Do tej pory nie używałem mchu. W tym sezonie zrobiłem 5 warek na nowym sprzęcie , czyli kegach i taborecie gazowym. Mimo , że wybicie mam nadal takie samo, to doprowadzenie do wrzenia warki zajmuje o wiele dłużej niż w emalii. Nie wiem czy to wynika z kega ( grubości ścian , przewodzenia ciepła ) czy z mocy palnika , wcześniej zacierałem i gotowałem na dwóch palnikach na kuchence gazowej.
Postanowiłem wypróbować mech , bo do tej pory termin "zmętnienie na zimno" wstawiałem na półkę , za cienki jestem na takie żeby takimi rzeczami na razie się zajmowaćNa pierwszą warkę na nowym sprzęcie wybrałem belgijskie jasne piwo. W tym konkretnym wypadku , jak i następne 4 , przełomu nie miałem praktycznie w ogóle. Akurat do pierwszego piwa , tego mchu po prostu zapomniałem dodać , mimo ,ze go uwodniłem.
Aktualnie piwo , w lodówce jest mętne jak diabli. Po wyjęciu , w godzinę, dwie , robi się klarowne. Różnica jest niesamowita. A wszystko przez 5 gram glonów. Więc moje zdanie jest takie . Jeśli obserwujemy słaby przełom , lub w ogóle jego brak - warto mech stosować.