Całe szczęście, że ja mam tak wyrozumiałą połowicę, że warzę kiedy mam na to ochotę i czas ?. W obrocie mam 10 wiader, warzę przeważnie lagery średnio raz na tydzień 54 litry i rozlewam na dwa wiadra. Mam dwie lodówki, w których mieszczą się po dwa wiadra bez rurek i jedną zamrażarkę, taką po lodach, do której wejdzie jedno wiadro. Cykl wygląda tak: warzę dzisiaj i wiadra lądują po jednym do lodówki z rurkami fermentacyjnymi. W szóstym dniu wiadra wyciągam do piwnicy i tak stoją 2 tygodnie w temp około 12°C (czasem w wyższej nawet około 18°C, zależy jaka temp jest w piwnicy, i z reguły w tym dniu lub następnym warzę kolejnego dolniaka). Sprawdzam odfermentowanie i jeśli blg jest już na na poziomie standardowego odfermentowania dla danego szczepu drożdży i początkowego blg, zmieniam pokrywy wiader na całe bez rurek i dwa wiadra lądują do jednej lodówki na CC na około 4-5 dni. Po CC rozlew, zebranie gęstwy i warzenie następnej warki. Obecnie brzeczki zaszczepiane są trzema różnymi szczepami drożdży. Często robię też tak, że stosuję ten sam schemat warzenia i chmielenia dla kolejnych trzech warek, a zmieniam drożdże. Czasem zdarza się, że warzę kilka dni później (życie) i wtedy po prostu piwa stoją dłużej w wiadrach, czekając na swą kolej. Średnio co trzecią warkę butelkuję, a tak zazwyczaj to rozlewam do trzech kegów, gazuję i odstawiam do leżakowania. Leżakuję w zależności od tempa spożycia. Corneliusów mam 10, a spożycie średnio wychodzi jeden keg na tydzień (mamy taką swoją zgraną paczkę, zbieramy się z reguły raz w tygodniu i konsumujemy całego kega), więc czasu do ułożenia się piwa trochę jest, mniej więcej 10 tygodni.