Skocz do zawartości

Łachim

Members
  • Postów

    943
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez Łachim

  1. Widziałem w innym temacie, jak pisałeś o zadawaniu drożdży w 25 stopniach(edit: dla dokładności, drożdże uwodnione w 25 stopniach do brzeczki, sorry za brak precyzji). Jeśli to są Twoje "kanony", to z mojej strony end of topic, bo nie ma z czym dyskutować. Niech każdy sobie wybierze autorytety, których chce słuchać. Ja wolę Jamila Zainascheffa i Chrisa White'a, ktoś inny może usera @Hary86 kierującego się nieujawnionymi szerokiemu gronu tajemniczymi kanonami, rzecz jasna niewiadomego pochodzenia. Tak, warzę od półtora roku (ani to tajemnica, ani odkrycie, bo rok założenia mam wpisany w profilu), zrobiłem te swoje kilkadziesiąt warek, nie wstydzę się, że to co wiem lub uważam to nie moje odkrycia, tylko to co wyczytałem/słyszałem (kilka książek i kilkaset godzin podcastów) i sprawdziłem. To, że Ty warzysz parę lat nie znaczy, że masz rację, zwłaszcza że nie napisałeś nic sensownego, tylko krytykujesz bez argumentów, a w zderzeniu z nimi przechodzisz do wypowiedzi ad personam, jakby to była kłótnia podwórkowa. Jak tak, to ja Tobie życzę dalszego, znacznego doświadczenia, odkrywania Ameryki i wyważania otwartych drzwi. Ja nikomu nie narzucałem, co ma robić, napisałem, jak to wygląda u mnie. Proponuję, żeby każdy robił po swojemu, byle jemu i "szwagrowi" smakowało. Z mojej strony koniec dyskusji. Edit: @Krzyżak jasne, rozumiem, mam na myśli to, że przerwy w chłodzeniu na maksa pozwalają temperaturom w wiadrze i lodówce wyrównać się w skali np. całej nocy. Jeśli jest cały czas na max, to zanim w środku wiadra, gdzie mam sondę będzie to 7 stopni, na brzegach może być 6 lub mniej. Przy cyklicznym włączaniu zdąży się wymieszać i wyrównać.
  2. Nie ma to jak protekcjonalny ton "znawcy". Po to, żeby podziały drożdży w fazie lagu nie przebiegały zbyt szybko, żeby m.in. nie produkować prekursorów diacetylu (zobacz książkę "Yeast. The Practical Guide to Beer Fermentation" Chrisa White'a i Jamila Zainascheffa, zwłaszcza rozdział o fermentacji), a w skrajnym wypadku (pomysły typu zadawanie drożdży w 20 stopniach i chłodzenie do 8 ) nie fundować drożdżom szoku temperaturowego. Oczywiście to może nie być konieczne, ale jeśli masz dużo drożdży w dobrej kondycji, to nie ma potrzeby przyspieszać podziału. Drożdże w tej fazie produkują niemało ciepła i założenie jest takie, żeby dobić w ten sposób do założonej temperatury. Co do mocy lodówki - wolę, gdy chłodzi z przerwami, bo trzymam w niej też inne rzeczy, np. butelki i jest pewna bezwładność cieplna. Jak chłodzi bez przerwy, to zanim do sondy dotrze, że temperatura jest taka jak trzeba, to piwo przy ściankach chłodzi się jeszcze bardziej. Widzę po termometrze, co działa, a co nie, więc nie opowiadaj mi o "głupotach", tylko dlatego, że czegoś być może nie rozumiesz.
  3. Dla jasności. W przypadku lagerów (np. na WLP830) mówię o schemacie: zadanie w 7 stopniach i sterownik od razu ustawiony na 9 stopni (mam ustawioną tolerancję +/- 0.3 stopnia), po 2-3 dniach 10 stopni, potem po np. 0,5 stopnia dziennie, aż do 14. Tak trzymam kilka dni, potem zaczynam chłodzenie po ok 1 stopień rano i wieczorem. Nie wiem, czy jest idealnie czyste, bo nie mam kursu sędziowskiego i mogę spostrzeżenia nie są w żaden sposób "certyfikowane", ale ja nie wyczuwam typowych wad.
  4. @Hary86 Niemal zupełnie się z tym nie zgadzam. Dla mnie najważniejsza jest dobra kondycja drożdży, raczej nie miewam problemów z długim startem. Najwięcej estrów i wyższych alkoholi tworzy się na początku fermentacji, natomiast później stopniowe podnoszenie temperatury ma moim zdaniem same plusy, nie mam też przy takim schemacie problemów z niedofermentowaniem. Zwlekając można przegapić optymalny moment podniesienia temperatury, co jest większym ryzykiem niż zrobienie tego za wcześnie, cokolwiek by to znaczyło. To co napisałem tyczy się górnej fermentacji. Przy lagerach jest też aktualne, ale oczekuję 3-4 dni. Wychodzą według mnie czysto. Na pewno nie wyczuwam diacetylu ani aldehydu. Nie wiem, na czym bazujesz pisząc, że to średni pomysł. U mnie się sprawdza bardzo dobrze, podejrzewam, że nie tylko u mnie. Po 48 godzinach jest już po fazie wzrostu i to jest czas na podnoszenie temperatury.
  5. U mnie jest tak: 1. Sonda termometru jest wpuszczona w taką jakby tulejkę (thermowell na Ali), która jest włożona w otwór z uszczelką w pokrywie. Dzięki temu mierzę temperaturę piwa mniej więcej w środku wiadra. Ściana wiadra i izolacja też jest ok, ale zdarzyło mi się, że sonda się wysunęła, odkleiła itp. Tego na pewno można uniknąć, ale wolę moje rozwiązanie. 2. Drożdże zadaję do brzeczki schłodzonej około 2 stopni poniżej planowanej temperatury początku fermentacji i od razu przestawiam termostat na tę planowaną temperaturę. 3. Moc chłodzenia modyfikuję w zależności od temperatury, ale maksymalnej używam tylko do cold crash lub na początku fermentacji lagerów, bo przy warkach 10 l są za duże wahania temperatury. Sterownik wyłącza lodówkę, ale piwo chłodzi się dalej nawet o jakiś stopień, stąd wolę to ograniczyć. 4. Po około 48h od zadania zaczynam stopniowo podnosić temperaturę, dość wyraźnie.
  6. Na przykład słody Mild (Thomas Fawcett), brytyjskie słody Crystal 60 i 120, są dostępne w polskich sklepach internetowych.
  7. Przy tak brytyjskim stylu jak mild, o tak mocnym charakterze słodowym, może warto wybrać słody brytyjskie?
  8. Nie mam doświadczenia z brewkitami, a z ekstraktami tyle, co do starterów więc podam tylko wątpliwość pod rozwagę tych, którzy wiedzą o nich więcej. Czy dobrze zaprojektowany brewkit nie zakłada określonej ilości prostych cukrów, których wyrzucenie może wpłynąć na proporcję cukrów fermentowalnych i niefermentowalych, a w konsekwencji niskie odfermentowanie? Może lepiej zawartość puchy podzielić mniej więcej na 2 i zamrozić?
  9. Ja bym dodał, że różowawy kolor piwa daje też czarny ryż w zasypie. Mi w pierwszej kolejności na myśl przyszły: hibiscus, czarne porzeczki lub maliny. Ewentualnie mała ilość soku z buraka.
  10. Nie próbowałem, za to polecam artykuł na ten temat: https://byo.com/article/brewing-with-wine-yeast/
  11. Albo można chłodzić w wannie i dochładzać wodą z baniaków 5l schłodzonych w lodówce lub na balkonie.
  12. Ryzykowna sprawa. Raczej lepiej przelać niedługo po zakończeniu fermentacji. Jest szansa, źe przelanie pobudzi nieco drożdże, jeśli chmielisz na zimno (a pewnie tak, skoro chcesz przelać, by zebrać gęstwę), enzymy z chmielu też pozwolą jeszcze trochę dofermentować piwo. Lepsze ryzyko utlenienia niż niedofermentowania.
  13. Jeśli chodzi o mieszanie syropu do refermentacji, starczy go wlać, lejąc np. na łyżkę, do fermentora przed przelaniem do wiadra do rozlewu. Wtedy dobrze się miesza.
  14. Po tych 2-3 dniach, chociaż jeśli masz możliwość sterowania temperaturą, to niektórzy polecają chmielenie w temperaturze np. 16 stopni, więc mniej niż typowa temperatura fermentacji.
  15. Albo zacznij od ekstraktów i poczytania.
  16. Albo można sklarować jeszcze żelatyną, chociaż ja tego nie robię przy chmieleniu na zimno, tylko przy słabo flokulujących szczepach.
  17. @zasadama oczywiście rację, czekanie na start drożdży w wysokiej temperaturze i potem jej obniżanie to gotowy przepis na nieudaną fermentację.
  18. Jeśli nie chmieliłeś na zimno to 48h wystarczy, chociaż często im dłużej tym lepiej. Rozlew może być na zimno.
  19. Ja mam przycięte maty zagrzejnikowe, grzeję na płycie ceramicznej, a i tak udało się jedną nadtopić, jak próbowałem grzać na 2 palniki. Natomiast działa bardzo dobrze. Na gazie bym nie ryzykował.
  20. Moim zdaniem praktycznie bez szans na zakażenie. Ja fermentuję bretty w wiadrze obok normalnych drożdży i nigdy nie było problemu, choć tu może jakieś niewielkie ryzyko jest. Nie ma co tego porównywać do browaru rzemieślniczego, gdzie pewnie nawet 0.5% zwiększonych szans na zepsucie warki może być nieakceptowalnym ryzykiem finansowym. Oczywiście, drożdże roznoszą się czasem po pomieszczeniu, ale bez przesady z ich zdolnością zaszczepiana brzeczki, a tym bardziej już fermentującego piwa, które nie jest idealnym środowiskiem dla większości drożdży winnych. Dla zwiększenia bezpieczeństwa można nalać do rurek roztwór jakiegoś środka dezynfekującego zamiast wody.
  21. Przepraszam, mój błąd, nie doczytałem. 2 blg brzmi ok., choć to nadal więcej niż typowe (ok. 85% przy spodziewanym kilka procent niższym), ale to już nie musi oznaczać infekcji, zwłaszcza jeśli brzeczka jest dobrze fermentowalna.
  22. Jak offermentowało do 0, to podejrzanie dużo, US-05 nie fermentują tak głęboko. Niestety to wskazuje na zakażenie dzikimi drożdżami (fermentującymi dekstryny) i być może jakimiś bakteriami.
  23. @smolaZobacz czy masz zaznaczony chlorek wapnia czysty czy sześciowodny. Wygląda jakbyś miał w BeerSmith czysty.
  24. @Kooramoim zdaniem ma rację, przenośna kuchenka indukcyjna+ewentualnie grzałka i temat załatwiony dużo bezpieczniej. Bałbym się butli w takim pomieszczeniu.
  25. Być może fermentacja była poprowadzona w nieoptymalny sposób - to może dotyczyć natlenienia, temperatury lub kondycji drożdży- i drożdże odpuściły przed końcem. Pod wpływem dodatkowego tlenu i cukru budzą się i z czasem "dojadają resztki". Zwróć uwagę, że szczepy też mają podane spodziewane odfermentowanie w pewnych widełkach. Na rezultat końcowy wpływ będzie mieć m.in. sposób prowadzenia fermentacji I skład brzeczki. Albo to dzikie drożdże. Wyłażenie piwa z butelki samo w sobie może być spowodowane zaciąganiem drobinek, ale pękające butelki już nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.