Skocz do zawartości

Łachim

Members
  • Postów

    1 125
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Treść opublikowana przez Łachim

  1. Dużo kontrolerów tak działa. Ja mam Inkbird ITC-308, polecam.
  2. @Krzywonos JerzyK97 to szczep do Kölscha, dający czyste piwo. W Witbierze drożdże najlepiej jeśli dają nieprzesadzony, ale wyczuwalny profil estrów (zapachy owocowe) i fenoli (przyprawowe), które będą się komponowały z dodatkami. Wspomniane Mangrove Jack M21 jest dedykowany. @wizipisał też o innych dobrych wyborach. Można też ewentualnie pomyśleć o jakimś uniwersalnym szczepie belgijskim, jak Safbrew T-58. Albo spróbować jednak na płynnych, to nie takie trudne.
  3. Ja bym się nie dziwił specjalnie takiemu odfermentowaniu przy 30% zasypu palonego ziarna. Oczywiście nadal nie wygląda to dobrze.
  4. Wysuszanie w ustach, uczucie ściągania, może być wynikiem wysładzania w zbyt wysokiej temperaturze lub niezakwaszoną wodą (polifenole z łuski słodu).
  5. Dobrze by było jeszcze podać objętość warki. Zakładam 20 l. https://www.brewersfriend.com/yeast-pitch-rate-and-starter-calculator/ Wychodzi, że powinno być około 2 paczek. Można próbować na jednej z dodaniem cukru w trakcie fermentacji zamiast do gara, ale efekt może być rożny, to ryzykowne i raczej nie warte polecenia.
  6. 28 stopni drożdży na pewno nie zabije (uwadniać najlepiej w nawet wyższej temperaturze), aczkolwiek lager wiedeński to nie będzie. Przy tak wysokiej temperaturze mogą (ale niekoniecznie muszą) pojawić się nuty alkoholowe, rozpuszczalnikowe, owocowe, kwiatowe. Może po prostu walić po nosie rozpuszczalnikiem i bimbrem. Dużo zależy od użytych drożdży, nie piszesz o szczepie. Mimo to nie przejmuj się - podejrzewam, że większość z nas tak zaczynała, piwo może wyjść do wypicia i nawet smakować. Poczytaj o fermentacji i temperaturach, lagery proponuję zostawić na potem, kiedy opanujesz kontrolę temperatury (robi się je w dużo chłodniejszych warunkach, większość ok. 8-14 stopni, pomijając niszową w piwowarstwie domowym fermentację pod ciśnieniem). Powodzenia w dalszych warkach!
  7. Zależy od drożdży. Banan może wyjść przy wielu, ale fenole tylko od tych, które mają od tego odpowiedni gen - jeśli wychodzą po zadaniu US-05, to raczej bym typował zakażenie. Oczywiście jakieś fenole będą pewnie w piwie w przynajmniej śladowych ilościach, ale te fermentacyjne tylko od drożdży określanych jako POF+ (zob. http://www.milkthefunk.com/wiki/Saccharomyces sekcja Phenolic Off Flavor Strains).
  8. @Krzyżakdokładnie tak, na przykład gdy w lecie mam fermentować lagera i jestem w stanie zejść chłodząc kranówką do 18-20 stopni. @fotohobbygdybyśmy mówili o temperaturze w lodówce, to zgoda. Ale mowa jest o temperaturze w środku wiadra, mierzonej sondą wpuszczoną w tulejkę. Wiadro nie chłodzi się równomiernie w całej objętości, tylko najpierw na brzegach, a później w środku. Oczywiście brzeczka samoczynnie się miesza, ale występuje pewien gradient temperatur. Jeśli, jak pisał Krzyżak zaczynamy od cieplejszej brzeczki, różnica może być dość znaczna. W podanym przeze mnie sposobie lodówka sama trochę "przyhamowuje", gdy temperatura spadnie poniżej tej, do której ma dążyć. Termostat lodówki ustawionej na maksa prędko jej nie wyłączy, bo wiadro oddaje ciepło do otoczenia i ogrzewa powietrze w lodówce. Oczywiście to wszystko nie są duże różnice, ale przy warce 10 l jest to zauważalne, zwłaszcza w małej, ale mocno chłodzącej lodówce. Być może przy większym wiadrze lub innej lodówce takiej różnicy nie będzie.
  9. @Krzyżak Ok, na konkretach. Sterownik (Inkbird) ustawiam na 7 stopni. Przy termostacie na lodówce na max jest w stanie mi zejść do ok 0 stopni. Przy ustawieniu na około połowę schodzi do ok. 6-7 stopni. Termostat lodówki ma być dodatkowym zabezpieczeniem, żeby mi nie zeszło do 5.5, co mi się zdarzyło, jak sterowała sama sonda i chłodziłem mocno w krótkim czasie, a w lodówce jeszcze były butelki. @fotohobbyJasne, dlatego już wcześniej pisałem, że te zabiegi mogą nie być konieczne. W Brülosophy nawet robili eksperyment, z którego wyszło, że w APA nie było różnicy. Tak czy inaczej wolę zadawanie w niższej lub docelowej temperaturze, mimo że pewnie zwykle nie będzie różnicy. Podobnie rzecz się ma z chłodzeniem lagera do temperatury lagerowania, gdzie można to robić powoli, a można się tym nie przejmować.
  10. Widziałem w innym temacie, jak pisałeś o zadawaniu drożdży w 25 stopniach(edit: dla dokładności, drożdże uwodnione w 25 stopniach do brzeczki, sorry za brak precyzji). Jeśli to są Twoje "kanony", to z mojej strony end of topic, bo nie ma z czym dyskutować. Niech każdy sobie wybierze autorytety, których chce słuchać. Ja wolę Jamila Zainascheffa i Chrisa White'a, ktoś inny może usera @Hary86 kierującego się nieujawnionymi szerokiemu gronu tajemniczymi kanonami, rzecz jasna niewiadomego pochodzenia. Tak, warzę od półtora roku (ani to tajemnica, ani odkrycie, bo rok założenia mam wpisany w profilu), zrobiłem te swoje kilkadziesiąt warek, nie wstydzę się, że to co wiem lub uważam to nie moje odkrycia, tylko to co wyczytałem/słyszałem (kilka książek i kilkaset godzin podcastów) i sprawdziłem. To, że Ty warzysz parę lat nie znaczy, że masz rację, zwłaszcza że nie napisałeś nic sensownego, tylko krytykujesz bez argumentów, a w zderzeniu z nimi przechodzisz do wypowiedzi ad personam, jakby to była kłótnia podwórkowa. Jak tak, to ja Tobie życzę dalszego, znacznego doświadczenia, odkrywania Ameryki i wyważania otwartych drzwi. Ja nikomu nie narzucałem, co ma robić, napisałem, jak to wygląda u mnie. Proponuję, żeby każdy robił po swojemu, byle jemu i "szwagrowi" smakowało. Z mojej strony koniec dyskusji. Edit: @Krzyżak jasne, rozumiem, mam na myśli to, że przerwy w chłodzeniu na maksa pozwalają temperaturom w wiadrze i lodówce wyrównać się w skali np. całej nocy. Jeśli jest cały czas na max, to zanim w środku wiadra, gdzie mam sondę będzie to 7 stopni, na brzegach może być 6 lub mniej. Przy cyklicznym włączaniu zdąży się wymieszać i wyrównać.
  11. Nie ma to jak protekcjonalny ton "znawcy". Po to, żeby podziały drożdży w fazie lagu nie przebiegały zbyt szybko, żeby m.in. nie produkować prekursorów diacetylu (zobacz książkę "Yeast. The Practical Guide to Beer Fermentation" Chrisa White'a i Jamila Zainascheffa, zwłaszcza rozdział o fermentacji), a w skrajnym wypadku (pomysły typu zadawanie drożdży w 20 stopniach i chłodzenie do 8 ) nie fundować drożdżom szoku temperaturowego. Oczywiście to może nie być konieczne, ale jeśli masz dużo drożdży w dobrej kondycji, to nie ma potrzeby przyspieszać podziału. Drożdże w tej fazie produkują niemało ciepła i założenie jest takie, żeby dobić w ten sposób do założonej temperatury. Co do mocy lodówki - wolę, gdy chłodzi z przerwami, bo trzymam w niej też inne rzeczy, np. butelki i jest pewna bezwładność cieplna. Jak chłodzi bez przerwy, to zanim do sondy dotrze, że temperatura jest taka jak trzeba, to piwo przy ściankach chłodzi się jeszcze bardziej. Widzę po termometrze, co działa, a co nie, więc nie opowiadaj mi o "głupotach", tylko dlatego, że czegoś być może nie rozumiesz.
  12. Dla jasności. W przypadku lagerów (np. na WLP830) mówię o schemacie: zadanie w 7 stopniach i sterownik od razu ustawiony na 9 stopni (mam ustawioną tolerancję +/- 0.3 stopnia), po 2-3 dniach 10 stopni, potem po np. 0,5 stopnia dziennie, aż do 14. Tak trzymam kilka dni, potem zaczynam chłodzenie po ok 1 stopień rano i wieczorem. Nie wiem, czy jest idealnie czyste, bo nie mam kursu sędziowskiego i mogę spostrzeżenia nie są w żaden sposób "certyfikowane", ale ja nie wyczuwam typowych wad.
  13. @Hary86 Niemal zupełnie się z tym nie zgadzam. Dla mnie najważniejsza jest dobra kondycja drożdży, raczej nie miewam problemów z długim startem. Najwięcej estrów i wyższych alkoholi tworzy się na początku fermentacji, natomiast później stopniowe podnoszenie temperatury ma moim zdaniem same plusy, nie mam też przy takim schemacie problemów z niedofermentowaniem. Zwlekając można przegapić optymalny moment podniesienia temperatury, co jest większym ryzykiem niż zrobienie tego za wcześnie, cokolwiek by to znaczyło. To co napisałem tyczy się górnej fermentacji. Przy lagerach jest też aktualne, ale oczekuję 3-4 dni. Wychodzą według mnie czysto. Na pewno nie wyczuwam diacetylu ani aldehydu. Nie wiem, na czym bazujesz pisząc, że to średni pomysł. U mnie się sprawdza bardzo dobrze, podejrzewam, że nie tylko u mnie. Po 48 godzinach jest już po fazie wzrostu i to jest czas na podnoszenie temperatury.
  14. U mnie jest tak: 1. Sonda termometru jest wpuszczona w taką jakby tulejkę (thermowell na Ali), która jest włożona w otwór z uszczelką w pokrywie. Dzięki temu mierzę temperaturę piwa mniej więcej w środku wiadra. Ściana wiadra i izolacja też jest ok, ale zdarzyło mi się, że sonda się wysunęła, odkleiła itp. Tego na pewno można uniknąć, ale wolę moje rozwiązanie. 2. Drożdże zadaję do brzeczki schłodzonej około 2 stopni poniżej planowanej temperatury początku fermentacji i od razu przestawiam termostat na tę planowaną temperaturę. 3. Moc chłodzenia modyfikuję w zależności od temperatury, ale maksymalnej używam tylko do cold crash lub na początku fermentacji lagerów, bo przy warkach 10 l są za duże wahania temperatury. Sterownik wyłącza lodówkę, ale piwo chłodzi się dalej nawet o jakiś stopień, stąd wolę to ograniczyć. 4. Po około 48h od zadania zaczynam stopniowo podnosić temperaturę, dość wyraźnie.
  15. Na przykład słody Mild (Thomas Fawcett), brytyjskie słody Crystal 60 i 120, są dostępne w polskich sklepach internetowych.
  16. Przy tak brytyjskim stylu jak mild, o tak mocnym charakterze słodowym, może warto wybrać słody brytyjskie?
  17. Nie mam doświadczenia z brewkitami, a z ekstraktami tyle, co do starterów więc podam tylko wątpliwość pod rozwagę tych, którzy wiedzą o nich więcej. Czy dobrze zaprojektowany brewkit nie zakłada określonej ilości prostych cukrów, których wyrzucenie może wpłynąć na proporcję cukrów fermentowalnych i niefermentowalych, a w konsekwencji niskie odfermentowanie? Może lepiej zawartość puchy podzielić mniej więcej na 2 i zamrozić?
  18. Ja bym dodał, że różowawy kolor piwa daje też czarny ryż w zasypie. Mi w pierwszej kolejności na myśl przyszły: hibiscus, czarne porzeczki lub maliny. Ewentualnie mała ilość soku z buraka.
  19. Nie próbowałem, za to polecam artykuł na ten temat: https://byo.com/article/brewing-with-wine-yeast/
  20. Albo można chłodzić w wannie i dochładzać wodą z baniaków 5l schłodzonych w lodówce lub na balkonie.
  21. Ryzykowna sprawa. Raczej lepiej przelać niedługo po zakończeniu fermentacji. Jest szansa, źe przelanie pobudzi nieco drożdże, jeśli chmielisz na zimno (a pewnie tak, skoro chcesz przelać, by zebrać gęstwę), enzymy z chmielu też pozwolą jeszcze trochę dofermentować piwo. Lepsze ryzyko utlenienia niż niedofermentowania.
  22. Jeśli chodzi o mieszanie syropu do refermentacji, starczy go wlać, lejąc np. na łyżkę, do fermentora przed przelaniem do wiadra do rozlewu. Wtedy dobrze się miesza.
  23. Po tych 2-3 dniach, chociaż jeśli masz możliwość sterowania temperaturą, to niektórzy polecają chmielenie w temperaturze np. 16 stopni, więc mniej niż typowa temperatura fermentacji.
  24. Albo zacznij od ekstraktów i poczytania.
  25. Albo można sklarować jeszcze żelatyną, chociaż ja tego nie robię przy chmieleniu na zimno, tylko przy słabo flokulujących szczepach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.