W automacie też mi wychodzi dość mętne, a potem zbija się w ładny przełom. Ostatecznie piwo wychodzi klarowne.
To raczej nie jest powodem gushingu. A na pewno nie do
Stawiałbym na lekką infekcję (kwaśne), którą możesz złapać ot tak, nawet uważając, lub problem z dofermentowaniem (obniżanie temperatury po ustaniu burzliwej usypia drożdże, a właśnie wtedy należałoby je pobudzić, obniżać można parę dni później). Być może jest to kompilacja kilku problemów.
Na gushing proponuję chłodzenie piwa do niemal zera, a jeżeli to nie pomaga - nalewanie do dzbanka, by się wypieniło (musisz nalać szybko, żeby nie zdążyło poderwać osadów z dna).