Precyzując nad dnem zawieszony jest kosz, a właściwie stalowy pojemnik z fałszywym dnem (u mnie w royalu - wyjmowanym) oraz przelewem; po wszystkim wyjmujesz go razem z młótem. To + pompa przelewowa + sterownik są esencją kotła automatycznego.
Nie używam dodatkowych sit, nie zatyka, a jak zatyka wystarczy dmuchnąć, no ale zależy to na pewno od ładunku. Niektórzy używają i sobie chwalą. W zestawie mojego kotła nie występuje, nie wiem jak w GF.
Grzałkę mam pod dnem, czasami na dnie jest lekki przypalony osad, ale bez wpływu na smak. Grzałka ma też regulację mocy, więc przy jej zmniejszeniu zjawisko może znikać.
Też nie ma nic takiego, słód zamknięty jest drugim sitem od góry. I złoże raczej tworzy się przy wysładzaniu, podczas zacierania raczej działa na zasadzie zaparzania herbaty, słód musi być dość luźny a przepływ tak ustawiony, by temperatura na dnie kotła, gdzie jest czujnik, była zbliżona do tej w słodzie.