będzie to będzie. Reszta tak jak mówisz, zadawać do brzeczki o temperaturze fermentacji albo nawet 1-2C niższej. Ilość drożdży wyliczać na mrmalty.com.
  4. 1. Przeważnie jak ktoś pisze coś takiego to ma na myśli układanie się piwa już w butelkach, ale nic nie stoi na przeszkodzie żeby przeleżakować piwo w całej objętości i dopiero zabutelkować. To jest sposób wykorzystywany częściej w przemysłowych browarach niż w piwowarstwie domowym. W domu trzymając piwo po kilka miesięcy dobrze to robić w szklanych balonach a nie w plastiku. 2. Ile powinno trwać leżakowanie zależy od rodzaju piwa, ekstraktu, temperatury, itd. A zwłaszcza tego jak smakuje na świeżo. Niektóre piwa mają zaraz po fermentacji lepiej ułożony alkohol, inne gorzej. Jedne z czasem utlenią się ciekawiej, inne gorzej. Pozostaje próbować i samemu ocenić. Drugiej części pytania o cichą nie rozumiem. Nie trzeba jej robić wcale. 3. Bardzo długa w pewnym stopniu tak, ale żeby się nie nagazowało to trzeba potrzymać przeważnie co najmniej dobre parę miesięcy.
  5. Tych pierwszych kilkanaście godzin jest najważniejszych. Poza tym zmniejszenie temperatury takiej objętności piwa to nie jest kwestia minut tylko godzin, więc nawet jak przeniesiesz do 8C to zanim piwo faktycznie będzie tyle miało minie jeszcze sporo czasu. No i co może najważniejsze - takie obniżanie temperatury zamiast podnoszenia skutkuje tym, że drożdże zniechęcają się do roboty, co może skończyć się niedofermetnowaniem piwa, niesprzątniętym diacetylem i aldehydem itd. A czemu takie coś jest w instrukcji to już nie do mnie pytanie.
  6. Moim zdaniem to był fatalny pomysł. Drożdże powinieneś zadać do brzeczki schłodzonej do tych 8-10C i od początku trzymać w 8 stopniach. Teraz jak fermentacja ruszyła to już będziesz miał estry i specjalnie dobry lager to pewnie nie będzie.
  7. Nie miałem. Ale miałem okazje spróbować mnóstwo takich piw sędziując konkursy i pogadać z paroma osobami, którym się zdarzyło.
  8. Ostatnie 2 myślniki to bzdura. Mech i szlachetnie drożdże nie mając nic do chlorofenolu. Pierwsze 3 się zgadzają. Nie mówię, że to nie jest infekcja dzikusami, tylko że chloroamina jest jedną z potencjalnych przyczyn, które musisz wziąć pod uwagę. Ja ogólnie odpuściłbym sobie mycie nią. Po co? Jest masa lepszych środków. W wodzie nie masz fenoli, które wchodzą w reakcję z chlorem, więc to, że jest używana do uzdatniania wody nie ma nic do rzeczy. Niebezpieczne to jest trzymanie piwa przez kilka godzin w wysokich temperaturach przyjaznych bakteriom, a nie narażenie na kontakt ze środowiskiem używając chłodnicy. Pomijam już fakt, że przez takie chłodzenie można się nabawić DMSu. Już o samej wygodzie tego rozwiązania nie wspominając. Chłodnica to jest taki komfort, że w głowie mi się nie mieści jak można woleć chłodzić inaczej mając ją pod ręką. No ale co kto lubi.
  9. Napisałeś, że myjesz sprzęt chloraminą. Zdajesz sobie sprawę, że chlorofenol może powstać przez niedokładne spłukanie środków do mycia na bazie chloru? Masz dużo większą szansę na infekcję schładzając brzeczkę przez 10 godzin niż schładzając chłodnicą. Nie wiem w ogóle skąd pomysł infekcji od chłodnicy.
  10. Piłem kilka piw komercyjnych gdzie w składzie była skrobia, czyli się da. Co prawda były to z reguły jakieś zagraniczne koncerniaki, które szału nie robiły. Na zagranicznych forach piszą więcej o skrobi kukurydzianej. Podobno przy niedużym udziale jest ok, ale trzeba pamiętać, że taka skrobia ma wyższą temperaturę kleikowania i trzeba by coś z tym zrobić przed zacieraniem. Po przekroczeniu pewnej ilości mogą być problemy z filtracją. Pozostaje jeszcze pytanie jaki to ma wpływ na smak i treściwość i ile tego trzeba by wsypać żeby mieć jakiś sensowny wzrost ekstraktu i czy to się opłaca. Aż tak mnie to nie interesuje żeby spróbować samemu, ale jak ktoś się odważy przetestować to chętnie się dowiem
  11. Moim zdaniem za krótko, choć różnie z tymi blendami bywa. Może zależy od świeżości czy coś. Na obu tych szczepach trzymałem piwo ponad rok i dopiero butelkowałem. Pewnie były gotowe kilka miesięcy wcześniej, ale nie sądzę, że było po robocie w 4-5 miesięcy. Roselare jest spoko do flandersów. Lambika/krieka nie próbowałem, ale raczej powinien się sprawdzić. Choć z moich spostrzeżeń daje odrobinę więcej octu przy takim samym dostępnie do tlenu niż lambic blend co niekoniecznie przy krieku musi pasować. Lambic Blend z kolei jest bardziej wrażliwy na nachmielenie. Jak masz za dużo IBU to Ci się nie zakwasi w ogóle.
  12. Nie sądzę. Ja ostatnio wlewam startery 2l~ do tych 16-22 litrów i nie zauważyłem żadnego wpływu.
  13. Ja w kolbie 2 litrowej robię 2 litrowe startery bez problemu. Fakt, gotowania trzeba pilnować i trzymać na minimalnym ogniu, ale piana w starterze z reguły ma z centymetr, a te kolby przecież nie mają 2 litry pod sam rant, tylko mają zapas. No a reszta została już powiedziana. Ja kupiłem 2 litry i w sumie czasem żałuję, że 3 litrowej nie mam jak np. trzeba rozruszać drożdże na dolniaka. A piwa 26blg = gęstwa.
  14. Nie jest to wada dyskwalifikująca i piwo nie dostanie żadnego minusa. Zwłaszcza, jeśli wychodzi po 10 sekundach. Dyskwalifikujący bywa tylko taki gushing, że się nie da nalać normalnej próbki piwa.
  15. Podczas produkcji alkoholu opadają na dno ale nie umierają. Przecież gęstwy drożdżowej się używa do robienia kolejnego piwa, a żywe drożdże można odzyskać i namnożyć z kilku miesięcznych lub kilku letnich butelek piwa. Słowo klucz: flokulacja. Ogólnie to strasznie mieszasz i widać braki podstawowej wiedzy. Żeby poprawnie przefermentować piwo potrzeba poprawnej ilości drożdży, czyli około 0,75 milionów komórek na 1 stopień ekstraktu na 1 mililitr brzeczki dla drożdży górnej fermentacji i około 1,5 miliona dla dolnej. Jak widzisz ilość drożdży jest zależna od ekstraktu, a więc zwiększając ilość cukrów w brzeczce powinniśmy zadbać o większą ilość drożdży. Ponadto każdy szczep ma swoją odporność na alkohol i stres oksydacyjny spowodowany wysokim ekstraktem, a więc przy bardzo wysokich wartościach drożdże faktycznie mogą zdechnąć zanim skończą fermentację. To ile drożdży będzie w butelce zależy od tego jak mocno flokujący jest to szczep i jak starannie to piwo przelejemy. Jeśli piwo domowe wydaje się być prawie zupełnie klarowne, to i tak jest w nim z reguły wystarczająco dużo komórek żeby przeprowadzić refermentację, tylko za bardzo ich nie widać. Ilośc dwutlenku węgla w gotowym piwie, a więc ryzyko granatów, zależy tylko i wyłącznie od ilości cukrów do refermentacji. Możesz nalać pół butelki drożdży i pół butelki piwa i żadnych granatów nie będzie jeśli piwo jest poprawnie odfermetnowane i ma dodaną poprawną ilość cukru. Ryzyko granatów pojawia się, jeśli ktoś nieumiejętnie przeprowadza fermentację, ta się pozornie zatrzymuje i kończy, a następnie w butelkach rusza ponownie i łączna suma cukrów dodanych do refermentacji i tych pozostałych z pierwszej fermentacji, która ruszyła znowu przekracza wytrzymałość butelki. Swoją drogą 5g/0,5l piwa, które przytaczasz w pierwszym poście to jest za dużo nawet dla bardzo mocno wysyconych piw, jeśli korzystasz z typowych butelek.
  16. Po kolei. Pierw trzeba zdecydować o jaki aromat w końcu chodzi, bo straszny misz masz się zrobił. Jeśli mowa o aromacie rozpuszczalnika, acetonu, zmywacza do paznokci, to mamy do czynienia z octanem etylu, który jest estrem. Estry powstają albo przez zbyt wysoką temperaturę fermentacji albo przez różne stresy drożdży, głównie zbyt małą ich ilość lub zbyt słabe natlenienie. Jeśli mówisz, że temperatura była dobra (choć 20C w mocno burzliwej fazie fermentacji to jest wystarczająco do produkcji wyczuwalnej ilości estrów na US-05) to problem może leżeć w ilości. Zakładając, że drożdze miały np. 2 miesiące do końca terminu ważności (co oznacza, że 2 miesiące temu wyszły na rynek i są w połowie swojego terminu przydatności), to litrowy starter jest o wiele za mały an 20 litrów piwa 15.5Blg mimo, że do terminu ważności jest sporo. Według kalkulatora na mrmalty.com powinieneś zrobić starter 2.3 litra. Tu jest jeden potencjalny powód. Drugi - zbyt słabe natlenienie. Jeśli mowa o aromacie farby emulsyjnej, zielonego jabłka, niedojrzałego orzecha włoskiego, to mamy do czynienia z aldehydem octowym. Możliwe przyczyny to, również zbyt mała ilośc drożdży lub zbyt słabe natlenienie. Ponadto: zbyt szybkie oddzielenie piwa od drożdży na burzliwej, mocne natlenienie piwa przy rozlewie, ewentualnie infekcja, ale wtedy raczej działoby się coś więcej. Jeśli mowa o aromacie świeżo skoszonej trawy, łodygowym, zmiażdżonych zielonych liści, to mamy do czynienia z aromatem opisywanym jako trawiasty, który zawdzięczamy kilku związkom, między innymi w dużej mierze cis-3-heksenolowi. Możliwe przyczyny to zbyt długie trzymanie chmielu na zimno czy po prostu użycie odmiany która kiepsko się sprawdza w chmieleniu na zimno i daje dużo takich aromatów ale też utlenienie piwa czy użycie starego, źle przechowywanego słodu. Aromat ten jednak mi w żaden sposób nie przypomina rozpuszczalnika, ale ktoś tu o nim wspomniał, a różni ludzie mają różne deskryptory.
  17. Szczerze mówiąc nie wiem. Ja traktuje 1 fiolke fermentum mobile jak 1 fiolkę z tego kalkulatora i rezultaty są ok.
  18. Za dużo. Następnym razem dałbym maksymalnie z połowę tego. O ile bym używał płatków, bo całkowicie już z nich zrezygnowałem. Teraz używam tylko kostek, dają o wiele lepszy efekt.
  19. Amerykańskie średnio opiekane. Double Oatmeal Stout 17,5blg.
  20. 50g płatków na 20 litrów to po paru miesiącach będziesz miał samo drewno w tym piwie. Ja tyle dałem na 7 dni i piwo było już zdominowane przez drewno. jak chcesz tyle trzymać to kup kostki.
  21. #36 BRETT SAISON (OG: 13.5, EBC: 12, IBU: 22) Zasyp: Słód pilzneński – 2.25kg (49%) Słód pszeniczny – 1.35kg (30%) Słód wiedeński – 0.8kg (18%) Słód Caramunich I – 0.15kg (3%) Zacieranie: 64-65°C – 60' 72°C – 10' mash out do 78C Gotowanie/Chmielenie (75min): 60' – 25g Styrian Goldings (5,3% ak) 15' – 25g Styrian Goldings (5,3% ak) 10' – 4g Mech irlandzki + 2g Wyeast Nutrient Blend Schłodzone do ok. 18°C, wyszło jakoś sporo ponad 20 litrów, ale dobre kilka litrów poszło do kibla, bo fermentację przeprowadzam od początku w szklanym słoju i by mi tyle nie weszło, także nie wiem ile jest dokładnie. Pewnie jakoś 16-18 litrów + starter. Drożdże: Wyeast PC-3031 Saison-Brett Blend (data produkcji 26.09.16, 6 miesięczny termin) (starter 2.0l, 27h) Fermentacja: Burzliwa – 91 dni – temp otoczenia 19-21°C Cicha – brak Rozlew: Odfermentowane do -0.5°Blg (przewidywana zawartość alkoholu: 7.6%) Rozlew (18l) ze 135g glukozy (przewidywane nagazowanie: 2.6v/v) Komentarz: Pierwszy raz przytrafił mi się ujemny ekstrakt końcowy. Piwo jest lekkie, ale nie jakoś skrajnie wodniste. Podobnie lekkie alkoholowe rozgrzewanie da się zauważyć, ale nie jest ono nachalne. Poza tym w armomacie mocno brettowe, głównie w strone owoców podszytych stajnią. W smaku już bardziej zbalansowane, da się zauważyć wyraźne pieprzne fenole i trochę pomarańczowych, saisonowych estrów. Byłoby idealnie gdyby nie leciutka nuta octowa psująca całokształt. Mimo to jestem zadowolony a piwo poślę do Cieszyna. Ostatecznie 5 miejsce w Cieszynie.
  22. Moc trunku ma znaczenie i jest jeszcze kilka zmiennych tutaj. Ja najdłużej trzymałem 16 miesięcy i mi się nagazowało, tylko tam były jeszcze dzikie drożdże.
  23. Idealnie to byłoby uwodnić w tych 25C, szklankę z uwadnianymi drożdżami schłodzić do tych 17C, brzeczkę tak samo i wtedy je zadać. Ale jak nie chce Ci się aż tyle bawić to i tak dużo lepiej jest uwodnić w 25C, schłodzić brzeczkę do 17C i wlać drożdze. Stres związany z tą róznicą temperatur ma dużo mniejsze skutki niż wlanie do 23C. Jak wlewasz do tak ciepłej brzeczki to z reguły fermentacja rusza zanim temperatura brzeczki zejdzie do tych 17C, co powoduje jeszcze dodatkowy wzrost temperatury i w praktyce piwo ma sporo ponad 20C, co skutkuje estrami. Mogą się trochę zmienić, ale jak jest bardzo estrowe to na cuda bym nie liczył. Sprawdzaj co jakiś czas, teraz już nic innego Ci nie zostało.
  24. Czyli drożdże zadane w zbyt wysokiej temperaturze + ilość taka mocno graniczna jak na 17blg. Mogły jakieś estry powstać od stresu drożdzy, które interpretujesz jako śliwki. Zadawanie drożdzy do brzeczki o temperaturze 6C wyższej niż temperatura otoczenia to nie jest dobry pomysł.
  25. Nie wiem co Wy z tymi drodżami robicie. Wiadomo, że są to słabiej odfermentowujące drożdże niż np. US-05, ale bez przesady, do takich S-33 im jeszcze daleko. Do 6 to one mi zeszły z ekstraktu początkowego 25 (co prawda zacierane mocno wytrawnie). Z reguły przy piwach zatartych pół na pół schodziły mi z 12 do około 3.5. Najniżej zeszły mi do 4.0. Może przy warzeniu piw 17blg warto rozważyć użycie drugiej paczki, zamiast winić drożdże. Nie wspominam oczywiście o takich rzeczach jak rehydracja, zadanie do brzeczki o temperaturze fermentacji lub niższej itd. No chyba, że zacieracie bardzo na słodko, to jestem w stanie uwierzyć w te 5blg~.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.