Skocz do zawartości

Łachim

Members
  • Postów

    961
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez Łachim

  1. Łachim

    INFEKCJE

    Ja mam wątpliwości, czy to zakażenie, skoro to zdjęcie przez pokrywę. Z ostrożności bym jednak założył, że tak.
  2. Jeśli chodzi o gęstwę, to trzeba uważać, żeby jej przy zbieraniu nie natlenić, bo to potrafi pobudzić drożdże do pracy, wtedy przejadają rezerwy energii, której nie mają jak odzyskać, bo nie mają pożywki (brzeczki). Od jakiegoś czasu wolę dzielić startery niż zbierać gęstwę, ale zdarzyło mi się dać gęstwę do kolby z jakąś ilością brzeczki jak do startera, dać na kilkanaście godzin na mieszadło i potem od razu do lodówki. Może tak dłużej postać, chociaż oczywiście to wszystko na sens, jeśli mamy pewność, że nie ma infekcji.
  3. Możesz cześć lub całość nalać do słoików, zapasteryzować i mieć na startery.
  4. Skoro możena w kegu nagazować piwo od zera, to tym bardziej można już częściowo nasycone. Kwestia czasu oraz ciśnienia i temperatury. Problemem może być utlenienie przy przelewaniu oraz gorsza piana (ponoć niektóre budulce piany są "jednorazowe").
  5. Dodam, że i tak taki pojemnik później dezynfekuję przed użyciem Star Sanem, więc chodzi tylko o to, żeby nie było jakichś zaschniętych zacieków sody kaustycznej oraz żeby móc użyć Star Sanu ponownie bez znaczącego osłabiania działania.
  6. Można też spryskiwać (dość obficie), jeśli wcześniej było dobrze spłukane. Ewentualnie płuczę już użytym Star Sanem.
  7. W moim wypadku (2-3% roztwór): 1. Nalewam w wannie do fermentora, zamykam, potem odwracam, żeby każda część była zanurzona kilkadziesiąt minut. 2. Rzadko. Garnek nigdy (tu wjeżdża czasem Enzybrew 10), fermentory po brettach, kwasach lub podejrzeniu infekcji. Kegów jeszcze nie myłem, tu nie wiem, jak uszczelki się zachowają, więc wolę inne metody. 3. Spłukuję, potem spryskuję Star Sanem. Efektywnie w nim i tak najdroższa jest chyba woda demineralizowana, więc nie oszczędzam. 4. Miesiącami, tylko oczywiście w bezpiecznym miejscu. Oczywiście pamiętajmy o podstawach. Rękawice ochronne, okulary, długie ubranie, ja mam jeszcze pod ręką ocet do neutralizacji.
  8. Ponoć często słabym punktem jest instalacja już w samym budynku. Ja bym kranówki w ogóle nie lał, a w ostateczności do gorącej brzeczki przed chłodzeniem, żeby przynajmniej przeszła pasteryzację.
  9. Jaki by nie był, to lepiej, żeby nie dotykał dna przy podgrzewaniu.
  10. Mógł, chociaż to zależy od szeregu czynników (np. chmielenie). Ewentualnie zmętnienie może być skrobiowe, jeśli płatki nie były błyskawiczne i nie były skleikowane.
  11. Nie wiem co słód pilzneński ma mieć do aldehydu, ale główna przyczyna wydaje się, że jest namierzona (nalewarka). Mimo to dwie sprawy pod rozwagę: 1. Czy ilość tlenu nie jest za duża? Nie natleniałem jeszcze z butli i nie mam porównania, ale wydaje mi się, że za dużo tlenu też może spowodować powstanie aldehydu, a nie wiem, czy w domowwych warunkach przy rozsądnym budżecie zmierzy się poziom ppm tlenu. 2. Przy lagerze nie fermentującym zbyt intensywnie zastanawiałbym się, czy nie może dochodzić w takim większym fermentorze do rozwarstwienia fermentacji, gdzie górna część piwa fermentuje inaczej niż dolna. Pewnie to nie jest problem w takiej skali, ale można by było parę razy przemieszać CO2 od dołu w trakcie fermentacji.
  12. Gwarancji Ci nigdy nikt nie da. Jeśli drożdże płytko odfermentowały, to jest też większe ryzyko, że w razie infekcji coś się rozwinie. Jeśli by się trafiły dzikie drożdże, to wtedy robi się ryzykownie.
  13. Wygląda na nieskończoną fermentację, albo tuż po zakończeniu. Poczekaj co najmniej kilka dni. Na przyszłość, od pytań o infekcje jest oddzielny temat.
  14. Pytanie tylko, co taka stara beczka ma wnieść, bo nie spodziewałbym się wiele. Jeśli chodzi o wanilinę z dębu, to myślę, że w tak starym drewnie może wiele z tego nie zostać, chociaż z tego co słyszałem, to ona się bierze raczej z opalania beczki. Zaznaczam, że mogę się mylić. Beczki w piwowarstwie domowym to jednak nadal niszowy (choć oczywiście ciekawy) temat, ja bym popytał bardziej na jakimś forum winiarskim, bo może szkoda czasu i atłasu
  15. Ja kiedyś do zacierania dzikiego kwasa dałem kaszę gryczaną, co została z obiadu, nawet polecam. Tylko sosu pieczeniowego nie warto dawać
  16. Drożdże lagerowe świetnie się czują w 20 stopniach, tylko piwo im nie bardzo wychodzi Jeśli do warki z lagerowymi dodałeś jeszcze górniaki, to być może ograniczy efekt przez konkurencję o substancje odżywcze, ale dolniaki swoje też zrobią.
  17. Osobiście do american stouta bym nie dawał słodów karmelowych albo dał ich góra 5%. Warto zwrócić uwagę, że to American nie musi oznaczać chmieli najbardziej modnych obecnie do IPA (które mogą okazać się nieodpowiednie), ale też takie chmiele jak Nugget, Wiliamette, Northern Brewer. Dobrze sprawdzą się też klasyki takie jak np. Centennial czy Chinook. Najlepsze będą moim zdaniem te o "wytrawnym" aromacie - żywicznym, przyprawowym, cytrusowym. Ilość użytego chmielu też będzie zasadniczo inna (mniejsza) w American Stoucie niż w Black IPA. Do black IPA bym użył też słodów palonych pozbawionych łuski (pszeniczny lub Carafa Special), dla koloru, a nie dla ściągających, kwaśnych smaków palonych. Oczywiście w mniejszej ilości. Krótko: inny balans (zwłaszcza palone słody) i profil chmielowy. Ale są takie piwa, które są na granicy - jak z wieloma innymi stylami.
  18. Generalnie nie ma co się przywiązywać do wyliczonych IBU, bo realnie goryczka zależy od wielu czynników (nawet np. szczepu drożdży). Warto jednak wybrać jedną formułę i się jej trzymać, bo wtedy jest jakiś punkt odniesienia pozwalający na korekty kolejnych warek, zwłaszcza w ramach jednej receptury.
  19. Nie robiłem jeszcze nigdy flandersa, ale z tego co wiem, to zwykłe drożdże S. cerevisiae dość źle znoszą dłuższe przebywanie w fermentorze (mowa o wielu miesiącach). Osobiście użyłbym jakiegoś w miarę neutralnego szczepu nie odfermentowującego głęboko i zrobił to metodą solery.
  20. Jeśli nie kupujesz wszystkiego naraz, to pamiętaj, że uzyskanie brzeczki jest łatwe w ten czy inny sposób, ale klucz do dobrego piwa to fermentacja, w tym kontrola temperatury i oczywiście dezynfekcja.
  21. Da się, tylko trzeba dobijać CO2 co jakiś czas, a ciśnienie i nagazowanie siłą rzeczy się wtedy zmieniają. Nie jest to godne naśladowania, ale awaryjnie do zrobienia.
  22. Ilość rozpuszczonego gazu zależy od temperatury i ciśnienia. Gdy zmienisz jedno albo drugie, punkt równowagi się zmieni.
  23. Odfermentowanie wygląda ok. Możesz zmierzyć blg ponownie za jakieś 2 dni i jeśli się nie zmieni, to butelkować, nic już się nie powinno dziać, jeśli oczywiście nie dostały się tam dzikusy. Na przyszłość lepiej w ogóle nie przelewać na cichą, ewentualnie dopiero na sam rozlew i butelkować, bo refermentacja może ograniczyć skutki dostępu tlenu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.