Traktuję to jako eksperyment, dlatego mi mało szkoda.
Na razie starter II stopnia wyglądał ok, więc zadałem drożdże i fermentuje. Ma być Light American Lager, więc jeśli będą wady, to się nie ukryją.
Mam wątpliwość co do czasu na mieszadle, bo wydaje mi się, że chodzi nie tylko o tlen, tylko o odprowadzanie CO2 i zapewnienie dostępu do całej objętości. Książka "Yeast: The Practical Guide to Beer Fermentation" przyszła, ale jeszcze nie przeczytałem
Edit 26.07.21: po zlaniu piwa przewidywania okazały się słuszne - ewidentnie zakażenie lactobacillusami . Odczyt pH ok. 3.3, smak kwaśny, ale czysty. Bardzo przypomina mi L. plantarum, ale myślę, że infekcja jest wynikiem złego przechowywania w lodówce probówki, bo do pudełka styropianowego dostała się woda. Tak czy inaczej zeszło z 9,5 do ok.2 blg, a ponieważ jest zaskakująco pijalne (choć jednowymiarowe), zabutelkuję je w butelki szampańskie i zobaczymy. Z objawów infekcji poza tym bym powiedział tylko, że gęstwa miała dziwną konsystencję. Poza tym bardzo klarowne i "lagerowe". Eksperymentalnie dałem na mieszadło starter z drugiej probówki, ciekawe, czy też będzie kwaśny.